• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zespół Kowalski wraca z nową płytą i koncertem

Łukasz Stafiej
20 marca 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Grzegorz Szlapa, lider i wokalista Kowalskiego: Staram się tak dobierać teksty, aby były proste - ale nie prostackie - zrozumiałe i były swego rodzaju felietonami z życia. Z sytuacji tak różnych, jak różni jesteśmy my wszyscy i jak różne, niejednoznaczne jest życie. Nie komentujemy świata, raczej komentujemy samych siebie. Grzegorz Szlapa, lider i wokalista Kowalskiego: Staram się tak dobierać teksty, aby były proste - ale nie prostackie - zrozumiałe i były swego rodzaju felietonami z życia. Z sytuacji tak różnych, jak różni jesteśmy my wszyscy i jak różne, niejednoznaczne jest życie. Nie komentujemy świata, raczej komentujemy samych siebie.

Trójmiejski zespół Kowalski, który największe sukcesy święcił kilkanaście lat temu, wraca na scenę z nową płytą i koncertami. - Ta kapela od zawsze była wymyślona dla publiczności - mówi lider Grzegorz Szlapa, z którym rozmawiamy o przeszłości, powrocie i planach Kowalskiego. W niedzielę, 25 marca grupa zagraStarym Maneżu zobacz na mapie Gdańska.



Kowalski to trochę zapomniany zespół. Może to zaskakiwać, bo jeszcze w połowie ubiegłej dekady była to jedna z najpopularniejszych trójmiejskich grup pop-rockowych. Takie przeboje, jak "Piosenka o Jędrku Lepieju", "Irlandia zielona" czy "Marian" były znane nie tylko wśród lokalnych fanów - ten ostatni w 2002 roku trafił nawet na Listę Przebojów Trójki, gdzie utrzymywał się przez dwadzieścia tygodni, dochodząc do trzeciego miejsca.

Kapelę wyróżniały przede wszystkim teksty - wpadającą w ucho pop-rockową muzyką artyści okraszali inteligentne i satyryczne komentarze do otaczającej ich rzeczywistości. Kowalski tworzył "inteligencki pop", w opozycji do prostej muzyki rozrywkowej, która nie niesie głębszej treści. W czasie kilku lat działalności, od 2001 roku muzycy wydali dwie płyty ("Marian" i "Swobodny przelot"). Teraz, po ponad dekadzie ciszy wracają w nowym składzie, z trzecim albumem i koncertami.

Przed prapremierowym koncertem w Starym Maneżu, który odbędzie się w niedzielę, 25 marca o godz. 19 (bilety kosztują 40 zł) rozmawiamy z dawnym i obecnym liderem i wokalistą Kowalskiego, Grzegorzem Szlapą.




Łukasz Stafiej: Waszą historię można znaleźć w sieci, więc tutaj nie ma sensu jej przytaczać. Chciałbym cię w zamian zapytać: czym dla ciebie osobiście był - i nadal jest - Kowalski?

Grzegorz Szlapa: Kowalski zawsze był i jest nadal dla mnie dobrem szczególnym. Sposobem na fajne spędzanie czasu, odskocznią od codzienności, bezpośrednim pretekstem do obcowania z muzyką na żywo. Zarówno tą na próbach, gdzie spotykam się z kolegami z zespołu - zawodowymi muzykami, którzy dają mi możliwość i radość wspólnego muzykowania - oraz z tą na koncertach, gdzie dodatkową wartością jest żywa publiczność. Ta kapela od zawsze była wymyślona dla publiczności, dla ludzi, nie dla grania w sali prób dla siebie, tylko do żywego obcowania z widzami na koncercie.

Kowalski przed laty był w pewnym sensie naturalnym przedłużeniem mojej kabaretowej przygody z Kabaretem Kabel, który już wtedy wyróżniał się szczególnie stroną muzyczną spektakli. Byliśmy wtedy jedynym kabaretem (i chyba jest tak do dzisiaj), który oprócz skeczy, proponował publiczności dużą dawkę rock&rolla granego na żywo. Wtedy, w czasach, gdy piosenka kabaretowa kojarzyła się tylko z akustyczną gitarą lub akompaniamentem fortepianu było to coś szokującego i entuzjastycznie przyjmowanego. Kowalski jest oczywistą konsekwencją tych wzajemnych muzyczno-satyrycznych emocji, jakie sobie przekazywaliśmy z publicznością w Kabarecie Kabel. Różnica tkwi tylko w tym, że piosenki Kowalski są w pełni autorskie, a w Kablu satyryczne teksty były pisane do znanych standardów muzycznych.

Ze starego składu w nowym Kowalskim oprócz Grzegorza Szlapy, występuje również gitarzysta Tomasz Rząd. Wspierają ich basista Marek Buchowicz i perkusista Łukasz Szafrański. Ze starego składu w nowym Kowalskim oprócz Grzegorza Szlapy, występuje również gitarzysta Tomasz Rząd. Wspierają ich basista Marek Buchowicz i perkusista Łukasz Szafrański.
Wasze teksty były przewrotnym komentarzem do rzeczywistości. Trochę takim krzywym zwierciadłem. Jak będzie z nową płytą? Znowu zabieracie się za komentowanie świata? Będą akcenty polityczne? Masz przecież doświadczenie kabaretowe, a obecna sytuacja społeczno-polityczna jest żyznym gruntem dla kabaretowych praktyk.

Warstwa tekstowa miała dla nas zawsze duże znaczenie. Stało się tak za sprawą Przemka Rozenka, który jest autorem większości tekstów na pierwszych dwóch albumach. Ustawił on poprzeczkę wysoko i konsekwentnie, wspólnie z nim, staramy się ją utrzymać na właściwym poziomie również na najnowszej płycie.
Warstwa tekstowa miała dla nas zawsze duże znaczenie. Stało się tak za sprawą Przemka Rozenka, który jest autorem większości tekstów na pierwszych dwóch albumach. Ustawił poprzeczkę wysoko i konsekwentnie, wspólnie z nim, staramy się ją utrzymać na właściwym poziomie również na najnowszej płycie. Dla nas tekst jest równoważny z muzyką, musi być zauważony, dosłyszany, a nie przelecieć tylko przez utwór jako mało znaczące dopełnienie muzyki.

Staram się tak dobierać teksty, aby były proste - ale nie prostackie - zrozumiałe i były swego rodzaju felietonami z życia. Z sytuacji tak różnych, jak różni jesteśmy my wszyscy i jak różne, niejednoznaczne jest życie. Nie komentujemy świata, raczej komentujemy samych siebie. Mamy do siebie bardzo dużo dystansu i autoironii, ale oczywiście potrafimy też ponabijać się z innych. Ale raczej niewinnie, bez moralizowania czy kiwania palcem. Akcenty polityczne nam częściej przypisywano (np. w piosence "Marian"), niż rzeczywiście ich używaliśmy. Jedynym świadomym tekstem politycznym była "Piosenka o Jędrku Lepieju", ale to była tak barwna postać, że nie byliśmy w stanie się powstrzymać.

Na nowej płycie oczywiście podążamy tekstowo obraną na początku drogą, ale z racji upływu czasu pojawiają się też teksty bardziej liryczne, poetyckie. Każdy wiek ma swoje prawa, a w pełni dojrzały Kowalski może sobie pozwolić na trochę więcej powagi. Jednak uspokajam starych fanów, że pozytywny przekaz został zachowany i dominuje. My zawsze będziemy grali bardziej w dur niż w mol, mimo że najpiękniejsze nuty to właśnie te liryczne.

A jak z warstwą muzyczną na nowym krążku?

Jak zwykle jesteśmy mocno eklektyczni. I tutaj właśnie teksty są swojego rodzaju spoiwem. Na najnowszej płycie skaczemy po różnych stylistykach, bawiąc się nimi. Nie ułatwia to życia radiowcom i tym, którzy lubią zaszufladkować, uporządkować stylowo muzykę, ale nam sprawia wielką przyjemność bycia właśnie tak nieokreślonymi. Dajemy wybór.

