• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wicemistrzyni świata przeniosła się do Sopotu

Marcin Dajos
30 czerwca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Najnowszy artykuł o klubie Sopocki Klub Lekkoatletyczny Wybory samorządowe 2024. Sportowcy startują na radnych w Trójmieście
W nadchodzących mistrzostwach świata w Pekinie Angelika Cichocka na pewno wystartuje na 1500 m. W kolejnych tygodniach postara się także wypełnić minimum na 800 m. W nadchodzących mistrzostwach świata w Pekinie Angelika Cichocka na pewno wystartuje na 1500 m. W kolejnych tygodniach postara się także wypełnić minimum na 800 m.

Sopocki Klub Lekkoatletyczny podczas memoriału Sidły reprezentowała nowa zawodniczka. Była nią halowa wicemistrzyni świata i Europy, kolejno w biegach na 800 i 1500 metrów, Angelika Cichocka. Już teraz wiadomo, że na drugim z dystansów wystartuje podczas sierpniowych mistrzostw świata w Pekinie. - Chcę także uzyskać minimum na 800 metrów. Mam nadzieję, że treningi w specyficznym mikroklimacie, jaki panuje w Sopocie pomogą mi w tym - mówi Cichocka.



Marcin Dajos: Skąd wziął się pomysł, aby przeniosła się pani do Sopockiego Klubu Lekkoatletycznego?

Angelika Cichocka: Decyzję o zmianie klubu podjęłam już jakiś czas temu. Przed dwoma laty zmieniłam trenera i to było konsekwencją tamtego ruchu. A do tego Sopot wybrał mnie, a ja wybrałam Sopot. Wiążą mnie bardzo dobre wspomnienia z tym miastem. W zasadzie najpiękniejsze, gdyż zdobyłam tutaj srebrny medal mistrzostw świata. Poza tym klub, pomimo wspaniałej, bogatej historii cały czas się rozwija. Organizuje mnóstwo imprez dla młodzieży, zachęca do uprawiania lekkoatletyki. Bardzo to cenię. Kolejnym argumentem było Pomorze. Utożsamiam się ze swoim regionem. Stąd pochodzę i cieszę się, że tutaj zostaję. Kolejną rzeczą jest piękne położenie stadionu. Mam cudowną bazę treningową, dlatego mam nadzieję, że po zmianie klubu będę tutaj jeszcze częściej biegać.

Czyli sopocki mikroklimat jest dobry w kontekście pani przygotowań do kolejnych startów?

Lasy i wspomniana baza sprawiają, że są to dla mnie rewelacyjne warunki do pracy. Panujący tutaj mikroklimat jest pomocny w moim treningu. Przed memoriałem Sidły biegałam tutaj co prawda kilka lat temu, ale pamiętam, że tamte starty zawsze były dla mnie udane. Specyficzny klimat sprawia, że lekkoatleci czują się tutaj bardzo dobrze i chcą wracać do tego miejsca.

Z drugiej strony, czy w przypadku lekkoatlety przynależność klubowa ma tak duże znacznie? W końcu większość czasy spędzacie na zagranicznych zgrupowaniach.

Rzeczywiście, po memoriale udałam się na lotnisko i wyleciałam na zagraniczne zgrupowanie, gdzie w sumie spędzam najwięcej czasu. Kiedy jednak będę w Polsce, na pewno zagoszczę na tym obiekcie. To ważne mieć gdzie wrócić. Mieszkam w Bytowie i tam nie ma stadionu lekkoatletycznego, pomimo iż władze obiecywały go kilka lat temu. Jak się później okazało, były to tylko zwykłe obietnice polityczne. Obecnie nic się w tej kwestii nie dzieje.

Za panią pierwsza część sezonu letniego. Nie było podczas niej rewelacyjne, ale forma jest chyba szykowana na koniec sierpnia?

Przygotowania do pierwszej części sezonu były bardzo ogólne. Zarówno 800, jak i 1500 m biegałam dobrze, ale nie było rewelacji. Brakuje błysku, który mam nadzieję będzie w drugiej części sezonu. Podczas memoriału starałam się dać z siebie wszystko. Myślałam nawet o wypełnieniu kolejnego minimum na mistrzostwa świata (2:01.00 na 800 m - red.), ale się nie udało.

2:02.82 CICHOCKIEJ PODCZAS MEMORIAŁU SIDŁY NA 800 M DAŁO 7. MIEJSCE

Nie chodzi pani po głowie, aby skupić się nad jednym dystansem?

Nie myślałam nad tym. Oba biegi nie stanowią dla mnie obciążenia. Fajnie po starcie na 1500 przebiec 800 m. Krótszy o połowę dystans dodaje skrzydeł. Są to jednak dwie różne konkurencje, w organizmie zachodzą inne procesy. Do tego na finiszu walczymy z innym zmęczeniem. Oba biegi bardzo lubię. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku poprawię się na 800 m i zobaczymy jak będzie na mistrzostwach świata tak na tym dystansie, jak i na 1500 m, gdzie mam już minimum.

Czyli w pani wypadku oba dystanse się uzupełniają?

To zależy od typu zawodnika. Ja, czy Marcin Lewandowski jesteśmy typem 1500-800 m. Natomiast Adam Kszczot jest bardziej typem 400-800. Podobnie jest u Aśki Jóźwik. Ja lubię godzić te dwa dystanse.

Opinie (1)

  • Witamy!

    Powodzenia!

    • 11 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane