Sobotni świąteczny mecz koszykarzy Trefl Sopot - Anwil Włocławek został odwołany trzy godziny przed jego rozpoczęciem. W zespole "Rottweilerów" zakażeni koronawirusem zostali: Shawn Jones i Rotnei Clarke. Zgodnie z planem odbędzie się niedzielny mecz Asseco Arki Gdynia. Żółto-niebiescy zmierzą się na wyjeździe z Pszczółką Start Lublin. Początek o godz. 19:30. Drużynę Przemysława Frasunkiewicza zasilił Michał Kołodziej, który dla gdyńskiej drużyny grał już w latach 2014-2018.
Świąteczne kartki i wideo - życzenia od sportowców
Aktualizacja, 26.12.2020, godz. 14:32
Komunikat Trefla Sopot:
Z powodu potwierdzonych przypadków koronawirusa w drużynie Anwilu Włocławek, Świąteczny Mecz zaplanowany na godzinę 17:30, w którym Trefl Sopot miał zmierzyć się z "Rottweilerami", został odwołany.
Całemu zespołowi Anwilu Włocławek życzymy zdrowia i szybkiego powrotu na koszykarskie parkiety.
Tak typowano 222 typowania
89% | Pszczółka Start Lublin | |
1% | REMIS | |
10% | ASSECO ARKA Gdynia |
Trefl Sopot - Anwil Włocławek, sobota, godz. 17:35, Ergo Arena. Bez publiczności
Koszykarze Trefla Sopot nie mają wolnego. Drugiego dnia Świąt w hitowym starciu podejmą Anwil Włocławek, dlatego muszą trenować zarówno w Wigilię jak i Boże Narodzenie. Znajdą jednak trochę czasu na wspólne przeżywanie tego czasu z rodziną. O obżarstwie przy stole wigilijnym nie ma natomiast mowy.
- Trenujemy codziennie. Nie mamy czasu na święta. Usiądziemy do wigilijnego stołu i zapewne każdy spróbuje potraw, ale kolejnego dnia mamy już trening, więc nie możemy nawet myśleć o nabijaniu wagi. Takie jest życie koszykarza. W poprzednich latach mieliśmy może z dzień wolnego, bo nie graliśmy świątecznych meczów. Pamiętam także, że gdy trenerem był Darius Maskoliunas, to dostaliśmy aż 4 czy 5 dni odpoczynku. Jednak wówczas mieliśmy dwutygodniową przerwę w rozgrywkach, więc to był czas na spokojne spędzenie świąt z rodziną - mówi nam Paweł Leończyk, kapitan zespołu z Sopotu.
PGE Spójnia Stargard - Trefl Sopot 83:63
Codzienne treningi mają pomóc drużynie w powrocie do odpowiedniego stylu. Niełatwo o niego było w ostatnim meczu z PGE Spójnią Stargard, które dla sopocian było pierwszym od 32 dni. W sobotę mamy zobaczyć odmieniony zespół.
- Ciężko było wrócić do rytmu i musimy go jak najszybciej znaleźć po ostatniej porażce. Musimy wrócić do naszej koszykówki, bo z różnych względów jej ostatnio nie zaprezentowaliśmy. Zazwyczaj po takiej przerwie szuka się rytmu na początku spotkań. Jednak trzeba przyznać, że w naszym przypadku była tak długa, że można porównać ją do okresu przygotowawczego - tłumaczy koszykarz Trefla.
Legia Warszawa - Trefl Sopot, Zastal Zielona Góra - Asseco Arka Gdynia
Żółto-czarni już w tym sezonie pokonali "Rottweilery" i chcą tego dokonać po raz drugi. Rywale do Ergo Areny przyjadą po trzech ligowych porażkach z rzędu. We Włocławku z pewnością nikt nie spodziewał się 11. miejsca po 17. kolejce. Ponadto z powodu koronawirusa nie zagrają Shawn Jones i Rotnei Clarke.
- Chcemy zrehabilitować się dla samych siebie, bo wiemy, że ze Spójnią nie byliśmy sobą. Na pewno jesteśmy w stanie zagrać lepiej indywidualnie i jako drużyna. Wiemy, że rywal ma swoje problemy, ale wiemy, że Anwil aspirował do gry w finałach. Podejrzewam, że tak jest dalej, ale uciekają im mecze, więc postawieni pod ścianą przyjadą tu zmobilizowani. Będzie to trudne spotkanie, w którym zmierzą się dwa zespoły chcące udowodnić coś sobie - uważa Leończyk.
Pszczółka Start Lublin - Asseco Arka Gdynia, niedziela, godz. 19:30
Asseco Arka Gdynia zagra dzień później, dlatego trener Przemysław Frasunkiewicz pozwolił swoim podopiecznym odpocząć w Wigilię. Jednak kolejny dzień ma być już wymagający dla koszykarzy, gdyż w drugi dzień Świąt udadzą się już do Lublina.
- W wigilię każdy będzie chciał spróbować 12 potraw, ale już pierwszego dnia Świąt mamy ważny trening. Przyzwyczaiłem się już do takiego trybu. Jestem ze Stalowej Woli, a od dziewięciu lat jestem w związku małżeńskim. Co roku staraliśmy jeździć się na Wigilię na zmianę do teściów i do mnie. Tak się układa, że od trzech lat spędzamy je we Włocławku, skąd pochodzi moja żona. Pamiętam, że zdarzały się takie sezony, w których było trochę wolnego. Jednak taki mamy zawód, a w tym czasie ludzie chcą oglądać sport i koszykówkę - mówi Bartłomiej Wołoszyn, skrzydłowy Asseco Arki.
Przemysław Żołnierewicz zerwał więzadło
Podróż na mecz z Pszczółką odbędzie się jednak w mocno ograniczonym składzie. Przypomnijmy, że już w Ostrowie Wielkopolskim zabrakło czterech graczy pierwszego zespołu, a na dodatek z gry na pół roku wypadł Przemysław Żołnierewicz. Sytuacja nie jest łatwa, ale żółto-niebiescy nie spuszczają głów.
- W swojej dotychczasowej karierze nie przypominam sobie, żeby w jednym momencie zbiegło się tyle kontuzji. Co najwyżej, jeszcze podczas gry w Dąbrowie, był moment, że z gry wyleciało trzech ważnych zawodników na przestrzeni trzech tygodni. To nie jest łatwy czas pod żadnym względem. W dwa dni straciliśmy naszego najlepszego strzelca i "Williego" (Mikołaj Witliński red.), który dawał dobre zmiany. Niestety taki jest sport. Każda kontuzja i brak zawodnika jest widoczny na boisku. Szczególnie nie jest to łatwe dla trenera, ale nic nie poradzimy. Do Lublina jedziemy z dobrym nastawieniem. W zespole mamy zawodników, którzy zawsze walczyli o wysokie cele. Adam Hrycaniuk czy Filip Dylewicz są koszykarzami, którzy zawsze chcieli wygrywać i w niedzielę na pewno o to powalczymy - zapewnia skrzydłowy gdyńskiej drużyny.
Asseco Arka Gdynia przegrała w Ostrowie - relacja i oceny. Jakub Kobel dołączył do zespołu
Wszystko wskazuje, że w bój posłani zostaną znów młodzi zawodnicy. Szansę debiutu otrzyma Jakub Kobel, a także Michał Kołodziej, który dołączył do zespołu tuż przed Świętami. Skrzydłowy dla zespołu z Gdyni grał w latach 2014-2018.
- Z zespołu, który będzie walczył o Puchar Polski, z dnia na dzień, staliśmy się drużyną, która będzie walczyła o utrzymanie. Niedługo dojdzie Krzysiek Szubarga, który do Lublina nie pojedzie, ale być może wykuruje się na derby i to będzie mocny punkt zespołu. Jesteśmy po rozmowie z młodszymi chłopakami i przyznaliśmy, że przechodzą przyspieszony kurs dorosłej koszykówki. Bardzo szybko muszą wyzbyć się juniorskiej gry i przestawić myślenie na to seniorskie. Dla nich to jednak szansa, którą mogą wykorzystać z nadwyżką. Sam pamiętam, że gdy byłem młody i grałem w Anwilu, musiałem bić się o miejsce w składzie. Andrzej Pluta pojechał na kadrę, a jego zmiennikiem miał być zagraniczny zawodnik. Pokazałem, że nie jestem słabszy, a i nawet pięć razy tańszy, więc można powiedzieć, że wykorzystałem tę okazję. Tak to jest, że nieszczęście jednego może być szczęściem drugiego - podsumowuje Wołoszyn.
- Zobacz opinie (18)