• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Reprezentant Polski w Stoczniowcu!

4 czerwca 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Marian Pysz, drugi trener reprezentacji Polski, został szkoleniowcem hokeistów Stoczniowca(!). Gdańszczanie poznali swojego nowego szefa w piątek, podczas kończącej sezon uroczystości. W sobotę nad ranem Pysz w towarzystwie m.in. Jerzego Gotalskiego i Henryka Zabrockiego pojechał do Brna na coś w rodzaju draftu z udziałem czeskich graczy. Po ich powrocie postaramy się bliżej przedstawić następcę Mieczysława Nahunki.

Doczekaliśmy się zatem wielkiej niespodzianki. Być może w ślad za nią wyjdą na jaw również sensacyjne wieści dotyczące planowanych wzmocnień składu. Bo - dla przykładu - oficjalnego potwierdzenia informacji, iż nowym bramkarzem "stoczni" będzie 24-letni Tomasz Wawrzkiewicz z Sanockiego KH, jakoś nie możemy uzyskać. Być może dlatego, iż nowy trener, który już zdążył podjąć decyzję o rezygnacji z letniego zgrupowania poza Gdańskiem, ma inną koncepcję personalną. W ubiegłym tygodniu w krakowskiej prasie pojawiły się bowiem informacje, jakoby nad morze wybierał się o dwa lata młodszy golkiper, Marek Rączka. Przypadkiem jest to zawodnik Podhala Nowy Targ, klubu, z którym Pysz był przez lata związany jako hokeista, wychowawca młodzieży, również trener, choć krótko, pierwszego zespołu.
Zarząd klubu ponoć od dawna pertraktował ze starszym bratem Wiktora, selekcjonera kadry narodowej, ale żaden z działaczy nie puścił pary z ust, pozwalając prasie na spekulacje. Jeśli prezes Marek Kostecki świadomie wprowadzał Czytelników w błąd, informując na łamach "Głosu", iż jest zdecydowany - jak cały zarząd - postawić na fachowca zza południowej granicy, to rzeczywiście można skrzywić się na taką dyplomację. Można za to rozprawiać, czy nie powtórzyła się sytuacja z Krynicy, gdzie Marian Pysz, w latach 90. raczej nieobecny na ligowej karuzeli, niespodziewanie pojawił się przed sezonem 2000/01. Zastąpił tam bardzo popularnego Rudolfa Rohaczka, ponieważ KTH nie było już stać na Czecha. Pysz miał być dwukrotnie tańszy. Zresztą i tak pracował w perle wód tylko przez pół sezonu. Nie cieszył się sympatią kibiców. Powszechnie uważa się, że rodzina Pyszów uchodzi za niezależną finansowo i organizacyjnie. Dość powiedzieć, że dopiero po awansie biało-czerwonych do światowej elity obaj otrzymali w PZHL normalne etaty.

A propos transferów - nasi są już dwaj obrońcy: Piotr Korczak i Martin Preczek. Prawie nasi - Tomasz Proszkiewicz i Robert Suchomski. Z Wawrzkiewiczem wyglądałoby to już całkiem nieźle.

star.



Głos Wybrzeża

Kluby sportowe

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane