- 1 Grzechy gastronomii: kto winny? (114 opinii)
- 2 Sporo odwiedzających mimo deszczu (16 opinii)
- 3 5 kultowych reklam Mango TV (36 opinii)
- 4 Połączyła ich miłość do jedzenia (46 opinii)
- 5 Planuj Tydzień: festiwale, ogród i sport (2 opinie)
- 6 Erotyczna saga tylko dla dorosłych (60 opinii)
Szeroka spódnica, przytupywanie, ręce u góry - to stereotyp myślenia o flamenco. Beata Jasnoch i Katarzyna Marchlewicz, nauczycielki flamenco przekonują, że to coś więcej. To sposób na oderwanie się od rzeczywistości, spędzanie czasu samego ze sobą, a także pasja na całe życie.
Beata Jasnoch: Flamenco to przede wszystkim styl życia. To sposób spędzania wolnego czasu, gromadzenia się z przyjaciółmi, rodziną, wspólnego muzykowania. To jest trochę takie biesiadowanie, które wiąże się nie tylko z tańcem, ale i ze śpiewem.
Katarzyna Marchlewicz: Z moich obserwacji wynika, że większość ludzi przychodzi z mylnym wyobrażeniem kojarząc flamenco z tańcami latynoamerykańskimi. Potem przychodzą na zajęcia i widzą, że jest to ciężka praca z ciałem, nogami i z wsłuchiwaniem się w rytm.
BJ: A to nie jest ani łatwe, ani lekkie.
KM: Zostają te osoby, które chcą się flamenco zajmować i których pierwotne wyobrażenie było zbliżone do rzeczywistości. Zanim ktoś zacznie się uczyć flamenco, dobrze byłoby, gdyby najpierw o tym poczytał, obejrzał jakiś koncert.
BJ: Bywa też i tak, że ktoś trafia po jakimś koncercie czy występie. I wtedy przychodzą osoby zauroczone tym, co widziały.
KM: Są dwie grupy osób, które uczą się flamenco. Są tacy, co przychodzą na zajęcia i tylko na zajęcia, żeby potańczyć, oswoić się z tym rytmem i tacy, co zostają na dłużej czyli spotykają się po zajęciach, chodzą na zajęcia ze śpiewu, robią wspólne imprezy. Fakt, że wielu moich uczniów nie tylko tańczy, ale i śpiewa sprawia, że możemy bawić się flamenco. Ktoś tańczy, ktoś dla niego śpiewa.
BJ: Kiedy pytają się mnie nowe osoby: "Jak długo będę musiała się uczyć flamenco?" to odpowiadam: "To zależy trochę od tego, jak długo będziesz żyła". Flamenco to praca do końca życia. Tańczą je kobiety siedemdziesięcio-, osiemdziesięcioletnie. I robią to lepiej niż ich młodsze koleżanki.
KM: Mam u siebie w grupie matkę i córkę. Mama tańczy tak od środka, nie koncentruje się na swoim wyglądzie i dla mnie wygląda bardzo flamenco. Natomiast córka stara się, by ładnie wyglądać i przez to jest jej trudniej skupić się nad tańcem. Ma wyczucie rytmu i dziewczęcość, ale brak jej doświadczenia, jakie ma mama i to widać w tańcu.
BJ: Starsze kobiety mają za sobą życie, doświadczenie i dzięki temu, flamenco wychodzi im lepiej.
KM: Żeby dobrze tańczyć flamenco, trzeba włożyć w to dużo ciężkiej pracy. I z własnym ciałem a także z własnymi słabościami, z niechęcią oraz z koordynacją ruchów.
BJ: Trzeba mieć też poczucie rytmu, choć je można troszkę wyuczyć, wypracować.
KM: Na początku osoby, które przychodzą, mają ogromne problemy, by opanować ciało, rytm, ruch, ale jak się już zawezmą to robią o wiele lepsze postępy niż te, którym od początku wychodziło to lepiej.
BJ: Nie tylko kobiety tańczą i śpiewają flamenco. Mężczyźni czasem przychodzą, ale jak jest grupa kobiet to mężczyźnie nie jest łatwo w tym gronie się odnaleźć.
KM: W tej chwili w jednej z grup uczą się u mnie dwaj mężczyźni: ojciec i syn. Tata nie tylko tańczy, ale również śpiewa. Zresztą wielu moich uczniów nie tylko tańczy flamenco, ale również śpiewa
BJ: Przez długi okres czasu miałam stałego ucznia, ale niestety ze względów zawodowych musiał zrezygnować i bywa tylko na warsztatach. Nie da się ukryć, większość naszych uczniów to kobiety.
KM: Flamenco wciąga, moje życie toczy się wokół niego. Ja tańczę, córka śpiewa, a mąż tolerancyjnie znosi wszystko. Ozdoby, kolczyki, moja torebka... wszystko nawiązuje do flamenco; już nawet nie słucham innej muzyki, nawet w samochodzie mam płyty z muzyka flamenco - to pomaga przetrwać korki uliczne.
BJ: Flamenco to studnia bez dnia i dlatego też może to być pasja do końca życia.
Opinie (7) 3 zablokowane
-
2009-03-17 20:36
czy ktoś chodzi na flamenco? jeśli tak jaką szkołę polecacie?
- 0 0
-
2009-03-18 13:45
(4)
Mam pytanie. Czy jeślijestem po 50-ce. Wiem co to jest flamenco, znam hiszpański, dobrze kulturę Hiszpanii. Niestety, piszecie, że starsz panie też mogą się uczyć, ale czy te po 50-ce też. Bliska jest mi cała filozofia
- 8 0
-
2009-03-18 13:59
(1)
Nika - na pewno możesz :) - tylko zadzwoń do jednej ze szkół i zapisz się na kurs lub wybierz się na pierwszą lekcję dla początkujących - 2 szkoły są w Gdańsku a jedna w Sopocie, w artykule jest link
Studio Tańca La Pasion - 0 58) 522-94-73, 501-503-135
El Duende - (0 58) 550-63-03, 509-919-848
Szkoła Flamenco Gato Verde - 502-752-626
powodzenia :)- 0 0
-
2009-03-19 10:23
no jasne!
niech się Pani nie krępuje!
mam 30 lat i chciałabym mieć taką koleżankę na kursie tańca- 0 0
-
2009-03-20 07:55
Ja chodzę na zajęcia do Kasi już ponad rok mam 40 lat i jest kilka pań po 50-tce. Myślę, ze tu nie o wiek chodzi ale o wnętrze. To niesamowite emocje ale tównież bardzo ciężka praca. Szczerze polecam
- 0 0
-
2009-04-20 19:58
Tak , ja mam 49- tańczę od 4 lat cały czas się uczę i będę tańczyć do końca.....
- 0 0
-
2009-03-18 20:31
po 80 -ce
najlepiej sie tanczy i proteza nie jest potrzebna
- 2 11
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.