• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dłuższe śledztwo w sprawie gdańskiej Straży Miejskiej, będą kolejne zarzuty

Piotr Weltrowski
16 kwietnia 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Kolejna osoba usłyszy zarzuty w związku ze śledztwem prowadzonym w sprawie niedopełnienia swoich obowiązków przez gdańskich strażników. Kolejna osoba usłyszy zarzuty w związku ze śledztwem prowadzonym w sprawie niedopełnienia swoich obowiązków przez gdańskich strażników.

Prokuratura postawi zarzuty kolejnej strażniczce miejskiej z Gdańska. Nie wyklucza także kolejnych podobnych kroków, zaś śledztwo w sprawie nieprawidłowości w straży zostanie przedłużone.



Zdarza ci się obejść procedury lub przepisy, aby ułatwić sobie życie?

O tym, że prokuratura prowadzi śledztwo dotyczące łamania przepisów przez gdańskich strażników miejskich, informowaliśmy w marcu. Chodzi o to, że przez niemal 10 lat funkcjonariusze nie składali zeznań do wewnętrznych protokołów, tylko podpisywali przygotowane przez innych strażników dokumenty, dotyczące odmów przyjęcia mandatu. Działanie takie było niezgodne z prawem.

Do tej pory prokuratura postawiła w tym postępowaniu zarzuty 56-letniej Barbarze K. (było ich równo 139). W marcu kobieta popełniła samobójstwo. Nie wiadomo dlaczego targnęła się na swoje życie i czy miało to związek z prowadzonym śledztwem. Wiadomo jednak, iż jej śmierć nie wstrzymała śledztwa.

Jak dowiedzieliśmy się, w najbliższym czasie zarzuty usłyszy inna ze strażniczek, również funkcjonariuszka referatu wykroczeń. Do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku przekazano także wniosek o przedłużenie śledztwa, które formalnie powinno się zakończyć do końca kwietnia.

Przedłużenie postępowania jest konieczne ze względu na ogromną ilość materiału, którą prokuratura musi przeanalizować. Badane są wszystkie przypadki postępowania w wypadku odmowy przyjęcia mandatu od gdańskiej straży od roku 2008 do chwili obecnej.

Prowadzący śledztwo mają zresztą trudny orzech do zgryzienia, bo praktyka "drogi na skróty", czyli podpisywanie przez strażników protokołu sporządzanego na podstawie notatki a nie przesłuchania, była w gdańskiej komendzie powszechna. Czy oznacza to, że odpowiedzialność karna grozi wszystkim strażnikom, którzy w ten sposób postępowali?

- Rozważamy taką możliwość, musimy jednak do sprawy podejść ostrożnie. Trzeba pamiętać, że postawienie nawet jednego zarzutu strażnikowi skutkuje jego natychmiastowym zawieszeniem. Analizując sprawę bierzemy więc pod uwagę wiele kwestii: czy strażnicy łamali przepisy z własnej woli, czy na czyjeś polecenie, kto wychodził z inicjatywą i jakie były okoliczności każdego z przypadków - tłumaczy Renata Klonowska, szefowa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Śródmieście.

Zaznacza też, iż nie jest wykluczone, że zarzuty usłyszą też osoby z bezpośredniego kierownictwa gdańskiej jednostki.

O tym, dlaczego obchodzono przepisy i poświadczano nieprawdę opowiedział nam jeden z gdańskich strażników. Jego zdaniem kierownictwo jednostki było świadome, iż procedury są łamane, ale nie przykładało do tego większej wagi. Sami szeregowi strażnicy zaś, odczuwając ogromną presję związaną z koniecznością wystawienia określonej liczby mandatów, nie chcieli tracić czasu na niepotrzebne - ich zdaniem - przesłuchania. Woleli sporządzić notatkę i parafować sporządzony na jej podstawie "protokół przesłuchania".

Opinie (54)

  • rowno 139 hahaha

    Bardzo rowno !!

    • 2 0

  • Wojskowy (1)

    w cywilizowanym kraju po takiej wpadce komendant podał by się do dymisji . Ale jak tu się podać jak w Urzędzie miejskim też są zatrzymania w związku z inną aferą lokalową.
    Także jak by na to nie spojrzeć za procedury odpowiada kierownictwo a za całokształt komendant - wnioski są proste - Ale jak widać o takie wnioski ciężko w Gdańsku - a niestety komendant zatrudniony na umowę o pracę więc zwolnienie go to dobra wola prezydenta - utrata zaufania jak nic do pracownika.
    Puki co wszystko zrzucane jest na szeregowych pracowników a sprawa rozwojowa a wybory blisko

    • 4 1

    • A kto dostał zarzutu za katastrofę pod Smoleńskiem??

      Z-ca BORu a szef awans i medal
      oraz z-cA dowódcy 36 pułku, z-ca nie dowódca

      • 1 0

  • Satyra... Komendant nie wiedział że jest powszechnie łamane prawo??

    Czemu jeszcze nie ma dymisji?
    Bo to Budyńland, Bolandia do kwadratu

    • 2 1

  • A może pan komendant by coś wziął na klatę? Nie czas wyp...ić tego trepa?

    • 1 1

  • No może w końcu się wezmą za tych darmozjadów i krwiopijców!

    Zaorać, przekopać, zlikwidowć tą chorą instytucję! I zatrudnić więcej policjantów, żeby miał kto przejąć ich obowiązki

    • 1 2

  • zazuty dla komentanta i wyszystkich przełożonych

    Zarzuty powinny być postawione komendantowi i wszystkim przełożonym a nie p4racownikom którym kazano wykonywać obowiązki. chcesz pracowac.. pamietaj szef ma zawsze racje jeśli sie buntujesz to robia pod gore albo zwalniają. Pracownicy wykonywali tylko polecenia przełozonych a teraz dostaja rykoszetem. Pan komendant musim miec grube plecy kskoro do tej pory nie poleciał.
    Dlaczego straznicy nie je3chali na zeznania do komendy ? po poeirwsze wiekszosc nie miałą pojecia ze tak trzeba po drugie straznik jest bardziej efektywny w danym referacie dlatego nie t5racili czasu i nie jezdzili do komendy.
    Co do programu uuwagi teraz okazuje sie, ze straznicy ktorzy mieli czelnosc wypowi8edziec sie publicznie i powiedziec prawde sa gnebieni, i wyciagaja konekwensje.

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane