• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Powalić samego siebie na kolana. Wywiad z Michałem Skórką

Borys Kossakowski
6 września 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 

Skinny - I Wish (feat. Kasia Stankiewicz)


- Chciałem sam siebie na kolana powalić. Stworzyć album, którego słuchałbym bez uczucia wstydu, niedosytu czy jakiegoś niespełnienia. I wydaje mi się, że to mi się udało - mówi Michał "Skinny" Skórka, znany wcześniej z duetu Skinny Patrini. Właśnie ukazał się jego debiutancki album "The Skin I'm In".



Borys Kossakowski: Na początek opowiedz gdzie byłeś, jak cię nie było. Po rozpadzie Skinny Patrini współpracowałeś m.in. z Justyną Steczkowską. A oprócz tego?

Michał "Skinny" Skórka: Pracuję na co dzień jako anglista. Jako lektor i nauczyciel mam sporo pracy - nieomal od rana do nocy, czasami kilkanaście godzin nauczania dziennie. Ale dzięki bardzo ciężkiej (i nieomal nieustającej) pracy mogłem odłożyć tyle pieniędzy, żeby wynająć sobie studio bez ciśnienia spowodowanego patrzeniem na zegarek. Mogłem opłacić wszystkie osoby, które pracowały nad płytą, klipami, sesjami fotograficznymi, strojami etc. Oczywiście w międzyczasie komponowałem muzykę i pisałem teksty na album, obmyślałem wszystko od A do Z. Od czcionki na okładkę po pomysły na klipy. Dość dużo jak na jednego człowieka.

Muzycy, którzy grają w zespołach, zazwyczaj mają wiele utworów, które "nie przeszły". Po rozpadzie The Beatles George Harrison wydał od ręki trzypłytowy album. Tak było też w twoim przypadku?

Razem z Anią nagraliśmy i wydaliśmy dwa albumy, nie mamy b-sideów z prawdziwego zdarzenia, ale z piosenek, które napisaliśmy z myślą o Skinny Patrini, można byłoby stworzyć jeszcze jedną płytę - do takich utworów należy na przykład utwór "Duty Free", który dał tytuł naszej debiutanckiej płycie, miał znaleźć się na płycie numer dwa, ale w końcu nie zamieściliśmy go na żadnej z nich. Natomiast nie sięgnąłem po żaden z utworów, które napisałem z myślą o SP przy tworzeniu płyty "The Skin I'm In" - wszystkie utwory na mojej płycie solowej powstały w ciągu trzech ostatnich lat.

Jeśli chodzi o pisanie do szuflady - nie mam w zwyczaju robić czegoś takiego. Po prostu zostawiam pomysł, który nie za bardzo mi się podoba i nie pracuję nad nim. Ze wszystkimi utworami, które decyduję się nagrać, muszę się sporo "nachodzić" i zdecydować, czy rzeczywiście chcę je pokazać światu. Mam nadzieję, że ta idea będzie mi przyświecać do końca mego artystycznego życia - nie brać się za coś, do czego nie jestem w stu procentach przekonany.

Michał "Skinny" Skórka, połowa duetu Skinny Patrini, debiutuje z płytą solową "The Skin I'm In" Michał "Skinny" Skórka, połowa duetu Skinny Patrini, debiutuje z płytą solową "The Skin I'm In"
Skinny Patrini jest kojarzone z Trójmiastem, ale ani Skinny ani Patrini w Trójmieście nie mieszkają. Jaki jest związek z tym miastem?

Bardzo lubię Trójmiasto - jestem zakochany w kilku miejscach w Gdyni, Sopocie i Gdańsku. Mam tu cudownych przyjaciół, chrześnicę, znajomych, ulubione kluby, puby i miejscówki. Przeżyłem tu mnóstwo cudownych uniesień muzycznych, chociaż nie tylko (śmiech). Zarówno jako odbiorca, jak i twórca muzyki.

