Rozmowa z Markiem Bąkiem, dyrektorem OSP Lechia.
- To oczywiste, ale musimy się upewnić. Chcecie wygrać klasę A.- Naszym celem jest gra w jak najwyższej lidze.
- III liga za trzy lata?- Taki jest plan, aczkolwiek od tej pory będziemy uważać, na co nas stać.
- Czy rywale z grupy 4 wyrażali niezadowolenie względem waszego awansu?- Przeciwnie, słyszałem miłe opinie. Za rok i tak gralibyśmy na tym szczeblu. I niech już szykują się w V lidze na rywalizację z nami. Czy ktoś zaprzeczy, że gra tak silnej drużyny w klasie B nie ma sensu?
- Czy juniorzy nie znudzą się i nie zaczną uciekać?- Występy w klasie A to nie jest najlepszy wariant szkoleniowy, dobrze o tym wiemy. Jesteśmy tutaj, ponieważ kiedyś trzeba było przerwać ten marazm.
- Na jakich warunkach grają A-klasowcy?- Na zwykłych, reprezentują barwy klubu. Nie ma regulaminu płac. Nagrody za awans z pewnością będą. Na razie dla chłopców najważniejsza powinna być radość ze zwycięstw. W pewnym sensie traktujemy ich jak dorosły zespół. Właściwie to wizytówka klubu. Może jeszcze niezbyt chlubna - a mam na myśli szczebel ligowy - ale jednak.
- Co z drużynami z ligi juniorów Pomorze?- Wierzę, że współpraca trójki szkoleniowców i umiejętne tasowanie zawodnikami pozwoli nam cieszyć się nie z jednego, a trzech tytułów mistrzowskich.
- Ile płacicie za korzystanie z murawy MOSiR?- Po 600 złotych, zarówno za mecz klasy A, jak i dwumecz juniorów. W tej kwocie jest już VAT. To miły gest dyrektora Domżalskiego. Jednak i tak dziwna jest polityka miasta. W tym roku otrzymaliśmy 18 tysięcy złotych w postaci dotacji docelowej, na płace dla szkoleniowców. Proszę to podzielić przez kilkanaście etatów i jeszcze przez 12 miesięcy.
- Za ile wypożyczyliście Berlika i Jankowskiego do Lechii-Polonii?- Pierwszego za pięć piłek, drugiego - za dziesięć. Dosłownie. Podzieliliśmy je między klasą A i juniorami młodszymi. To znak woli porozumienia ze spółką. Lada dzień zapadnie decyzja w sprawie słynnej "listy trzynastu". Grający u pana Stachury Bach, Patyk, Rusinek i Sekuła z pewnością wrócą do nas. Spróbujemy zatrzymać ich. Jeśli nie uda się, z chęcią wypożyczymy. Za następnego naszego wychowanka Lechia-Polonia będzie musiała zapłacić 15 piłek, za kolejnego - 20, i tak dalej. Mamy jednak warunek - oczekujemy zmiany medialnego stanowiska spółki wobec ośrodka, oczekujemy współpracy.
- Prawdopodobnie wasi też będą Mila i Piątek. Transfer Sebastiana może być rekordowy.- Nie sądzę. Jego sprawa za bardzo przedłużyła się, z krzywdą dla niego i dla nas. 500 tysięcy? To byłaby dobra, bardzo dobra kwota. Oczywiście, podzielona na pół, ponieważ 4 lata temu były dyrektor OSP, pan Popielarz, zagwarantował to Bałtykowi Koszalin w umowie.
Karola tylko wypożyczymy, bo Arki nie stać na taki zakup. Kwota jest prawie uzgodniona i nie sięga nawet 30 tysięcy.
- Czy OSP stanowi jedność?- Jeśli ma pan na myśli naszego prezesa Jacka Kurskiego, na pewno tak. On został źle wprowadzony w temat. Niektóre osoby oszukały go, nie mówiąc chociażby o tym, że po fuzji z Polonią Lechia straciła zespół seniorów.
- Chcecie wycofać się ze spółki.- Nie chcemy, już to zrobiliśmy. Złożyliśmy w sądzie komplet dokumentów. Gdy rozwód stanie się faktem, akcjonariusze spółki będą musieli przejąć nasze udziały, które kosztowały 150 tysięcy. Oddamy je za złotówkę, bo za darmo nie wolno. Ponadto zabieramy nazwę, barwy i logo. Tak przewiduje statut spółki.
- Czy owe 150 tysięcy, to słynna pożyczka OSP dla spółki?- To zupełnie oddzielny wątek. Zajmują się nim Pomorski ZPN i sama centrala w Warszawie, gdzie wysłaliśmy pełną dokumentację, łącznie z dowodami przelewu 155 tysięcy. Racja jest po naszej stronie. Fakt, że ze strony spółki umowę podpisał pan Szadaj nie ma znaczenia. W tym miejscu pragnę zaznaczyć, że byliśmy gotowi zrezygnować z tych pieniędzy, dodatkowo oddać udziały i zaniechać należnych nam procentów za transfery spółki, choćby Zieńczuka i Kubsika. W zamian chcieliśmy tylko miejsca w IV lidze...
star.
