- 1 Koniec przygody Dagmary i Hakiela (33 opinie)
- 2 Afera o kolekcjonerską monsterę (40 opinii)
- 3 Planuj Tydzień: koncerty i wiosenne targi (8 opinii)
- 4 Mamy to! 24-latek wygrał Ninja Warrior (93 opinie)
- 5 24-letnia Aneta Kręglicka w 1989 roku (96 opinii)
- 6 Córka znanego biznesmena w telewizji (324 opinie)
Michał Bajor jak wino. Koncert francuskich i włoskich przebojów
Po francuskie i włoskie przeboje Michał Bajor sięga od lat. Czwartkowy recital artysty złożony był wyłącznie z takiego repertuaru - od kolorowych, radosnych włoskich piosenek, po przejmujące francuskie ballady. Nie zabrakło ukraińskiego akcentu, a publiczność podziękowała wykonawcy długimi i w pełni zasłużonymi owacjami na stojąco.
Koncerty w marcu - lista wszystkich wydarzeń
Kiedy byłem małym chłopcem...
Czwartkowy recital Michała Bajora w Filharmonii Bałtyckiej był muzyczną podróżą do czasów młodości artysty. Płyta "Kolor Cafe" składa się z włoskich i francuskich przebojów, na których wychował się Bajor. Piosenki Piaf i Aznavoura, uczestnicy festiwalu w San Remo, włoscy i francuscy wykonawcy to dla niego wyznaczniki gustu dobrej estrady. Trasa koncertowa i poprzedzająca ją płyta są rodzajem hołdu, pewnym wyrazem wdzięczności dla artystów, których ceni od dawna, do których ma sentyment i podziw od wczesnych lat młodzieńczych.
Planuj Tydzień: Kazik, IRA, Strachy na Lachy, Piasek, Wege Festiwal i premiery
Podczas czwartkowego koncertu artysta pokazał swoją gawędziarską stronę. Jednym z wzbudzających wiele pozytywnych emocji momentem była opowieść o zabawach, które urządzał mały Michał. Jedna z nich odbywała się w domowej łazience, gdzie urządzał własny festiwal w Sopocie, w którym plansza do gry w chińczyka była sceną, pionki - piosenkarzami i piosenkarkami, a kostki - konferansjerami, Lucjanem Kydryńskim i Ireną Dziedzic. Ku uciesze publiczności, Bajor zademonstrował też swoją ówczesną umiejętność śpiewania przeróżnych piosenek w wielu językach.
Przeboje francuskie, włoskie i dwa wyjątki
Bajor jest artystą zupełnym, a jego recitale to popis nie tylko umiejętności wokalnych, ale przede wszystkim spotkanie z fantastycznym rozmówcą. Podczas czwartkowego koncertu zapowiedzi kolejnych piosenek zajmowały zazwyczaj więcej czasu niż sam śpiew. Piosenkarz przytacza najciekawsze wątki biograficzne oryginalnych wykonawców, opowiada anegdoty związane z utworami, a nawet dzieli się historiami ze swojego życia. Te poprzedzające utwory słowa sprawiają, że publiczność jeszcze mocniej wsłuchuje się w słowa piosenek i może głębiej odczytywać sensy.
Jak przyznał artysta, na płycie poświęconej włoskim i francuskim przebojom znajdują się dwa wyjątki, o czym dowiedział się już po nagraniu krążka. Mowa o "Mambo Italiano", które de facto jest amerykańska. Została napisana przez amerykańskiego kompozytora we włoskiej restauracji w Nowym Jorku w 1954 roku dla gwiazdy amerykańskiej piosenki i ekranu - Rosemary Clooney, cioci George'a Clooneya. Drugi wyjątek stanowi "Tico tico", piosenka znana przede wszystkim z wykonania Dalidy. Tak naprawdę okazała się piosenką brazylijską, na początku lat 30. zaśpiewała ją Carmen Miranda, brazylijska gwiazda tamtych lat, która szybko została wchłonięta przez Hollywood.
Zobacz także: Kulinarny weekend w Trójmieście
Co najważniejsze, Bajor należy do wąskiego grona piosenkarzy interpretujących, przez co pozornie znane przeboje nabierają nowych znaczeń. W tym wypadku zasadniczą rolę odgrywają znakomite tłumaczenia autorstwa Rafała Dziwisza, aktora krakowskiego teatru im. J. Słowackiego. Dzięki jego pracy teksty zachowały melodyjność i plastyczność (przy jednoczesnym zachowaniu pierwotnych znaczeń). Wokalne poczynania Bajora sprawiają zaś, że wybrzmiewają one lekko i swobodnie. Artyście na scenie towarzyszą zaś wspaniali muzycy, którzy wykonują aranżacje stworzone przez Wojciecha Borkowskiego.
Takim kulminacyjnym momentem było wykonanie pieśni partyzanckiej "Bella Ciao", której słowa w kontekście aktualnej sytuacji wybrzmiały bardzo przejmująco. Bajor zaśpiewał ją oddarłszy ją z sentymentalizmu - emocjonalnie, lecz bez patosu.
Drugą połowę koncertu wypełniły przejmujące pieśni opowiadającej o nieszczęśliwej miłości i samotności. Ta część została zdominowana przez opowieści o Dalidzie i przeboje, które wykonywała, takie jak "Je suis malade" czy melancholijna "Bez sił ballada". Ostatnim, przed bisowym numerem Bajor zaś wrócił do znacznie bardziej optymistycznego repertuaru, wykonując "Komediantów".
Czytaj także: Krzysztof Komeda w interpretacji Sławka Jaskułke
Na koniec brawa należą się także publiczności, którą Bajor z koncertu na koncert znakomicie sobie wychował. Przed wykonaniem drugiego numeru artysta wspomniał, że jest to czas, aby ci, co mają ochotę, mogli nagrywać i robić zdjęcia. Długo nie trzeba było zachęcać. Gdy po skończonym utworze, piosenkarz poprosił o schowanie telefonów, również posłuchano.
Miejsca
Zobacz także
Opinie wybrane
-
2022-03-11 11:48
Widać afisze koncertowe regularnie. Ma swoją niszę i oddanych fanow. (1)
Kompletnie nie moja bajka ale szanuję. Muzyka jest językiem wszechświata i dobrze że istnieją różne języki.
- 12 3
-
2022-03-11 14:07
Dobrze napisane/powiedziane
- 0 0
-
2022-03-11 11:01
(2)
Fantastyczny koncert. Artysta przez duże A.
- 13 3
-
2022-03-11 14:06
Krystyna przez duże B
- 0 2
-
2022-03-11 11:21
lol
- 2 1
-
2022-03-11 16:05
Piękny koncert (1)
Koncert piękny, Bajor jak zawsze fantastyczny, niestety dźwięk słaby, jak na koncercie w remizie, a co gorsze to publiczność w wiecznie dyndajacymi telefonami, spożywająca posiłki itd. Ludzie, szanujmy się wzajemnie.
- 5 3
-
2022-03-11 22:16
Z dźwiękiem się zgodzę, czasami trudno było zrozumieć słowa, ale nie widziałem publiczności jedzącej a telefony były używane za zgodą p. Michała w czasie dwóch piosenek
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.