• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jerzy Ciepliński - ''nie będzie taryfy ulgowej''.

12 września 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Trzynaście drużyn wystąpi w ekstraklasie piłkarek ręcznych w sezonie 2001/2002. Zmienił się system rozgrywek. Liga zostanie zakończona po rozegraniu meczów i rewanżów. Zlikwidowana została druga faza, gdy tabela była dzielona na dwie grupy. Zamiast 32 spotkań, jak to było poprzednio, każdy zespół rozegra tylko 24 gry. Województwo pomorskie, po degradacji Słupi i Startu Gdańsk oraz wycofaniu się AKS Gdynia, reprezentuje tylko Nata AZS-AWF Gdańsk. O szansach akademiczek rozmawiamy z trenerem drużyny Jerzym Cieplińskim.

- Ekstraklasa rusza w sobotę, ale my dłużej poczekamy na możliwość zobaczenia w Gdańsku pana podopiecznych.

- Dwie pierwsze kolejki rozegramy na wyjazdach. Pojedziemy do Kielc i Jarosławia. Oba te zespoły agresywnie kupowały zawodniczki. Na pewno o punkty łatwiej byłoby przed własną publicznością. Jednak nie narzekamy. W drugiej rundzie sytuacja się odwróci.

- Czyli do końca roku gramy o jak najmniejsze straty?

- Oczywiście chciałbym, aby w każdym meczu zawodniczki grały jak najlepiej potrafią i wygrywały. Wszystkie testy dowodzą, że pod względem sprawności i motoryki jest duży postęp. Z drugiej strony, mam świadomość, że w okresie przygotowawczym w poszczególnych meczach popełniały one zbyt dużo błędów. Na polu taktyczno-technicznym są braki. Można je niwelować grając z wielką determinacją. Dlatego cieszyłbym się, gdyby na koniec roku Nata była około szóstego miejsca i to z niezbyt dużą stratą do czołówki. W styczniu powinno być nam już łatwiej, gdyż wróci do gry Puczek, a może uda się pozyskać jeszcze jakąś zawodniczkę.

- Zdaje sobie pan sprawę, że taka deklaracja rozczaruje kibiców akademiczek, którzy jeszcze kilka miesięcy temu słyszeli, że w kolejnym sezonie to na pewno będziecie grać o medale?

- Także ja tak mówiłem. Ale zaraz dodawałem, że warunkiem, jest pozyskanie bramkarki i rozgrywającej. Pierwszy warunek zrealizowaliśmy, gdyż Gala Łotariewa jest istotnym wzmocnieniem. W II linii, niestety, osłabiliśmy się. Kontuzja dotknęła Puczek, która dołączyła do Tomaszewicz, Orzeszki, Saczuk, Kapały czy Kapelusiak, a zatem zawodniczek, które, gdyby nie kontuzje, mimo młodego wieku, już mogłyby odgrywać w lidze pierwszoplanowe role.

- Tragicznie wygląda obsada pozycji kołowej. Zgłosiliśmy tylko Stachowską, która poprzednio grywała jako skrzydłowa bądź rozgrywająca.

- Mamy znacznie więcej zawodniczek, ale ograniczyliśmy się do 17 licencji, aby zmniejszyć koszty. Na tej pozycji widziałbym Monikę Bieniewicz, ale nie doszliśmy do finansowego porozumienia z jej klubem oraz związkiem, który za absolwentkę SMS też żąda ekwiwalentu. Do czasu uregulowania tej kwestii posiłkować się będziemy Stachowską, Bołtromiuk czy Truszyńską, choć te dwie ostatnie chciałbym mieć głównie w II linii.

- Skoro sytuacja kadrowa nie jest zbyt różowa, to na jakich zawodnikach ma pan zamiar się oprzeć? Może, tak jak w Słupi, na czołową postać drużyny wyrośnie młodziutka Karolina Kudłacz?

- Karolina to niezwykły talent, ale ma dopiero 16 lat. Choć może grać i na skrzydle, i na rozegraniu, nie chciałbym jej nadmiernie obciążać, aby po 2-3 miesiącach nie była kolejną kandydatką do operacji. Na żadną taryfę ulgową nie mogą natomiast liczyć najbardziej doświadczone zawodniczki: Łotariewa, Golińska i Truszyńska.

Rozmawiał: Jacek Główczyński



Głos Wybrzeża

Opinie (1)

  • PANIE TRENER.
    NIE BĄŹ PAN TAKI ASEKURANT.
    WIERZE W PANA I ZESPÓŁ.
    BEDZIE DOBRZE.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane