Ligowy terminarz jest dla koszykarzy Prokomu Trefl bezlitosny.
W sobotę (16.00) sopocianie po raz kolejny zmierzą się z Ideą Śląsk Wrocław, a w niedzielę (17.00) z Malfarbem Budrem Stal Ostrów Wlkp., a więc drugą i trzecią drużyną w tabeli. Na szczęście oba pojedynki drugiego etapu rozgrywek ekstraklasy rozegrane zostaną w hali 100-lecia Sopotu.
Zawodnicy
Eugeniusza Kijewskiego chcieliby z pewnością ostatnie dziesięć dni wymazać z pamięci. Po wygranej z mistrzami Polski 86:79 (Michael Ansley 21 - Michael Wright 22) ponieśli aż trzy porażki z rzędu, w tym dwie na własnym parkiecie (73:78 z Anwilem Włocławek oraz 66:93 z Lokomotiwem Mineralne Wody w ćwierćfinale Pucharu Koraca). Tak fatalnej serii nasz zespół nie miał jeszcze w tym sezonie. Szczególnie lanie otrzymane od Rosjan w środę było bardzo przykre. Czy mamy do czynienia z kryzysem formy Prokomu?
- Sądzę, że dopiero teraz wychodzi nam bokiem gra pięcioma, sześcioma sprawnymi zawodnikami kilka tygodni wstecz. Wielu nie grało, inni brali antybiotyki i stawali do walki. Nasi zawodnicy to zawodowcy, ale nie maszyny. To też są ludzie - usprawiedliwia wpadki naszego zespołu
Eugeniusz Kijewski.
- Myślę, że kryzys to za duże słowo. Mamy do czynienia z niedyspozycją, której skutki, mam nadzieję. szybko opanujemy - dodaje.
O wygrane z zespołami z czołówki tabeli będzie jednak trudno. Sytuację pogarsza kontuzja
Igora Milicicia, który w spotkaniu z "Lokomotywą" skręcił staw skokowy. O jego grze przeciwko Idei zadecydują lekarze.
- Nieszczęścia chodzą parami. Porażki, kontuzja. Jestem bardzo rogoryczony. Ostatnio tak wysoko, jak z Lokomotiwem, przegrałem jeszcze w Eurolidze. Grając w barwach KK Split ulegliśmy PAOK Saloniki różnicą 27 punktów. W PAOK grał jednak Stojaković. Środowy mecz to była tragedia - mówi chorwacki rozgrywający (trzeci w lidze ze średnią 4,82 asysty na mecz).
Ze strony rywali nie można oczekiwać współczucia. Przeciwnicy będą chcieli wykorzystać kiepską dyspozycję sopocian.
- Prokom wciąż jest groźny. Czy przeżywa kryzys formy, czy też jest to tylko słabszy okres, o tym przekonamy się w sobotę wieczorem - mówią we Wrocławiu.
- Myślę, że przegrane Prokomu to nie jest wielki kryzys. Są w dołku, ale wiemy, czym to jest spowodowane. Wszelkie nieszczęścia od dawna nie omijały tej drużyny. I tak trzymali się dzielnie. Takie spadki formy przeżywa wiele drużyn - pociesza
Andrzej Kowalczyk, trener Stali.
Zarówno Idea, jak i Stal (Prokom pokonał ją w tym sezonie dwukrotnie - 80:74 na wyjeździe oraz 97:84 u siebie), przyjeżdzają do nas w najsilniejszych składach. Po raz kolejny zobaczymy zatem
Michaela Wrighta, Michaela Hawkinsa z Wrocławia i
Charlesa Evansa oraz
Jerry'ego Hestera z Ostrowa.
Idea po trzech porażkach pokonała ostatnio Blachy Pruszków (89:60) i Polonię Warszawa (63:52). Ostrowianie mają za sobą serię pięciu kolejnych wygranych.
Czarni Słupsk goszczą u siebie w sobotę (17.00) Spójnię Stargard. Papierowe porównania wypadają na niekorzyść zajmujących 10. lokatę słupszczan. W ubiegłym tygodniu zawodnicy
Aleksandra Krutikowa ulegli w Tarnowie Azotom Unii (65:69) i w Rudzie Śląskiej Pogoni (85:93), które z kolei stargardzienie pewnie pokonali (Unię 92:86, Pogoń 110:78). Pod znakiem zapytania stoi występ
Rusłana Bajdakowa, który narzeka na bóle w pachwinie.