- 1 Arka o kibicach na derbach. Marcjanik na dłużej (70 opinii)
- 2 Lechia nie może stracić tego piłkarza (38 opinii)
- 3 Siatkarze Trefla oddali się od 5. miejsca (10 opinii)
- 4 Co to za liga? Ponad połowa drużyn spadnie (2 opinie)
- 5 Dzieję się dużo. Liga koszykarzy na finiszu. (1 opinia)
- 6 Młoda sprinterka mierzy wysoko w IO (5 opinii)
Damian Moszczyński - ''dojrzewam jako zawodnik''.
27 listopada 2001 (artykuł sprzed 22 lat)
Energa Wybrzeże Gdańsk
Najnowszy artykuł o klubie Energa Wybrzeże Gdańsk
Energa Wybrzeże Gdańsk - Gwardia Opole 31:29. Nie będzie bezpośredniego spadku
W przerwie wakacyjnej DGT Wybrzeże Gdańsk straciło pięciu rozgrywających. Obowiązki egzekutora w II linii mistrzów Polski spadły na barki Damiana Moszczyńskiego. 21-letni reprezentant narodowej młodzieżówki wywiązuje się z nich rewelacyjnie. Po czternastu kolejkach ma na koncie 86 bramek i należy do najskuteczniejszych snajperów w ekstraklasie. Bez trafień popularnego "Synka" nie byłoby trzech kolejnych zwycięstw ligowych gdańszczan i apetytów na awans do finałowej szóstki.- Dość szybko oswoiłem się z myślą, że będę musiał zdobywać dużo bramek. Jednak pozytywne myślenie to jedno, a autentyczne możliwości - drugie. Miałem wiele obaw. Na pewno nie przypuszczałem, że wszystko potoczy się tak szybko i pomyślnie dla mnie - przyznaje wychowanek MKS Inowrocław, który od pięciu sezonów gra w Wybrzeżu i ma w kolekcji dwa tytuły mistrza Polski.
- Czujesz już na sobie baczniejsze spojrzenia rywali?
- Raczej zawsze na początku meczu mam więcej swobody. Gdy ją właściwie wykorzystam, czyli zaczynam zdobywać bramki, to dopiero wówczas rywale bardziej pieczołowicie mnie pilnują. Gdy otrzymuję indywidualnego opiekuna, to najczęściej mam za zadanie nie włączać się do akcji i pozwolić rozgrywać piłkę kolegom.
- Jednak takie rozwiązanie oraz fakt, że nie wykonujesz rzutów karnych utrudnia ci rywalizację o tytuł króla... strzelców.M
- Na pewno jest mi bardzo miło, że mimo młodego wieku moje nazwisko można znaleźć w czołówce tej klasyfikacji. Chciałbym zdobywać jak najwięcej bramek, ale nie za wszelką cenę. Zawsze najważniejszy jest interes zespołu, a moja gra ma mu tylko pomagać w odnoszeniu zwycięstw.
- Zmieniła się twoja rola w drużynie, a co za tym idzie - meczowe obciążenia. Czy wysiłek trenigowy także musi być większy?
- W treningu nie zaszły większe zmiany. Mam pełne zaufanie do Daniela Waszkiewicza, od którego bardzo dużo się uczę. Szkoleniowiec kładzie nacisk na to abyśmy wyciągali jak najwięcej wniosków z gry. Wraz z rosnącą liczbą rozegranych spotkań systematycznie dojrzewam jako zawodnik, staję się pewniejszy w tym, co robię.
- W porównaniu z poprzednimi sezonami zmieniła się twoja rola w drużynie. Jesteś teraz jednym z jej najmocniejszych filarów, nie musisz kłopotać się o miejsce w pierwszej siódemce. Kiedy zatem wystąpisz o zmianę boiskowego przydomka?
- Bez wzgledu na sytuację nie zamierzam popadać w samozadowolenie i nie będę odpuszczał, ani treningów, ani tym bardziej meczów. A co do "Synka", to przyzwyczaiłem się do niego, koledzy również. Zatem zmiany nie będzie.
- Grałeś w juniorskiej i młodzieżowej reprezentacji Polski. Kiedy przyjdzie czas na kadrę seniorów?
- Z tym właśnie związane są moje marzenia. Jednak konkurencja wśród praworęcznych rozgrywających jest olbrzymia. Już w młodzieżówce ostro musiałem walczyć o miejsce w siódemce z Grzegorzem Tkaczykiem czy Maciejem Dmytruszyńskim. Dlatego na razie koncentruję się na grze w Wybrzeżu i... studiach. Pierwszy rok na gdańskiej AWF jest bardzo ciężki.
Rozmawiał: Jacek Główczyński