• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Były zawodnik UFC wraca do Trójmiasta

mad
29 lipca 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Piotr Hallmann będzie walczyć podczas FEN w nietypowej dla siebie kategorii wagowej do 66 kg. Piotr Hallmann będzie walczyć podczas FEN w nietypowej dla siebie kategorii wagowej do 66 kg.

Pochodzący z Trójmiasta Piotr Hallmann, który stoczył sześć walk w najbardziej prestiżowej federacji świata MMA - UFC, pokaże się publiczności w Gdyni. Będzie on gwiazdą gali FEN, która 13 sierpnia odbędzie się w tym mieście. Dla Hallmanna to drugie starcie po powrocie z USA i pierwsze po zmianie kategorii wagowej. Znana jest już praktycznie cała karta walk imprezy.



Po burzliwych 2014 i 2015 roku Piotr Hallmann stara się wrócić na właściwe tory w MMA. 7 listopada zawodnik Mighty Bulls Gdynia stoczył ostatni pojedynek w amerykańskiej UFC. W 51. sekundzie został znokautowany przez Alexa Oliveire. Była to czwarta porażka Polaka w sześciu walkach. Po niej został zerwany jego kontrakt z najbardziej prestiżową organizacją MMA na świecie.

TAK PRZEBIEGAŁA OSTATNIA WALKA HALLMANNA W UFC

Dwa ostatnie pojedynki Hallmann stoczył po 9-miesięcznej dyskwalifikacji, którą UFC nałożyła na niego za stosowanie dopingu. Polak nie przyznawał się do tego, odwołał się od decyzji federacji jednak niczego nie wskórał. Po przerwie nie potrafił już wygrać w USA.

BERLIŃSKA GALA UFC PECHOWA DLA TRÓJMIASTA

Po powrocie do Europy Hallmann stoczył jedną walkę. 30 kwietnia, podczas gali Slava Republic 1 w Bojanie pokonał w pojedynku wieczoru decyzją sędziów Jasona Poneta. Dla rywala byłą to pierwsza porażka w karierze.

Wówczas Hallmann walczył w kategorii do 70 kg. W Gdynia Arenie będzie eksperymentował i pokaże się w niższej wadze - do 66 kg. Nie będzie to trudne, ponieważ już ostatnio przed walką brakowało mu do tego 2 kg. Jego rywal podczas FEN to Kamil Łebkowski, który nie przegrał 9 ostatnich walk - od kwietnia 2013 roku.

Podczas gdyńskiej gali powalczy również Michał Wlazło. Mieszkający w Gdańsku zawodnik miał się zmierzyć w rewanżu z Dawidem Morą, z którym przegrał na FEN w 2014 roku. Walka była już zakontraktowana, ale federacja postanowiła z niej zrezygnować, gdyż Mora uderzał słowami w dobre imię jednego z kluczowych partnerów FEN. Wlazło czeka więc na kolejnego rywala.

Bilety na sierpniową galę do nabycia na stronach eventim.pl oraz kupbilet.pl, w cenach: 70, 90, 110, 130, 150, 200, 300, 500 i 1000 zł.

Główna karta walka FEN 13
Kamil Łebkowski - Piotr Hallmann, MMA -66kg
Michał Wlazło czeka na rywala, MMA +93 kg
Arkadiusz Wrzosek - Kryspin Kalski, K-1 +93 kg
Artur Bizewski - Marcin Szreder, K-1 -98 kg
Marcin Ziółkowski - Jacek Kreft, MMA -70 kg
Kamila Bałanda - Róża Gumienna, K-1 -65 kg
Marcin Stopka - Jarosław Dasche, K-1 -70 kg
Tomasz Zawadzki - Bartłomiej Kopera, MMA -66 kg
Wcześnie odbędzie się 5 walk z karty wstępnej
mad

Wydarzenia

Opinie (12) 1 zablokowana

  • gwiazda (5)

    Po przegranych czterech z sześciu walk powraca do kraju , no cóż UFC to liga dla najlepszych, prawdziwy sprawdzian umiejętności, jesteś słaby to niestety nie ma tam dla ciebie miejsca

    • 28 4

    • (4)

      Lepiej obijać ogórków na lokalnych galach? Pojechał się sprawdzić na co wielu polskim zawodnikom brakuje jaj.

      Poza tym poza 4 przegranymi w UFC ma też 2 wygrane za które zdobył bonusy, raz za poddanie wieczoru, raz za walkę wieczoru.

      PS: Po przegranych 4 z 6 walk UFC i wygraniu ostatniej walki w innej organizacji.

      • 4 4

      • Ale nie można kogoś takiego nazywać gwiazdą, bo nigdy nią nie był z takim bilansem walk. (3)

        To raczej jeden z wielu, jacy się tam próbowali i nie dali rady i jeszcze ta wpadka z dopingiem, choć tutaj usprawiedliwia go fakt, że nawet najlepsi jak ostatnio Jon Jones i Brock Lesnar mają na koncie takie wpadki, choć w wypadku tego drugiego to zabawne jest, że sankcje grożą mu tylko z strony UFC, a WWE, z którym też ma ważny kontrakt na występy w ogóle go nie ukarze, a wcześniej ta sama federacja zawiesiła jedną z swoich gwiazd za jointa przed galą :D

        • 6 0

        • (1)

          ufc a wwe to 2 rozne swiaty to 1sze to faktyczny sport a to 2 to cyrk z atletami chociaz nie powiem ze widowiskowy i moze sie podobac ale to dalej cyrk i doping ma sie tam zupelnie inaczej jak w zawodowstwie.

          • 2 2

          • Inne światy, ale teoretycznie doping ma takie samo znaczenie.

            A przyczyniły się do tego 3 zdarzenia począwszy od afery sterydowej w pierwszej połowie lat 90, która o mało nie zniszczyła ówczesnego WWF, bo wtedy taką nazwę nosiła federacja, przez nagłą śmierć jednej z największych gwiazd tego biznesu Eddiego Guerrero w wyniku niewydolności serca spowodowanej zażywaniem sterydów i hormonów wzrostu, po zbrodnię innego wielkiego talentu tej dyscypliny Chrisa Benoita, który zamordował swoją żonę i syna, a potem popełnił samobójstwo. W jego domu znaleziono sterydy, silne leki przeciwbólowe na bazie pochodnych morfiny i syntetyczne hormony. Do tego w jego zwłokach wykryto bardzo podwyższony poziom testosteronu, a sekcja wykazała, że na skutek jego ringowego stylu i zażywania tych wszystkich substancji mózg przypominał organ 85 latka z alzheimerem. Po tym incydencie wprowadzono restrykcyjny program kontrolny, zabraniający stosowania wielu różnych środków i od tej pory wielu wrestlerów była zawieszonych co najmniej raz, a część musiała się pożegnać z WWE. Choć osobiście w to nie wierzę do końca, że w WWE są wszyscy czyści, przykład Lesnara, którego próbki pobrane przed galą UFC 200 i po niej wykazały niedozwolone substancje, a kara grozi mu tylko z strony UFC pokazuje, że tam są równi i równiejsi.

            Ah, i to nie jest cyrk, owszem walki są ustawione, wiele ciosów jest albo markowanych, albo zadawanych tak, by nie zrobić sobie na wzajem poważniejszej krzywdy, bo inaczej nie byliby w stanie występować w ringu kilka razy w tygodniu, ale są akcje, których nie da się wykonać tak, by tego poważnie nie odczuć, te drabiny, klatki, stoły i nawalanie się przedmiotami, to naprawdę boli, a wszystko wymaga niezłej kondycji i umiejętności, a wrestling to nie tylko WWE, to też inne federacje, również Polskie, co ciekawe jedna z nich Kombat Zone Wrestling ma siedzibę w Gdańsku. I inne rodzaje wrestlingu, jak Japonia z bardziej siłowym stylem, Meksyk z swoim lucha czy takimi federacjami jak Combat Zone Wrestling, gdzie stawia się na prawdziwy hardcore, niczym w nieistniejącym już ECW. Generalnie całkiem sporo ludzi ogląda MMA i wrestling, szczególnie w USA, ale nawet w Polsce nie jestem osamotniony, bo takich jak ja, którzy lubią zarówno wrestling jak i MMA jest trochę.

            • 3 1

        • WWE to amerykański wrestling czyli teatrzyk, a za jointa zawiesiło UFC(jednego z braci Diaz).

          A gwiazdą, na skalę krajową zdecydowanie jest. Jest to górna półka polskich zawodników i mają się czym chwalić. Jak dla mameda czy materil były sprowadzane niedobitki z ufc to wszystko było ok a teraz ból d*py, że mamy dobrego polskiego zawodnika.

          • 3 1

  • Żenujące widowisko nam Gdynia funduje. Lubię sporty walki ale czy to jeszcze sport?? (2)

    Nawet żadna telewizja tego nie transmituje. Wybieram się we wrześniu do Gdańska na walkę mistrza świata w boksie Krzysztofa Głowackiego, walka którą interesuje się cały świat, bez dopingu i udawania.

    • 8 11

    • transmituje, polsat.

      • 7 4

    • Gościu...

      po samym Twoim poście widać żę nie masz pojęcia nawet o boksie.

      • 5 6

  • Głupia naparzanka po ryjach (2)

    Dla prostych ludzi

    • 13 12

    • (1)

      Nazwac tych ludzi prostymi to komplement..

      • 6 6

      • Być internetowym napinacze bez wiedzy to też szczyt umiejętności dla niektórych.

        • 5 6

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane