Szóste miejsce zajęły siatkarki Gedanii w międzynarodowym turnieju w słowackich Wyżnych Hagach, który stanowił wstęp do zgrupowania w Liptowskim Hradoku. Od dzisiaj podopieczne Witolda Jagły ponownie trenować będą w Gdańsku. Na celowniku klubu znalazła się gdynianka, która dwa ostatnie sezony spędziła w Calisii, Agata Szafrańska.
- W Hagach grało 15 żeńskich i 10 męskich zespołów. Z Polski byliśmy tylko my i panowie z BBTS Bielsko-Biała. Ponadto występowały zespoły z Czech, Słowacji, Ukrainy, Białorusi i Rosji. Nie tylko z nimi rywalizowaliśmy, ale także obserwowaliśmy rywalki, zwłaszcza środkowe bloku, pod kątem przydatności do gry w... Gedanii. Pod względem sportowym nasze oczekiwania spełniały tylko Rosjanki, ale te są za drogie. W ciągu trzech dni rozegraliśmy osiem spotkań po dwa sety w każdym. Zamierzenia organizatorów pokrzyżował deszcz. Zamiast tylko na kortach, graliśmy także w hali - mówi trener
Witold Jagła.W eliminacjach gedanistki pokonały Dobrosław 2:0, zremisowały z Samarą i Bratysławą II 1:1 oraz uległy Mińskowi 0:2. Te wyniki dały im drugie miejsce i awans do półfinałów. Tutaj był remis z Moskwą 1:1 oraz przegrana z Odincowem 0:2. W efekcie gdańszczanki trafiły do grupy, która rywalizowała o miejsca 4-6. Tutaj były porażki z Bratysławą I i Brześciem po 0:2.
W porównaniu z poprzednim sezonem gdański szkoleniowiec został zmuszony do gruntownego przemeblowania składu.
Dominika Kuczyńska, która miała problemy z podołaniem obowiązkom środkowej bloku, została przesunięta na pozycję atakującej, gdzie zbierała pochlebne recenzje. Na przyjęciu grały najczęściej
Aleksandra Kruk i Alicja Szajek z Alpatu Gdynia, na środku występowały
Karolina Wiśniewska i
Agnieszka Drzewiczuk, a objawieniem tego turnieju była gra
Marty Siwek na libero.
- Jedyna zawodniczka spoza Gedanii, która była z nami na Słowacji, jest na pewno utalentowana. Jednak rok spędzony w II lidze sprawił, że Szajek na spore braki w przygotowaniu fizycznym. Szukanie nowej pozycji dla Kuczyńskiej spowodowało, że znów mamy lukę na środku bloku. Co prawda, wyróżniającą się postacią jest Drzewiczuk, ale nie mam dla niej wartościowej partnerki. Wiśniewska jest jeszcze młodą zawodniczką i gra nierówno. Po bardzo dobrym występie w spotkaniu towarzyskim z czeskim Frydek Mistek, które wygraliśmy 4:1, słabo spisała się w grach przeciwko AZS Słupsk, który ograliśmy 3:0 i 4:0. Zrodził się więc pomysł z powrotem do Trójmiasta Szafrańskiej. Problem w tym, że Agata jest obecnie kontuzjowana, a z Calisią ma jeszcze ważny kontrakt - przyznaje Jagła.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
