• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dlaczego ludzie rozmawiają podczas koncertów?

Patryk Gochniewski
6 lutego 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Rozmowy w trakcie koncertów potrafią zirytować... Rozmowy w trakcie koncertów potrafią zirytować...

Idąc na koncert, oczekujemy, że będzie to miło lub inspirująco spędzony czas. Chcemy zobaczyć i posłuchać ulubionego artysty albo - w przypadku festiwali - często poznać też twórczość zupełnie nam nieznanych wykonawców. Liczymy, że muzyka będzie główną atrakcją. Niestety, czasem okazuje się, że jest nim klub dyskusyjny innych osób, które stwierdziły, że koncert jest idealnym miejscem na... rozmowę.



Koncerty w Trójmieście


Jesteś na koncercie i ktoś stojący obok głośno rozmawia. Co robisz?

Uczestnicząc koncertach na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat, udało mi się zetknąć z każdym rodzajem muzyki oraz publiczności. I właśnie publiczność jest bohaterem tego tekstu. Zdążyłem w tym czasie zauważyć, która jest najbardziej kulturalna, a która wręcz przeciwnie. Zdążyłem również przeżyć wszystkie możliwe "mody" na zakłócanie koncertów.

Jeszcze nie tak dawno temu największym dramatem podczas słuchania muzyki na żywo były dziesiątki ekranów uniesionych ku górze, aby nagrywać lub fotografować to, co działo się na scenie. Łatwiej było obejrzeć koncert na czyimś telefonie, niż szukać wzrokiem estrady. Nie jest tak, że ten problem zniknął. Wciąż jest obecny, ale wydaje się, że w mniejszym stopniu, a na pewno krótszym, ponieważ teraz ludzie nagrywają przede wszystkim krótkie relacje na media społecznościowe, tzw. "stories" - więc uznajmy to za jakiś progres.

Niestety, skoro jeden problem zanika, drugi pojawia się na horyzoncie i to jeszcze gorszy. Bo o ile smartfony zakłócają przede wszystkim odbiór wizualny, o tyle rozmowy zakłócają wszystko. Nie mogąc się skupić na muzyce, szukamy wzrokiem osób urządzających sobie dyskusje na wiele tematów. Tym samym przez czyjąś niekulturalność tracimy to, na czym najbardziej nam zależy - występ.

Czytaj także: Co nas denerwuje podczas koncertów?

Oczywiście wszystko zależy od miejsca, w którym się znajdujemy. Na ogromnych festiwalach, na stadionach czy w halach, gdzie znajdują się tysiące osób, to normalne, że czasem ktoś zamieni kilka zdań. Nie jest to aż tak absorbujące, jednak w klubach - tak mniejszych, jak i większych - jest to chwilami uciążliwe.

Nie jestem w stanie zrozumieć, jaki jest sens, że osoby, które kupują bilet na koncert - często za niemałe kwoty - i idą nań, aby go w ogóle nie doświadczyć, jednak to ich sprawa. Gorzej, że ich zachowanie wpływa na tych, którzy chcą posłuchać muzyki. Każdej muzyki. Ponieważ koncertowe kluby dyskusyjne wpływają na każdego słuchacza. Kiedy brzmienia są bardziej stonowane, szmer rozmów często roznosi się po całej sali. Natomiast podczas brzmień mocniejszych, rockowych, rozmowy zamieniają się w krzyki - bo przecież jest za głośno, aby mówić normalnie.

Warto byłoby sobie zadać pytanie: czy odpowiadałoby mi takie zachowanie, gdybym to ja chciał posłuchać, a ktoś przeszkadzałby mi swoją rozmową? Wystarczy nie robić drugiemu tego, co nam nie jest miłe.

Nie mówię tu o osobach, które zamienią ze sobą kilka słów w tłumie. Problem dotyczy coraz większej liczby widzów, którzy na tyłach i bokach sali odbywają dyskusje na najróżniejsze tematy. Czemu nie umówią się w domu albo restauracji? Miejsc do miłego spędzania czasu ze znajomymi w Trójmieście jest sporo. Tam można porozmawiać o wszystkim.

Restauracje w Trójmieście


Najbardziej drażni jednak, że takie osoby często uważają, że mają do tego prawo. Owszem, są wyjątki, które po zwróceniu uwagi powiedzą "przepraszam" i przestaną rozmawiać albo przejdą w bardziej ustronne miejsce, aby kontynuować. Niestety, to mniejszość. Większość odpowiada, że "jak się nie podoba, to proszę pójść pod scenę". Problem polega jednak na tym, że nie każdy lubi albo chce być pod sceną, a na koncercie - w każdym miejscu - powinien odczuwać komfort i czerpać przyjemność z występu, na który przyszedł.

Jest to problem, który trudno będzie rozwiązać, tym bardziej że się nasila. W przypadku telefonów łatwo jest temu zaradzić - wystarczy zabronić z ich korzystania. Dobrym przykładem był koncert Jacka White'a w Gdynia Arenie . Z rozmowami jest gorzej. Jedyne, co można zrobić, to wyczulić obsługę lokali, aby odpowiednio reagowała na tego rodzaju zachowania. Mimo wszystko ktoś, kto odpowiada za miejsce, może będzie miał większy posłuch niż ktoś z publiczności. Poszedłbym nawet krok dalej - w skrajnych przypadkach wypraszał z sali. Może to by poskutkowało?

A jakie wy macie wrażenia z koncertów? Czy obserwujecie podobny problem?

Opinie (77) ponad 10 zablokowanych

  • Nie "progres", tylko "postęp" (5)

    • 43 6

    • postep? upadek chyba (2)

      w kinie to samo:
      -telefon przegladaja,odbieraja rozmowy
      -szeleszczenie siatkami reklamowkami
      -zarzcie wszystkiego ... gosc kebsa w rolo zaczal wp.... cale kino zasmrodzil .
      i oczywiscie narrator sie zawsze znajdzie.

      • 20 4

      • A kupiłbyś

        Zestaw cola+relanium?
        Gwarantuje że tak byś się nie spinał na innych.

        • 3 7

      • na kino jest jedna metoda:

        Kina studyjne do których przychodzą świadomi widzowie i dodatkowe same plusy:
        - unikasz reklam,
        - tańsze bilety,
        - repertuar kina dostosowany do gustów widzów,
        - nikt nie żre popcornu i innych głośnych przekąsek,
        - nikt nie spożywa kebsów, zapiekanek, czy innej śmierdzącej paszy,
        - nie spotkałem jeszcze nikogo gadającego przez telefon podczas seansu
        - gwarancja, że nie spotkasz typowych Sebków, ze swoimi tępymi Karynami, którzy koniecznie muszą się miziać i nawijać w kinie,

        A jak chcesz iść do multikina, to polecam unikać weekendów, bo wtedy pełno szarańczy.

        • 4 1

    • Milionerem zostanie ten który wymyśli aplikacje do wycierania zada telefonem po...

      • 1 1

    • Ciągle coś nie tak

      A jak siedzą i patrzą w telefony to zaczynają się testy typu - ludzie już przestali ze sobą rozmawiać.
      A jak masz problem że podczas koncertu ktoś Ci zagłusza gadaniem muzyke to idź i zbadaj się na nerwicę.

      • 2 5

  • Złe miejsca wybierasz na koncert

    W uchu, paszczy lwa czy wydziale remontowym żadne rozmowy nie przeszkadzają.

    • 39 16

  • (4)

    Koncerty są obecnie tak głośne, że rozmowy nie przeszkadzają,bo ich nie słychać. Bardziej irytujące jest kiedy w tłumie ludzie stoją lub chodzą z piwem, oblewając innych naokoło. To dotyczy głównie klubów, ale też koncertów plenerowych.

    • 50 22

    • Albo chuchają fajkami niemalże prosto w twarz

      • 9 0

    • (2)

      Jakiś czas temu byłam na koncercie w Ergo Arenie - grupka dresików kupowała browar za browarem, z czego w połowie koncertu i tak większość wylewała się na podłogę - wszystko śmierdziało i się kleiło, wokół nich zrobiła się wielka dziura, bo nikt nie chciał, a nawet nie mógł tam stać... porażka.

