• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Płotki, rekiny i mieszkanie

Kryst.
12 sierpnia 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Brązowy medal Artura Kohutka w biegu na 110 metrów przez płotki (13,32 s) w 18. ME w Monachium jest jedną z największych pozytywnych niespodzianek startu naszej reprezentacji. Przegrać z takimi tuzami jak Brytyjczyk Colin Jackson (13,11) i Łotysz Stanislavs Olijars (13,22) to nie wstyd.
- Zdaję sobie pan sprawę z tego, że pana wyczyn urasta do rangi jednej z największych sensacji zawodów?
- Przyznam, że sam jestem zaskoczony. Przed zawodami, a nawet już po przylocie do Monachium, po cichu liczyłem na miejsce w pierwszej szóstce. Nie mówiłem jednak o tym nikomu, ponieważ chciałem uniknąć zdziwionych min kolegów.
- Kiedy uwierzył pan w to, że start w stolicy Bawarii może być dla pana bardzo owocny?
- Z biegu na bieg osiągałem coraz lepsze czasy, jednak przełamałem się dopiero po półfinale. Za plecami zostawiłem znakomitego Niemca Mike'a Fennera i uwierzyłem, że moja skromna osoba może być brana pod uwagę przy podziale medali.
- Z takim asem jak Colin Jackson trudno się jednak panu równać.
- Zdecydowanie. Daleko mi do niego. Siedziałem obok niego na konferencji prasowej i spoglądałem z podziwem. Ten człowiek zdobył na mistrzowskich imprezach 25 medali. Wszelkie porównania byłyby nie na miejscu.
- Co by pan oddał za pokonanie rekordzisty świata choćby w jednym biegu?
- Trudno mi powiedzieć, ale na pewno bardzo wiele.
- Jakie jest podłoże pana znakomitej formy?
- To nie jest tak, że rano się obudziłem i ogłosiłem światu: dzisiaj sobie pobiegnę i zdobędę medal mistrzostw Europy. Brązowy krążek to nagroda za ciężko przepracowany sezon. Ze startu na start było coraz lepiej. W Monachium osiągnąłem apogeum swej dyspozycji. Mam taką małą satysfakcję, że w przygotowaniach do tego startu nie popełniłem najmniejszego błędu.
- Sądzi pan, że sukces w europejskim czempionacie zaowocuje zaproszeniami na wielkie, lukratywne mityngi?
- Życzyłbym sobie tego. W tym jednak wypadku nie wszystko zależy od samego zawodnika, jego dyspozycji i sukcesów. W tej sprawie tak samo ważna jest osoba menedżera. Moim jest Polak, więc różnie to może wyglądać. Rozmawiałem z nim tuż po biegu finałowym, jednak tego ważnego tematu nie zdążyliśmy poruszyć.
- Ma pan szanse na zarobienie dużych pieniędzy na swych startach?
- Przede wszystkim chciałbym zarobić na własne mieszkanie. Do tej pory mieszam w lokum wynajmowanym przez klub.
Głos WybrzeżaKryst.

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane