- 1 Darmowa inauguracja sezonu na żużlu (14 opinii)
- 2 Lechia. "To ten moment" dla Ferandeza (27 opinii)
- 3 Arka pozyskała Navarro, ostatki właściciela (5 opinii) LIVE!
- 4 Tego jeszcze nie mieli. Na mecz samolotem (6 opinii)
- 5 Arka współpracuje z SI. Chce budować (29 opinii)
- 6 Hiszpan na testach w Arce. Stolc na dłużej (24 opinie)
Czy karne zdominują też 28. kolejkę PGNiG Superligi? Spójnia gości Piotrkowianina
21 marca 2018 (artykuł sprzed 6 lat)
Od wtorku aż do niedzieli rozgrywana jest 28. kolejka PGNiG Superligi piłkarzy ręcznych. W czwartek o godzinie 18 Spójnia w Gdyni Arena ugości Piotrkowianina. Być może znów będą karne, gdyż rywale to drużyna, która w tym sezonie już czterokrotnie tak kończyła mecze. Bilety kosztują 10 i 15 złotych. Nowością jest pakiet rodzinny wyceniony na 20 zł. Natomiast szczypiorniści Wybrzeża Gdańsk w sobotę o 13 zagrają na wyjeździe z Orlenem Wisłą Płock.
Typowanie wyników
Gdynia, Kazimierza Górskiego 8
Jak typowano
24% | 76 typowań | SPÓJNIA Gdynia | |
2% | 5 typowań | REMIS | |
74% | 233 typowania | Piotrkowianin |
24 marca 2018, godz. 13:00
Jak typowano
98% | 329 typowań | Orlen Wisła Płock | |
0% | 1 typowanie | REMIS | |
2% | 6 typowań | WYBRZEŻE Gdańsk |
PRZYPOMNIJ SOBIE, JAK UKŁADAŁ SIĘ MECZ W MIELCU I OCEŃ GRACZY SPÓJNI
Od początku obecnego sezonu PGNiG Superligi po meczach zakończonych remisem zwycięzca wyłaniany jest poprzez konkurs rzutów karnych. 27. kolejka rozgrywek była dopiero drugą, w której przynajmniej dwa spotkania rozstrzygane były w taki sposób.
Tak się złożyło, że uczestnikami obu starć były trójmiejskie drużyny. Spójnia Gdynia dość niespodziewanie wywalczyła wyjazdowy remis ze Stalą Mielec. Choć w regulaminowym czasie gdynianie nie mylili się z siódmego metra, w dodatkowej serii wykorzystali tylko jedną z pięciu prób, ostatecznie przegrywając w tej próbie.
- Po ostatniej syrenie trener powiedział, że ten remis już jest naszym sukcesem i że do karnych mamy podejść na luzie. Trochę nam to jednak nie wyszło. Tak działa ten element, możesz trafiać przez całe spotkanie, a pomylić się w ostatnich sekundach i przegrać jedną bramką. Można też zaciąć się w serii po meczu. Rafał Rychlewski wykonuje karne znakomicie, ma niesamowity repertuar rzutów i w Mielcu był perfekcyjny. A jednak w tej swoistej dogrywce się pomylił, o co oczywiście nie mamy do niego żadnych pretensji. Cieszymy się za to z jednego punktu wywalczonego w starciu ze Stalą - deklaruje Paweł Ćwikliński, autor jedynego celnego rzutu w konkursie karnych po meczu w Mielcu.
Dla Spójni było to pierwsze tego typu rozstrzygnięcie w PGNiG Superlidze. Kto wie, czy już w czwartej nie trzeba będzie do kolejnej tego typu próby. W Gdynia Arena stawi się Piotrkowianin, który w tym sezonie już czterokrotnie kończył karnymi mecz. Tylko z jednej takiej konfrontacji wyszedł zwycięsko.
- Przynajmniej nie ma dywagowania, kto był lepszy, bo przecież jedna z drużyn udowodniła swoją wyższość, lepiej wykonując jeden z elementów gry. Trzeba przecież umieć rzucać karne, choć można powiedzieć, że tego typu konkursy mają sporo z loterii - dodaje Ćwikliński, któremu podoba się, że przy remisie rozstrzygają właśnie karne.
PRZECZYTAJ RELACJĘ Z DERBÓW POMORZA I WYSTAW OCENY ZAWODNIKOM I TRENEROWI WYBRZEŻA
Natomiast trudno przypuszczać, aby w sobotę do karnych doszli piłkarze ręczni Wybrzeża Gdańsk. Tego dnia zagrają na parkiecie wicemistrzów Polski, a w Płocku faworyt jest tylko jeden - Orlen Wisła. Na razie jednak w szeregach ekipy Marcina Lijewskiego jest radość po zwycięstwie w derbach Pomorza nad MMTS Kwidzyn po karnych zresztą.
- Zwycięzcą jest cała drużyna, bo do tego remisu doprowadziliśmy wszyscy. Lubię bronić karne, dobrze się czuję w tym elemencie i cieszę się, że mogłem to teraz wykorzystać. Nie pamiętam, kiedy ostatnio Wybrzeże wygrało z MMTS, teraz też to rywale byli faworytem, ale jednak udało nam się rozstrzygnąć derbowy mecz na swoją korzyść - podkreśla Maciej Pieńczewski, bramkarz Wybrzeża.
On też jest entuzjastą kończenie meczów, które przyniosły remis, karnymi.
- To spora frajda dla kibiców, przedłużenie emocji po meczu. Skoro się on remisem, to i tak musiał trzymać w napięciu do ostatnich sekund, a dzięki temu dostają jeszcze dodatkową atrakcję. Ale to też świetna sprawa dla nas, zawodników. Gram w piłkę ręczną od kilkunastu lat i w tym sezonie pierwszy raz zdarzyło mi się rozgrywać serie rzutów karnych po meczu. Zawsze chciałem coś takiego przeżyć i w meczu z Kwidzynem wreszcie mogłem wygrać spotkanie w ten sposób - dodaje.
Co ciekawe, obaj gracze przyznają, że rzuty karne nie są ważnym elementem treningów ich zespołów. Dla zawodników to głównie zabawa i okazja do zakładów z kolegami.
- Czasem na zajęciach muszę bronić jednego lub dwa karne, czasem nawet 20-30. Ostatniego dnia przed meczem gracze, którzy mają wykonywać ten element w trakcie spotkania, rzucają nieco intensywniej. Zwykle zakładamy się wtedy o przykładową colę - ja mówię, że obronię przynajmniej trzy z pięciu rzutów, a strzelec deklaruje, że trafi przynajmniej trzykrotnie - wyjaśnia Pieńczewski.
Ćwikliński twierdzi z kolei, że rzutów karnych nie da się w stu procentach wytrenować.
- Albo się to umie, albo nie. Nie nauczysz się przewidywać reakcji bramkarza, nie wyćwiczysz też zachowywania zimnej głowy, a to kluczowe elementy tej sztuki. Na treningu rzuty karne pojawiają się albo przy gierkach i odgrywaniu sytuacji meczowych, albo przy okazji zabawy, kiedy rzucamy kolejno trzem bramkarzom - mówi gracz Spójni.
Gdyński zespół przed czwartkowym meczem z Piotrkowianinem nie powinien odpuszczać żadnego elementu treningu. Gracze zespołu prowadzonego przez Dawida Nilssona deklarują bowiem, że mimo beznadziejnej sytuacji w tabeli nie składają broni i zamierzają grać do końca.
- Może i nie opuścimy już ostatniego miejsca, ale wciąż mamy sporo do udowodnienia i jeszcze więcej do nauki. Przez cały sezon nie wpoiliśmy sobie instyktu zwycięzców, nie uwierzyliśmy w to, że możemy wygrywać. Przytrafiły nam się dwa zwycięstwa, ale nie posiedliśmy dzięki nim mentalności wygranych. Tego chcemy się nauczyć w ostatnich meczach, bo to zaprocentuje w kolejnym sezonie. Nie zamierzamy tylko rozegrać tych paru meczów, chcemy w nich pokazać, że Spójnia nie jest ekipą do bicia. Chciałbym, żeby kibice przyszli i zobaczyli, jak duży progres zaszedł w naszej grze w ostatnich tygodniach. W Mielcu przegraliśmy dopiero po karnych. W Legionowie też powinniśmy zakończyć regulaminowy czas gry remisem, ale w ostatniej sekundzie do naszej bramki wpadł rzut, który wpada raz na milion. Orlen Wiśle Płock też się postawiliśmy. Wierzę, że teraz w końcu przyjdzie zwycięstwo - zaznacza Ćwikliński.
SPÓJNIA POSTRASZYŁA ORLEN W PUCHARZE POLSKI. SPRAWDŹ, JAK BLISKO BYŁO MEGA SENSACJI W GDYNI
Kluby sportowe
Wydarzenia
Opinie (2)
-
2018-03-21 21:14
Jest progres. Będą karne i zwycięstwo po nich.
- 5 0
-
2018-03-22 15:43
Do boju Spójna Gdynia!!
- 2 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.