      • 6 0

      • Chodze na koncerty lewackie (1)

        a wiec wszelka alternatywa, ciezki rock i metal wiec problem rozmow naturalnie nie istnieje. Ale po dzis dzien zachodze w glowe, o co chodzi z tym tepym nagrywaniem filmikow na tych koncertach i w******* innych przez zaslanianie i chwalenie sie iphonem. Kto to potem bedzie ogladal. Zamiast skupic sie na sluchaniu i gesiej skorce to jeden z drugim trzyma lape w gorze i martwi sie czy pacnal przez przypadek i nie wylaczyl nagrywania.

        • 0 0

        • przy okazji zapytam kiedyś takiego delikwenta z telefonem, czy on to później ogląda.

          A może to jest taka akcja, że cała grupa znajomków zrzuca się na jeden bilet, losuje kto idzie, a później wszyscy to razem oglądają, tak jakby byli na koncercie wspólnie??

          • 3 0

  • Skoro słychać rozmowy w czasie koncertów (1)

    To koncert i nagłośnienie słabe.

    • 35 31

    • Z bara takiego i już. A jeżeli to łaska to uszczypnąć za cyca

      • 0 1

  • (1)

    Dlaczego ludzie rozmawiają w czasie koncertów? Bo nie przychodzą obcować ze sztuką, tylko się pokazać, a szacunek dla artysty jest im obcy. Czytaj: mają słomę, która z butów im wystaje.

    • 80 13

    • artysty tak... Liszta i Szopena.

      • 4 1

  • Takie czasy rozmowy.. (4)

    Telefony w reku.. kazdy chce sie pochwalic posadka w korpo drogim pieskiem i wyjazdem sluzbowym do Hameryki. A noz ktos zauwazy i przybedzie folowersow na insta. Przykre ale prawdziwe. Szacunek dla muzyka w dzisiejszych czasach znika...

    • 52 4

    • (2)

      Nie tylko dla muzyki, odczuwanie szacunku dla kogokolwiek to cecha dinozaurów... Smutne, ale prawdziwe. Właśnie dziś usłyszałam od pewnego psychologa, że kiedy na wykładach prosi studentów o podanie ich pozytywnych cech, słyszy: agresja, arogancja, bezczelność )-:

      • 9 2

      • Ludzie staja sie maszynami

        Do pelnienia funkcji byc nie miec

        • 4 0

      • Takie cechy ludzi mialy dominowac w dniach ostatnich. 2 List do Tym. 3:1-5

        • 0 0

    • Taki wrażliwy jesteś? Gdzie twój szacunek do języka? Czemu nie używasz polskich znaków?

      • 2 4

  • (1)

    Co to za koncerty skoro rozmowy słychać?

    • 23 16

    • Byłeś kiedyś na koncercie kameralnym?

      • 4 0

  • To tak na poważnie? (2)

    Nie mam pojęcia na jakie koncerty chodzi autor artykułu, jednak poza operą ciężko spotkać się z tym aby koncert zagłuszała jakaś rozmowa, tym bardziej że trzeba krzyczeć a nie rozmawiać aby usłyszeć drugą osobę. Zresztą to jest już kwestia przewrażliwienia na bodźce, jeżeli ktoś nie potrafi się skupić na jednej rzeczy tylko rozprasza go coś innego mózg pracuje nieprawidłowo i nie blokuje reszty bodźców, ~95% zdrowych osób nie ma takiego problemu. Na tej samej zasadzie jeżeli słuchasz rozmówcy idąc ulicą, każdy normalnie funkcjonujący człowiek jest w stanie "wygłuszyć" resztę dźwięków i skupić się na rozmowie.

    • 27 58

    • W kinie też gadasz?
      W Polsce nie ma kultury słuchania muzyki, nie ma edukacji muzycznej. Ludzie nie rozumieją, ze muzykę można też analizować, nawet nie będąc muzykiem. Coraz większa tępota...

      • 19 7

    • Do opery

      • 1 0

  • To jest tragedia (3)

    Nawet bardziej kameralne występy unplugged, koncert gitarowy i gdzieś z tyłu kilka psiapsi omawia jakieś ważne bieżące sprawy i gęba się nie zamyka.

    Ja byłem jeszcze dość daleko, ale i tak denerwowało że w chwili zamierzonej pauzy w muzyce słyszałem z tyłu jakieś rechoty, ale nie wyobrażam sobie co mieli ci którzy siedzieli bliżej

    • 45 4

    • (2)

      unplugged - a co to?

      • 2 15

      • to potoczna nazwa koncertów, podczas których artyści śpiewają na żywo przy akompaniamencie wyłącznie instrumentów akustycznych - MTV od lat takie organizuje na świecie, w Polsce też

        • 10 1

      • w największej ogólności koncert bez nagłośnienia
        Cechuje się tym że muzyka jest dość cicho (z naturalną głośnością instrumentu).

        O ile na koncercie z nagłośnieniem do granicy bólu jak ktoś rozmawia (a raczej wydziera się do ucha drugiej osoby), to nikomu nie przeszkadza.
        To na koncercie bez nagłośnienia gdzie melodia to jedna gitara ze sporej odległości, jakiekolwiek rozmowy przeszkadzają bardzo.

        • 1 0

  • Wow (7)

    Dawno już nie widziałem takiego "artykułu". Toć to same opinie nieudolnie ubrane w tendencyjne tezy. Panie redaktorze drogi, do obiektywizmu i rzetelnego przedstawiania sprawy to Panu bardzo daleko.
    Co do samego clue merytorycznego to wziął Pan pod uwagę że jest Pan po prostu przewrażliwiony i Pana zdanie nie oddaje "wrażenia większości" czego prawdziwość tak usilnie próbował Pan udowodnic?
    O ile w pełni rozumiem i się zgadzam że muzykę klasyczną czy poważną, albo operową, a nawet filmowa najlepiej słuchać w skupieniu, to co do klubowej bym się tak nie rozpędzał... Ludzie idą się bawić i różne ta zabawa może mieć oblicza.
    Pozdrawiam i więcej luzu życzę ;)

    • 24 65

    • (1)

      Bo to felieton, a nie artykuł, masz zaznaczone nawet w nagłówku. Warto czytać ze zrozumieniem.

      • 20 3

      • Tak jak najbardziej

        Masz oczywiście rację to jest felieton, ale mam go podpisane jako artykuł. Tak przynajmniej jest w apce mobilnej.

        • 2 13

    • (3)

      Nie! Nie! Nie! Idę do klubu na koncert posłuchać muzyki, nie dyskusji, nie rechotu, nie wrzasków. To nie zabawa, gdy przeszkadza to innym.

      • 27 3

      • Muzyki słucha się w domu. NA koncert idę się spotkać z fanami danego zespołu

        • 5 34

      • Nie rozumiem (1)

        Nie do końca przemawia do mnie taka retoryka. Nie mówimy o koncercie w filharmonii a o klubie.
        Czy stosowanie takich nakazów nie zniszczy właśnie tego klimatu?
        Ktos tu pisal w komentarzu ze na zachodzie w klubach rozmawiający są wypraszani. Ja czegoś takiego nie doświadczyłem ale za to znam kilka osób z niemiec i danii które autentycznie lubią klimat naszych klubów.

        • 2 4

        • Klubowa atmosfera

          Co innego przyjść do klubu jak leci muzyczka z jakiegoś grajka, z netu itp. A koncert, na który idzie się posłuchać muzyki na żywo to inna historia. I powinieneś to uszanować a nie przeszkadzać.

          • 6 1

    • Niestety większość polaków jest głucha jak stół ping pongowy, ich głos w tej kwestii po prostu się nie liczy.

      • 8 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Sea You 2024

159 - 209 zł
Kup bilet
festiwal muzyczny

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (7 opinii)

(7 opinii)
169 zł
Kup bilet
pop

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."

89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Gdańska konferencja dla twórców internetowych nosiła nazwę: