- 1 Męskie Granie 2024: wykonawcy i bilety (45 opinii)
- 2 Zwiastun filmu "Kolory zła: Czerwień" Netflixa (36 opinii)
- 3 Ogolona głowa u kobiety wywołuje emocje (274 opinie)
- 4 Majaland: znamy termin otwarcia i cennik (568 opinii)
- 5 Kolejny szum medialny dotyczący "365 dni" (43 opinie)
- 6 Oceniamy nowe topowe seriale (60 opinii)
Sautrus, Kiev Office, The Pau - recenzje nowych albumów z Trójmiasta
Trójmiasto nie zwalnia tempa - kolejne premierowe albumy lokalnych kapel imponują pomysłowością i oryginalnym podejściem do gatunków, które wszyscy doskonale znamy, od doom metalu przez indie rock i shoegaze po punk rock. Sautrus, Kiev Office i The Pau - jeżeli jeszcze nie znacie tych nazw, to warto je zapamiętać.
Sautrus - "Anthony Hill" (Pink Tank Records)
Miejmy za sobą formalności - tak, Sautrus w wielu momentach przypomina Black Sabbath i przez całe czterdzieści minut nowego albumu będzie do was powracało to skojarzenie, ale nie, Sautrus nie jest zaledwie kopią protoplastów metalu; opowiadają własną, oryginalną historię.
Syndrom drugiego albumu to powszechnie znana dolegliwość w muzycznym światku. Kapela zabłyśnie rewelacyjnym materiałem, po czym presja stworzenia czegoś równie udanego pożera ją i ostatecznie na świat przychodzi co najwyżej mocny średniak. Sautrus ten problem nie dotyczy, a drugi rozdział ich biografii jest tak porywający, błyskotliwy i świeży, że nawet nowy Mastodon przy nim blednie. Zanim uznacie, że to bzdury i klepanie kolegów po plecach, posłuchajcie chociażby takiego "Synopticon". Potężny riff z groovem, przy którym trudno usiedzieć na miejscu, wokal z pogłosem przypominającym chór, wyciszenie i kilka niemalże poetyckich zwrotek... Imponująca, blisko dziewięciominutowa kompozycja, która jest jedną z lepszych rzeczy, jakie w 2017 roku nagrano. Nie w Trójmieście, nie w Polsce, ale na całym globie.
Chciałbym napisać wyważoną recenzję, w której mógłbym wskazać nie tylko zalety, ale także wady "Anthony Hill", byłaby to jednak recenzja nieszczera, bo nie padają tu żadne zbędne dźwięki. Nieważne, czy masywne brzmienie zespołu kontrastuje z harmonijką ustną w "Good Mourning", czy ballada "When The War Is Over" perfekcyjnie oddaje ducha antywojennych działań w Stanach Zjednoczonych lat 60. - za każdym razem mamy do czynienia z absolutnym majstersztykiem w swojej klasie. Tego krążka po prostu nie można przegapić.
Kiev Office - "Modernistyczny Horror" (Nasiono Records)
Kiev Office są jak James Bond - lata mijają, zmienia się publiczność, zmieniają się realia, a oni wciąż trwają w służbie jej muzycznej mości. Prawie dziesięć lat temu rozmawiałem o nich z obecnym kolegą redakcyjnym, Łukaszem Stafiejem i marudziłem bez przekonania, że gdyby nie ta perkusistka, to może coś by z tego było... Później faktycznie kto inny zasiadł za bębnami i tak rozpoczęła się kariera zespołu, który jest niemalże synonimem współczesnej sceny alternatywnej Trójmiasta.
