• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szemiercze MŚ: Katastrofa florecistów

jag.
23 sierpnia 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Stanisław Szymański, trener reprezentacji Polski florecistów był bardzo zadowolony z losowania turnieju drużynowego MŚ. Pisaliśmy, że droga obrońców srebra do półfinału jest usłana różami. Jednak ten kwiat, jak wiadomo, ma kolce. Polacy zostali pokłuci w ćwierćfinale przez Hiszpanię. Ostatecznie w Lizbonie wylądowali na szóstym miejscu. Jeszcze dalej były szablistki, kończąc zmagania z jedenastą lokatą.

Początkowo wszystko toczyło się zgodnie z założeniami polskiego szkoleniowca. W 1/8 finału rozbiliśmy Egipt 45:23. O półfinał walczyliśmy z Hiszpanią, która wyszła zwycięsko z rywalizacji z Brazylią, Hongkongiem i Kanadą.

Wicemistrzowie świata pojedynek z 11. drużyną ubiegłorocznego championatu, po sukcesach Piotra Kiełpikowskiego i Sławomira Mocka, rozpoczęli od prowadzenia 10:4. Rywale po raz pierwszy zdobyli przewagę (19:20) po przegranej Mocka z Javierem Garcią 9:13. Jednak Adam Krzesiński wyraźnie wygrał z Javierem Menendezem i znów prowadziliśmy - 26:21. Do ostatniej walki Kiełpikowski wyszedł przy stanie 33:29. Niestety, brązowy medalista (jak na razie jedyny medal dla Polski w tych mistrzostwach) przegrał z 16. florecistą turnieju indywidualnego aż 6:13, i Polska uległa Hiszpanii 39:42.

- Wszyscy mnie pytają, jak to się stało. Nie wiem, co odpowiedzieć. Z punktu widzenia taktyki wszystko było w porządku. Wiedziałem, że Hiszpanie na koniec dadzą Menendeza, a jako że zawodnik ten wygrywał wcześniej i z Krzesińskim, i z Mockiem, postawiłem na Kiełpikowskiego. Przez półtora minuty poprawił nawet wynik na 38:31. Jednak w ostatnich 90 sekundach jakby go zamurowało i stracił aż 11 trafień! Taka katastrofa zdarza się raz w życiu. Padło na nas. Hiszpan wyrównał dopiero na 20 sekund przed końcem. Po zejściu z planszy Piotrek nie mógł wyksztusić słowa. Szkoda tym większa, że jeden z medali, i wcale nie ten najgorszy, był w naszym zasięgu. Hiszpanie o brąz pokonali Kubę - relacjonuje specjalnie dla "Głosu" z Portugalii trener Szymański.

W pojedynkach o miejsca 5-8 Kiełpikowskiego zluzował Tomasz Ciepły. Wygraliśmy z Portugalią 45:36 i przegraliśmy z Belgią 35:45.

W turnieju szablistek Polki wygrały jeden pojedynek (45:35 Korea Płd), i dwukrotnie schodziły z planszy pokonane (42:45 z Niemcami, 41:45 z W. Brytanią). Katarzyna Kuźniak, Aleksandra Socha, Marta Wątor i Irena Więckowska, wychowanka AZS AWF Gdańsk, walcząca na chwałę AZS AWF Warszawa, zajęły jedenaste miejsce.

Dzisiaj walczyć będą szpadziści i florecistki, w tym trzy gdańszczanki: Magdalena Mroczkiewicz, Anna Rybicka i Sylwia Gruchała. Polki otrzymały siódmy numer rozstawienia. W 1/8 finału zmierzą się z Austriaczkami, a w ćwierćfinale ich rywalkami będą zapewne mistrzynie świata i igrzysk olimpijskich, Włoszki, które w pierwszym pojedynku powinny uporać się z Portugalkami. Zatem nasze panie nie miały takiego szczęścia w losowaniu, jak panowie, ale może na planszy także będzie odwrotnie. Żądzą zwycięstwa pała zwłaszcza Sylwia, którą do wściekłości doprowadził tytuł jednej z polskich gazet, dosadnie kwitujący indywidualny występ aktualnej mistrzyni Europy.
Głos Wybrzeżajag.

Zobacz także

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane