• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Akademia Bollettieriego

jag.
30 lipca 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Sławni ludzie, i to nie tylko z branży sportowej, ale także filmowej, biznesowej i politycznej - to stały obrazek podczas Idea Prokom Open. Jednak wizyta Nicka Bollettieriego wydaje się być na tym tle wyjątkowa. Po amerykańskim trenerze nie pozostaną jedynie wspomnienia i autografy w pamiętnikach, ale jest szansa, że jego myśl szkoleniowa, w połączeniu ze wsparciem finansowym Ryszarda Krauze, na trwałe przyjmie się na polskim gruncie.

O Akademii Bollettieriego słyszał chyba każdy, kto choć trochę parał się tenisem. Pod słońcem Florydy dojrzewało aż ośmioro liderów światowego rankingu. Współcześni kibice mogą podziwiać skuteczną grę Sereny i Venus Williams oraz Andre Agassiego, a nieco starsi pamiętają sukcesy innych wychowanków akademii: Martiny Hingis, Marcelo Riosa, Borisa Beckera, Jima Couriera, Moniki Seles.

- Być może są na świecie trenerzy, którzy wiedzą więcej ode mnie, ale ja przyzwyczaiłem się bazować na swoim doświadczeniu, a sięga ono już 48 lat. Przez ten czas spotykały mnie oczywiście porażki, ale wyciągałem z nich wnioski i potem byłem o nie mądrzejszy - reklamuje się Bollettieri.

W USA jest ponad dwadzieścia szkół tenisowych, ale nie wszystkie stać, na sięgnięcie po wiedzę Bollettieriego. Co prawda, były już próby przeszczepienia wiedzy amerykańskiego trenera poza kontynent, ale nigdy nie przybrały one skali, na jaką mają być wdrożone w Polsce.

- Ten turniej jest pierwszej klasy. Unikatowe jest to, że kibice są bardzo blisko zawodników. Widać, że ta publiczność odczuwa głód sukcesów polskich zawodników. W ciągu roku zostanie ukończona budowa nowoczesnego kompleksu w Gdyni, który zapewne zostanie moim drugim ośrodkiem. Z wielkim entuzjazmem przystępuję do pracy, choć nie zależy mi na osobistym rozgłosie. Najważniejsze, aby wzrosła popularnośc tenisa w Polsce oraz plany związane z tą dyscypliną mojego przyjaciela, Ryszarda Krauzego, powiodły się. Możecie być dumni, że jest taki sponsor, gdyż bez takich ludzi nie może być mowy o trwałym rozwoju tenisa - podkreśla Bollettieri.

Amerykański program ma być wielowątkowy. Co wiecej nie będzie nie tylko ukierunkowany na najmłodszych adeptów tej dyscypliny, ale obejmie także pracę nad trenerami, a nawet... rodzicami zawodników.

- Ci ostatni często są największą przeszkodą, gdyż nie licząc się ze zdaniem trenera, są przekonani, że ich pociecha to drugi Agassi. Treningi należy rozpoczynać już z 5-letnimi dziećmi. Na pierwszym etapie szkolenia należy skoncentrować się na przygotowaniu ogólnym oraz wyrobić w podopiecznych zaufanie do swoich umiejętności, pewność siebie. Potem trening odbywać się będzie w myśl instrukcji, które zawarłem na 11 kasetach wideo, 2 taśmach motywacyjnych oraz 4 książkach. Corocznie 6-10 młodych zawodnikow zabiorę na 2-, 4-tygodniowy staż w swojej akademii. Trenerzy muszą być pewni, że to oni są sprawcami sukcesów bądź porażek. Dzięki Krauzemu bedą mogli przejść w USA bezpłatne szkolenie specjalistyczne. Na Florydzie spędzą około miesiąca, a potem szkoleni będą przez rok w Polsce - obiecuje Bollettieri.

Amerykański szkoleniowiec zastrzega, że nie przyjedzie do Polski, aby wykreować jednego mistrza, ale stworzyć całościowy program dla młodych zawodników. - W waszym kraju jest wielu utalentowanych graczy, ale dotychczas nie otrzymali oni szansy na rozwinięcie swoich umiejętności i sprawdzenie się na arenie międzynarodowej - przekonuje.

A jak długo Bollettieri zamierza pomagać Polsce i Polakom? - Dopóty, dopóki sprawiać mi to będzie przyjemność. Proszę mi wierzyć, że codziennie komuś odmawiam. Do Polski przyjeżdżam dla Ryszarda Krauze, ale jeśli ktoś będzie chciał mnie uwikłać w biurokrację lub jakąś politykę, to od razu powiem - "adios".
Głos Wybrzeżajag.

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane