• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Golf Magazin" z Postołowem

Krystian Gojtowski
6 listopada 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
W Postołowie się cieszą. W październikowym wydaniu prestiżowego pisma "Golf Magazin" pole golfowe oraz nasz Postołowo Golf Club wyróżniono bardzo wysoką notą 5,5 (w skali od 1 do 6). To tak jakby "France Football" uznało stadion przy Traugutta za jeden z najwspanialszych obiektów Europy.

Williamowi Siwkowi, prezesowi położonej kilkadziesiąt kilometrów od Gdańska, 106-hektarowej oazy z 18 dołkami na głównym polu golfowym, udało się osiągnąć rzecz niezwykłą. W Europie jest aż 5,5 tysiąca pól golfowych, a w naszym kraju dyscyplina ta na dobre rozwija się dopiero od 10 lat! W Postołowie grają zmanierowani krezusi, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że klub liczy około 100 członków i każdy z nich opłaca roczną składkę około 12,5 tysiąca euro. - Nie każdy jednak musi być członkiem naszego klubu, by pograć sobie w golfa. Zapewniam, że każdy, kto tylko będzie miał na to ochotę, może do nas przyjść i grać od białego rana do zachodu Słońca - zapewnia prezes Siwek. Działacze twierdzą, że wykupienie dziennego biletu kosztuje 50 złotych, a wypożyczenie najprostszego kija golfowego to wydatek rzędu 10 złotych (ubiory, w jakich paradują gwiazdy, nie są obowiązkowe). Dla ludzi chcących poznać tajniki dyscypliny stworzono Akademię Golfową. Na mniejszym polu laicy poznają zasady gry, uderzenia itp. Z zapewnień wynika, że przyspieszony kurs gry w golfa trwa ledwie trzy godziny (!). - A w zamian otrzymuje się przyjemność wspaniale spędzonego wolnego czasu, spotkania ze znajomymi. Po prostu wypoczynku - zapewnia prezes Siwek, który twierdzi, że sezon na golfa trwa cały rok. Z jego słów wynika, że w pogoni za piłeczką nie przeszkadza nawet śnieg. - Jeżeli trochę popada, to malujemy piłki na inny kolor. Różowy, czerwony, ale gramy - zaznacza. Walkę z białym puchem przegrywa się dopiero wtedy, gdy jego warstwa sięgnie 2-3 centymetrów.

Klub może pochwalić się organizacją dużych imprez golfowych (Polish Open w 1996 i 1997 roku oraz mistrzostw Europy przed rokiem), a także kulturalnych. Graczy na światowym poziomie jeszcze się nie doczekaliśmy, jednak sukces pola w Postołowie pokazuje, że przyszłość przed nami. W Polsce jest zaledwie kilka pól z prawdziwego zdarzenia. Gdzie nam do USA, w których między osiedlami mieszkaniowymi, zamiast trawników, powstają golfowe perełki, Szwecji z 20 procentami grającej populacji, czy Chin (w bogatym Szanghaju w ciągu roku stworzono pięć pól). - Przede wszystkim cieszę się, że w dobrym zdrowiu udało nam się przetrwać dwa lata recesji. Udało nam się tego dokonać także dzięki naszym mecenasom, którzy często wykupują godziny gry dla swych pracowników. Zależy nam jednak na tym, by zmienił się obraz golfa. Zapewniam, że jest to sport dla wszystkich - mówi działacz.

Dodajmy, że szefem Polskiego Związku Golfa jest Andrzej Person, znany dziennikarz, zapalonymi golfiarzami są Andrzej Strzelecki i Tadeusz Drozda. Gry na postołowskim polu nie mógł się nachwalić Stacy Keach, aktor znany starszej publiczności, niewiele też brakowało, by swych sił spróbował u nas Gerorge Bush senior. Działacze klubu z Postołowa szykują meganiespodziankę. - O tym, kto u nas gra, raczej się nie mówi, bo ludzie w grze szukają bardziej spokoju i wyciszenia aniżeli rozgłosu. Jednak uchylając rąbka tajemnicy mogę powiedzieć, że odwiedzi nas jeden z filmowych agentów 007. Nie zdradzę, który James Bond przyjedzie do nas - tajemniczo kończy Siwek.
Głos WybrzeżaKrystian Gojtowski

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane