• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czytelnik: Wolę komunikację i rower od auta

Maciej
30 stycznia 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Zadowoleni z komunikacji miejskiej przekonują, że jest ona lepszym rozwiązaniem, nie tylko w dniach, kiedy panują trudne warunki atmosferyczne. Zadowoleni z komunikacji miejskiej przekonują, że jest ona lepszym rozwiązaniem, nie tylko w dniach, kiedy panują trudne warunki atmosferyczne.

W niedzielę opublikowaliśmy list zagorzałego kierowcy, który opisywał swoje nienastrajające optymizmem wrażenia z eksperymentu, jakim była jazda tramwajem po Gdańsku. Opowieść wywołała gorącą dyskusję. Jeden z czytelników postanowił użyć tego samego schematu wypowiedzi, aby przekonać wszystkich do zgoła przeciwnych wniosków. Oto jego list.



Przeczytaj niedzielny artykuł opisujący bolączki komunikacji miejskiej

Co ma największy wpływ na to, w jaki sposób dojeżdżasz do pracy?

Odpowiedź czytelnika wykazującego wyższość komunikacji miejskiej i jazdy rowerem nad przemieszczaniem się samochodem

Czy dorosły człowiek, który musi być o stałych porach w stałych miejscach i przyzwyczaił się do sprawnego przemieszczania się po mieście rowerem i komunikacją publiczną jest w stanie bez większego problemu przesiąść się do samochodu? Na pewno nie każdy.

Mam na imię Maciej i mam 30 lat. Jestem pracownikiem biurowym i ojcem dwójki dzieci w wieku ok. 2 i 4 lat. Zarabiam nieźle, a każdego dnia do pracy, przedszkola i żłobka dojeżdżam rowerem, zimą łącząc go z kolejką PKM, czasem z tramwajem. Nie narzekam. Lubię to, pomimo że czasem zdarzy się trochę zmoknąć albo zmęczyć.

Do pracy zawsze jadę tyle samo czasu - ok. 30-35 minut, więc wiem, że zdążę odebrać dzieci ze żłobka i przedszkola (przyczepka i fotelik pozwalają wozić dwójkę dzieci rowerem), na co potrzebuję dodatkowych 20-30 minut. Raz jest lepiej, raz gorzej. W każdym razie jazda rowerem daje mi dużo frajdy, czego nie powiem o jeździe samochodem.

W awaryjnych sytuacjach, kiedy zmuszony jestem zrezygnować z roweru, zazwyczaj... staram się wybrać komunikację szynową. Wolę dojść na przystanek, kupić bilet i pojechać nawet z dwiema przesiadkami - na pociąg i tramwaj, niż spóźnić się po odbiór dzieci po południu. Może jestem dziwakiem, ale myślę, że wielu z nas robi podobnie.

Szansa dla samochodu



Ostatnio postanowiłem dać szansę dojazdom samochodem. Próbowałem to polubić i nawet przeszło mi przez myśl, że mógłbym kupić drugi samochód specjalnie na dojazdy do pracy. Siedziałbym w cieple, słuchał muzyki i nie przejmował się pogodą - same plusy. Dodam tylko, że zanim urodziły mi się dzieci, jakieś pięć lat temu, dojeżdżałem przez rok do pracy samochodem.

Jednak do rzeczy. Na początku tygodnia przed Bożym Narodzeniem lekko bolało mnie gardło, więc postanowiłem rano wsiąść w samochód, żeby się nie przeziębić. Ponieważ wyjechałem z domu ok. 7:00 udało mi się do pracy dojechać ciut szybciej niż zwykle - w 20 minut. Pomyślałem, że dzięki temu będę mógł wyjść wcześniej i nie trafię w popołudniowe korki. Nic bardziej mylnego. To był pierwszy strzał w kolano.

Pole position nie ma znaczenia



Na wyjeździe z Olivia Business Center zameldowałem się chwilę po 15:30. Wyjechałem z miejsca parkingowego, a moim oczom ukazał się sznurek samochodów czekający do wyjazdu na al. Grunwaldzką. Jeszcze wtedy miałem dobry humor.

Natłok samochodów nie zwiastował dobrze, ale przecież ci wszyscy kierowcy nie mogli jechać dokładnie w tym samym kierunku co ja. Jak się chwilę później okazało - mogli. Po upływie 15 minut dojechałem do skrzyżowania z ul. Abrahama podjeżdżając w żółwim tempie na pierwszym albo maksymalnie drugim biegu. Żadna walka o najlepszą "pozycję startową" nie miała sensu - w korku każdy musi odstać swoje.

Uwięzienie i tłok



Każdy dojeżdżający codziennie samochodem wydaje się wręcz instynktownie znać alternatywne drogi omijające korki. Pomyślałem, że i ja skręcę w bok z al. Grunwaldzkiej, a na pewno ominę największe skupisko samochodów. Wspomniałem już o dobrym humorze? Nieaktualne. Ledwo skręciłem, a przede mną wyrósł sznur samochodów, które poruszały się jeszcze wolniej.

Pomyślałem, że może jak dojadę do szerokiej, dwupasmowej al. Żołnierzy Wyklętych zrobi się trochę luźniej. Na bank. Mocno się pomyliłem, tam korek był tak samo gęsty. Na całe szczęście dziećmi tego dnia zajmowała się babcia, bo w tym momencie wiedziałem już, że nie zdążyłbym odebrać ich przed 17 (o tej godzinie zamykają żłobek i przedszkole). O tyle dobrze.

Masa samochodów, smród spalin, ciągłe skupienie uwagi na podjeżdżaniu o kilka metrów, świadomość utknięcia bez możliwości wyjścia i zostawienia samochodu - to była kumulacja. Przyznajcie sami, to niezbyt komfortowa podróż - spędziłem w korku już prawie pół godziny i byłem dopiero w połowie trasy, a komunikacją miejską byłbym już prawie w domu. A kolega z pracy mówił - jak jedziesz samochodem, to zrób sobie kawę i kup kanapkę na drogę. Kanapkę i kawę? Po co? Wyśmiałem go, a potem żałowałem.

Nawigacja do śmietnika



Wisienką na torcie tej farsy była nawigacja samochodowa pokazująca bieżący czas potrzebny na pokonanie trasy. Od wyjazdu z biura do mniej-więcej połowy drogi non-stop pokazywała szacowany czas przejazdu na poziomie 35 minut. Alternatywna "szybsza trasa" okazała się tak samo wolna, albo wręcz gorsza. Ostatecznie do domu jechałem godzinę i dziesięć minut. Gdybym miał jeszcze odebrać dzieci, trasa zajęłaby mi ponad półtorej godziny.

Mijały kolejne minuty mojej samochodowej katorgi, a ja próbowałem znaleźć jakiekolwiek pozytywy. Znalazłem. Przynajmniej było ciepło i radio jeszcze grało. Marne to pocieszenie, bo wciąż byłem daleko od domu.

Mój wzrok wlepiony był w światła stopu samochodu przede mną. Marzyłem o mecie. Po kolejnych 35 minutach dojechałem do swojego garażu. Nie zdawałem sobie sprawy, że człowieka tak może boleć głowa z powodu powrotu z pracy do domu. Serio.

Współczuję niemającym wyboru



Być może dramatyzuję, być może wyolbrzymiam zupełnie normalną sytuację z korkami w mieście. Być może, ale codziennie dojeżdżając do pracy rowerem lub PKM-ką nie zauważa się takich problemów - wychodzi się z domu o tej samej godzinie i wraca o tej samej.

Zapewne jedni z was nazwą mnie dziwakiem albo niedzielnym kierowcą, drudzy zaproponują zjedzenie popularnego "batona na gwiazdorzenie", a jeszcze innym moja historia coś przypomni. Może też miałem pecha, a na co dzień wygląda to całkiem inaczej?

Przejechałem się tak trzy dni z rzędu, przeżyłem to jakoś, ale strasznie współczuję wszystkim, którzy nie mają wyboru i muszą codziennie jeździć samochodem w tych korkach. Natomiast zupełnie nie rozumiem ludzi, którzy mając wybór codziennie decydują się na samochód.
Maciej

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (621) ponad 20 zablokowanych

  • (42)

    Co mnie obchodzi jednostkowa opinia?

    • 379 223

    • twoja opinia jeszcze mniej warta (1)

      • 87 59

      • rąbaj ztm i skm.... pitole tramwaje kanarow stawiam na sport!

        jestem sam wystarczajacy

        • 10 15

    • Zależy której jednostki jest to opinia...!

      :-)

      • 6 12

    • (11)

      to nie jest jednostkowa opinia! Jest nas już przynajmniej dwóch. Ja ostatnio rzuciłem dojazd do pracy autem na rzecz spaceru. Autem jechałem 20 minut. Spacerem idę 25. Jak przychodzę lepiej mi się myśli, jestem dotleniony, pracuję efektywniej. Jak wracam do domu mam więcej czasu dla dzieci, bo nie jestem tak padnięty po całym dniu siedzenia przed komputerem. Wszystkim wychodzi to na dobre, nie wspominając o paru zaoszczędzonych złotych więcej które systematycznie wrzucam do skarbonki na wakacje

      • 74 34

      • Do pracy miałeś 25 minut piechotą a jechałeś autem?

        I dziwić się, że jest tak duże natężenie ruchu.

        • 93 9

      • proponuję zmienić pracę na fizyczną z 10 godzinną aktywnością zawodową na świeżym powietrzu. będziesz dotleniony w 100% że wakacje nie będą potrzebne.

        • 56 19

      • to ja sobie kupiłem psa i mam dziennie przynajmniej godzinę spaceru sumarycznie (4)

        a do pracy trzeba dojechać jak człowiek - szybko i wygodnie a nie jak wieprz z chlewu do rzeźni

        • 31 24

        • Współczuję zarówno tobie jak i twojemu psu (2)

          Godzina spaceru? Proponuję kupić krokomierz i zobaczyć, że to przeciętna... leniwego Amerykanina. Dla psa to też stanowczo za mało.

          • 11 25

          • Zauważyłeś tam słowo "przynajmniej"?

            Knurze

            • 20 10

          • Powiedz to mojemu sasiadowi, który wyprowadza psa dwa razy dziennie na 10 minut.

            • 1 1

        • tylko kupy po nim sprzątaj tom inni też będą szczęśliwi

          • 7 0

      • Dotleniony idąc wzdłuż drogi ? (1)

        • 13 8

        • Idąc pieszo może wybierać inną drogę, niedostępną dla pojazdów.

          • 8 1

      • (1)

        To jest nas troje, ja też po wielu latach dojeżdżania do pracy samochodem, przerzuciłam się na rower i komunikację. Codzienne zmaganie się z korkami, poczucie uwiezienia wśród wielu samochodów i brak alternatywy jazdy działała na mnie frustrująco, codziennie do pracy/domu docierałam wkurzona zmarnowanym czasem i pieniędzmi (samochód nie jeździ na wodę). Od pół roku jeżdżę komunikacją, w ciepłych miesiącach rowerem. W wyjątkowych sytuacjach biorę samochód.
        Pozdrawiam

        • 11 6

        • Taaa, a jak deszczyk spadnie to z tymi ubloconymi rowerami pchacie się do skm i tramwajów...

          • 13 7

    • Właśnie

      • 7 4

    • Tak! (2)

      Liczy się tylko statystyka

      • 4 2

      • Niestety (1)

        Jest miażdżąca dla cyklistów. Margines społeczny, w którą stronę by nie liczył.

        • 4 16

        • tak nie liczą się, że w każdym nowym biurowcu są prysznice i szatnie

          Tak ich mało, że sklepów rowerowych coraz więcej...

          • 4 1

    • Co mnie obchodzi ten jednostkowy komentarz?

      • 12 10

    • (5)

      Auto to moje szczęście! Dobrze zarabiam i to pokazuję. Widzę sto zazdrosnych spojrzeń gdy jadę moją bryką. OK w pracy na czesto dywanik i strome wchodzenie w odbyty ale po pracy trabnę se kilka razy na umykające postacie na pasach i wymijam dla poprawy samopoczucia gdytylko się da. Aby pokazać że jestem kimś parkuje zawsze na trawnikach. Chętnie płacę mandaty.

      • 23 21

      • Słaby troll (2)

        2/10

        • 22 3

        • To sama prawda

          • 3 5

        • To nie trolling lecz parabola hihi takie zwierciadło

          • 7 2

      • czego się chwalisz

        • 1 1

      • ale ty jesteś płytki i głupi

        • 2 1

    • ja także wolę rower i komunikację

      tym bardziej że drogi dla rowerów i cała infrastruktura jest z każdym tygodniem coraz lepsza i można to zauważyć w reklamie "gdańsk wybiera rower" Komunikacja jest także na coraz to wyższym poziomie, jednak w ramach promocji przydały by się darmowe bilety dla gdańszczan (darmowy przejazd w ramach posiadania karty mieszkańca, na przykład)

      • 11 11

    • Ja nie jeżdżę rowerem bo nie sprawia mi to frajdy, a w pracy trzeba wziąć prysznic (3)

      • 19 10

      • (1)

        Nie każdy się poci jak "świniak" po przejechaniu rowerem paru kilometrowy po płaskim terenie, to nie jazda wyczynowa, ale rozumiem twój problem.

        • 8 8

        • Niewyczuwalna dla śmierdzącego, a nie dla otoczenia....

          • 2 1

      • O jakim dystansie mówisz?

        Jeśli masz do 3km, bez górek to raczej trudno się szczególnie spocić.

        Jeśli jadąc po płaskim terenie 1-2 km spokojnym tempem pocisz się jak świnia to sugeruję serie badań, bo to może być coś poważnego. Mówię serio. Istnieje też szansa, że po prostu masz fatalną kondycję. Wtedy też warto nad tym popracować.

        • 3 1

    • A ja wolę jak mi skarpetki śmierdzą / (1)

      Tyle jest warty ten artykuł . Następna paplanina antagonizująca społeczeństwo .

      • 19 10

      • Współczuje problemu ze śmierdzącymi stopami, znajdź jakaś grupę wsparcia.

        • 3 3

    • nie obchodzi to nie czytaj.

      • 8 4

    • Czasami opinia jednego człowieka może uratować drugiego człowieka

      albo i cały świat ludzki...

      np:
      Mistrz nie był i Jego uczniowie nie są częścią tego świata... Mają być święci, czyli oddzieleni od sytemu/ świata który z woli Ojca idzie na zagładę... Wszak nie wlewa się młodego wina w stare bukłaki... Pan nie przybędzie z reformami, ale zniszczeniem, zresztą zapowiedział to już prorok Daniel / 2:44 /

      Zadaj sobie pytanie czy twój kościół jest częścią tego świata, świata, którego bogiem jest szatan II Kor.4:4 a " będziesz w domu..."

      Wybór należy do ciebie, wybierz życie - po co masz umrzeć ? / Wiecznie /

      • 0 9

    • a co mnie ma obchodzić twoja opinia? (1)

      myślisz, że reprezentujesz "większość"?

      Przypomina mi się teza mojego 10 letniego syna: tylko martwe ryby płyną z prądem. Żywa ryba płynie pod prąd.

      Wyjdź z samochodu na spacer i zacznij wreszcie myśleć samodzielnie i żyć jak człowiek.

      • 3 3

      • Tak zza kierownicy myślę o kamikadze na dwóch kółkach - zacznijcie myśleć...

        • 0 1

    • Bo Jeżeli Polak jest gruby i jeździ autem to oznacza, że jest bogaty - proste.

      Wschodnia mentalność.

      • 2 2

    • "Na początku tygodnia przed Bożym Narodzeniem lekko bolało mnie gardło"

      To sobie pan czytelnik wybrał tydzień do testowania przepustowości ulic. Kiedy niemal wszyscy z obłędem w oczach pędzą od centrum handlowego do centrum..

      A mógłby sprawdzić jak się jeździ teraz w trakcie ferii..

      • 4 3

    • lepiej smrodzić paliwem i

      Zatruwać środowisko

      • 1 0

    • rower tak (ale nie na każdą pogodę), a pkm nie

      • 0 1

    • Powrot samochodem 40 -50 min w korkach w godzinie szczytu czy 1,5 h komunikacja, przy zalozeniu, ze wszystko pezyjedzie planowo?

      • 1 0

  • ja z moim Sebom (9)

    wsiadam zawsze w naszą furę i gnamy co sił na koniec swiata...togeder forewer

    • 159 60

    • Traktorem chyba po polu! (1)

      • 17 3

      • znowu sam sobie odpowiadasz nieszczęśliwy idioto ? :(

        • 2 5

    • Nastepny artykul: Wole chodzic spacerem i na hulajnodze - wspisujcie dzielnice.

      • 26 5

    • Pozdrawiamy całe Banino, Bojano i Kielno (4)

      Życzymy wam żebyście nie musieli już wydawać połowy pensji na paliwo.

      • 29 5

      • wpisuje dolne siedlce i zachodnie aniolki

        • 6 2

      • (1)

        Jak się mieszka na zaspie w 35 m2 i szukania miejsca postojowego 10 minut, a sorki, pewnie nie posiadasz swojego samochodu....

        • 8 6

        • Samochód - nawet w Polsce - już dawno przestał być wyznacznikiem statusu społecznego.

          • 4 0

      • Ale to tobie z tym zle - nie nam.

        • 3 0

    • Kocham Madzie

      Nie tę powyżej (ta jest Seby), ale wszystkie pozostałe.

      • 3 2

  • To powodzenia.. (36)

    ...ja w waszym wysmiewanym korpo mam 6.500 na rękę i się nie przepracowuje wcale. No ale jak ktoś nie zna języków to może u polskiego pracodawcy za 2350 robić a potem w deszczu na autobus :) Mnie stać. Miłego wieczoru!

    • 59 273

    • powodzenia (3)

      w staniu w korkach

      • 31 20

      • (2)

        6500 euro to jest piniadz ,6500zł tylko idiota za tyle tyra

        • 57 7

        • (1)

          Idiota, albo złodziej za tyle tyra, a potem kupuje drogie auto, żeby się pokazać. Auto traci na wartości i w efekcie głupol realnie zarabia max. 4000 ;)

          • 27 6

          • za 6500 to nie zaszalejesz z tym autem na dobre niemieckie używane VW polo styknie

            • 15 1

    • (13)

      No ja mam w moim korpo trochę więcej od Ciebie (~50%) i dojeżdżam rowerem, bo lubię, a firma mi jeszcze za to bonusy daje (że niby dbam o zdrowie)
      Także tego, miłego stania w korku :)

      • 50 20

      • Wy wszyscy w "korpo", i ty i on jesteście psychiczni (9)

        Kto pracuje w korporacji? Szczury, dla których pieniądz jest ważniejszy niż relacje międzyludzkie. Tyle w temacie.

        • 50 21

        • 6500 szału nie ma

          a z kroporacju wylatuje sie tak szybko jak sie przylatuje i nikt po nikim nie płacze

          • 54 5

        • Bulshit.

          • 7 12

        • Ciekawe, że wszyscy tak się znają na pracy w korporacjach :) (5)

          Ciekawe, ilu rzeczywiście miało okazję pracować.

          Jeśli ma się jakieś kompetencje, to każda firma będzie dbać o pracownika. Szczególnie, gdy bezrobocie ~3% (Gdańsk).

          • 20 10

          • Pracowałem w kilku korpo (4)

            Wszędzie było to samo. Mam również rodzinę, która pracuje 12 godz. dziennie w pogoni za mamoną wśród ludzi, którzy z zazdrości i dla kilku zł podwyżki lub szansy na awans utopiliby w łyżce wody. Pozdrawiam!

            • 22 5

            • (3)

              Wiec Korpo a korpo IT to trochę co innego.

              • 12 4

              • jeden kij

                • 3 8

              • No moja rodzina pracuje w HP (WWA) i jest to samo niestety. (1)

                • 5 3

              • W IT jest tak wiele różnych firm oferujących bardzo dobre pieniądze



                że jeśli komuś się nie podoba praca w jednej firmie - łatwo może iść do innej.

