• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Urodziny jednego z najstarszych klubów w Gdańsku

18 października 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
  • Krajobraz po jednym z koncertów - zmęczeni, ale szczęśliwi goście.
  • Parlament to też miejsce, gdzie spotykają się fani ciężkich brzmień. Na zdjęciu zespół Blindead.
  • Obchody 20-lecia są zróżnicowane niemal tak samo jak dwie dekady, które klub Parlament ma za sobą - mówią organizatorzy.

Gdy zaczynali, internet w Polsce dopiero raczkował, kluby muzyczne i puby spowijał dym, a koncerty klubowe miały rangę wyjątkowych wydarzeń. Nocny spacer po gdańskim Głównym Mieście bywał niebezpieczną przygodą, pustymi ulicami snuły się nieliczne, spragnione dusze, a czynnych było zaledwie kilka barów. 20 lat kończy właśnie klub Parlament, jedna z najważniejszych marek na klubowej i muzycznej mapie nie tylko Gdańska, ale całego Trójmiasta.



Dwie dekady temu nawet w środku sezonu turystycznego były miejsca, gdzie po godz. 21 w centrum miasta zamierało życie. Liczni, stali jeszcze wówczas mieszkańcy śródmiejskich kamienic cenili sobie głównie spokój i ciszę, a nocne życie sznurem taksówek jadących z Gdańska wypływało do Sopotu.

W pubach, gdzie od papierosowego dymu można było powiesić przysłowiową siekierę, słuchano polskiego rocka, na listach przebojów królowały hity duetu Tatu, Dido czy zespołu Brainstorm, muzyka elektroniczna i hip-hop wychodziły z podziemia, a młodzież ubrana w modne wówczas bluzy Fruit of the Loom trwoniła pieniądze na SMS-y wysyłane z Nokii 3310.

Właśnie wtedy, 20 lat temu powstał klub Parlament.

Gdyby istniała lista wszystkich artystów, którzy przewinęli się przez scenę Parlamentu, pewnie miałaby kilkadziesiąt zapisanych drobnym drukiem stron, a jej lektura zajęłaby długie godziny. Byłaby też przekrojem całej epoki, jaka minęła od 2001 r., gdy w głowie założyciela klubu Tomasza Bożyczki pojawił się pomysł, by odpowiedzieć na ogłoszenie Teatru Wybrzeże szukającego nowego najemcy dla przepastnej przestrzeni, gdzie wcześniej budowano teatralne dekoracje.

Tak o otwarciu nowego klubu pisał 20 lat temu Głos Wybrzeża



- Rzeczywiście od tamtej pory minęła cała epoka - przyznaje Tomasz Bożyczko, właściciel założonego w 2001 r. klubu Parlament. - Zaczynaliśmy naszą działalność w zupełnie innej rzeczywistości. I dziś, po wielu latach naszej obecności na muzycznej mapie Gdańska odczuwam satysfakcję. Co najmniej z dwóch powodów: po pierwsze, mimo wielu zawirowań i wymagającego rynku działamy i mamy się świetnie. Ludzie nas znają, kojarzą i mam wrażenie, że cenią - głównie dlatego, że jesteśmy w dobrym rozumieniu tego słowa - przewidywalni. Ludzie po prostu wiedzą, czego się można po nas spodziewać. Nie ulegamy modom, nie idziemy na łatwiznę i mam wrażenie, że to procentuje. Po drugie, naszą nieprzerwaną obecnością i działalnością udało nam się pomóc odczarować ten mit centrum Gdańska jako skansenu, gdzie po godz. 20 nic się nie dzieje. To za nami poszli inni i dziś już nie trzeba jechać "na Sopot", by się dobrze bawić.
W ciągu 20 lat na scenie Parlamentu wystąpiła cała plejada gwiazd z Polski i z zagranicy. W ciągu 20 lat na scenie Parlamentu wystąpiła cała plejada gwiazd z Polski i z zagranicy.

Wszystkożerni konsumenci



Podobnie uważa wieloletni menadżer klubu Parlament Jędrzej Sieliwończyk, dziś pracownik biura prasowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku. Jak przyznaje, dynamiczny rozwój internetu przyspieszył zmiany społeczne w kraju, co z kolei sprzyjało zmianom naszych przyzwyczajeń w "konsumpcji" kultury.

- Socjologowie mówią i chyba mają w tym sporo racji, że w ostatnich dwóch dekadach staliśmy się "wszystkożerni" - mówi Sieliwończyk, który w klubie Parlament pracował 16 lat. - Pamiętam nasze początki, gdy pełno było różnego rodzaju subkultur, które były dość hermetyczne. Dziś jesteśmy bardziej otwarci. Jednego dnia idziemy na koncert Maty, drugiego dnia na imprezę muzyki elektronicznej, a w niedzielę z dziećmi na koncert do filharmonii. Kiedyś tego nie było. To też zasługa takich miejsc jak Parlament, gdzie każdego dnia działo się i dzieje coś ciekawego.
Krzysztof Broszkiewicz, dziś jeden z najbardziej cenionych w branży realizatorów światła, wspomina, że już przed dwiema dekadami, gdy zaczynał pracę w Parlamencie, klub wyposażony był w profesjonalne światło sceniczne, jakiego nie miał żaden inny klub w kraju.

- Miałem sześcioletnie doświadczenie w branży estradowej, wcześniej byłem bowiem technicznym zespołu Blenders. Wówczas po raz pierwszy zobaczyłem tak profesjonalnie wyposażony klub w światło sceniczne. Dotąd żaden klub nie mógł się pochwalić takim światłem. Wydaje mi się, że pod tym względem przetarliśmy szlak dla wielu polskich klubów muzycznych - wspomina Broszkiewicz.
  • Właściciel Parlamentu żartuje, że w klubie poznało się wiele małżeństw i nawiązała niezliczona ilość związków i przyjaźni.
  • W ostatnim czasie coraz częściej ze sceny można usłyszeć i zobaczyć kabaret, stand-up czy poezję śpiewaną. Na zdjęciu Marek Dyjak.
  • Czesław Śpiewa w Parlamencie.

Wykuwanie marki cyklicznymi imprezami



Starsi bywalcy Parlamentu z pewnością pamiętają cykliczne imprezy Orange Planet prowadzone przez Liroya czy Lipozony Tomka "Lipy" Lipnickiego. W Parlamencie swoje imprezy prowadził też Rahim z Paktofoniki czy nieżyjący już dziennikarz muzyczny Robert Leszczyński.

Na deskach klubu - oprócz całej plejady polskich artystów - grały też światowe gwiazdy. Do historii przeszły koncerty Archive, Hurts, The Rasmus, Fish czy Us3, Die Toten Hosen, Soulfly czy Ten Years After. Do dziś wśród pracowników klubu wspominany jest też ostatni przed rozpadem zespołu koncert Kazika na żywo ze stycznia 2004 r.

- Na zewnątrz było -20 stopni, a w środku 30 na plusie. Tłum ludzi i ogromna różnica temperatur sprawiła, że zaczął szwankować sprzęt, a z kominów klimatyzacji buchały kłęby białego, gęstego dymu. Po ścianach płynęła woda! Klub wyglądał, jakby ta wrzawa i ogromne emocje miały go unieść w powietrze. To były piękne chwile, o które w dzisiejszych czasach sterylnych sal koncertowych i garderób z masażystami, wegańskim jedzeniem czy komorami tlenowymi dla artystów jest coraz trudniej - wspomina Sieliwończyk.
  • Jedną z największych gwiazd, jaka w ciągu 20 lat wystąpiła w Parlamencie był zespół Archive.
  • W Parlamencie kilkukrotnie można było też zobaczyć Piotra Roguckiego i zespół Coma.
  • Stałym gościem i gospodarzem w klubie był też Tomasz "Lipa" Lipnicki.
  • Jeden z najbardziej efektownych koncertów w Parlamencie zagrał Jelonek.
  • Bilety na koncert Dawida Podsiadło sprzedały się w ciągu jednego dnia.
  • W Parlamencie można było też usłyszeć Artura Rojka i zespół Myslovitz.

Coraz więcej słowa mówionego



Dziś Parlament tętni życiem w piątkowe i sobotnie wieczory podczas imprez i setów DJ-skich. Poza muzyką, z otoczonej z trzech stron przez publiczność elżbietańskiej sceny coraz częściej można też usłyszeć słowo mówione.

- To też znak czasów, że do klubów muzycznych coraz częściej i chętniej przyjeżdżają kabarety czy stand-uperzy. Jesteśmy po to, by dawać ludziom radość i pozytywne emocje. Trudno byłoby policzyć, do zawarcia ilu małżeństw i rodzin się przyczyniliśmy - śmieje się właściciel Parlamentu i już na poważnie dodaje: - Pandemia pokazała, że w społeczeństwie nadal bardzo silna jest potrzeba wspólnotowości, spotykania się, rozmowy i wspólnej zabawy. Tak długo, jak będziemy w stanie im to zapewnić, Parlament będzie istniał.
Obchody 20-lecia rozpoczną się we wtorek 19 października i potrwają do niedzieli, gdy na scenie wystąpi zespół Happysad. Obchody 20-lecia rozpoczną się we wtorek 19 października i potrwają do niedzieli, gdy na scenie wystąpi zespół Happysad.

Od wtorku urodzinowe obchody



W ramach obchodów 20-lecia klubu, które rozpoczną się we wtorek, 19 października, na gości Parlamentu czeka sporo atrakcji. To m.in. występy kabaretu Dzikie Węże, koncerty Kaz Bałagane i Happysad, stand-up Adama Van Bendlera czy studencka impreza Wielkie Otrzęsiny Gdańska.

- Obchody naszego 20-lecia są zróżnicowane niemal tak samo jak te dwie dekady, które mamy za sobą - przyznaje Wojciech Chadaj, obecny menadżer i wychowanek klubu.
W Parlamencie pracuje już 13 lat. Zaczynał od pracy na zmywaku, później przez szatnię trafił za bar, pracował też przy oświetleniu. Dziś odpowiada za organizację imprez.

- Mamy młody i ambitny zespół, który choć wiele przeszedł, wciąż się uczy. Jaka jest nasza tajemnica sukcesu? Myślę, że wspomniana różnorodność. Nie zamykamy się na świat, nadążamy za nim, ciągle się rozwijamy. Ludzie to widzą. Znają nas i zawsze wiedzą, że znajdą u nas pozytywne emocje czy posłuchają dobrej muzyki - dodaje Chadaj.
Jak będzie wyglądało życie klubowe w Gdańsku za następne 20 lat?

* możliwość dodania komentarzy lub jej brak zależy od decyzji firmy zlecającej artykuł

Wydarzenia

20 Urodziny Klubu Muzycznego Parlament - Urodzinowy Tydzień

clubbing / disko, muzyka na żywo, stand up, improwizacje

Miejsca

Zobacz także

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (39)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych (2 opinie)

(2 opinie)
15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (11 opinii)

(11 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

W jakim mieście znajdował się wspomniany w piosence zespołu Lady Pank klub Maxim?