Graliśmy swoje pierwsze koncerty jako Skinny Patrini w sopockim Sfinksie, gdańskiej Modelarni czy gdyńskim Uchu... Poza tym płytę "The Skin I'm In" oraz drugi album Skinny Patrini nagrywałem w studio DickieDreams w Gdańsku z duetem HAWK (Adam Hryniewicki i Krystian Wołowski) jako realizatorami nagrań. Tak więc jestem bardzo mocno z Trójmiastem związany, choć w nim nie mieszkam. Poza tym kocham morze i jego otwartą przestrzeń, powietrze. To wszystko jest mocno inspirujące.

Twoje nazwisko i pseudonim artystyczny, a także tytuł płyty, mogą być wielorako traktowane. Która twoja skóra jest prawdziwa? A może zmieniasz je, jak się kiedyś zmieniało skórki na Gadu Gadu albo w programie Winamp? Masz wiele skór/osobowości?

Mam wiele osobowości. Wiem, że sam do końca siebie nie poznałem, nie wiem, jak zachowałbym się w sytuacjach ekstremalnych, cały czas odkrywam również pokłady empatii i dobra, o które jako dwudziestokilkulatek raczej bym siebie nie podejrzewał. W każdym razie z tego, co o sobie wiem: jest na mnie sporo skór. Niekoniecznie grubych. Zmieniam je i przywdziewam, kiedy chcę lub kiedy mogę. Lub zrzucam je wszystkie i to, co ukryte głęboko wewnątrz, odkrywam - na przykład - w muzyce czy w tekstach. Mam też dość duże poczucie humoru i dystans: stąd Skinny. Choć - jak to ktoś kiedyś zauważył - "Skinny ain't so skinny" (skinny po angielsku znaczy także "chudy" - przyp. red.).

Zauważyłem również, że ten pseudonim ma w sobie polskie słowo: INNY. I nie wiem, czy to przypadek. Fajnie też czuję się w skórze nauczyciela. Bardzo mi to odpowiada. Tym bardziej, że widzę, jak moja osoba i osobowość wpływa na świadomość młodych ludzi. Sądzę, że mogę być dumny z tego, w jaki sposób udało mi się ukształtować wielu młodych ludzi. I wiem, bo wciąż otrzymuję od nich podziękowania, że zadowolenie jest obustronne.

Pamiętam, że Skinny Patrini było porównywane do twórczości kapel, których Ty nawet nie znałeś albo nie słuchałeś. Jak jest teraz - nadal nie słuchasz muzyki z gatunku, który uprawiasz?

Przy twórczości Skinny Patrini - zwłaszcza przy pierwszym albumie - porównano nas do Miss Kittin i innych artystów, których rzeczywiście wówczas nie znałem. Całe życie słucham bardzo dużo różnorodnej muzyki, ale nie sposób przecież poznać wszystkiego w momencie, kiedy sami moi znajomi mają po kilka projektów muzycznych. Muzyka elektroniczna, z którą jestem kojarzony, wciąż zajmuje u mnie miejsce wysokie, ale nie najważniejsze. Po prostu nie ograniczam się do żadnego gatunku, słucham tego, co sprawia, że mną telepie, przy czym zauważam, że "telepawka" występuje coraz rzadziej. Ostatnio odpadłem przy "Requiem" Brahmsa i "Vulnicurze" Bjork.

Skinny - Leaving You


Zdecydowałeś się na poszukiwanie funduszy na portalu crowdfundingowym. Dlaczego? Byłeś pewien, że uzbierasz całą kwotę?

