Częściej przy piłce w pierwszej połowie była Arka, ale nie przełożyło się to na groźne sytuacje podbramkowe. Napastnicy gospodarzy nie skorzystali z dobrej gry zwłaszcza przez pierwsze pół godziny skrzydłowych: Wojowskiego (ARKA) i Kowalskiego (ARKA). Tylko wówczas, gdy udało się "rozerwać" defensywę gości akcjami oskrzydlającymi, robiło się więcej miejsca do atakowania. W przeciwnym wypadku Zagłębie dobrze przesuwało się w defensywie, wymuszając na Arce wiele niecelnych podań.
Najlepszej okazji na gola dla żółto-niebieskich nie wykorzystał Aleksander (ARKA). Ale więcej okazji mieli miedziowi, którzy mają dobrze zorganizowany kontratak. Piłki są grane głównie do Abwo (ZAGŁĘBIE) i Przybeckiego (ZAGŁĘBIE), choć ten drugi też na razie jest na bakier ze skutecznością.
Miszczuk (ARKA) musi uważać na swoją "starą" bolączkę, czyli odbijanie piłki przed siebie. Nie może mylić się również w ocenie sytuacji przed własnym polem karnym, gdyż często od jego wyjścia zależy przecięcie bądź nie szybkiego ataku rywali.