• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Filmowe Trójmiasto: Wspomnienie wakacji nad morzem, czyli "Podróż za jeden uśmiech"

Tomasz Zacharczuk
11 września 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
W podróży z Gdańska do Sopotu bohaterowie wnikliwie oglądają jeszcze pomnik na Westerplatte i rozprawiają o bohaterskiej obronie Wybrzeża. W podróży z Gdańska do Sopotu bohaterowie wnikliwie oglądają jeszcze pomnik na Westerplatte i rozprawiają o bohaterskiej obronie Wybrzeża.

Wakacje nieubłaganie dobiegły końca, ale na szkolnych korytarzach wciąż wiodącym tematem pozostają zapewne letnie wspomnienia i związane z nimi przygody. Na te z pewnością nie mogli narzekać bohaterowie serialu inspirowanego prozą Adama Bahdaja. Tym razem w cyklu "Filmowe Trójmiasto" zabieramy was w "Podróż za jeden uśmiech" i sprawdzamy, jak Duduś i Poldek radzili sobie nad morzem.



Siedmioodcinkowy serial w reżyserii Stanisława Jędryki kilkadziesiąt lat temu z zapartym tchem oglądali szczególnie młodzi widzowie zafascynowani tytułową podróżą dwójki nastolatków. Głównym bohaterom ciężko było nie zazdrościć. Podróżowali wszak bez żadnej kontroli rodziców, na przekór dorosłym, śpiąc i jadając gdzie popadnie, bez pieniędzy, ale z nieskrywaną radością i nieskrępowaną wolnością, o której mogli pomarzyć ich rówieśnicy. Dziś frywolna, ale i niebezpieczna podróż dwójki chłopców z Krakowa na Hel uderzyłaby nie tylko w metody wychowawcze ich rodziców, ale - biorąc pod uwagę przepływ informacji i działania policji - nie trwałaby zbyt długo. W latach 70. nikt się jednak tym nie przejmował.

Serialowa podróż dłuższa niż w książce

Stanisław Jędryka1971 roku postanowił zekranizować jedną z najpopularniejszych młodzieżowych powieści Adama Bahdaja. Nie obyło się jednak bez drobnych modyfikacji. Przede wszystkim twórcy serialu postanowili wydłużyć podróż głównych bohaterów. Zaradny i nieco zarozumiały Poldek (Henryk Gołębiewski) razem ze swoim ciotecznym bratem, Dudusiem (Filip Łobodziński), wyruszają nie z Warszawy (tak jak to było w powieści), a z Krakowa. Ich docelowym przystankiem nie jest Międzywodzie na wyspie Wolin, a serialowy Hel. To tam na obu chłopców czekają matki, do których synowie mieli dojechać pociągiem. Pech sprawił, że Duduś i Poldek gubią pieniądze przeznaczone na bilet i rozpoczynają samotną eskapadę na północ Polski.

Podróżujący w chłodni Poldek i Duduś wjeżdżają na Długi Targ. Scena otwiera szósty odc. serii zatytułowany "Polowanie na kapelusz". Podróżujący w chłodni Poldek i Duduś wjeżdżają na Długi Targ. Scena otwiera szósty odc. serii zatytułowany "Polowanie na kapelusz".
Literacką fabułę podzielono ostatecznie na siedem epizodów, dorzucając do serialu fragmenty innej powieści Bahdaja. Mowa o szóstym odcinku, którego akcja w całości ma miejsce w Sopocie i Gdańsku. W literackim pierwowzorze tyle miejsca Trójmiastu nie poświecono. Filmowcy wyszli jednak z założenia, że wakacyjna podróż przez Polskę nie może ograniczyć się zaledwie do kilku miejsc. Stąd decyzja o wydłużeniu trasy Dudusia i Poldka oraz o poszerzeniu wątku najbardziej wakacyjnego miejsca w Polsce, czyli bałtyckiego wybrzeża.

