• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Maciej Sadowski: Planów nie brakuje

Patryk Gochniewski
4 lutego 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Maciej Sadowski: Muzyczna schizofrenia wcale nie brzmi strasznie. Być może już od dawna ją mam... Myślę, że kluczem do ilości tworzonej przeze mnie muzyki jest czas, jaki na to poświęcam. W przeciwieństwie do znacznej większości moich kolegów muzyków nie mam żadnego stałego zatrudnienia. Moim jedynym zajęciem jest granie koncertów i tworzenie muzyki. Maciej Sadowski: Muzyczna schizofrenia wcale nie brzmi strasznie. Być może już od dawna ją mam... Myślę, że kluczem do ilości tworzonej przeze mnie muzyki jest czas, jaki na to poświęcam. W przeciwieństwie do znacznej większości moich kolegów muzyków nie mam żadnego stałego zatrudnienia. Moim jedynym zajęciem jest granie koncertów i tworzenie muzyki.

Maciej Sadowski, absolwent gdańskiej Akademii Muzycznej, w ubiegłym roku wydał aż trzy płyty z trzema różnymi projektami. Opowiedział nam o pracy w LowBow, Maciej Sadowski Kwadrat oraz Gdańsk Necropolitan Orchestra oraz o tym, że kontrabas może grać pierwsze skrzypce i skąd u trójmiejskich muzyków tyle funeralnych inklinacji.



Patryk Gochniewski: Trzeba przyznać, że w minionym roku nie próżnowałeś.

Maciej Sadowski: Zdecydowanie. Był to jeden z najpracowitszych okresów w moim życiu. Całkiem niedawno ukazały się debiutanckie albumy moich dwóch autorskich projektów: LowBow i Maciej Sadowski Kwadrat. Nie brakuje przychylnych recenzji, zaplanowane są trasy koncertowe. Zadebiutowaliśmy również z Dawidem Lipką jako zespół Gdańsk Necropolitan Orchestra z płytą "Necrosofia". Światło dzienne ujrzało debiutanckie wydawnictwo Kornetu Olemana, dowodzonego przez Mariusza Czubaja, gdzie miałem przyjemność zagrać. Ponadto brałem udział w nagrywaniu jeszcze dwóch świetnych płyt. Pierwsza to debiut kompozytorski Antoniego Wojnara - "The Nochats' Dance", druga to kolejna porcja piosenek Edit Piaf śpiewanych po polsku przez światową Dorotę Lulkę i granych przeze mnie i Pawła Nowaka. Ponadto ścieżka dźwiękowa mojego autorstwa pojawiła się w debiutanckim filmie krótkometrażowym Natalii Nylec, "Utrata".

2020 będzie równie owocny?

Planów nie brakuje. W 2019 roku powstał zespół Sagato, który współtworzę wraz z Krzysztofem "Arszynem" Topolskim i Tomkiem Gadeckim. Nagraliśmy już nasz debiutancki album, który ukaże się najprawdopodobniej na wiosnę. Nową świecką tradycją ma stać się nagrywanie w listopadzie każdego roku płyty Gdańsk Necropolitan Orchestra. Zeszłoroczny materiał został zarejestrowany i ulega postprodukcyjnym przekształceniom. Spodziewamy się go wydać również wiosną. Niewykluczone, że uda nam się w tym roku wydać kolejny album zespołu Zgniłość.

Sklepy muzyczne w Trójmieście


Jeśli chodzi o moje flagowe projekty, to materiał na drugi album Maciej Sadowski Kwadrat w zasadzie jest gotowy. Najprawdopodobniej wydam go w tym roku. Następny album LowBow planujemy na początek 2021 roku. Intensywnie myślimy również nad tym, w jaki sposób sprowadzić z USA na jesienną trasę koncertową Kevina Scotta Davisa, który dograł piękne ambientowe tła do albumu "murmurs" i jednocześnie został moim pierwszym prawdziwym internetowym przyjacielem.


Trzy płyty w relatywnie krótkim odstępie czasu. Trzy z różną muzyką i w różnych konfiguracjach. Łatwo było to ogarnąć czy po prostu gdy jedna płyta była skończona, brałeś się za drugą?

Raczej robiłem wszystkie płyty jednocześnie. Można powiedzieć, że seriami pracowałem nad materiałem, potem nad zdobywaniem funduszy, nagraniami i wydaniem. Nie było to jakoś szczególnie zaplanowane, po prostu w ten sposób pracowało mi się najlepiej. Pracując nad jednym projektem, nabierałem zdrowego dystansu do drugiego i ze zdwojoną energią wracałem do działania. To jeśli chodzi o LowBow i Kwadrat. W Gdańsk Necropolitan Orchestra praca wygląda zgoła inaczej. Tam wszystko dzieje się szybko i spontanicznie, na dodatek wszystko - oprócz oprawy graficznej - organizujemy własnymi rękami.

W każdej dziedzinie sztuki wykonawcy dzielą się na artystów i rzemieślników. Ty zdecydowanie jesteś tym pierwszym. Nieustannie poszukujesz, zgłębiasz, przesuwasz granice.

Dziękuję za takie zdefiniowanie. Na pewno szukam nowych dróg wyrażenia siebie, ale nie uciekam też od rzemieślniczego doskonalenia warsztatu, zarówno jeśli chodzi o technikę gry, jak i poszukiwania sprzętowe. Na pewno nie lubię się nudzić, szczególnie muzycznie. Nie wiem, czy w muzyce istnieją jeszcze jakieś granice. Oczywiście lubię poeksperymentować z nowymi możliwościami amplifikacji i przetwarzania akustycznych instrumentów, jak również ogromną frajdę sprawia mi postprodukcja moich albumów. Lubię też eksperymenty jeśli chodzi o instrumentarium. Na przykład w zespole LowBow muzyka napisana jest na kwartet smyczkowy złożony z dwóch kontrabasów i dwóch wiolonczel, co jest fenomenem na skalę światową. Ponadto wykonujemy wszystko tylko w dwie osoby, zapętlając elektronicznie poszczególne ścieżki.

Jesteś kontrabasistą. To instrument, który lubi być na pierwszym planie, często układa całą harmonię utworu. Jednak na "Jazzie dla zwierząt" ze swoim kwartetem postawiliście na kontrolowany chaos.

Kontrabas z pewnością organizuje i dyscyplinuje zespołową grę, ale raczej nie lubi być na pierwszym planie. Zazwyczaj działa nieco w ukryciu. Muszę jednak przyznać, że w moich projektach postanowiłem trochę wyróżnić ten instrument z tłumu i pokazać, że zdecydowanie może on grać pierwsze skrzypce (śmiech). W marcu 2018 roku w studiu Custom 34 poza kontrolowanym chaosem, który postanowiliśmy pokazać na płycie "Jazz dla zwierząt", powstał również chaos niekontrolowany, który zamierzamy pokazać światu w tym roku. Chciałem, aby płyta była spójna, odpowiednia do słuchania w całości. Wierzę, że jeszcze nie cała ludzkość słucha składanek na platformach streamingowych.

Trzy autorskie projekty. Dlaczego aż tyle? Tak bardzo chcesz znaleźć granice muzyki czy też boisz się nudy?

Zaznaczmy, że dwa i pół autorskich projektów, ponieważ z Gdańsk Necropolitan Orchestra współtworzę z genialnym trębaczem, a prywatnie przyjacielem - Dawidem Lipką. Zdecydowanie nie lubię nudy. Nie wiem, czy jej się boję. Chyba po prostu się nią nudzę. A jeśli chodzi o granicę, to chyba John Cage już ją znalazł.


Bo na przykład projekt Low Bow mógłby spokojnie stworzyć soundtrack do jakiegoś dusznego, skandynawskiego kryminału.

Jestem fanem muzyki filmowej i kilka razy udało mi się już pracować przy alternatywnych produkcjach. Nie miałbym też nic przeciwko, gdyby w takim soundtracku pojawiło się coś z repertuaru LowBow. Muzyka, którą tworzę w tym zespole, jest ilustracyjna. Te obrazy to głównie natura, która nas otacza. Na najnowszym albumie zespołu LowBow, "murmurs", chciałem poruszyć wyobraźnię słuchacza, moim celem było przekazanie pewnych obrazów poprzez dźwięki. Chciałem również poprzez muzykę przekazać to, że właśnie przyroda, która wydaje się być nam dana na wieczność, w rzeczywistości znika na naszych oczach w zastraszającym tempie. W muzyce zawarłem jednak odrobinę nadziei. Może nie wszystko stracone...

Kolejnym projektem jest Gdańsk Necropolitan Orchestra. Chyba twoje najbardziej znane dziecko.

To w zależności od tego, w której bańce się znajdujesz (śmiech). Te projekty są tak różne, że mało jest osób, którym by się każdy z nich podobał. A to mi się akurat bardzo podoba, bo dzięki temu uświadamiam sobie, że nie mam klapek na oczach i potrafię odnaleźć się w różnych gatunkach i stylistykach. Co do samego projektu - to powstał trochę przypadkiem. Spotkaliśmy się z Dawidem pierwszego listopada 2018 roku w naszej wspólnej pracowni na Dolnym Mieście i zarejestrowaliśmy materiał na płytę. Postanowiliśmy nie podejmować żadnych założeń, ustaleń ani nie grać gotowych kompozycji. Specyfika daty i aura za oknem sprawiły, że nasze improwizacje trochę przypominały nam pieśni pogrzebowe. Dorobiliśmy więc trochę ideologii do naszego grania, Dawid dodatkowo sypnął trochę swoim lekkim poetyckim piórem i tak powstała Gdańsk Necropolitan Orchestra.

Skąd u trójmiejskich muzyków takie uwielbienie dla tematyki funeralnej - GNO, Stefan Wesołowski, Nagrobki...

...Trupa trupa, Zgniłość... No chyba stąd, że za moment wszystkich nas zaleje morze.

"Necrosofia" - jak sam mówisz - jest bardzo osobista. Wyjaśnij to proszę.

Każdy z moich projektów jest bardzo osobisty. Ten przedstawia jednak dodatkowo moją relację z Lipą. Jak już wspomniałem wcześniej, postanowiliśmy nie podejmować przy nagrywaniu żadnych założeń. Żadna nuta nie była przez nas wcześniej zapisana. Wszystko, co nagraliśmy, było kwestią chwili, nastroju, to po prostu z nas wypłynęło. Do tego mieliśmy doskonałe warunki, aby w pełni otworzyć się muzycznie, ponieważ w przeciwieństwie do sytuacji, w których nagrywa się płyty w profesjonalnych studiach, nie towarzyszyli nam żadni technicy, realizatorzy dźwięku ani nikt inny. Po prostu dwóch przyjaciół w małym zamkniętym pomieszczeniu porozmawiało sobie na pewne tematy za pomocą instrumentów, a nasz tani sprzęt do home recordingu zapisał to w beznadziejnej jakości, co jeszcze bardziej nadaje autentyczności temu nagraniu. Ponadto nikt poza nami nie maczał w tym palców przy postprodukcji, wszystko zrobiliśmy z Dawidem sami. Jedynym wkładem z zewnątrz był genialny projekt okładki wykonany przez malarza Szymona Szyszkę, naszego sąsiada z pracowni.


Przy tak dużej liczbie obowiązków w kilku projektach nie obawiasz się popadnięcia w muzyczną schizofrenię?

Muzyczna schizofrenia wcale nie brzmi strasznie. Być może już od dawna ją mam... Myślę, że kluczem do ilości tworzonej przeze mnie muzyki jest czas, jaki na to poświęcam. W przeciwieństwie do znacznej większości moich kolegów muzyków nie mam żadnego stałego zatrudnienia. Moim jedynym zajęciem jest granie koncertów i tworzenie muzyki. A czas, który wszyscy spędzają za biurkiem, czy też nauczając w szkołach, ja po prostu przeznaczam na twórczość własną.

Wiele ci w duszy gra, jednak każdy muzyk, który ma kilka projektów, zawsze jeden lubi najbardziej. Zatem który?

Są dwa najważniejsze projekty: Czesław, 2015, i Józef, 2018. Spośród tych dwóch nie będę wybierał (śmiech).

Opinie (67) 2 zablokowane

  • (4)

    Ciekawe projekty, choć przyznam że do słuchania chyba muszę zapuścić brode oraz pić wino:) Trochę eksperymentalna awangarda muzyki klasycznej- takie mam wrazenie. Najważniejsze jednak, Jet to że autor to człowiek wyksztalcony muzycznie(w końcu!).

    • 13 4

    • Raczej wódkę (2)

      W Gdańsku jest Akademia Muzyczna, tu jest dużo ludzi z papierkiem.

      • 1 2

      • (1)

        Zazdrość?

        • 0 1

        • O co?

          O papierek?

          • 0 0

    • niby "taki tam papierek" ale różnica w jakości tekstu widoczna z daleka

      • 1 1

  • 3 plyty... (8)

    Jestem ciekawy sprzedazy tych plyt (chyba, ze przeoczylem). Jaka ilosc "poszla"? Rozumiem, ze jest pasja, chec tworzenia ale z doswiadczenia wiem, ze liczy sie jakosc, nie ilosc. Nawet jesli jakosc jest, to ilosc zaczyna meczyc, nudzic sluchaczy. Tworzyc mozna zawsze, na milion plyt ale trzeba to dawkowac. Co za duzo, to i...

    • 10 9

    • (7)

      To może posłuchaj płyt i sprawdź jakość. Poza to są różne projekty, każdy ma zapewne inną grupę docelową. W dziesiejszych czasach nie zarabia się na płytach tylko na koncertach. Płyta jest raczej swego rodzaju wizytówką, prezentacją tego co robisz, nie produktem głownym.

      • 9 4

      • (6)

        Na jedna plyte potrzebuje wiecej czasu bez wzgledu na gatunek. Jak cos sprawdzam, to nie slucham jak radia, czasem trzeba i drugi raz. A tu jazda z trzema plytami. Hmm, sprzedaz plyt mocno wzrasta w ostatnich latach, chociaz albumy sa juz udostepniane za darmo. Koncerty, owszem, dobre pieniadze ale jak taki koncert wyglada? Duzo ich? Utwory z jednej plyty czy po trochu z trzech? Co do plyt, zapytalem o sprzedaz, bo jednak wiekszosc woli miec "fizyka", kolekcjonersko, do posluchania w domu i ciekawy jestem jak duzo jest takich osob.

        • 1 2

        • (1)

          Te płyty nie wyszły wczoraj tylko są od jakiegoś czasu więc czasu na słuchanie było dość, nawet i 10 razy. A jak nie słuchałeś to po co piszesz taki komentarz? Opinie się wyraża po zapoznaniu z płytą, nie przed. I to że o nich nie słyszałeś to nie znaczy że są słabej jakości, jakiś guru z Ciebie? Poza tym na pewno każdy z tych projektów powstawał w różnym czasie, w jednym roku zbiegło się tylko i wydanie. i każdy projekt jest inny i na inny skład wiec niby jak ma zmęczc ilosc?

          • 2 0

          • Pisze taki komentarz, booo...moge. I tak, guru ze mnie. Rozumiem, ze krytyka boli ale zeby az tak? Nie stresuj sie.

            • 0 2

        • (3)

          A co Cie obchodzi jak wygląda sprawa koncertów? To już interes wykonawcy jak sobie ogarnia sprawę finansowo i logistycznie. Ważne ze z tego żyje i to z rodziną. Na pewno nie ma utworów ze wszystkich płyt na jednym koncercie bo to rózne projekty i rózna muzyka, boszze, chyba oczywiste...

          • 1 1

          • Wyluzuj

            Każdy ma prawo do swojej opinii.

            • 1 1

          • (1)

            No jego sprawa jak to ogarnia, przeciez nie zaprzeczam. Pytanie czy skutecznie... Utrzymuje rodzine, no wspaniale. Pewnie nawet 500+ nie bierze ale co ma piernik do wiatraka? Napisz jeszcze czym jezdzi. Boszzz:)

            • 1 0

            • Pewnie bierze

              Ale nikomu nic do tego, że bierze, tylko jak wydaje ;)

              • 0 0

  • Pozdrowienia

    Tahiat Bin Ladin! Niech Twój alkaman al'ajhar dobrze się sprawuje :)

    • 1 6

  • Chyba etatu, a nie stałego zatrudnienia (22)

    Ja osobiście nie przepadam za muzyką improwizowaną. Wolę, jak ktoś komponuje na prawdę, nie nagrywa milion materiału, potem tnie u siebie w studio i uważa, że to jest coś. Wielu tak potrafi. Wielu tak robi, i niech robi. Ale to nic nadzwyczajnego, dlatego w krótkim czasie można wydać tyle materiału. Jakość? Niech każdy ocenia sam.

