Torus Wybrzeże Gdańsk - Piotrkowianin. Kamil Adamczyk pojedzie na MŚ?

Kamil Adamczyk zaczynał sezon z kontuzją barku, a teraz cieszy się z powołania do szerokiej kadry reprezentacji Polski na styczniowe mistrzostwa świata. Rozgrywający Torus Wybrzeże Gdańsk liczy teraz na kolejne zwycięstwa zespołu w PGNiG Superlidze. - Myślę, że weszliśmy na dobre tory. Można powiedzieć, że odbiliśmy się od najgorszego - mówi po ostatnim zwycięstwie z MMTS Kwidzyn. W środę o godz. 19:30 gdańszczanie podejmą przedostatniego w tabeli Piotrkowianina.

Typowanie zakończone 3 pkt.

Piłka ręczna - PGNiG Superliga mężczyzn

TORUS WYBRZEŻE Gdańsk 28:33 (bez publiczności) Piotrkowianin

25 listopada 2020, godz. 19:30

Kamil Adamczyk poprowadził Torus Wybrzeże Gdańsk do zwycięstwa z MMTS Kwidzyn. Rozgrywający rzucił 11 z 28 bramek zespołu. Zarówno dla zawodnika jak i dla drużyny był to do tej pory najlepszy mecz sezonu.

- Taka zdobycz przy całkiem niezłej skuteczności cieszy, ale najwięcej satysfakcji sprawiło mi zwycięstwo drużyny. Potrzebowaliśmy takiego spotkania - mówi 22-latek.

MMTS Kwidzyn - Torus Wybrzeże Gdańsk 22:28. Relacja, możliwość wystawienia ocen zawodnikom i trenerowi

Zawodnika Wybrzeża cały czas na oku ma selekcjoner reprezentacji Polski Patryk Rombel. Kamil znalazł się w szerokiej kadrze na mistrzostwa świata, które odbędą się w Egipcie od 14 do 31 stycznia. Biało-czerwoni zagrają w grupie z Hiszpanią, Tunezją i Brazylią. Na turniej pojedzie 20 z 35 zawodników powołanych do szerokiej kadry.

- Nie spodziewałem się tego powołani, ale w kolejnych meczach ligowych oraz na najbliższym zgrupowaniu będę chciał się pokazać z jak najlepszej strony. Wyjazd na mistrzostwa byłby czymś wspaniałym, ale samo powołanie do kadry jest dla mnie bardzo motywujące - mówi Adamczyk.


Dla gdańskiego szczypiornisty to tym większe osiągnięcie, że sezon rozpoczynał z kontuzją mięśniową barku.

- Uraz ciągnął się za mną od końca poprzednich rozgrywek. Sytuacja związana z pandemią i kwarantanną utrudniała nieco dostęp do optymalnej rehabilitacji i sezon zaczynałem jeszcze z pewnymi ograniczeniami. To było irytujące, ale od miesiąca wszystko jest w jak najlepszym porządku, jestem w pełni sił - wyjaśnia rozgrywający.
Adamczyk liczy na to, że coraz lepiej będzie wyglądała także sytuacja Wybrzeża. Gdańszczanie na pierwsze zwycięstwo w lidze czekali aż pięć spotkań. Z ostatnich trzech meczów wygrali dwa a jeden przegrali różnicą jednej bramki. Minimalna porażka przydarzyła się im w tym sezonie dwukrotnie, a do tego raz przegrali po karnych.

- Tych punktów mogłoby być dziś znacznie więcej, ale myślę, że weszliśmy na dobre tory. Można powiedzieć, że odbiliśmy się od najgorszego. Porażki jedną bramką w Szczecinie i u siebie z Mielcem czy po karnych z Kaliszem były dla nas trudne. O takich wynikach często przesądza jedna sytuacja, jeden błąd czy decyzja sędziego. Najważniejsze, że zadziałały na nas motywująco - twierdzi Kamil.
W środę o godz. 19:30 Torus Wybrzeże podejmie Piotrkowianina, przedostatni zespół w tabeli PGNiG Superligi. Dla gdańszczan to mecz z tych, które po prostu trzeba wygrać.

- Zgadza się, tym bardziej, że później czeka nas wyjazd do Tarnowa, a następnie mecze z silnymi Orlenem Wisłą i Azotami. Przez sytuację w kraju związaną z pandemią, ten sezon jest jednak bardzo specyficzny i naprawdę, każdy może wygrać z każdym. Na pewno w środę za wszelką cenę musimy sięgnąć po komplet punktów - kończy Adamczyk.