Było różnie... Na początku projektu byłem wręcz załamany niewielkim zainteresowaniem - nastąpiła blokada przy progu siedmiuset złotych... Później przy czterech tysiącach... Ale na kilkanaście dni przed zakończeniem projektu, pewna osoba wpłaciła dość znaczną kwotę, po czym chyba inni uwierzyli, że uda się zebrać wszystko i poczęli wpłacać nieomal lawinowo. Dlaczego crowdfunding? Jak wspominałem wcześniej, lwią część kosztów nagrania płyty i innych rzeczy okołomuzycznych sfinansowałem sam, natomiast w pewnym momencie uznałem, że muszę zaczerpnąć powietrza i skołować kasę z innego źródła niż moja własna kieszeń, ponieważ - gdyby tak się stało - prawdopodobnie na premierę płyty jeszcze byśmy czekali.

Zdecydowałeś się na mastering płyty w znanym hamburskim Master & Servant, w którym płaci się średnio 2-3 razy więcej niż w polskich studiach. Skąd taka decyzja? Jakie efekty udało się uzyskać?

Jestem absolutnie zakochany w tym masteringu. Płyta brzmi świetnie na każdym sprzęcie. Rozmawiałem osobiście z Tomem Meyerem o tym, jaki efekt chciałbym uzyskać po masteringu płyty - absolutnie nie chciałem równać do kanonów, które teraz obowiązują. Sposób produkcji i masterowania płyt drażni mnie od - mniej więcej - dekady. Jest za głośno, a przez to muzyce brak głębi. Co do kosztów - nie chciałem oszczędzać nad brzmieniem tej płyty, a do Toma mam pełne zaufanie. W końcu masterował "Duty Free" oraz "Animę" Justyny Steczkowskiej, przy której maczałem paluszki.

Drugim ciekawym ruchem było zaproszenie Kasi Stankiewicz, która raczej nie kojarzy się z muzyką elektroniczną i niezależną. Skąd ten "orła cień" nad twoją płytą?

Ci, którzy przyglądają się karierze Kasi bardziej dogłębnie, wiedzą, że właśnie z muzyką elektroniczną (w solowym wydaniu) jest ona za pan brat. Wydała do tej pory cztery solowe płyty, których producentem w większości był Radek Łuka, a które przesiąknięte są elektroniką. Na jednej z nich znalazł się utwór "Francuzeczka", który na długo zapadł mi w pamięć. Kasia ma bardzo fajną energię i aurę. Przyjechała do nas do Gdańska i zaśpiewała w "I Wish" dokładnie tak, jak to sobie wyobraziłem. Pięknie to wyszło... A że "orła cień" wrócił? Ja się cieszę.

Istnieje książka o tytule "The Skin I'm In" - czy twoja płyta ma coś z nią wspólnego?

Nie czytałem tej książki, ale po wydaniu płyty sprawdziłem, że takowa istnieje. I wiem, że opowiada o znęcaniu się czarnoskórego chłopca nad czarnoskórą dziewczynką w szkole. Tytuł płyty wymyśliłem już dawno temu, nie wiedząc o tej książce. I nie inspirowałem się również filmem Almodóvara. Chyba najbliżej mi do piosenki Sandry o tym samym tytule, którą wałkowałem jako małolat, a w której padają słowa, które totalnie do mnie pasują: "I don't care what people think. It's just because I like the skin I'm In". Natomiast tytuł płyty jest oczywiście zabawą językową z moim nazwiskiem.

Na twojej płycie w niezwykły sposób miesza się potężna energia taneczna z jakąś bezdenną melancholią (jak tytuł płyty Smashing Pumpkins: "Mellon Collie and Infinite Sadness"). Myślę, że tak kiedyś grali Depeche Mode i Pet Shop Boys. Czy takie porównania ciebie cieszą? A może obrażają?

Cieszą. Bardzo. Uwielbiam The Smashing Pumpkins i Depeche Mode; Pet Shop Boys może trochę mniej, ale z dość dużą swobodą skleiłbym z ich twórczości mocny album "The Best Of Pet Shop Boys As Chosen By Skinny". Ale dawno żaden z tych zespołów nie nagrał nic, co powaliłoby mnie na kolana. Natomiast ja przy komponowaniu i nagrywaniu "The Skin I'm In" chciałem sam siebie na te kolana powalić. Po prostu chciałem stworzyć album, którego słuchałbym bez uczucia wstydu, niedosytu czy jakiegoś niespełnienia, wrażenia tak zwanych zapchajdziur. I wydaje mi się, że to mi się udało. Po ponad roku od zakończenia nagrań, mogę śmiało powiedzieć, że ten album będzie bardzo często przeze mnie odtwarzany. Od razu dodam, że daleko mi do narcyza, ale z tej płyty jestem bardzo dumny i zadowolony.

Jak Skinny występuje na żywo? Laptop i mikrofon? Czy może zespół?

Jeszcze nie występuje. Ale jak będzie występował, będzie to coś pomiędzy. Na pewno będę chciał zabrać na scenę muzyków, ale nie jestem w stanie wygenerować tylu dźwięków na scenie w czasie rzeczywistym, ile wygenerowałem spod palców w studio, więc z pewnością będę się również posiłkował dźwiękami "z taśmy". W końcu mam tylko dwie ręce... Może to troszkę oszustwo, ale nawet tuzy tak robią, więc czemu nie ja? Hahaha.

Opinie (19) 2 zablokowane

  • crowdfundingowym, mastering itd Panie dziennikarzu, dlaczego przemyca pan takie słownictwo?? (2)

    nie lepiej po naszemu??

    • 11 7

    • Znajdz mi polskie DOBRE odpowiedniki tych słów a dam Ci trylion dolców.

      • 2 1

    • mastering

      a jak powiedzieć po polsku MASTERING?????

      • 0 0

  • Chciałem sam siebie na kolana powalić

    siebie pewnie tak a innych

    • 5 2

  • znowu Borys? (2)

    tylko wywiad umie zrobić.

    • 11 5

    • dalej borysek

      lansuje swoich kolegow, ktorzy sa tak samo utalentowani jak on BUHAHAHAHA

      • 1 2

    • Po przeczytaniu paru jego "felietonów" stwierdziłem, że lepiej żeby robił wywiady...

      • 1 2

  • Skinny Patrini

    Bardzo fajnie wspominam wszystkie koncerty na ktorych bylem, zawsze byly oddechem "czegos innego" w raczej biednym muzycznie Trojmiescie. Cieszy mnie Pana powrot, Panie Skinny. Mam nadzieje, ze plyta bedzie dostepna na Spotify!

    • 2 7

  • Nie znam... (3)

    a powinnam ?

    • 7 0

    • Skoro powala na kolana (2)

      to myślę, że powinnaś poznać jak najbardziej!!!

      • 2 3

      • Należę do znających pisma rzeźnicze... (1)

        przemalowane na organ NSDAP

        • 0 0

        • To masz plusa za

          tą wiedzę. Tylko co z tym dalej zrobimy?

          • 1 0

  • Denne to jest

    I oczywiście musi być po angielsku.

    • 4 2

  • Jestem Skini Paczini Mariano Czelentano Ich zinge po English franco manco. Macaroni Escaloni, Słuchajta mie, bo jezdem Johny Rambo, Jak Noris powalam sie na kolana łapiąc za Stefana Śmietana. Hehehe

    • 5 3

  • brawo (1)

    swietna muzyka, nawet juz krok przed powszechnym brzmieniem electro, retro, ale swierzo, tak trzymac!

    • 2 3

    • ŚWIEŻO

      • 1 0

  • Brawo Michał!

    Świetny powrót,Michał, jak zawsze pełen profesjonalizm i klasa, trzymam kciuk i czekam na koncerty!

    • 4 2

  • płyta bardzo ciekawa bardzo zaskakująca wiem bo mam :) bardzo miłe dla oka teledyski chcę to oglądać i oglądać :) chcę też słuchać na żywo!!!!! Szybko!!!!

    • 3 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych (2 opinie)

(2 opinie)
15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (11 opinii)

(11 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Które kluby i dyskoteki były w Gdańsku?