Prapremiera nowej płyty Kowalskiego odbędzie się w niedzielę, 25 marca w Starym Maneżu. Prapremiera nowej płyty Kowalskiego odbędzie się w niedzielę, 25 marca w Starym Maneżu.
Z jakim odbiorem waszych dawnych przebojów - np. "Marian", "Piosenka o Jędrku Lepieju" czy "Irlandia zielona" - spotykasz się obecnie? Czy to fani namawiali was do reaktywacji?

Na "starych fanów" zawsze mogliśmy liczyć i zawsze spotykaliśmy się z ciepłym przyjęciem. Na pierwszym naszym albumie "Marian" wychowało się pewne pokolenie, które teraz często zaraża tą nutą swoje dzieciaki i one też znają nasze piosenki. Śmieję się, że jesteśmy już pokoleniową kapelą. Do reaktywacji i nagrania nowej płyty rzeczywiście zachęcili nas fani i znajomi, ale nie w bezpośredni sposób, żeby mówić: "ej weźcie się reaktywujcie, nagrajcie nową płytę". Bardziej zmotywowało mnie do działania to, gdy często słyszałem: "ej, ale ta kapela, którą kiedyś miałeś - Kowalski - to fajna była". I to poruszyło we mnie poczucie straty: jak to "była"? Przecież ja nigdy nie rozwiązywałem Kowalskiego. Myślałem sobie, że nadal mam kapelę, tylko, po prostu lekko się zagrzebaliśmy w liściach i drzemiemy, ale Kowalski jest, istnieje. Dopiero czas przeszły, który do mnie coraz częściej docierał, dał mi do myślenia i zmobilizował do ruszenia tyłka i nagrania trzeciej płyty.

Bardziej zmotywowało mnie do działania to, gdy często słyszałem: "ej, ale ta kapela, którą kiedyś miałeś - Kowalski - to fajna była". I to poruszyło we mnie poczucie straty: jak to "była"? Przecież ja nigdy nie rozwiązywałem Kowalskiego. Myślałem sobie, że nadal mam kapelę, tylko, po prostu lekko się zagrzebaliśmy w liściach i drzemiemy, ale Kowalski jest, istnieje.
Myślisz, że obecnie, gdy muzyka popowa osiąga coraz wyższe - albo raczej niższe - poziomy spłycenia, jest jeszcze zapotrzebowanie na taki "inteligencki pop"?

Nie zastanawiam się nad zapotrzebowaniem, bo to droga donikąd. My wolimy robić swoje i dawać słuchaczom wybór, opcję. Czy po nią sięgną, to już ich sprawa. Nic na siłę.

Kowalski reaktywuje się tylko częściowo w dawnym składzie - oprócz ciebie w zespole został tylko gitarzysta Tomasz Rząd. Pozostali panowie - Zdzisław Ejsmond, Artur Falecki i Ireneusz Wojtczak - nie chcieli już odgrzebywać przeszłości?

Od wydania pierwszej płyty minęło już prawie 18 lat. Jesteśmy więc pełnoletni i życie napisało osobne i różne scenariusze każdemu z nas, ale nadal mamy bardzo dobre relacje między sobą. Tomek dołączył do Kowalskiego przy drugiej płycie i rzeczywiście wspólnie tworzyliśmy muzykę na nowy album. Tomek na co dzień gra jako gitarzysta w zespole Andrzeja Piasecznego i naturalnym też było, że do pracy nad nową płytą zaprosił kolegów z zespołu - basistę Marka Buchowicza i perkusistę Łukasza Szafrańskiego. Po jednym wspólnym koncercie, wszyscy byli zgodni, że chcemy się w to bawić razem. To zresztą - łącznie z Tomkiem - znakomici muzycy, więc mam zaszczyt i wielką przyjemność muzykować z zawodowcami.

Na koniec proszę o parę słów o niedzielnym koncercie w Starym Maneżu. Co planujecie? Będzie można kupić nową płytę?

Na pewno będzie to przedziwny koncert dla mnie, bo pewnie pierwszy raz na widowni będzie więcej osób, które znam osobiście niż tych, których nie znam. Setlista ma dwadzieścia trzy kawałki, więc będą to uczciwe, ponad dwie godziny grania. Chcemy wykonać wszystkie dwanaście nowych piosenek, ale oczywiście nie zabraknie też "staroci". Dodatkową, nieocenioną atrakcją tego koncertu będzie obecność producentów nowej płyty - Magdy Wójcik i Grzegorza Jędracha z zespołu Goya, którzy pojawią się również gościnnie na scenie.

Nie wydaliśmy jeszcze nowej płyty, więc żeby dotknąć CD i obejrzeć okładkę, trzeba jeszcze trochę poczekać. Będzie to na pewno trójmiejska prapremiera na żywo naszych nowych piosenek. Poza tym, iść na koncert kapeli, która ostatni raz grała w Gdańsku z 10 lat temu, to jest dopiero sztos! Uprzedzam: nie jesteśmy zgrani!

Wydarzenia

Kowalski (11 opinii)

(11 opinii)
40 zł
rock / punk

Miejsca

Zobacz także

Opinie (28) 1 zablokowana

  • O matko (1)

    Czekałem na ta informację latami

    • 15 4

    • Serio??

      • 0 0

  • Biletów już nie ma. U koników po trzy stówy. (1)

    • 8 2

    • Są bilety :)

      • 1 0

  • beznadziejna (2)

    pseudo kapelka

    • 6 38

    • beznadziejny

      pseudo komentarz

      • 12 0

    • Marian to Ty? Pozbierales sie po upadku ze schodow

      • 10 0

  • A moze jakis dodatkowy koncert Kowalskiego?

    Macie tylu fanow w Gdańsku ,że oze jakis dodatkowy koncert?

    • 11 1

  • Gwiazda (1)

    W sprawie biletów i dodatkowych koncertów proszę o kontakt z osobisty Menagero Grzesia czyli Wójtem

    • 4 0

    • Wojcie, zapraszamy do atlantica do gdyni!

      • 0 0

  • Będzie zabawa!!!

    Znamy gościa z Kabaretu Kabel,jest wesoły i towarzyski,piosenki,które tworzy i śpiewa przyjemne dla nawet wytrawnego ucha,polecamy!!!
    Czekamy na ,,Śmieciarę" -znak rozpoznawalny Kabla.
    ...chcielibyśmy usłyszeć to jeszcze raz na żywo.
    Panie Grzegorzu. Nawet bez charakteryzacji byłby to dla nas wielki FAN!!!

    • 5 4

  • (1)

    Pozdrowienia z dawnego X LO przy Jagiellońskiej :)

    • 6 1

    • grali na 25 leciu LO w Koliibie w Sopocie, fajna impreza byla:)

      • 4 0

  • Myslalem, ze chodzi o tego Mariana, ktory "lezy obok drogi - tramwaj mu przejechal poprzez obie nogi" (1)

    Wie ktos moze kto byl autorem wspomnianego Mariana?

    • 0 0

    • Wygooglalem - autorem jest sam mistrz Grzegorz Halama.

      • 0 0

  • (1)

    A o „Karolinie” nikt nie pamieta?

    • 6 0

    • Obok „Mariana” najlepszy przeboj. „Jedrek Lepiej” troche sie zdezaktualizowal, a „Karolina i Marian” zawsze beda na czasie. Powodzenia w koncertowaniu i nagrywaniu kolejnych plyt.

      • 4 0

  • Oh, not you again :-(! (2)

    Przaśny zespół, nadaje się do "poczucia humoru" Trójki.

    • 2 8

    • włącz sobie TV DiscoPolo

      • 3 0

    • Albo idz posłuchać Sławomira to twój piziom

      • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."

89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Konkursy

Konkursy KWINTesencje

KWINTesencje

3 podwójne zaproszenia

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Znany influencer roślinny z Gdańska to: