Powtarzaliśmy się z pisaniem, że
Arka szuka klasowych, doświadczonych obrońców i rzeczywiście pierwszy kandydat już pojawił się w Gdyni. Jest nim Jacek Pieniążek, dobrze znany przede wszystkim kibicom Lechii-Polonii. Razem z nim na stadionie przy ul. Olimpijskiej pojawił się wczoraj Piotr Burlikowski. To akurat napastnik, ongiś również związany z gdańskim klubem.
Pochodzący z okolic Częstochowy Pieniążek (18.04.1970) bronił barw Lechii na początku rundy wiosennej (8 występów). Przybył do Gdańska z MG MZKS Kozienice (III liga), a grał tutaj tak krótko, ponieważ doznał kontuzji i szefowie spółki zrezygnowali z niego. Nie płacąc należnych poborów. Do końca poprzedniego sezonu leczył się, a obecny rozpoczął w barwach Beskidu Skoczów. To lider śląskiej grupy IV ligi. - Latem chciałem wyjechać do Niemiec, ale nie udało się. Życie ciągle przynosi nam coś nowego i dostarcza nowych doświadczeń. Pobyt w Gdańsku był dla mnie swego rodzaju nauką. Jak będzie w Gdyni? Nagle zadzwonił u mnie telefon i trener Pisarski, którego wcześniej nie znałem, zaprosił mnie na treningi. Dwa-trzy dni i powinniśmy wiedzieć, czy coś z tego wyniknie.
Pieniążek jest wychowankiem Gwarka Zabrza. Po cztery lata grał w Bełchatowie i Koninie. Nieco młodszy Burlikowski (14.09. 1970), swego czasu uznany w Polsce napastnik, też sporo podróżuje, lecz po świecie. W tym roku grał w najsłabszym obecnie klubie fińskiej ekstraklasy, RoPS Rovaniemi (w lipcu rozwiązano z nim kontrakt z powodu kontuzji) oraz w USA, skąd niedawno wrócił. Po cichu mówiło się, że na końcówkę jesieni wyląduje w Unii Janikowo, a tu taka niespodzianka. Usłyszeliśmy jednak, że męczący go uraz to nie fraszka.
Jesienią "95 szykował się do występów w Lechii/Olimpii, aby nagle odlecieć na portugalską Maderę. Dokładnie rok temu był postrachem bramkarzy naszej grupy III ligi. Po powrocie z francuskiego Aurillac (IV liga) niespodziewanie wzmocnił Zawiszę, strzelił 10 goli w tyluż występach, po czym zdenerwował się panującym w Bydgoszczy bałaganem. Z pewnością to gracz wart uwagi.
star.