• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Monciaki Gniewu. Studenci stworzyli grę o Sopocie

Aleksandra Wrona
10 kwietnia 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
"Monciaki gniewu" to więcej niż gra, to opowieść o współczesnym Sopocie i jego problemach. "Monciaki gniewu" to więcej niż gra, to opowieść o współczesnym Sopocie i jego problemach.

"Sopot to niesamowite miejsce, jest jak magiczny namiot w cyrku - niepokojący, ale fascynujący - zawierający praktycznie wszystko, czego dusza zapragnie, a nawet więcej" - mówi Dariusz Ogrodowczyk, jeden z twórców gry "Monciaki Gniewu". Projekt powstał jako aneks do dyplomu Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, a jego współtwórcą jest programista Jakub Mazurek.



Czy chciał(a)byś zagrać w pełną wersję gry?

Akcja gry rozgrywa się wzdłuż sopockiej ulicy Bohaterów Monte Cassino zobacz na mapie Sopotu. Jej głównym bohaterem jest emeryt Olaf, który nie może zasnąć, więc wychodzi w nocy na deptak, gdzie ląduje w samym środku niekończącej się imprezy. Olaf postanawia zejść w dół Monciaka, musi jednak zmierzyć się z atakującymi go imprezowiczami.

Dariusz OgrodowczykJakub Mazurek wspominają, że pomysł na grę rozpoczął się od żartu rzuconego w gronie znajomych podczas wspólnego grania w "Streets of Rage - Ulice Gniewu". W tej grze trzej policjanci buntują się przeciw skorumpowanym władzom miasta i sami wymierzają sprawiedliwość.

- Ta chodzona bijatyka wizualnie i muzycznie definiuje absurd gier na przełomie lat 80. i 90., który jest teraz modny w sferze retro - wszechobecne neony, niezniszczalni bohaterowie w wytartych jeansach albo jedzenie uzdrawiających kurczaków z chodnika. Będąc świeżo po graniu w Streets of Rage i przechadzając się nieopodal Monciaka zaczęliśmy porównywać świat przedstawiony w grze do tego, co akurat działo się na deptaku - mówi Dariusz Ogrodowczyk. - Jako prezent dla Kuby zrobiliśmy ilustracje przedstawiającą nas jako pikselowych bohaterów gry retro z Monciakiem w tle. Ilustracja ta zainspirowała Kubę do tego stopnia, że wyraził chęć stworzenia jej grywalnej wersji. Coś, co było naszym hermetycznym żartem, powoli zaczęło nabierać kształtu i iść w stronę historii, którą chcemy opowiedzieć.

Praca nad grą



Studenci rozpoczęli pracę nad grą, która okazała się być dużym i czasochłonnym przedsięwzięciem.

- Ja projektuję i wymyślam, Kuba programuje i wymyśla - mówi Dariusz. - Wspólna praca nad Monciakami zaczęła się w mieszkaniu Kuby w Warszawie. W czasie gdy Kuba skupił się na nauce programowania gry, ja podszkoliłem się w pikselowej animacji 2D. W okolicach sierpnia 2017 roku stworzyliśmy pierwszy prototyp, w którym bohaterami byliśmy jeszcze my sami. Jednak wtedy wpadłem na pomysł, aby zmienić nieco postaci w grze. Skoro opowiadam historię o Sopocie, to chciałbym uchwycić w niej coś uniwersalnego, czytelnego dla szerokiego grona odbiorców. Najlepiej byłoby w niej zawrzeć aktualny sopocki folklor, wziąłem zatem na warsztat temat, który dotyczy mnie osobiście i jest dość powszechnie znany. Bohaterami stali się emeryci.
Głównym bohaterem gry został emeryt Olaf. Dariusz śmieje się, że jest to on za 50 lat.

- Olaf to starszy awangardowy dżentelmen-artysta pamiętający "czasy świetności" Sopotu. Tak się złożyło, że ma mieszkanie na Monciaku obok Sopockiego Domu Aukcyjnego, więc będąc w "epicentrum libacji" - nie jest w stanie spać w sezonie. A kiedy taki elegancki pan, który nigdy nie ulega błahym emocjom, w końcu zacznie się gniewać, to lecą iskry - mówi Darek.
Pełna wersja gry przewiduje też udział innych bohaterów. Jak zapewniają twórcy, również będą oni "karykaturami i archetypami starców", jednak pod pewnymi względami gracze będą mogli się z nimi utożsamiać.

Dwa oblicza Sopotu



- Dla turystów Sopot to głównie Monciak, molo, krzywy domek i niewiele poza tym. Tu się wszystko kumuluje, a co z resztą miasta? - pyta Dariusz. - Przecież istnieje. To kraina dziadków, parki, lasy, sanatoria - cisza i spokój. Puste parki, pełne parki, knajpy eleganckie, knajpy grunge, góry, plaże, awangardowe postaci, artyści. Kiedyś to było miasto uzdrowiskowe, wybijające się na skalę światową koncertami w Operze Leśnej i najdłuższym molo. Teraz nie jest gorzej, mnóstwo akcji kulturalnych. Starając się to uprościć i skondensować do absurdu: miasto ma dwa oblicza, uzdrowisko i imprezownię. Jedno reprezentuje Olaf, a drugie imprezowicze.
Twórcy gry przyznają, że spotkali się z sugestiami, żeby nieco ją złagodzić i zrezygnować z elementu bijatyki. Podczas obrony dyplomu pojawiły się też wątpliwości dotyczące celu, intencji i odbiorców gry. Darek tłumaczy, że zajął się tym tematem, ponieważ sam czuje się "sopockim dziadem", który na własnej skórze odczuwa trudy mieszkania w Sopocie podczas sezonu turystycznego.

- W Sopocie naprawdę często nie da się spać. Wydaje mi się, że niewiele osób mówi na ten temat z dystansem i akceptacją. To nocne szaleństwo i gacie wylatujące przez balkon nieco przyćmiły wizerunek Sopotu, który przecież robi też dużo dobrego. Rozbudowa parków, inkubator sztuki na Goyki - wspaniałe miejsce, które mnie fascynuje i się z nim utożsamiam. Sam Monciak przecież też jest ciekawy, pełen dziwnych postaci i lokali, wśród których każdy znajdzie coś dla siebie. Mamy swoje gwiazdy i legendy jak Parasolnik, Pan Witek z Atlantydy, Indianie, duchy, Jaśko Rybak. Wydaje mi się, że o grze robi się głośno właśnie dlatego, że chociaż przedstawia Monciak w krzywym zwierciadle, ma w sobie ziarno prawdy. Jednych to boli, innych bawi - i bardzo dobrze, dobre dzieło wzbudza szeroką gamę emocji.
  • W grze oddana jest topografia Sopotu z jej charakterystycznymi elementami.
  • Demo gry możemy pobrać za darmo ze strony internetowej jej twórców.
  • Postaci pojawiające się nocą na Monciaku.

Samochód na Monciaku



W "Monciakach Gniewu" pojawia się też motyw samochodu, który niespodziewanie pojawia się na ulicy Bohaterów Monte Cassino. Jest to nawiązanie do głośnej sprawy kierowcy, który cztery lata temu wjechał na Monciak, gdzie zranił 22 osoby i rozbił się na drzewie.

- Słynna czerwona honda to trzeci aspekt tej historii. Nie sopocianie, nie turyści, ale szaleństwo, które nie wiadomo skąd urodziło się na Monciaku. Jakaś trzecia siła, która nie jest związana ani z jedną stroną, ani z drugą. W wersji demo jest tak, że cokolwiek gracz zrobi, to na koniec przejeżdża go ta honda. Game over. Mogę zdradzić, że bardzo bym chciał to rozbudować i dać graczowi możliwość zmierzenia się z moralnym dylematem. Najpierw trzeba uciekać przed hondą, samochód się rozbija i decydujemy, czy my chronimy tego kierowcę przed samosądem, czy nie - mówi Dariusz.
Autorzy gry zdają sobie sprawę z tego, że temat jest kontrowersyjny, jednak tłumaczą, że nie oznacza to, że nie powinno się go poruszać. "To się stało i trzeba się nad tym zastanowić, odpowiedzieć sobie na pytanie, czym stał się Monciak" - mówi Dariusz. W pełnej wersji gry sytuacja z samochodem stałaby się okazją do postawienia graczy przed dylematem moralnym.

Dalsze plany



Wersja demo kończy się przy placu Przyjaciół Sopotu. Autorzy podkreślają, że jest to miejsce symboliczne - kiedyś pełne zieleni i ławeczek, teraz jest to ogromna, zabudowana przestrzeń. Jakie są dalsze plany Dariusza i Jakuba?

- Chcemy urozmaicić przeciwników i umożliwić rozgrywkę w wiele osób przy jednym komputerze. W dalszej perspektywie chcielibyśmy dodać do gry sytuacje, w których gracze będą musieli wspólnie podejmować decyzje w trakcie rozgrywki. Planujemy elementy typowo humorystyczne, ale i poważne moralne dylematy, które mogą mieć wpływ na rozwój fabuły gry. Każdy z graczy będzie miał swój głos, a remisy rozstrzygane będą na drodze negocjacji poprzez pięści - mówią autorzy. I dodają:

- Warto byłoby pokazać więcej Monciaka, opowiedzieć historię Sopotu. Nadal będziemy pracować w dwuosobowym zespole. Bardzo zależy nam na autentyczności, chcemy, żeby gra była w pełni naszym tworem. Plan jest taki, że gdy zbudujemy solidne demo reprezentujące dokładnie, o co nam chodziło, to pokażemy grę Wydziałowi Kultury w Sopocie. Możliwe, że spróbujemy też skorzystać z crowdfundingu. Bardzo się cieszę, że udało się skonfrontować grę z ludźmi w ramach wystawy "Wpis ukończony" oraz konkursu na najlepsze dyplomy "Font, nie czcionka". Jak widać demo intryguje i interesuje nawet na obecnym, bardzo wczesnym etapie produkcji.

Opinie (37) 1 zablokowana

  • Niech robia! (1)

    Ciekawy pomysl! Powodzenia.

    • 56 2

    • Dla mnie osobiście Sopot to lata 90-te

      Wtedy była tam mieszanina subkulturowa do czasu aż Olgierd z łysymi zaczął robić wjazdy i władze się wzięły za picie w miejscach publicznych.
      Teraz mam do tego dystans ale takie faktycznie były tamte czasy.
      Nawet Foo Fighters grało przy molo w 96 :)

      • 3 0

  • Bardzo fajnie,

    powodzenia, oby nie zabrakło Wam wytrwałości :)

    • 36 2

  • Sopot to już nie jest żadne uzdrowisko ani kurort... (2)

    wystarczy zobaczyć jak autorzy dosłownie przedstawili główny deptak Sopotu.

    • 46 4

    • A inne twoje komentarze wyżej i niżej przeczą temu

      co napisałeś w tym. Chory imbecyl.

      • 2 5

    • czyli wg Ciebie

      uzdrowisko czy kurort to co?

      • 0 0

  • bossem jest ten biedny chory "człowiek" w hondzie?

    nvm, jaki tam dylemat moralny :)

    • 9 0

  • Taka gra splendoru miastu nie przyniesie. (2)

    Miasto powinno się wstydzić takiej "sławy". Ja jestem z Gdańska ale już od dawna nie spędziłem tam popołudnia z rodziną czy znajomymi. Wyboru określonego rodzaju gości dokonały władze miasta przez taką a nie inną politykę. Szkoda, bo miasto z takim potencjałem, z takim położeniem ...

    • 34 4

    • tak piszesz jakby w Gdańsku

      coś się działo,niestety nie .Sopot stał się kloaką trójmiasta ,trzeźwi przyjeżdżają chwalą ,naebani wyjeżdżają ,zostawiając za sobą rzekę wymiocin i śmieci.Gdzie w Gdańsku tak się pobawisz jak w Sopocie ?

      • 2 9

    • i całe szczęście, że nie spędziłeś!

      • 0 0

  • Jest sopocki Rubik ?

    • 0 1

  • będzie można odlać się w bramie?

    • 35 1

  • (2)

    Proponuję zrobić Gdynię na bazie "This War of Mine"

    • 16 2

    • dla większości dzielnic gdańska

      coś w stylu farming simulator

      • 2 1

    • glowne miasto gdanska to symulator żula

      • 4 0

  • Sopot został zdeprecjonowany

    Przez swojego Prezydenta bez klasy...

    • 17 3

  • Sopot nie dla mieszkańców . (3)

    Niestety nam mieszkańcom wcale nie jest do śmiechu . Mieszkania sa wykupowane przez tych , którzy zrobili sobie z tego niezły dochodowy interes . Mają po 7 - 8 mieszkań a te " pseudo " apartamenty wynajmują po 500 - 600 zł za dobę . Nie licząc sie z sąsiadami , którzy mieszkają na stałe . Nikt z wynajmujących nie bierze pod uwagę faktu , że my mamy prawo w swoim mieszkaniu czuć się bezpiecznie , że mamy prawo wyspać sie aby wstać rano do pracy . Ale jak to zrobić skoro za šcianą trwa impreza do samego rana !? Co zrobić skoro własciciele wynajmujący mieszkania " apartamenty " zrobili z naszego życia piekło na ziemi ? Czy nasi włodarze mają na to sposób ?

    • 50 1

    • Zacząć wynajmować samemu. (1)

      Albo sprzedać i kupić dom gdzie cisza i spokój...

      • 6 10

      • jasne

        nei kazdy musi chcec wynajmowac

        • 1 0

    • typowe jojczenie, jak to coś mi się należy
      nic się nie należy!
      taka mentalność - pobuduję się przy lotnisku a potem wyciągam rękę po odszkodowanie - bo hałas
      Zenobi dobrze mówi

      • 1 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (1 opinia)

(1 opinia)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Na sopockim hipodromie ścigają się :