    • 5 7

    • "Wielu tak robi" - przeciętny muzyk rockowy zaimprowizuje co najwyżej 3 akordy. (1)

      • 2 1

      • To porównuj ludzi na tym samym poziomie :)

        A dwulatek to już w ogóle nic nie zagra, choć pewnie i są wyjątki :)

        • 1 0

    • I co tu jest nie tak? (8)

      Większość muzyków w ciągu swojego życia słyszy, że ma się zabrać za "normalną" pracę. A tu człowiek ze środowiska innym muzykom mówi, że praca pedagogiczna jest "gorsza", bo on tego nie robi, to ma czas. Ludzie, weźcie się w końcu zacznijcie trzymać razem, zamiast ze sobą walczyć. To jest typowa muzyka improwizowana, typowa dla Trójmiasta. Odgrzewany kotlet, ale sukcesów należy zawsze gratulować!

      • 1 3

      • (7)

        Nic takiego nie powiedział. Stwierdził tylko że to nie dla niego i wybrał inną drogę.

        • 2 0

        • Może nie umie? A nie nie dla niego? (6)

          • 0 0

          • (5)

            A nawet jesli nie umie to co? Wszyscy muszą umieć wszystko?

            • 1 0

            • Nie muszą, ale wtedy nie mają wyboru innej drogi :) (4)

              • 0 0

              • (3)

                Mógł mimo że nie umie się za to zabrać. Wybór zawsze jest.

                • 0 0

              • Czyli wychodzi na to, że grać też nie umie (2)

                bo miał wybór zabrać się i za to.

                • 0 0

              • (1)

                Na jakiej podstawie uważasz co u mie albo nie umie? Znasz tego człowieka? Słyszałeś go na płycie, koncercie, gdziekolwiek? Wreszcze czy jesteś muzykiem żeby móc wydać profesjonalną opinię w tej kwestii? Nie pogrążaj się.

                • 0 0

              • Jestem

                • 0 0

    • Dwa kontrabasy i dwie wiolonczele to fenomen na skalę światową :) (4)

      Coś takiego można wcisnąć tylko niewyedukowanym albo osobom, które bardzo chcą wierzyć boskość ludzi zajmujących się muzyką. Jest masa utworów na taki skład. Wystarczy sprawdzić w Internetach :)

      • 3 2

      • (3)

        podaj JEDEN

        • 1 0

        • Nie umiesz obsługiwać Internetu? (2)

          • 0 0

          • (1)

            To po Twojej stronie leży podanie przykładów skoro się na nie powołujesz, mądralo.

            • 0 0

            • A po Twojej wiedza, że taki skład to nie fenomen na skalę światową

              Nie trzeba wtedy podawać przykładów.

              • 0 2

    • (5)

      Improwizowanie też się ćwiczy i jest to bardziej zaplanowana niż się wydaje. Kto to robi ten wie. I czy wyczuwam jakąś zazdrośc? "wielu robi, wielu potrafi", rozumiem że Ty tez? Czy tylko oceniasz innych zza ekranu komputera?

      • 1 0

      • Komu się wydaje? (4)

        Ja się na tym znam, więc mi się nic nie wydaje.

        • 0 0

        • (3)

          Jakbyś się znał to byś nie pisał takich komentarzy,

          • 1 0

          • Ale jakich? (2)

            Jak Ci wykształceni grają to ja czasami mam wrażenie, że jakby się sam załapał za kontrabas to brzmiałoby to tak samo... Sorry, ale taka prawda.

            • 0 1

            • (1)

              Kim Ty jesteś żeby kwestionować czyjeś umiejętności i wykształcenie? Wszyscy tacy mądrzy i obeznani gdy chodzi o muzykę a jak mają sami pokazać co potrafią to okazuje się że potrafią jedno wielki nic.

              • 0 0

              • A Ty kim jesteś?

                Co Ciebie tak to boli? Jeśli chodzi o muzykę to na szczęście jeszcze trochę obeznanych jest. Ale tu chodzi o to co się komu podoba do słuchania. Przecież nikt tutaj nie podważył wykształcenia.

                • 0 1

  • (1)

    Przepuść Pan czasem ten kontrabas przez fuzz. Będzie sztos!

    • 4 1

    • Posłuchaj Kwadratu, tam jest nie tylko fuzz!

      • 0 0

  • Cytując innego trójmiejskiego klasyka: (1)

    kontrabas to jazzowy krzyż,
    i jak tu dalej z nim przez życie iść..

    • 7 1

    • niech ci ziemia lekka bedzie

      • 0 0

  • (16)

    Też mi sukces

    • 3 8

    • Racja, wielu zdolniejszych nie nagrywa (7)

      nie z powodu braku talentu.

      • 2 1

      • (6)

        To chyba tylko gorzej o nich świadczy prawda? Czego w takim razie brak? Determinacji?

        • 0 1

        • Talent źle świadczy o człowieku? (5)

          Jeju. Jakby samą determinacją człowiek zyskiwał nagrania, to świat muzyczny wyglądałby zupełnie inaczej.

          • 1 0

          • (4)

            Nie, źle świadczy o nich to że mają talent i nie potrafią tego wykorzystać. Pieniądzę zawsze się znajdą, jeśli o tym myślisz. Są różnego rodzaju dotacje i dofinansowania, wiele rzeczy można te zrobić po kosztach, przy pomocy znajomych muzyków. To działa na zasadzie pomocy wzajemnej. Tak więc zostaje kwestia pomysłu na płyte i determinacji w doprowadzenia sprawy do końca. A poza tym dlaczego zakładasz że bohater artykułu talentu nie ma?

            • 0 1

            • Pieniądze zawsze się znajdą? (3)

              To chyba żyjemy w innych rzeczywistościach. Zapłać sobie za kredyt po kosztach, a że trzeba mieć znajomków, to już inna kwestia. Hermetyczność środowiska jest znana od zawsze. Dla jednych bohater, dla innych nie. I tak będzie zawsze.

              • 0 0

              • (2)

                Nie mówimy o kredycie tylko o płycie. To są dwie różne sprawy . Czy ktoś da Ci grant na kredyt? Dofinansowanie? Chociaż małe stypendium? No nie! Więc nie mieszaj tych dwóch rzeczy. A właśnie tak zdobywa się fundusze na płytę.

                • 0 0

              • No tak, jak zawsze mówimy o podatkach obywateli (1)

                To może niech sobie poradzi sam, bez tych dofinansowań? Wtedy będzie sukces.

                • 0 0

              • Stypendia i dofinansowania są. Więc dlaczego z nich nie korzystać? Tak się Tworzy polską kulturę. Poza tym zawsze jest wkład własny więc piniądze swoje jakieś artysta musi mieć. Dofinansowuje się z podatków również inne branże i jakoś nikomu to nie przeszkadza.

                • 0 0

    • Tez mi komentarz.

      • 1 0

    • (6)

      To zrób lepiej jak potrafisz.

      • 0 0

      • Robię (5)

        • 0 0

        • (4)

          Ojej, to pochwal się z jaką sławą mamy do czynienia i jakie tytuły mają płyty które wydałeś żebyśmy mogli wszyscy pławić się w dźwiękach Twojego talentu.

          • 0 0

          • Nie każdy dąży do sławy (3)

            Rozumiesz?

            • 0 0

            • (2)

              A kto tu mówi o sławie? Ja się pytam gdzie można posłuchać Twoich wybitnych umiejętności?

              • 0 0

              • "To pochwal się z jaką sławą mamy do czynienia" (1)

                Kolego

                • 0 0

              • Rany, to pochwal się z jaką nie-sławą mamy do czynienia. Chodziło mi o Twoje nagranie a jak zwykle się czepiasz słowek. A może płyty nie ma OOO, jaka szkoda.....

                • 0 0

  • Ciężka ta basetla

    w mordę jeża

    • 4 1

  • Swietna muzyka (2)

    szkoda ,że malo znana i niestety nie z radia .
    CD powinny być po dwadzieścia parę zet.
    wtedy zdecydowanie lepiej by się sprzedawały .
    Po za tym gdzie te plyty są w sprzedaży bo przecież nie w KMPiK

    • 0 2

    • a jednak

      w środy wystawiam szczęki na zielonym rynku, ale w KMPIKu też są.
      Pozdrawiam!

      • 1 0

    • 20 złotych?

      Tak może było w latach 90tych. Czy twierdzisz, że płyta CD jest warta mniej więcej tyle co półtora piwa w pubie?

      • 0 0

  • Gratulacje

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."

89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Konkursy

Konkursy KWINTesencje

KWINTesencje

3 podwójne zaproszenia

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym roku początek lata w Gdyni poprzedziła "Wielka Parada Maszyn - Technokracja"?