• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dropkick Murphys w Gdańsku. Relacja z koncertu na scenie Plener 33 w stoczni

Jarosław Kowal
17 czerwca 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Dropkick Murphys nie litowali się, odgrywali przebój za przebojem. Dropkick Murphys nie litowali się, odgrywali przebój za przebojem.

Plener 33, nowa przestrzeń koncertowa zobacz na mapie Gdańska, przeszła w niedzielę chrzest bojowy i to nie byle jaki, bo od razu musiała zmierzyć się z ponad trzema tysiącami fanów i fanek najpopularniejszego celtic punkowego zespołu w historii - Dropkick Murphys. Trudno jednak wyobrazić sobie lepiej pasującą przestrzeń do tego wydarzenia.



O wydarzeniu informowaliśmy w cyklu Planuj tydzień - czytaj zawsze w czwartek o 10

Początkowo Amerykanie o irlandzkich korzeniach mieli wystąpić w B90, ale koncert wyprzedał się tak szybko, że zapadła decyzja o przeniesieniu go w plener, na tyły klubu. Scena usytuowana pomiędzy halami i żurawiami wyglądała fenomenalnie i na pewno wielu zgromadzonym od razu przypomniał się utwór "Boys on the Docks" Dropkick Murphys, choć tym razem "chłopcy" znaleźli się w dokach gdańskich, a nie bostońskich. Akurat tego kawałka - zaskakująco aktualnego, bo opowiadającego o losach irlandzkich emigrantów i ich trudach w odnalezieniu nowego domu po drugiej stronie Atlantyku - w rozpisce zabrakło, za to na początek można było usłyszeć "The Boys Are Back" i chociaż "chłopcy" nigdy wcześniej tutaj nie grali, zdaje się, że naprawdę czuli się, jakby wrócili w doskonale znane im strony.

Koncerty rockowe w Trójmieście


W tej dotąd nieprzetestowanej przestrzeni kluczową kwestią było okiełznanie nagłośnienia. Warunki akustyczne nie były łatwe, a bostończycy poza klasycznym dla punk rocka instrumentarium (gitary oraz perkusja), korzystają z szeregu dodatkowych, dość hałaśliwych instrumentów, chociażby akordeonu, dud czy banjo. Na szczęście obyło się bez utrudnień, a osoby, które obawiały się, że przeniesienie koncertu z warunków klubowych na plenerowe odbędzie się kosztem jego jakości, nie powinny być rozczarowane. Nie powinny, o ile w ogóle znalazły w tym szaleństwie czas na refleksję.

Dropkick Murphys nie litowali się, odgrywali przebój za przebojem, od niemal pop-punkowego "Sunshine Highway" przez reinterpretację celtyckiej ballady folkowej "Fields of Athenry" po zadziorne, pubowe "Barroom Hero". Oczywiście nie mogło zabraknąć utworu, dzięki któremu Dropkick Murphys znają nawet ci, którzy punk rocka na co dzień w ogóle nie słuchają.

  • Początkowo Amerykanie o irlandzkich korzeniach mieli wystąpić w B90, ale koncert wyprzedał się tak szybko, że zapadła decyzja o przeniesieniu go w plener, na tyły klubu. Scena usytuowana pomiędzy halami i żurawiami wyglądała fenomenalnie.
  • Ochroniarze mieli pod sceną mnóstwo pracy z przechwytywaniem "surfujących" fanów.
"I'm Shipping Up to Boston" można usłyszeć w filmie "Infiltracja" Martina Scorsese, w jednym z odcinków "Simpsonów", a także podczas wielu rozgrywek sportowych. To sztandarowy kawałek zespołu, a kiedy został wykonany jako pierwszy bis, rozszalały tłum zdzierał gardła, nie bacząc na coraz chłodniejszą aurę (całe szczęście koncert nie odbywał się noc wcześniej, kiedy nad Trójmiastem szalała burza).

Wygląda na to, że nie tylko publiczność dobrze spędziła ten czas, ale również sami muzycy czuli się w Gdańsku komfortowo. Zachwalali przestrzeń, w której przyszło im występować, a także pracę ochroniarzy, którzy mieli pod sceną mnóstwo pracy z przechwytywaniem "surfujących" fanów. Niby to drobnostka i coś, co powinno być standardem, ale dosłownie kilka dni temu Strachy na Lachy przerwały występ w Świebodzicach, ponieważ ochrona nie była w stanie zapewnić bezpieczeństwa uczestnikom i uczestniczkom imprezy wpadającym do fosy przed sceną bez asekuracji.

O tym, że Dropkick Murphys naprawdę zależy na dobrym samopoczuciu ich publiczności można było zresztą dobitnie przekonać się pod koniec wykonywania "I'm Shipping Up to Boston", kiedy pierwsze rzędy nagle przeniosły się pomiędzy muzyków, całkowicie niwelując dystans tworzony przez barierki.

Dropkick Murphys grają na żywo - fragment z Dublina:



Przestrzeń za klubem B90 - wykorzystywana dotąd głównie jako parking - okazała się kolejnym świetnym miejscem ożywiającym stoczniowe tereny. Takich inicjatyw trzeba w tym miejscu jak najwięcej - wystarczająco długo było odgrodzone płotami, zamknięte dla mieszkańców i pozbawione życia. Na pewno dałoby się tu i ówdzie coś poprawić (na przykład nieco zwiększyć strefę gastronomiczną), ale chłopcy z doków doskonale wpisali się w ten nowy rozdział w historii naszych Doków.

Wydarzenia

Dropkick Murphys (3 opinie)

(3 opinie)
150 zł
rock / punk

Miejsca

  • Plener 33 Gdańsk, Narzędziowców
  • B90 Gdańsk, Elektryków

Zobacz także

Opinie (65) 7 zablokowanych

  • Pan Jarek widzę idzie z duchem czasu i zaczął równouprawniać słowem pisanym (5)

    "Fanów i fanki", "uczestników i uczestniczki"

    • 5 6

    • (3)

      i co z tego? obraża cię to?

      • 3 4

      • Nie, ale bawi. (2)

        Fanko i uczestniczko.

        • 4 2

        • (1)

          no to gratuluję poczucia humoru

          • 3 0

          • Ktoś tu musi mieć poczucie humoru

            Bo niektórym komentatorom i komentatorkom go brakuje.

            • 1 1

    • Niestety, nie wszędzie.

      Test do korekty.

      "Zachwalali przestrzeń, w której przyszło im występować, a także pracę ochroniarzy i ochroniarek..."

      "długo było odgrodzone płotami, zamknięte dla mieszkańców i mieszkanek"

      Tak że no. Potencjalny autor i autora serwisu trojmiasto.pl powinni na przyszłość uważać.

      • 0 0

  • Byłem przez przypadek bo bilet dostałem od znajomego który nie mógł iść nigdy wczesniej ich nie słyszałem ale wczoraj zabrali mi serce mega kapela takie połączenie The Pogues i Sex Pistols .

    • 10 0

  • DM byli, są i będą za...ści na żywo

    Natomiast ta (pardon!) przestrzeń musi zostać dopracowana, jeśli chodzi o akustykę. Bliżej wyjścia z budynku po prostu był kiepsko słychać. Pewnie ze względu na ścianę za plecami, bo na ciągu, gdzie za plecami miałem bramki i otwarta przestrzeń, już było dobrze. Ale pierwsze koty itd.

    Let's go Murphys!

    • 1 0

  • Opinia wyróżniona

    Byłem w szoku jak usłyszałem rozmowę przy barze z hot dogami.

    Facet przyjechał specjalnie na ten koncert z Australii.... No mega!

    • 13 1

  • Przestrzeń za klubem B90 - wykorzystywana dotąd głównie jako parking - okazała się kolejnym świetnym miejscem (1)

    Tu bym polemizował. Nawierzchnia pod sceną pozostawiała wiele do życzenia. Sporo kamieni, nierówności i betonowych odprysków. Bardzo łatwo było skręci nogę czy odnieść inną kontuzję, Wątpię w jakąkolwiek adaptacje na potrzeby koncertu. Po prostu postawiono scenę na parkingu. Jeśli Plener 33 ma być prawdziwą przestrzenią koncertową, a nie improwizacją na parkingu to wypada o nią trochę zadbać nie tylko dzień przed i po koncercie.

    • 11 3

    • Popieram ! łatwo skręcić nogę już boje sie myśleć najgorsze scenario w przypadku młynka pod scena tudzież upadku na łeb jak cię nie przytrzymają B90 rozumiem ze rządzi kasa ale zadbajcie o bezpieczeństwo póki nie jest za pozno
      PS Dropkick wymiata

      • 2 2

  • (1)

    Strachy na lachy ni3bezpiecznie? A ktoz tam szalał? Licealistki i gimbaza?

    • 1 4

    • a gdzie jest tak napisane?

      • 1 0

  • (2)

    Koncert punk rockowy, a tu problemy w postaci piaszczystej i nierównej nawierzchni, kolejek do kibla, aparatów w telefonach, ścisku i zaduchu pod sceną, zbyt starych widzów w irokezach i zbyt młodych w rurkach. Nie wierzę. :D

    Zero problemów z dojazdem, parkinkiem, wejściem i wyjściem, browarem (poza kolejką). Później z kolei zarąbisty repertuar, zarąbiste wykonanie, nawet niezłe nagłośnienie, podejście DM-ów do fanów praktycznie niespotykane u nikogo innego, konkretny nap...ol pod sceną dla zainteresowanych. Nie wiem co można było zrobić lepie.

    Sing loud, sing proud... a cebule lamentują dalej.

    • 18 2

    • Sam trochę narzekałem

      ale w sumie masz rację :)

      Fobaaastyn!

      • 1 0

    • O! widzę, że kolega dysponuje typem wiedzy "z kibla".

      • 0 0

  • Koncert niestety słabo rozreklamowany (3)

    Jestem niepocieszony, że to tak oględnie ujmę. Dekadę temu zamiast pójść do pracy pojechałem do Warszawy na koncert Dropkick Murphys w Progresji. Po dziś dzień jest to gig, po którym wyszedłem z klubu najmocniej spocony. Z t-shirtu dosłownie wyżynałem wodę.

    Nie mam żadnych facebooków i instagramów i informacja o koncercie w Gdańsku do mnie nie dotarła. To powinno wisieć przez tydzień na głównej stronie trojmiasto.pl

    • 3 7

    • 3000 osób na koncercie i słabo rozreklamowany? hahaha

      • 4 0

    • No, ale ej...

      Chyba trochę sam jesteś sobie winien, co? Tak ich lubisz, a nie pilnujesz, gdzie grają. No wiesz trochę tak to brzmi: "Nie mam mediów, siedzę w piwnicy, czemu nikt nie przyszedł i nie powiedział" ;)

      Ogłoszenie było pół roku temu. Serwisy pisały. Zespół pisał. No ty... :)

      Ale nie bój. Zagrają jeszcze. Jak nie tu to w jakiejś Pradze, czy Berlinie.

      • 4 0

    • Marsz nierówności wisiał.

      • 0 0

  • Poprosimy o Rancid

    Koncert wspaniały. Na żywo byli niesamowici.

    • 5 1

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (1 opinia)

(1 opinia)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Kto z legendarnego zespołu "Kelly Family" wystąpił w 2023 roku w Operze Leśnej?