- 1 Derby mają być 19.05 z kibicami gości (120 opinii)
- 2 Kuciak z trybun Lechii do bramki Rakowa (46 opinii)
- 3 Piąte zwycięstwo z rzędu piłkarzy ręcznych (5 opinii)
- 4 ZZ potrzebne żużlowcom już w 2. kolejce? (62 opinie)
- 5 Arka o kibicach na derbach. Marcjanik na dłużej (93 opinie)
- 6 Co to za liga? Ponad połowa drużyn spadnie (2 opinie)
Nata AZS AWF - luki zapełni AKS-em?
31 lipca 2001 (artykuł sprzed 22 lat)
Do osiemnastu zawodniczek stopniała kadra pierwszej drużyny piłkarek ręcznych Naty AZS AWF Gdańsk. Na zgrupowanie kondycyjne nie pojechały zawodniczki, które nie znalazły uznania w oczach trenera Jerzego Cieplińskiego. A dzisiaj do domu wraca Monika Puczek, której dokucza zadawniona kontuzja. Przerwa w grze i treningach leworęcznej rozgrywającej może potrwać nawet do pięciu miesięcy.
Jedyny pomorski zespół w żeńskiej ekstraklasie pierwszą dekadę sierpnia spędza w górskiej stolicy Polski. Trener Ciepliński co drugi dzień zabiera podopieczne na "spacerki po nierównościach", które trwają po 5-6 godzin. Po południu jest drugi trening w siłowni bądź na hali o wymiarze 2-2,5 godziny. Z nowych zawodniczek z akademiczkami trenuje ostatecznie pięć: Galina Łotariewa (ostatnio Start Gdańsk), Karolina Kudłacz (Słupia), Monika Bieniewicz (Energetyk Gryfino), Katarzyna Płaczek (EB Start Elbląg) i Anna Anuszewska, która próbuje wrócić do gry po urlopie macierzyńskim. W Gdańsku została m.in. Monika Wicha, dla której znajdzie się miejsce w składzie, jeśli ZPRP nie ustali zbyt dużej sumy odstępnego za nią.
- Jeszcze żadnej zawodniczki nie zatwierdzieliśmy. Nie sztuka bowiem w ilości, a w jakości zawodniczek w grze o czołowe lokaty, a taki mamy zamiar, często liczą się indywidualne umiejętności każdej z zawodniczek. Dlatego cieszę się, że nasz sponsor, Dariusz Zarębski, osiągnął porozumienie w sprawach finansowych z Agnieszką Golińską. W porównaniu z poprzednim sezonem opuściła nas tylko Katarzyna Żuka oraz kontuzjowane Beata Orzeszka i teraz Monika Puczek - mówi trener Ciepliński.
Akademicki szkoleniowiec nie ukrywa, że luki, które powstały w jego drużynie na skutek urazów na kole i rozegraniu, chętnie zapełniłby przy pomocy AKS. Jak się nie trudno domyśleć, chodzi o Sylwię Orzechowską i Sylwię Piontke.
- Jestem po wstępnych rozmowach z Jackiem Głowaczem, który zadeklarował, że chciałby, aby zawodniczki AKS pozostały na Wybrzeżu. Jeśli Gdynia nie postawi wygórowanych żądań finansowych, to jesteśmy skłonni porozmawiać o konkretnych nazwiskach - przyznaje trener Ciepliński.
jag.
Jedyny pomorski zespół w żeńskiej ekstraklasie pierwszą dekadę sierpnia spędza w górskiej stolicy Polski. Trener Ciepliński co drugi dzień zabiera podopieczne na "spacerki po nierównościach", które trwają po 5-6 godzin. Po południu jest drugi trening w siłowni bądź na hali o wymiarze 2-2,5 godziny. Z nowych zawodniczek z akademiczkami trenuje ostatecznie pięć: Galina Łotariewa (ostatnio Start Gdańsk), Karolina Kudłacz (Słupia), Monika Bieniewicz (Energetyk Gryfino), Katarzyna Płaczek (EB Start Elbląg) i Anna Anuszewska, która próbuje wrócić do gry po urlopie macierzyńskim. W Gdańsku została m.in. Monika Wicha, dla której znajdzie się miejsce w składzie, jeśli ZPRP nie ustali zbyt dużej sumy odstępnego za nią.
- Jeszcze żadnej zawodniczki nie zatwierdzieliśmy. Nie sztuka bowiem w ilości, a w jakości zawodniczek w grze o czołowe lokaty, a taki mamy zamiar, często liczą się indywidualne umiejętności każdej z zawodniczek. Dlatego cieszę się, że nasz sponsor, Dariusz Zarębski, osiągnął porozumienie w sprawach finansowych z Agnieszką Golińską. W porównaniu z poprzednim sezonem opuściła nas tylko Katarzyna Żuka oraz kontuzjowane Beata Orzeszka i teraz Monika Puczek - mówi trener Ciepliński.
Akademicki szkoleniowiec nie ukrywa, że luki, które powstały w jego drużynie na skutek urazów na kole i rozegraniu, chętnie zapełniłby przy pomocy AKS. Jak się nie trudno domyśleć, chodzi o Sylwię Orzechowską i Sylwię Piontke.
- Jestem po wstępnych rozmowach z Jackiem Głowaczem, który zadeklarował, że chciałby, aby zawodniczki AKS pozostały na Wybrzeżu. Jeśli Gdynia nie postawi wygórowanych żądań finansowych, to jesteśmy skłonni porozmawiać o konkretnych nazwiskach - przyznaje trener Ciepliński.
jag.