Zaczyna się niewinnie. "Obręby Rewiry" w pierwszych minutach przypominają rockowy przebój pisany na wzór aktualnych trendów, gdzie na pierwszy plan wysuwają się ładna melodia oraz nie do końca zrozumiały tekst, ale mniej więcej w połowie zespół ujawnia najsilniejszą broń "Modernistycznego Horroru" - nagłe zwroty akcji. Wokal znika, ładna melodia znika, pojawia się instrumentalna, połamana partia. Podobnie jest także w "Daj mu jeść", "Makłowicz w podróży" czy "Anonim spod ziemi", choć za każdym razem "twist" jest inny, niczym w filmach M. Night Shyamalana. Ktoś mógłby pomyśleć, że ten zespół po prostu nie umie grać, ale ten ktoś musiałby pierwszy raz w życiu słyszeć Kiev Office. Żonglowanie konwencjami nie jest przecież dla nich nowością, to wręcz ich znak firmowy.
Kiedy gdyński tercet zaczynał, indie rock był w Polsce u szczytu popularności, a zapomniane już zespoły pokroju Hatifnats czy Rotofobia przyciągały rzesze fanów. Cały ten "ruch" zakończył się równie szybko, jak się zaczął, a Kiev Office jest jego reanimowanym trupem, który nie straszy, lecz fascynuje odnalezieniem kompromisu między naturalnymi wrogami - "komercyjnością" a "alternatywą".
The Pau - "Ku" (Mięty Pole)
Jest coś ironicznego w tym, że dwudziestopięciolatka z telefonem komórkowym lepiej czuje punk rock od niejednej garażowej kapeli. Mało tego, lepiej czuje punk rock od takiego KSU, które na ostatnim albumie raczyło nas tekstami pokroju: "Człowiek leży na ziemi, w którą wsiąka jak kropla, nad nim stoi butelka, wciąż gotowa i mokra". Chyba za dużo było butelek w sali prób, kiedy powstawał ten refren...
Paulina Dudek nie uprawia harcerskiego bełkotania. Jest zadziorna, ma agresywny głos i przekonuje, że system się roz... zepsuje, gdy nie będzie w nim ciebie. Prosty, mocny przekaz, jakiego od dawna brakowało. Może to wreszcie ten moment w historii, kiedy punk rock znowu może być o czymś, kiedy znowu mamy przeciwko czemu się buntować. Gwoli ścisłości, wątek polityczny nie jest na "Ku" doprecyzowany z dokładnością co do konkretnych partyjnych sympatii czy antypatii, to sprzeciw na tyle obszerny, żeby zainteresować każdego, a zarazem na tyle osobisty, że łatwo się z nim identyfikować.
Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że The Pau to tylko jedna osoba korzystająca z własnego głosu, gitary elektrycznej oraz podkładów odtwarzanych z komórki. Przewrotność używania przedmiotu niemalże symbolizującego kapitalizm w muzyce kojarzonej jako jego bezwzględna krytyka doskonale pasuje do dzisiejszych czasów, w których najpowszechniejszym sposobem na wyrażenie niechęci jest trolling.
Miałem kiedyś przyjemność rozmawiać z Anją Huwe, liderką nieistniejącego już Xmal Deutschland. Punk rock był jej pasją, ale w którymś momencie poczuła, że osiągnął on swoją ostateczną formę i został tym samym skazany na zjadanie własnego ogona. The Pau to nowa forma punk rocka, wciąż stojąca w kontrze do konformizmu, ale z brzmieniem oraz instrumentarium doskonale oddającym ducha końcówki drugiej dekady XXI wieku.
Wydarzenia
Opinie (30) 3 zablokowane
-
2017-04-26 11:38
Udrożnić Pisuar- "Chcę ucieć stąd" (2)
To jest płyta roku, a nie powyższe badziewie co się słycha pijąc hipsterskie piwo za 11 zł ze smartonem w ręku xD
- 10 5
-
2017-04-26 14:36
jejku, ale dziwne są twoje słowa
- 1 1
-
2017-04-27 12:36
yeti masz racje
zapomniałeś dodać: "mając brodę i nie mając skarpetek" c:
- 0 0
-
2017-04-26 11:44
Moja recenzja płyt z trójmiasta: (2)
wszystkie są słabe. Niektóre bardzo.
- 22 6
-
2017-04-26 13:15
słuchałeś czy tylko py*****sz? (1)
.
- 2 6
-
2017-04-26 13:18
Sluchalem.
- 3 1
-
2017-04-26 11:51
The Pau jest na spotifim jakby co.
- 1 4
-
2017-04-26 12:15
biforki i afterki broda w rurkach
- 10 2
-
2017-04-26 13:05
r (6)
Tercet to trzyosobowa grupa wokalna. Zespół Kiev Office to trio.
- 7 2
-
2017-04-26 14:21
(4)
"Warto się też przyjrzeć wszystko mówiącym definicjom przenośnych użyć obu rzeczowników: tercet trzy osoby występujące, przebywające gdzieś razem; trio, trio troje ludzi pozostających ze sobą w jakimś związku; tercet" - to od Jana Miodka, prosił, żeby pozdrowić.
- 2 2
-
2017-04-26 14:36
(3)
"Tercet zespół składający się z trzech wokalistów albo utwór muzyczny na trzy głosy wokalne. Trzyosobowy zespół instrumentalny nosi nazwę trio. Analogicznie dwuosobowy zespół wokalny nosi nazwę duet, a dwuosobowy zespół instrumentalny to duo. Od kwartetu wzwyż nie ma rozróżnienia, określenie dotyczy zarówno czterech śpiewaków jak i czterech instrumentalistów."
- 3 2
-
2017-04-26 14:49
(2)
jak masz ochotę dyskutować z Miodkiem, to powodzenia
- 1 1
-
2017-04-26 17:36
Czy Miodek ma wyształcenie muzyczne? (1)
- 0 2
-
2017-04-27 02:42
a czy Miodek gra w tercecie, czy wyraża opinie o poprawności użycia tego słowa?
- 1 1
-
2017-04-26 15:26
tryplet
- 3 0
-
2017-04-26 13:55
Dester
A gdzie recenzja plyty destera?
- 1 0
-
2017-04-26 16:18
(4)
The Pau spoko ale do KSU bym jej nie porównywał. Szkoda, że dziewczyna ciąga się po lewackich skłotach. Punk rock w Polsce nie jest czerwony? Zaczął się od walki z komuną na Jarocinie.
- 4 3
-
2017-04-26 17:31
(1)
punk nie jest czerwony, czarny a tym bardziej brunatny. punk to punk, jest przeciw stygmatyzującym podziałom, stereotypom i prostackiemu myśleniu jak wyżej
- 7 2
-
2017-04-26 17:55
a czy ja mówię, że jest brunatny? nie jest czerwony, anarchistyczny i lewacki!
- 0 3
-
2017-04-26 18:06
ciąga się po lewackich skłotach (1)
to po ch....... twoja wstawka? kolejna zecz:Punk rock w Polsce nie jest czerwony?,a co jest tylko ,czy sa jesze inni?
Zaczął się od walki z komuną na Jarocinie. moze dalej nie pamietasz,bo jabole spowodowaly zacme.- 1 2
-
2017-04-27 09:23
Punki to degeneraci. A muza spoko byle bez ideologi marksistowskiej
- 0 0
-
2017-04-26 16:32
system sie ro***** (1)
ja pierdykam. Od roku 77 już 40 lat minęło a oni ciągle to samo :D
- 2 1
-
2017-04-27 02:43
ale masz na myśli polityków, czy muzyków ;)
- 2 0
-
2017-04-26 16:52
co z nowa plyta Apteki?
wiem wiem
Kodym w Rembertowie
ale chcialbym wiedziec- 0 1
-
2017-04-26 17:22
przesłuchałem
the Pau super. Wokal, teksty i całość grania spoko i z charakterem. Sautrus niezłe trio. Mają dobrą koncepcję grania. Dobrze zagrali przed Uriah Heep. Kiev Office dziwacznie. Wokal słaby...jeśli celowo to po co?...a później zalew dźwięków...ogólnie rzecz mało zrozumiała...po Sonic Youth i podobnych zespołach rzecz w warstwie muzycznej wtórna.
- 6 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.