"Czerwcowe" mrozy, czyli ciężka dola młodego gwiazdora

Sielankowa wyprawa bohaterów "Podróży za jeden uśmiech" wcale jednak nie znalazła odbicia w rzeczywistości. Ekipa filmowa w dwa miesiące musiała objechać kraj wzdłuż i wszerz, co w szczególności dla młodych aktorów oznaczało mnóstwo wysiłku i wyrzeczeń. Po wielu latach od produkcji serialu ekranowy Duduś, czyli Filip Łobodziński z nieskrywanym żalem opowiadał, z jakimi trudami na planie zdjęciowym i poza nim musieli sobie radzić najmniej doświadczeni aktorzy. Od wielogodzinnych i uciążliwych zdjęć, w nieraz ekstremalnych warunkach, po zaległości szkolne i szyderstwa ze strony rówieśników dotyczące rzekomego "gwiazdorzenia".

Poldek (Henryk Gołębiewski) i Duduś (Filip Łobodziński) w towarzystwie Jerzego Turka. Poldek (Henryk Gołębiewski) i Duduś (Filip Łobodziński) w towarzystwie Jerzego Turka.
Łatwo rzeczywiście nie było. Łobodziński musiał paradować w upalne dni w grubym wełnianym garniturku. Innym z kolei razem, podczas zdjęć w okolicach Kazimierza Dolnego, które kręcono na początku października, filmowcy borykali się z... porannymi przymrozkami. Młodzi aktorzy w letnim rynsztunku drżeli z zimna i zaciskali usta w obawie przed wydobywającą się z nich parą. Doszło wręcz do takiej sytuacji, w której Łobodziński i Gołębiewski musieli mówić na wdechu, bo jakże wytłumaczyć widzom parę w czerwcu - miesiącu, w którym miała miejsce 10-dniowa eskapada Dudusia i Poldka na Hel.

Poldek szybszy od pociągu

Chłopcy nad polskie morze dotarli jednak znacznie szybciej, niż sugerowała to ekranowa opowieść. Ze względów logistycznych bowiem odwrócono porządek scen i właśnie te końcowe nagrywano na samym początku. Okres zdjęciowy rozpoczął się 26 lipca 1971 roku, a zakończył na południu Polski w pierwszych dniach października. Tak naprawdę więc to w Trójmieście wystartowała "Podróż za jeden uśmiech". Filmowcy mogli w ten sposób do woli ogrywać obrazki zatłoczonego sopockiego mola i Głównego Miasta w Gdańsku, korzystając z dobrej pogody.

Akcja 6. odc. serialu szybko z Gdańska przenosi się na sopocką plażę. Tutaj chłopcy podejmują się odnalezienia kapelusza z ukrytym kuponem totolotka na 100 tys. zł. Akcja 6. odc. serialu szybko z Gdańska przenosi się na sopocką plażę. Tutaj chłopcy podejmują się odnalezienia kapelusza z ukrytym kuponem totolotka na 100 tys. zł.
Zanim jednak widzowie ujrzeli uroki Trójmiasta w serialu (odc. 6), najpierw można było podziwiać plenery Kaszub. W piątym epizodzie zatytułowanym "Królowa autostopu" Duduś i Poldek wraz z ciocią Ulą (Alina Janowska) kombinują, jak dostać się do Gdańska. Po wielu perypetiach w końcu trafiają na kierowcę ciężarówki (Jerzy Turek) gdyńskiego oddziału Centrali Handlowej Zbytu Ryb w Szczecinie. Mężczyzna zabiera młodych autostopowiczów, zapominając jednak o ich opiekunce. W drodze do Trójmiasta ciężarówka z bohaterami przejeżdża przez kaszubską wieś Somonino. W ostatniej scenie piątego odcinka widać pojazd mknący ulicą Wolności.

Somonino jeszcze raz pojawiło się w "Podróży za jeden uśmiech". W siódmej, ostatniej części serialu wykorzystano tamtejszą stację kolejową. To właśnie tam, wydawałoby się na samym finiszu wyprawy na Hel, Duduś gubi Poldka. Drugi z chłopców podczas postoju na stacji wybiega nabrać wody. W tym samym czasie pociąg rusza, a bohater grany przez Henryka Gołębiewskiego bezskutecznie próbuje dogonić maszynę z Dudusiem na pokładzie. Jak się okazało na planie zdjęciowym, doścignięcie zabytkowej już niemal kolejki wcale nie było takim niemożliwym zadaniem nawet dla kilkunastoletniego chłopca. Filmowcy musieli powtarzać ujęcie z odjazdem pociągu, bo przy pierwszym podejściu zdeterminowany Henryk Gołębiewski błyskawicznie dogonił ostatni z wagonów. Pociąg trzeba było cofnąć, a młodego aktora nieco utemperować.

Bohaterowie "Podróży za jeden uśmiech" stosunkowo niewiele czasu spędzają w Gdańsku. Pomimo to, pojawiają się w kilku charakterystycznych miejscach. Bohaterowie "Podróży za jeden uśmiech" stosunkowo niewiele czasu spędzają w Gdańsku. Pomimo to, pojawiają się w kilku charakterystycznych miejscach.
W serialu znajdziemy jeszcze migawkę ze stacją kolejową w innej kaszubskiej miejscowości. W Garczu chłopcy wsiadają do pociągu, na który zawozi ich serialowy profesor Omielski, którego zagrał Edmund Fetting. Epizodycznie w serialu pojawili się jeszcze tak znani artyści, jak Mieczysław Voit, Marzena Trybała, Jan Machulski czy Zygmunt Kęstowicz. Znalazło się nawet miejsce dla studenta z Kamerunu, który wcielił się rolę M'Naby. Mieszkający od lat w Polsce i doskonale znający nasz język mężczyzna przez długie godziny na planie zdjęciowym musiał dukać i umyślnie kaleczyć polską mowę, co wcale nie okazało się takim banalnym zadaniem.

W poszukiwaniu gdańskiego molo

Trójmiasto na swoje "pięć minut" w "Podróży za jeden uśmiech" musiało poczekać aż do szóstego odcinka (choć oczywiście sceny w Gdańsku i Sopocie nakręcono w pierwszym etapie prac zdjęciowych). Ciężarówka kierowana przez Jerzego Turka z Gołębiewskim i Łobodzińskim "na pace" wjechała przez Bramę Zieloną na Długi Targ, a chłopcy w końcu wydostali się z lodowatej chłodni. Notabene przewożenie dzieci w takich warunkach dziś mogłoby się skończyć sądowym pozwem. Wtedy jednak wiązało się głównie ze... straszliwym smrodem wydobywającym się z chłodni. Filip Łobodziński do dziś wymienia to jako jedno z najmniej przyjemnych doświadczeń podczas kręcenia serialu.

W Sopocie bohaterowie pojawiają się nie tylko na molo i plaży. W tle przewija się obraz Grand Hotelu, którego zresztą wnętrza zwiedza chwilę później Poldek (Henryk Gołębiewski). W Sopocie bohaterowie pojawiają się nie tylko na molo i plaży. W tle przewija się obraz Grand Hotelu, którego zresztą wnętrza zwiedza chwilę później Poldek (Henryk Gołębiewski).
W Gdańsku, poza zwiedzaniem Długiego Targu, pomnika Neptuna i okolic Motławy, młodzi bohaterowie nie bawią zbyt długo. Głównie skupiają się na pozostawianiu w różnych częściach miasta i w różny sposób informacji adresowanych do cioci Uli. Duduś i Poldek wpadają ostatecznie na genialny, w ich mniemaniu, plan i postanawiają czekać na kobietę na molo. Rozwiązanie okazuje się dość problematyczne, gdy zaskoczeni chłopcy dowiadują się, że molo wcale nie leży... w Gdańsku. Udaje im się jednak wsiąść na statek do Sopotu, a podczas rejsu znajdują jeszcze czas na wzorowy szkolny wywód na temat obrony Westerplatte.

Polowanie na kapelusz w Sopocie

Gdyby nie reżyserska wizja Stanisława Jędryki, możliwe, że obrazków Głównego Miasta i Westerplatte, a w szczególności Sopotu, w ogóle byśmy w "Podróży..." nie oglądali. Wspomniana już decyzja o poszerzeniu trójmiejskiego wątku wymagała więc zaaranżowania dodatkowych przygód Dudusia i Poldka. Wykorzystano do tego fragmenty innej powieści Adama Bahdaja, "Kapelusz za sto tysięcy". Spędzająca wakacje nad morzem dziewczynka wpada na trop afery szpiegowskiej i pomaga odzyskać wiolonczeliście tytułowy drogocenny kapelusz. W szóstym odcinku zatytułowanym "Polowanie na kapelusz" rolę bohaterki przejmują Duduś i Poldek. Ich misją jest odnalezienie kapelusza z ukrytym kuponem totolotka o wartości wspomnianych stu tysięcy złotych.

Henryk Gołębiewski (serialowy Poldek) na sopockim molo w 1971 roku. Henryk Gołębiewski (serialowy Poldek) na sopockim molo w 1971 roku.
Główną areną poszukiwań staje się zatłoczone sopockie molo oraz pobliska plaża. To tu najchętniej i najczęściej kamera ogrywała parę bohaterów. Pojawiają się ponadto obrazki na tle Grand Hotelu oraz fragmenty wnętrza budynku w scenie, w której Poldek zanosi kwiaty jednej z goszczących w hotelu dam. I choć ostatecznie udaje się rozwikłać zagadkę tajemniczego kapelusza, to wciąż Poldkowi i Dudusiowi nie udaje się odszukać cioci Uli. Wakacyjna opowiastka nie mogłaby się oczywiście skończyć bez happy endu. Ostatecznie wszyscy bohaterowie odnajdują się na Helu, choć każdy z nich dociera tam w zupełnie inny sposób.

Filmowa wersja bez Trójmiasta

Trójmiasto, choć dość oszczędnie i wyrywkowo ukazane w serialu, okazało się z punktu widzenia fabuły istotnym miejscem dla obu głównych postaci. Nad morzem właśnie każdy z chłopców przechodzi pewnego rodzaju metamorfozę. Nieporadny i przemądrzały Duduś staje się samodzielnym i wydoroślałym Januszem. Cwaniakowaty Poldek uczy się tymczasem odpowiedzialności za współtowarzysza.

Pomimo, że Trójmiastu poświęcono cały odcinek w wersji serialowej, to w filmie Sopot już się nie pojawia. Są tylko błyskawiczne kadry z gdańskiego Głównego Miasta. Pomimo, że Trójmiastu poświęcono cały odcinek w wersji serialowej, to w filmie Sopot już się nie pojawia. Są tylko błyskawiczne kadry z gdańskiego Głównego Miasta.
Szczególnego uroku Gdańska i Sopotu nie doceniono już podczas montowania pełnometrażowego filmu, który wyemitowano w marcu 1972 r. (serial pokazano po raz pierwszy w styczniu). W filmowej wersji "Podróży za jeden uśmiech" niestety - nie wiedzieć czemu - wycięto cały sopocki wątek. Pokazano jedynie początkowe ujęcie z szóstego odcinka, w którym ciężarówka z chłopcami wjeżdża na Długi Targ. Zaraz potem następuje przeskok do wydarzeń z serialowego siódmego epizodu.

Marzenia i wspomnienia za niejeden uśmiech

Inspiracją do powstania książki, a w dalszej konsekwencji serialu, miały być prawdziwe autostopowe doświadczenia syna Adama Bahdaja, Marka. To on podsunął ojcu pomysł stworzenia wakacyjnej historii o parze przedzierających się przez Polskę nastolatków, którzy z tytułowym uśmiechem na ustach potrafili wykaraskać się z każdych opałów. I choć młodym aktorom nie zawsze na planie było do śmiechu, to jednak ich trud na marne nie poszedł. Dziś ich losy wciąż są skrytym wakacyjnym marzeniem wielu nastolatków, a jednocześnie sentymentalnym powrotem do czasów dzieciństwa ich dziadków i rodziców.

Opinie (57) 4 zablokowane

  • Świetny film z dzieciństwa (3)

    • 133 1

    • I bardzo ciekawie

      napisany artykuł. Brawo!

      • 20 0

    • moja mlodosc

      • 7 0

    • pelny gigant

      Jak sie wtedy mowilo

      • 6 0

  • Cudowne lata

    Lata 70- te, duch wolności, hipisostwa, auto- stopu. I jakoś tak przyjaźnie i spokojnie płynęło życie gdy miało się te 12-15 lat...

    • 119 7

  • Szkoda że nie "zdygitalizowali" jak np Rozpętałem drugą wojnę światową. (4)

    • 29 4

    • (2)

      Zdygitalizowali.

      • 6 0

      • Jakiś czas temu widziałem wersję czarno biała w tv (1)

        Jest w kolorze?

        • 3 3

        • Nie ma. Ale jest zrekonstruowana cyfrowo. Na KinoPolska czesto powtarzają.

          • 5 1

    • miałeś chyba na myśli wersję kolorową?

      • 2 0

  • Gdzie jesteśmy?

    Gfdzieś w Poolsce!

    • 33 0

  • W sumie mimo 40 lat na karku (1)

    obejrzałbym.

    • 60 0

    • WMG

      Dzięki artykułowi, odpaliłem swoją płytkę z DVD i oglądnąłem któryś raz z rzędu. Polecam...

      • 7 0

  • Miło się wspomina, ale uważam, że robienie z Poldka Legendy wspólczesnej jest przegięciem. (3)

    Chłop poszedł w wódę i co tu dorabiać ideologię, nie licząc tej dziecięj roli, orłem nigdy nie był...
    Szukali medialnego tematu i go wykopali a on zakopał się ponownie...
    Ten przystojniaczek ze zdjecia z Poldkiem na tle Grandu, posiadł około 4.000 kobiet...Czasami dwie dziennie, miał chłop zdrowie...

    I jeszcze coś, nie wysiedli by z tej chłodni żywi.

    • 10 79

    • grał w wielu filmach (1)

      takze wakacje z duchami, stawiam na tolka banana, itd.

      • 25 0

      • Jako dzieciak - naturszczyk.

        to wszystko... I jako chłpiec był miły, dobrze grający tzn. dobrze ywpadający - naturalnie.
        Talentu zero jako dorosły, co najwyżej gra siebie - penera.

        • 3 3

    • przystojniaczek? Plutowski/Pluciński Tadeusz chyba tak się zwie

      • 0 0

  • autor dyletant (2)

    gdzie w Gdańsku jest pomnik Neptuna?

    • 19 7

    • Chyba nie ma

      Studnia Neptuna...

      • 9 1

    • Obejrzyj film i bedziesz wiedzial czemu autor tak napisal.

      • 3 3

  • To prawda, że oglądałem to chętnie, i zawsze czekałem na kolejny odcinek, (1)

    tak jak i moi koledzy. Podróż, czy "Wakacje z duchami" to były filmy. A dziś, jaki dzieciak chciałby to oglądać ? Oni imają swoje zajęcia, jak łapanie pokemonów, nikt nie jest ciekaw, co się oglądało 30 czy 40 lat temu. Ja np nigdy nie oglądałem kabaretu starszych panów, więc dzisiejsze dzieciaki nie będą oglądały tego, co ja kiedyś. Czasem chętnie obejrzę jak jest powtórka w TV, przecież to było za czasów szkolnych. Też jest coś w tym, że każdemu z tych bohaterów inaczej się życie ułożyło, tak jak nam, kolegom z jednego podwórka.

    • 49 4

    • moje dzieci obejrzały wszystkie filmy

      pomimo ze sa w gimbazie ;)) od wakacji z duchami po podróż za jeden uśmiech moszna? moszna

      • 4 0

  • gdzie ta scena? (1)

    zauważył ktoś że z serialu została wycięta scena jak w czołówce Poldek spycha z pomostu tych dwóch kolesi do wody?

    • 19 2

    • To prawda!!!

      Jestem przy 6.odcinku (24X20r.) i zdałem sobie sprawę, że tydzień temu nie było tej sceny! Czyżby dalszy postęp politycznej poprawności?!

      • 2 0

  • Prorok Poldek (1)

    -kto pamięta,jak bodajże w drugim odcinku na rynku w Kazimierzu Dln.Poldek wspomniał coś o bezprzewodowym telefonie,na co Duduś obruszył się mówiąc mu,że ma jakieś kosmiczne odloty,że to fantastyka ;)

    • 47 1

    • Pierwsze telefony bezprzewodowe w samochodach pojawiły sie już pod koniec lat 30-tych :-) Oczywiście nie każdego było stać na taki luksus i miały go tylko wypasione limuzyny najbogatszych.

      • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Sea You 2024

159 - 209 zł
Kup bilet
festiwal muzyczny

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (8 opinii)

(8 opinii)
169 zł
Kup bilet
pop

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."

89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Klub Żak działa od: