- 1 Rammstein w Filharmonii Bałtyckiej (36 opinii)
- 2 Czemu już nie ma takich imprez? (66 opinii)
- 3 Sztuczna inteligencja w piosence wyborczej (53 opinie)
- 4 Planuj Tydzień: Wielkanoc w Trójmieście (2 opinie)
- 5 Związek? Podziękuję. Jestem na detoksie (168 opinii)
- 6 Duża impreza kulinarna znowu w Trójmieście (36 opinii)
KSW: Kino Solidnych Wrażeń. Recenzja filmu "Underdog"
Debiutującemu za kamerą pomysłodawcy KSW nie trzeba rzucać ręcznika, bo w filmowym ringu z utrzymaną gardą przetrwał do końcowego gongu. "Underdog" Macieja Kawulskiego, choć kilka razy jest liczony, podobnie jak tytułowy bohater, potrafi się podnieść i porwać tłumy. W bilansie filmowych plusów i minusów sędziowski remis, ale werdykt publiczności zdaje się być tylko formalnością - ten sportowy dramat będzie się podobać.
Maciejowi Kawulskiemu, który dał się poznać do tej pory jako sprawny biznesmen i pomysłodawca (obok Martina Lewandowskiego) bijących rekordy popularności gal KSW, zamarzyło się zostać filmowcem. Postanowił więc sam chwycić za kamerę i tym razem w kinie pokazać, jak wyglądają starcia współczesnych gladiatorów. "Underdog" nie jest jednak maratonem bezmyślnych bijatyk poprzedzielanych niewybrednym humorem w stylu choćby Patryka Vegi.
Owszem, to chwilami kino bezkompromisowe, niekiedy brutalne, dosadne i opatrzone wulgaryzmami, skąpe fabularnie i niedopracowane stylistycznie, ale zarazem szczere, przemyślane i nakręcone z pasją. Nawet jeśli momentami chęci biorą górę nad umiejętnościami. Wszak również w sporcie, serce do walki i zapał zdają się decydować o sukcesie w co najmniej równym stopniu jak talent i ciężka praca. Tej z kolei, na pewno odmówić nie można choćby Erykowi Lubosowi, który w "Underdogu" wylewa hektolitry potu, ale jednocześnie błyszczy najmocniej i gra jedną ze swoich lepszych ról w karierze.
Borys "Kosa" Kosiński (Lubos), upadły gwiazdor sztuk walk, po latach sportowego niebytu spowodowanego wpadką dopingową dorabia teraz jako ochroniarz w obskurnym nocnym klubie. Mieszka w malowniczo położonym domku nad ełckim jeziorem, w którym głównie opróżnia butelki z wysokoprocentową zawartością i szprycuje się lekami, aby obolałe od kontuzji ciało doprowadzić do względnego użytku. Przypadkowo napotykani fani, chcący cyknąć sobie z "Kosą" selfie, przypominają mu jeszcze o latach chwały. Wielki sport także się o niego upomni. Dawny rywal, Deni Takaev (Mamed Chalidow), pragnie zakończyć bogatą w sukcesy karierę walką z Borysem. Akurat w momencie, gdy "Kosa" poznaje uroczą panią weterynarz (Aleksandra Popławska) i powoli wychodzi na prostą.
Tytułowy bohater staje więc przed dylematem: czy podjąć się próby rehabilitacji i przezwyciężyć demony przeszłości, czy skupić się na mozolnie budowanej stabilizacji u boku ukochanej kobiety? Zbyt wiele sportowych historii oglądaliśmy już w kinie, by dać wiarę, że "Kosa" spasuje i odprawi rywala, a jednocześnie przyjaciela, z kwitkiem. I tu pojawia się kolejny już ograny filmowy standard: powrót na szczyt będzie znacznie dłuższy niż upadek na dno.
Fabularnie "Underdog" nie jest w stanie niczym zaskoczyć. To odrysowana przy linijce prosta, która prowadzi widza od punktu A do punktu B, nie pozostawiając po drodze zbyt wiele miejsca na dodatkowe zapiski. I nie jest to bynajmniej zarzut, bo nie od dziś wiadomo, że w kinie sportowym emocje biorą górę nad faktografią. W filmie Macieja Kawulskiego są jednak momenty, które powodują, że nawet ta prosta historia chwieje się niczym zawodnik "poczęstowany" prawym sierpowym. Wina leży w scenariuszu - niedopracowanym i bezczelnie wręcz oklepanym. Fatalnym, nieudolnie wprowadzonym i koniec końców zbędnym jest wątek rosyjskiej mafii. W wielu miejscach ponadto nadziewamy się na brak logiki i konsekwencji (np. cudownie ustępująca kontuzja Borysa), zaś kompletnie niewytłumaczalny jest pewien zwrot akcji, który następuje w kulminacyjnej scenie finałowej walki, a właściwie tuż po niej.
Odpowiadający za scenariusz Mariusz Kuczewski nie poradził sobie również z obudowaniem postaci samego Borysa. "Kosa" w wydaniu Eryka Lubosa jest fighterem z krwi i kości, a jednocześnie człowiekiem skorym do empatii i poświęcenia. Przeciwników uraczy albo siarczystym ciosem, albo sarkastycznym żartem. Polskiemu Rocky'emu kibicuje się od pierwszego spotkania. Gorzej jest z bohaterami drugiego planu. Świetnie w roli uwięzionego na inwalidzkim wózku brata "Kosy" wypada Tomasz Włosok (dwie sceny z Lubosem do zapamiętania), ale już znacznie słabiej rozpisana jest sylwetka trenera (klnący na potęgę Janusz Chabior) z zespołem Tourette'a (pomysł skądinąd okrutnie wręcz beznadziejny i kiczowaty). Nie zapominajmy o Mamedzie. Legenda KSW oczywiście najokazalej prezentuje się w ringu, choć amatorska gra poza sportową areną nieszczególnie razi w oczy. Ciekawy i finalnie całkiem udany castingowy wybór.
Tym bardziej, że fruwającego w klatce Chalidowa zawsze oglądało się znakomicie, a i w "Underdogu" Czeczen z polskim paszportem zapewnia widowiskowe akrobacje. Sceny walk, których o dziwo zbyt wiele w filmie nie ma, ograne są z typową dla KSW dynamiką, którą jednak w najważniejszej scenie zabija nadmierne slow-motion. W sekwencjach morderczego treningu "Kosy" liczne spowolnienia mają jeszcze swój urok. Pomimo nawet tego, że przerzucanie drewnianych kloców, zapasy w deszczu i jogging po lesie wyglądają chwilami jak reklamówki "energetyków" lub odżywek. W finałowej walce przesyt slow-motion jest aż nadto odczuwalny. Znacznie lepiej mogłaby też wyglądać ringowa choreografia i praca kamery.
Nadmiar spowolnionych kadrów jest jednak niczym przy natężeniu ścieżki dźwiękowej. Nie przypominam sobie filmu, w którym każda niemal ze scen opatrzona byłaby muzyką. W większości przypadków muzyką po prostu nijaką i kompletnie bezsensowną. Być może warstwa melodyjna miała odwrócić po części uwagę od czerstwych gdzieniegdzie dialogów i żartów (dominują na szczęście te trafione i jest ich całkiem sporo), ale nawet od debiutanta na reżyserskim stołku należy wymagać, aby kręcił film, a nie teledysk. Sprawne tempo tej opowieści powoduje jednak, że "Underdoga" ogląda się zaskakująco dobrze.
Bez zbędnego nadęcia, wygórowanych ambicji i artystycznych ozdobników. Za to z poszanowaniem ducha sportu, filmową prostotą i jasno sformułowanym przekazem. Pierwszy polski fabularny film o MMA obiecywał rozrywkę w czystej postaci oraz widowisko rodem z gal KSW i z grubsza udało się to zrealizować. "Underdog" jest filmową laurką zamaszyście namalowaną przez i dla miłośników mieszanych sztuk walk, którzy podczas blisko dwugodzinnego seansu, poczują doskonale dokładnie to, co znają z telewizyjnych transmisji: dynamiczne tempo, mocne ciosy i oszałamiającą oprawę. Plus nokautujący swoją rolą - Eryk Lubos.
OCENA: 6/10
Film
Opinie (128) ponad 10 zablokowanych
-
2019-01-12 08:08
Kino dla sebiksów (6)
Tak było
- 126 17
-
2019-01-12 11:39
UFC (1)
To prawdziwi fighterzy , nasz ring i ten cyrk to jakaś parodia gości z łapanki
- 14 4
-
2019-01-12 18:45
Jedno i drugie to śmiech więcej przytulania niż walki. Boks lub k1 to jest walka
- 7 1
-
2019-01-12 11:46
Wykorzystują
Swoje ostatnie pięć minut więc jeszcze zanim ostatni zgasi światło w tej marnej podróbce UFC to jeszcze zarobią na biletach , sebixy już w kolejce się ustawiają
- 22 1
-
2019-01-12 12:54
Moze najpierw pójdziesz do kina (2)
Pózniej napisz opinie, Brajamku
- 5 22
-
2019-01-12 15:34
A co to jest brajamek półinteligencie? (1)
- 19 0
-
2019-01-14 02:50
Ty
Cwierc inteligencie
- 0 1
-
2019-01-12 08:08
(2)
Dziękujemy za to dzieło. Nie wybieram się.
- 123 13
-
2019-01-12 14:29
Nie musisz (1)
Tak jak w tytule
- 1 9
-
2019-01-12 19:34
Takie nasze polskie 'narodziny gwiazdy'...
Taki nasz polski Tom Jones z Kędzierzyna Koźla
- 1 0
-
2019-01-12 08:16
(15)
Oglądał ktoś?czy można iść na niego z 10 latkiem? fanem mma
- 8 84
-
2019-01-12 08:22
od 15 lat
sam się domyśl
- 28 0
-
2019-01-12 09:03
Jak się bardzo nie lubi swojego dziecka, to można go wysłać na tego gniota nawet za karę.
- 41 1
-
2019-01-12 11:40
Lepiej
Do biblioteki byś z nim poszedł
- 30 0
-
2019-01-12 12:32
bierz młodego ja byłem z moim co prawda 12 latkiem ale był zachwycony język dość ostry i brutalny ale nic innego co słyszą codziennie na ulicy
- 1 22
-
2019-01-12 14:28
Raczej nie bardzo
nie zrozumie a poza tym jest scena seksu
- 5 0
-
2019-01-12 14:56
jasne, dla 10latka najlepszy
bo 11latek już się wynudzi
- 4 0
-
2019-01-12 17:53
Nie bo jest dużo scen wulgarnych
- 4 0
-
2019-01-12 20:13
Fenomen
Gdyby nie scena.... To jak najbardziej, jest trochę wulgaryzmów ale 10latek to jakos przemysli
- 0 4
-
2019-01-12 20:41
Dużo przekleństw
- 2 0
-
2019-01-13 08:01
Absolutnie nie.
Byłem wczoraj, ale nie wiem jaką ma ten film kategorię wiekową, jak dla mnie to 16.
- 1 0
-
2019-01-13 12:18
Tak
Byłem z 5 latkiem, był zachwycony. W przyszłym roku zaczyna treningi. Mam nadzieję, że ten sport stanie się wielką pasją Sebastiana.
- 9 1
-
2019-01-13 18:31
byłem z synem 12 letnim mega mu się podobała i idzie jutro na pierwszy trening mma chyba lepsze to niż siedzenie przed kompem całe dnie a tak było dotychczas mam nadzieję z ten film go chociaz na jakiś czas zmobilizuje do aktywnego trybu zycia
- 1 1
-
2019-01-14 21:18
Raczej nie
Odradzam ;)
- 0 0
-
2019-01-18 20:21
To jest 15+
- 0 0
-
2019-01-27 22:17
Nie to jest dla większych dzieci
- 0 0
-
2019-01-12 08:16
(2)
Widowisko dla pospulstwa.
Chleba i igrzysk!- 67 13
-
2019-01-12 08:21
Komentarz dla słownika ortograficznego :)
- 20 0
-
2019-01-12 09:04
Ortografii i matury!
- 12 0
-
2019-01-12 08:35
Już zbieram swoją Madzie i idziemy (1)
Jak nie będzie chciała to w lep dostanie. Później powie: o Sebek ale ty jesteś "men"ski nie to co ci w rurkach co nie biją kobiet
- 61 13
-
2019-01-12 12:31
ale ty jesteś zarąbiste taki światowy europejski nie co te chłopaki u mnie z dzielnicy
- 0 2
-
2019-01-12 08:57
Promocja przemocy... (1)
- 32 14
-
2019-01-12 14:56
a tam promocja
bilet 20pln najmniej...
- 7 0
-
2019-01-12 08:58
(5)
Szkoda, ze Mamed już nie chce walczyć, ale przynamniej będzie mógł się zająć tym co lubi najbardziej- haracze, zastraszenia, wymuszenia i inna przestępczość zorganizowana i niezorganizowana.
- 59 15
-
2019-01-12 09:12
MAhmed jest cienki jak pasztetowa, i jak całe ksw....
pamiętacie jak walczył z tym 40 letnim Japończykiem? Walkę przegrał ale ksw wydrukowała remis (hihihihihihiiii). parodia.
- 28 5
-
2019-01-12 14:27
(1)
Jesteś pitolniety
Widziales to i robiłeś to z nim jak nie to nie pitol głupot głupi kiju- 2 10
-
2019-01-12 18:22
ty kiju
ale pocisk
- 5 0
-
2019-01-18 21:59
Co Ty pitolisz hah
- 0 0
-
2019-02-01 22:30
prostacki komentarz ,wstyd, widziałeś intrygancie to o czym piszesz
- 0 0
-
2019-01-12 09:06
Tandeta
- 48 6
-
2019-01-12 09:38
filmik dla kmiotów (1)
- 57 8
-
2019-01-12 18:42
Każda c*ota tak mówi.
- 3 14
-
2019-01-12 10:11
(3)
Aleksandra Popławska jest na okładce pewnego magazynu dla panów i przyznać muszę, że i na okładce i w środku prezentuje się wybornie.
- 18 2
-
2019-01-12 10:25
Dziękujemy, że się tym z nami podzieliłeś.
- 11 0
-
2019-01-12 10:34
Brawo
Chyba nawet Gimbusy wiedzą że to co na okładce dalekie jest od rzeczywistośći- 17 0
-
2019-01-12 14:58
widziałem, widziałem w kiosku
bimbały bimbały jak trza
Zawsze mówiłem, ze dobrze zakonserwowana 50tka jest lepsza od źle zakonserwowanej 18tki- 6 6
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.