                • 0 0

        • Nie no relacje międzyludzkie to sa w weekend jak nawaleni szpanują po Sopocie

          • 13 2

      • Kutwa Polska . Nie ma do czego się przyznać

        • 3 5

      • ...

        A ja mam w d*pie ile zarabiacie materialisci. A do pracy dojezdzam jak tylko moge rowerem, bo oszczedzam czas i jestem niezalezny od niczego poza pogogą. Ale i wtedy mam wybór- kolej, komunikacja, taxi. Jak jadę samochodem i jest korek to swoje muszę odstac. Wolę rower.. I nie genuję jeszcze większych korkow.

        • 18 1

      • Mam tak samo jak Ty....:)

        Do pracy tylko rower, o ile nie ma wichury zagrażającej bezpiecznej jeździe. Szkoda zdrowia i kasy na stanie w korkach.
        A samochody mam 2, bo zarabiam bardzo dobrze. Ale jeden jest w trasy, a drugi do miasta - car sharing w rodzinie:)

        • 1 1

    • 6.500 zł ?

      Szału nie ma...
      Delikatnie pisząc.

      -ale pewnie jeszcze się rozkręcisz.
      Taki zdolny przecież jesteś...

      :-) \
      Żartowałam

      • 26 4

    • 6'500 to chyba o tygodniówce mowisz!

      za 6'500 to nawet 1 metra2 mieszkania nie kupisz o życiu nie wspominając

      • 15 9

    • Akurat korpo jeździ tramwajami i autobusami. (4)

      jeśli ktoś zarabia dużo to odpowiednio wycenia sobie też swój czas. Tacy mieszkają w Garnizonie, wieżach Hinesa czy na Oliwie.

      Najgorsi są nowobogaccy z Gdańska-Południe, Osowy, Kielna itd. Pokupowali domy na polach kapusty i teraz żądają od miasta budowy nowych dróg...

      • 65 23

      • W Oliwie. Poza tym w sedno.

        • 31 9

      • Na oliwie, to się smaży.

        • 24 4

      • Tylko słoje mòwią na Oliwie, na Brzeźnie i nie wiedzą co oznacza: jadę do Gdańska

        • 51 3

      • Z Osowej

        • 3 0

    • Tyle to ma złodziej albo idiota xD

      • 6 6

    • w korpo 6,500? na recepcjii czy windziarz?

      • 19 7

    • 6.500 ?

      Pracujesz za pół-darmo?

      • 12 3

    • Drogi Januszu,

      Wiesz, że są tacy, którzy zarabiają około dwa razy tyle co Ty i jeżdżą SKM lub rowerem? :D

      • 17 4

    • Jak to?

      Za 6500 zł ? Cały miesiąc ? Jezu przecież to nie idzie wyżyć... Daj namiary to ci trochę sucharow podrzuce...

      • 25 3

    • i co tam takiego robiwsz i co po tobie zostanie/

      lingiwiści, tłumacze są potrzebni do negocjacji binesowych i politycznych, w pozostałych przypadkach potrzebne sa umiejętności i fach w ręku

      • 4 2

    • A jeśli ktoś zarabia 2350, to co?

      Większość ludzi żyje ponad stan, zwiększa bezmyslnie koszt utrzymania siebie i rodziny. Zyczę powodzenia w sytuacji utraty nawet części zarobków, bo się zapłaczecie.
      Uwierz mi, nie potrzebujesz tych 6500, którymi się tak chwalisz. Poza tym musisz być albo bardzo tępy, albo jesteś trollem ;)

      • 3 3

    • gnij z aucie

      Z czym Ty wyskakujecz, czlowieku nastepnym razem pisz na temat.

      • 1 0

    • Właśnie- w korporacjcach nikt się nie przepracowuje- tak jak piszesz o sobie,

      dlatego tak trudno cokolwiek załatwić, czy dowiedzieć się w takich korporacjach jak Energa, czy Hestia ( i inni ubezpieczyciele)

      • 0 1

    • płytki trol

      • 0 0

    • Lol ego bez rozumu

      Haha nie znac jezykow. So sweet selfish brat

      • 0 0

  • I pewnie nosi brodę i ma ajfona (8)

    i pije latte przed wejściem do biura.

    • 253 60

    • I ma dwójkę dzieci, z którymi spędza aktywnie czas (4)

      Fajny tata

      • 29 10

      • i bierze 500 + (1)

        • 20 2

        • płaci podatki to bierze 500+

          Program głupi i szkodliwy, ale póki trzeba na niego płacić (i spłacać kredyty zaciągana na jego potrzeby) nie widzę powodu, aby nie brać.

          ZUS też jest idiotyczny (to piramida finansowa taka sama jak Amber Gold, tyle że tu państwo będzie dopłacać póki nie zbankrutuje). Muszę płacić, krytykuję, ale jak w przyszłości cokolwiek będą chcieli dać - wezmę.

          • 4 0

      • I dzieci tez maja brody (1)

        I pija latte ale bezglutenowe bo sa alergikami po mamie.

        • 58 2

        • i biorą zasiłek w mopsie

          • 11 2

    • I w pracy robi tak jak z tym artykułem

      Copy-paste-edit

      • 13 1

    • Wielki pan

      • 1 1

    • Do tego ma zaczeske na bok, okularki zerówki i na tylku rureczki, koniecznie musztardowe, koniecznie lekko przykrótkie, do mokasynkow w szpic..do tego płaszczyk, damski szaliczek i oto jest rezydent Starbucksa..

      • 4 0

  • Phi (14)

    Żadne reklamy miasta i ztm-u nie przekonają mnie, że mam jezdzić komunikacją.
    Od miejsca pracy do domu mam 15-20 min jazdy samochodem, komunikacją conajmniej godzine.
    Malo tego trzeba 40 minut szybciej wstawać z rana.
    Cenie sobie czas i jest on ważny dla mojej rodziny.

    • 336 53

    • Ja podjeżdżam autem na parking przy dworcu w Osowej i przesiadam się na PKMkę! (8)

      • 22 12

      • Nom jak się mieszka na obrzeżach to tak trzeba robić.

        • 29 2

      • a kto dziś dojeżdza do roboty, to robota ma przyjechac do ciebie

        • 15 4

      • Osowa, Osowej, Częstochowa, Częstochowej? (4)

        Bydgoszcz, Bydgoszczu?

        • 7 17

        • Dobrze napisała :)

          Polecam poczytać :)

          • 10 2

        • Osowa Góra - Osowie Górze?
          https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/W-Osowej-czy-w-Osowie-Klopotliwa-odmiana-nazwy-gdanskiego-osiedla-n64507.html

          • 9 0

        • w kiju

          • 0 1

        • Bydgoszczowej

          • 0 1

      • jak już.

        to z Szemuda! A! Żeby nawet miejscowi nie potrafili wymówić własnej wiochy poprawnie?

        • 2 2

    • Cenie sobie czas ,dlatego go smarnowałes chwalac sie swoją głupotą :) (1)

      • 6 12

      • Glupota to było spłodzenie lenia takiego jak Ty przez Janusza i grazynke

        • 4 3

    • Lolku, ale artykuł nie jest o ztm tylko o jeżdżeniu rowerem do pracy

      niekiedy z pomocą PKM

      Czytaj ze zrozumieniem i zacznij wreszcie żyć jak człowiek a nie kierowca przyspawany do fotela swojej bryki.

      • 2 1

    • 15 minut? na samo Podwale w korkach trzeba chyba 20min.

      • 2 0

    • dokładnie

      Mieszkam na kowalach pracuje na Matarni . Komunikacja miejska jeny nawet nie wiem ile razy musiałabym się przesiadać . Znaczy wiem raz jechałam miałam na 15ta wyszłam z domu o 12 30 . Jadąc autem 14 35 . Jest różnica .

      • 0 0

  • Mogę uwierzyć że woli rower (15)

    Ale zeby lubić komunikację miejską w trójmiescie, z jej totalnym chaosem i kompletnym brakiem integracji, to trzeba mieć albo defekt mózgu, albo po prostu być masochistą.

    • 364 69

    • (2)

      rąbac ztm i skm

      • 12 8

      • (1)

        Rąbnij łbem w kierownicę, będzie śmieszny odgłos! :)

        • 9 13

        • i poduszka powietrzna

          poprawi

          • 3 1

    • (3)

      u nas w Gdyni naszczęście nie ma takiego problemu z komunikacjom

      • 8 7

      • (2)

        Sa za to trajtki 30km/h.

        • 2 6

        • Zaraz tam 30

          Trasa linii 27 od pętli do pętli to około 20 km, rozkładowy czas prawie godzina.

          • 5 1

        • ...i dzieki temu czystsze powietrze.

          • 0 0

    • Nie mowiac juz o ciaglych spoznieniach, przyjazdach zbyt wczesnie lub w ogole wypadnieciu autobusu/tramwaju z rozkladu.

      • 19 2

    • Nie nie on jest tylko debilem

      • 3 5

    • Jak ktoś ma do pracy kilka przystanków bez żadnych przesiadek, to od biedy jest to dobre rozwiązanie i poza smrodem nie ma na co narzekać. Ale ile jest takich osób, które mają ten komfort bliskości pracy?

      • 19 1

    • Potwierdzam

      Ja nie mogę dojechać z okolic Niedźwiednika na Wrzeszcz Dolny, chociaż jest tu 12 czy 13 linii autobusowych, muszę albo przesiadać się na 124 (którego trasy nie ogarniam) albo do GB a potem na okrętkę trampem nr 5, w dobrych wiatrach 40 minut (ostatnio ponad godzinę bo pierwszy tramp nie przyjechał a drugi się spóźnił 5 minut).
      Ze Złotej Karczmy na Wiszące Ogrody - dramat. Czasem mam wrażenie, że im bliżej tym gorzej - ale nie, jak chcesz jechać do Sopotu czy Gdynii to już minimum 2 przesiadki.
      Gdy chcę gdzieś jechać komunikacją to po 15 minutach studiowania schematów i rozkładów jestem tylko bardziej wk....y a nie bliżej celu. To są jakieś obwoźne wycieczki dla emerytów, dlaczego nie można jeździć po liniach prostych?
      A najlepsze jak pytam rodowitych Gdańszczan jak i czym gdzieś dojechać to słyszę "A, to Pan nie tutejszy to Pan nie wie, że komunikacją publiczną się nie jeździ"
      Pomijam upierdliwość biletów, taryf, smród, tłok, awarie czy inne takie.
      Jak już zostawiam auto i korzystam z transportu publicznego to tylko taksówka.

      • 18 2

    • Typie ciebie porąbało? Źle skomunikowana komunikacja? Aktualnie jestem w kraju w którym komunikacja miejska jest technologią z zachodu, już nie mogę się doczekać na powrót. Zacznij doceniać to co masz i jakiego masz farta mieszkając w Europie.

      • 2 4

    • Ma poprostu bardzo dobre połączenie - samą PKMką, bez przesiadek. Szkoda że w ten sposób można dojechać właściwie tylko do biurowców na Oliwie z Moreny/Jasienia, może jeszcze Osowy. Dramat jest jak próbujesz dostać się na z południa Gdańska gdzieś indziej niż na starówkę.

      • 6 0

    • (1)

      Zastanawia mnie tylko jak on łączy odbiór dzieci na rowerze w foteliku i przyczepce z jazdą PKM'ką lub tramwajem zimą w godzinach szczytu skoro z pracy wyszedł o 15 30. Rower pod jedno ramię, przyczepkę pod drugie, większe dziecko na barana a mniejsze do plecaka? Jakoś mi się nie dodaje. Albo ktoś tu ściemnia, albo żłobek i przedszkole ma pod domem, nawet jeśli to w drodze powrotnej w zimę wpakuje się z rowerem i przyczepką do tramwaju czy PKM'ki? czy przyczepki i foteliki zostawia za każdym razem w ostatnim przedszkolu? i ciągle je zakłada i doczepia? hmm nie mówię że nie możliwe ale jakoś takie naciągane strasznie.

      ''Jestem pracownikiem biurowym i ojcem dwójki dzieci w wieku ok. 2 i 4 lat. ... a każdego dnia do pracy, przedszkola i żłobka dojeżdżam rowerem, zimą łącząc go z kolejką PKM, czasem z tramwajem.
      Do pracy zawsze jadę tyle samo czasu - ok. 30-35 minut, więc wiem, że zdążę odebrać dzieci ze żłobka i przedszkola (przyczepka i fotelik pozwalają wozić dwójkę dzieci rowerem),''

      • 8 1

      • spróbuj sam

        to naprawdę nie jest trudne.

        Dzieci szybko rosną i mogą do przedszkola docierać na własnym rowerku w wieku 4+ po chodniku z rodzicem na rowerze obok z drugim dzieckiem w siodełku na ramie lub bagażniku

        • 0 0

  • trafne uwagi. Oby więcej zastanowienia a mniej przyzwyczajenia. (5)

    • 77 45

    • Dojazdy samochodem wynikają u mnie z zastanowienia właśnie (4)

      Z przyzwyczajenia to jeździłem SKM. Ale te czasy na szczęście minęły.

      • 14 14

      • niezwykle sprzeczny przekaz (3)

        1. Im więcej rowerzystów, tym mniej ludzi w samochodach.
        2. Chcesz jeździć samochodem.
        3. "Pedalarskim prowokatorom mówimy nie".

        Czyli lubisz stać w korkach?

        • 15 6

        • w korku jest fajnie
          można poczytać,
          zrobić manikir
          wydłubać z nosa
          oglądać telewizor
          zdrzemnąć się
          a pracodawca płaci za czas w pracy
          nie narzekam

          pasażer

          • 1 3

        • Nie robią mi korki (1)

          Demonizuje się je, a ja mimo korków jadę do pracy dwa razy szybciej niż komunikacją miejską.

          • 6 9

          • chyba mało kumasz

            (jeżdżenie samochodem powoduje myślenie tunelowe)

            artykuł nie jest o jeżdżeniu komunikacją miejską tylko o jeżdżeniu rowerem i możliwości wyboru.

            Problemem mogą dla ciebie być osoby będące demonami szybkości (mam nadzieję, że sam nim nie jesteś)

            Znam przypadki potrącenia człowieka na parkingu przez osoby nie demonizujące korków ale uzależnione od samochodu.

            • 1 0

  • a ja odwrotnie (9)

    wolę autko i samoloty.
    ...a dla relaksu może być i jakaś łódka...

    • 138 29

    • Wiemy, wiemy :) Wiemy też że komunikacją miejska, z powodu jej sprawności, jeździ tylko biedota finansowa i intelektualna

      Dlatego w historycznym centrum gdańska wystawiliśmy parking na setki aut. Bo PR miejski PRem miejskim, ale rzeczywistość jest taka, że kto ma kasę, ten jeździ autem.

      • 12 7

    • Ja helikoptery wolę.....takie na pilocika! (5)

      Forum Gdynia

      • 7 2

      • Podobno Kaszubie jesteś renegatem (3)

        - Forum Radunia....

        • 3 2

        • Jestem agentem antypisuarowym!

          • 5 3

        • To nic pewnego, doznał szoku i nadal w nim jest bo niedawno jak się dowiedział, że używają tak \że nazwy Gdańsk obok Radunia (1)

          i nic ponadto, za jakiś czas dojdzie do siebie na bank.

          • 2 0

          • Przejdź na 9 Aga

            to pogadamy

            • 1 2

      • A ja lubie piwo :)

        • 2 0

    • Ja tez lubie lodki zaglowe, ale szybkie:)

      • 1 3

    • skończ już z ta reklamą betonkloca z gdańska

      baran burak i cham. tylko by obrażał. karolina z wąsem haha

      • 2 2

  • (10)

    no tak korpo szczurku, 8 - 16, minimalna krajowa i wszyscy szczęśliwi - jakbys mial jakis normalny samochod a nie TDI to bys mial frajde, a tak....

    • 58 80

    • Ja mam passata TDI - 12 letniego - niemiec płakał jak sprzedawał!

      • 8 2

    • (5)

      z TDI można mieć dużą frajdę

      • 7 6

      • na wiejskiej zabawie gdzieś pod Kartuzami...

        • 11 4

      • (2)

        od 3.0 w gore ;)

        • 1 6

        • (1)

          Passaty to mają 2.0 maksymalnie :-)

          • 3 0

          • Niekoniecznie było B5 ze słynącym z kosztownych

            awarii 2.5 tedei z aułdi.

            • 4 0

      • Nie każdy ma Jaga jak ty.

        • 1 1

    • do wszelkich ćpunów: masochizm nie jedo ma imię

      nawet jak byś miał autko "turbo jądrowe w wytryskiem"
      podgrzewane fotele z masażem i robieniem kawy
      to korków nie ominiesz i podróży nie skrócisz

      "nówka funkiel maybach z salonu" i "trabant po dziadku"
      jadą w korku tak samo szybko,
      "praw fizyki pan nie zmienisz, nie bądź pan rura"

      • 14 5

    • chyba nie wiesz co to jest korpo idioto

      • 3 2

    • ujmę to tak 11 lat doświadczenia zawodowego. 10 lat byłem w różnych (w 6ciu) firmach polskich. W IT jako web dev. Około 5k zł zarabiałem na rękę. W zeszłym roku zatrudniłem się poraz pierwszy w Korpo.
      Musiałem przez 3mc uczyć się że mogę wolniej pracować. Nie po 9-10h a równo 8h z przerwami na obiad, kawę etc. ZUPEŁNIE inaczej - dużo lepiej - pracuje się w korpo. Terminy są racjonalne - a jak nie to się przesuwa i tyle Na dzień dobry na okres próbny dostałem 13k brutto. I wiesz co? załuję że tak późno poszedłem do korpo. I już nigdy nie pójdę do pracy w polskich firmach nie działających jak korporacje.

      • 10 3

  • A ja wolę auto! (10)

    Ale z szoferem bo sam nie mam prawa jazdy.

    • 61 23

    • Czasem Auto to konieczność (5)

      Mam alternatywę dojeżdżania SKMką, ale niestety ze względu na miejsce zamieszkania mam po 15minut spaceru do stacji i ze stacji do pracy, plus sama jazda kolejką 30min. Samochodem jadę 30min, bez marznięcia codziennie. Także niema opcji żebym codziennie bez sensu godzine tracił. Fajnie jeździłoby mi się rowerem albo skuterkiem, ale jak u nas jest przez 10 miesięcy tak zimno, to ja dziękuję!!!

      • 8 2

      • Warto pamiętać, ile można przeczytać jeżdżąc pociągiem (2)

        W zeszłych roku przeczytałem z 10 książek (w tym całą Trylogię Sienkiewicza). A wcale wiele w pociągu nie jestem. po 10-20 minut każdorazowo.

        Oczywiście - dla staroświeckich tłumaczę - nie noszę ze sobą wielkiej księgi, tylko telefon z PDFem / ebookiem. Można, a bardzo wiele książek (starszych) jest dostępnych w formie eletronicznej legalnie za darmo.

        • 9 3

        • Najlepiej się czyta w godzinach szczytu

          Jak w SKM jest 5 osób na m2

          • 8 2

        • pirat. zapłaciłeś za te ksiązki chociaż?

          • 2 0

      • Dla mnie konieczność. Marzną mi poślady.

        A tak to mam podgrzewane siedziska.
        Masz to w komunikacji zbiorowej?

        • 2 2

      • Nie ma złej pogody na skuter, jest tylko źle ubrany kieryka.

        • 2 2

    • A ja już

      Nie mam także też z szoferem

      • 0 0

    • twoim szoferem jest matka (1)

      jak jedziecie do mopsu po kolejne orzeczenie twojej niepełnosprawności

      • 3 3

      • Rowerami jeżdżą same Maliniaki których nie stać na `bryczkę`!

        • 1 6

    • Masz rację.

      • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane