- 1 Jak bardzo Arka skomplikowała sobie życie? (29 opinii)
- 2 Większa przewaga Lechii nad wiceliderem (182 opinie) LIVE!
- 3 Koniec passy Arki bez porażki (208 opinii) LIVE!
- 4 Kolejne odejścia. Dłuższy sezon Wybrzeża (3 opinie)
- 5 Gedania awansowała do 1/2 finału PP (12 opinii)
- 6 Żużel: awizowane składy, treningi i starty (130 opinii)
Najpierw trzeba tanio kupić w Lechii...
15 października 2001 (artykuł sprzed 22 lat)
Debiutujący na rynku prasowym miesięcznik menedżerów polskiego sportu "Sport Business Review" - choć już na starcie nie należy do najtańszych czasopism (12 zł) - wart jest uwagi. Naszą zwróciła pierwsza na taką skalę wycena piłkarzy ekstraklasy. Materiał przygotowany przez Roberta Borkowskiego i wsparty komentarzem Romana Hurkowskiego, szefa "Piłki Nożnej", zamknął się na ponad 20 stronach. Mniejsza o reguły cennika - kto zapragnie je zgłębić, pójdzie do kiosku. Sami z przyjemnością zarejestrowaliśmy fakt, iż niepoślednie pozycje w rankingu wszystkich I-ligowców (stan na 1 września) zajęli futboliści wychowani na Wybrzeżu.
Drugi - za Bartoszem Karwanem (4,2 mln zł, 25 lat) - na liście najdroższych jest wychowanek Lechii, Tomasz Dawidowski. 23-letni napastnik Amiki ma kosztować 4 mln! W czerwcu '98, gdy wspólnie z o rok młodszym Jarosławem Bieniukiem (1,2 mln) przenosił się z Traugutta do Wronek, Fabryka Kuchni zapłaciła za duet utalentowanych młodzieńców ok. 900 tys. Barw Amiki broni jeszcze trzech wychowanków gdańskiego klubu: Grzegorz Szamotulski (2 mln, 25), zdecydowanie zbyt tani Grzegorz Król (1,9 mln, 23) oraz Marek Zieńczuk (1,5 mln, 22), którego progresja wydaje się najbardziej czytelna. Kiedy odchodził z Lechii-Polonii w styczniu ub.r., spółka zażądała 500 tys., ale wpierw musiała zadowolić się drobną kwotą (30 tys.) za półroczne - sprawdzające - wypożyczenie. Dziś, w połowie października, Marek jest jeszcze droższy. Pojawia się tylko pytanie, w jakim procencie jego cena skoczyła za sprawą samego faktu awansu do I ligi, a w jakim z powodu znakomitych występów. I jaki pułap może osiągnąć cena zawodnika występującego tylko na boiskach krajowej elity?
W każdym razie jedno jest pewne - mocne kluby robią złote interesy szybko wynajdując takie talenty. Interes jest jeszcze lepszy, jeśli wyniuchają materiał na gwiazdę zanim trafi on do reprezentacji bądź do obróbki w innym klubie I ligi. Przypomnijmy przypadek Króla, który 4 lata temu kosztował tyle, ile Zieńczuk (500 tys.), a zatem relatywnie (inflacja i skok cen na przełomie wieków!) znacznie więcej. Dlaczego? Bo miał już za sobą występy na boiskach ekstraklasy, w barwach Lechii/Olimpii oraz Lecha.
Pół żartem, pół serio zastanawiamy się, czy kluby korzystają również z wiedzy dziennikarzy, na ogół dobrze zorientowanych na własnym podwórku. Swego czasu - gdy jeszcze sieć szpiegów nie była tak rozgałęziona - obecny trener jednego z klubów ekstraklasy proponował reporterowi "Głosu" współpracę...
Wracamy do rankingu. Inni byli lechiści, mistrzowie Europy, Łukasz Nawotczyński (1 mln, 19) i Łukasz Mierzejewski (800 tys., 19) kosztowali półtora roku temu - odpowiednio Wisłę i Legię - po 200 tys. Droższy od nich jest inny zawodnik stołecznego klubu, o rok starszy Tomasz Mazurkiewicz (1,2 mln), na którym w tym samym czasie FC Sopot zyskał zaledwie 30 tys. Bo tyle kosztują piątoligowcy bez występów w kadrze. Nikt w Trójmieście nie wyczuł żyły złota, jaką był Tomek. To samo dotyczy Abla Salamiego (1,7 mln, 21), który przez ponad rok trenował w Malborku i nikt - przed wszystkim mamy na myśli Lechię-Polonię i Romualda Szukiełowicza - nie zdecydował na sprawdzenie Nigeryjczyka.
W rankingu znaleźliśmy prawie 30 wychowanków klubów z naszego regionu. Andrzej Bledzewski (2 mln, 24) kosztuje tyle samo, co "Szamo". Czy tylko z powodu, że też jest bramkarzem? Za drogiego uchodzi Jacek Paszulewicz (1,8 mln, 24), którego - wspólnie z Arielem Jakubowskim (1 mln, 24) - Antoni Ptak wyciągnął z Polonii za frico w ramach zwrotu poniesionych w Gdańsku kosztów. Z pewnością nie stracił na klubie z Marynarki Polskiej. "Paszulowi" niewiele ustępują Jacek Manuszewski (1,5 mln, 27), w styczniu '97 sprzedany przez Pomezanię do Lubina za 130 tys. Razem z nim, tyle że do Olsztyna i za 150 tys., odszedł z Malborka Marek Kwiatkowski (700 tys., 30), teraz tańszy, bo już wiekowy. Aczkolwiek 29-letni Rafał Kaczmarczyk (1,7 mln, 29) trzyma się dobrze. Także na początku 1997 r. - z Polonii Elbląg do Lecha - do ekstraklasy trafił Maciej Bykowski (1,4 mln, 24). To był wtedy hit transferowy - 190 tys.! Jednocześnie wysoko na rynku stali lechista Maciej Kalkowski oraz polonista Dariusz Patalan. Obaj kosztowali Bełchatów po 150 tys. Dziś znaleźliby się na marginesie ewentualnej licytacji, a szkoda. Podobnie chyba Daniel Dubicki (1 mln, 26), który w 1995 roku przeszedł z Bałtyku do ŁKS za 40 tys.
star.
Drugi - za Bartoszem Karwanem (4,2 mln zł, 25 lat) - na liście najdroższych jest wychowanek Lechii, Tomasz Dawidowski. 23-letni napastnik Amiki ma kosztować 4 mln! W czerwcu '98, gdy wspólnie z o rok młodszym Jarosławem Bieniukiem (1,2 mln) przenosił się z Traugutta do Wronek, Fabryka Kuchni zapłaciła za duet utalentowanych młodzieńców ok. 900 tys. Barw Amiki broni jeszcze trzech wychowanków gdańskiego klubu: Grzegorz Szamotulski (2 mln, 25), zdecydowanie zbyt tani Grzegorz Król (1,9 mln, 23) oraz Marek Zieńczuk (1,5 mln, 22), którego progresja wydaje się najbardziej czytelna. Kiedy odchodził z Lechii-Polonii w styczniu ub.r., spółka zażądała 500 tys., ale wpierw musiała zadowolić się drobną kwotą (30 tys.) za półroczne - sprawdzające - wypożyczenie. Dziś, w połowie października, Marek jest jeszcze droższy. Pojawia się tylko pytanie, w jakim procencie jego cena skoczyła za sprawą samego faktu awansu do I ligi, a w jakim z powodu znakomitych występów. I jaki pułap może osiągnąć cena zawodnika występującego tylko na boiskach krajowej elity?
W każdym razie jedno jest pewne - mocne kluby robią złote interesy szybko wynajdując takie talenty. Interes jest jeszcze lepszy, jeśli wyniuchają materiał na gwiazdę zanim trafi on do reprezentacji bądź do obróbki w innym klubie I ligi. Przypomnijmy przypadek Króla, który 4 lata temu kosztował tyle, ile Zieńczuk (500 tys.), a zatem relatywnie (inflacja i skok cen na przełomie wieków!) znacznie więcej. Dlaczego? Bo miał już za sobą występy na boiskach ekstraklasy, w barwach Lechii/Olimpii oraz Lecha.
Pół żartem, pół serio zastanawiamy się, czy kluby korzystają również z wiedzy dziennikarzy, na ogół dobrze zorientowanych na własnym podwórku. Swego czasu - gdy jeszcze sieć szpiegów nie była tak rozgałęziona - obecny trener jednego z klubów ekstraklasy proponował reporterowi "Głosu" współpracę...
Wracamy do rankingu. Inni byli lechiści, mistrzowie Europy, Łukasz Nawotczyński (1 mln, 19) i Łukasz Mierzejewski (800 tys., 19) kosztowali półtora roku temu - odpowiednio Wisłę i Legię - po 200 tys. Droższy od nich jest inny zawodnik stołecznego klubu, o rok starszy Tomasz Mazurkiewicz (1,2 mln), na którym w tym samym czasie FC Sopot zyskał zaledwie 30 tys. Bo tyle kosztują piątoligowcy bez występów w kadrze. Nikt w Trójmieście nie wyczuł żyły złota, jaką był Tomek. To samo dotyczy Abla Salamiego (1,7 mln, 21), który przez ponad rok trenował w Malborku i nikt - przed wszystkim mamy na myśli Lechię-Polonię i Romualda Szukiełowicza - nie zdecydował na sprawdzenie Nigeryjczyka.
W rankingu znaleźliśmy prawie 30 wychowanków klubów z naszego regionu. Andrzej Bledzewski (2 mln, 24) kosztuje tyle samo, co "Szamo". Czy tylko z powodu, że też jest bramkarzem? Za drogiego uchodzi Jacek Paszulewicz (1,8 mln, 24), którego - wspólnie z Arielem Jakubowskim (1 mln, 24) - Antoni Ptak wyciągnął z Polonii za frico w ramach zwrotu poniesionych w Gdańsku kosztów. Z pewnością nie stracił na klubie z Marynarki Polskiej. "Paszulowi" niewiele ustępują Jacek Manuszewski (1,5 mln, 27), w styczniu '97 sprzedany przez Pomezanię do Lubina za 130 tys. Razem z nim, tyle że do Olsztyna i za 150 tys., odszedł z Malborka Marek Kwiatkowski (700 tys., 30), teraz tańszy, bo już wiekowy. Aczkolwiek 29-letni Rafał Kaczmarczyk (1,7 mln, 29) trzyma się dobrze. Także na początku 1997 r. - z Polonii Elbląg do Lecha - do ekstraklasy trafił Maciej Bykowski (1,4 mln, 24). To był wtedy hit transferowy - 190 tys.! Jednocześnie wysoko na rynku stali lechista Maciej Kalkowski oraz polonista Dariusz Patalan. Obaj kosztowali Bełchatów po 150 tys. Dziś znaleźliby się na marginesie ewentualnej licytacji, a szkoda. Podobnie chyba Daniel Dubicki (1 mln, 26), który w 1995 roku przeszedł z Bałtyku do ŁKS za 40 tys.
star.
Zobacz także
Opinie (1)
-
2001-10-16 11:30
Kasa Misiu, Kasa....
I jak to mówią: "Panie Maniek, jutro mamy 50 baniek". Jak widać braki finansowe to wina podcinania gałęzi na której się siedzi i zatrudniania pseudo fachowców, którzy zamiast dokonać stosownej wyceny, oraz oceny umiejętności, chleją, kopcą i siedzą w biurze mając wszystko w dupie. Gratulacje. Najlepiej sprzedajmy wszystko za "symboliczną" złotówkę.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.