- 1 Rezerwiści idą na ćwiczenia. Kto najpierw? (218 opinii)
- 2 Śmierć w stoczni: zabójstwo, a nie wypadek (274 opinie)
- 3 Zabójca z Jagatowa przyznał się do winy (150 opinii)
- 4 Nabrzeże Hanzy na Wyspie Spichrzów (140 opinii)
- 5 Studenci z nową wizją al. Niepodległości (251 opinii)
- 6 15 mln dofinansowania na prace na Puckiej (51 opinii)
Działanie Gdańskich Nieruchomości budzi kolejne wątpliwości
Z niedawno ujawnionych dokumentów wynika, że remont instalacji elektrycznej w lokalu przy ul. Waryńskiego 22A zarządzanym przez Gdańskie Nieruchomości wykonany został dwa razy. Tymczasem pieniędzy brakuje na remonty w innych mieszkaniach, które mogłyby zasiedlić osoby żyjące w budynkach przeznaczonych do wykwaterowania ze względu na stan techniczny.
Podwójny remont instalacji elektrycznej
Remont lokalu przez firmę zewnętrzną, której został on zlecony przez Gdańskie Nieruchomości, rozpoczął się 15 lipca 2016 roku. Odbywał się on na mocy umowy z wykonawcą, która podpisana została dwa dni wcześniej. Lista wymienionych w umowie prac jest długa, obejmuje również "wymianę/remont instalacji elektrycznej".
Miesiąc później, 18 sierpnia, pracownik wewnętrznej ekipy remontowej Gdańskich Nieruchomości (wtedy jeszcze GZNK), w e-mailu do przełożonego zapytał, dlaczego firma zewnętrzna wykonuje remont instalacji elektrycznej, który już w tym lokalu wcześniej został wykonany i odebrany. Korespondencję mailową ujawnił obecnie były pracownik Gdańskich Nieruchomości, który chce odzyskać dobre imię po tym, jak został zwolniony z pracy.
Wykonane prace zostały odebrane 10 października 2016 roku. Tego samego dnia wykonawca wystawił fakturę na kwotę 35 097,95 zł.
Czytaj także: Audytor z Gdańskich Nieruchomości zwolniony z pracy po ujawnieniu wewnętrznego raportu
Nie jest to jedyne zastrzeżenie do wykonanego remontu, bo jak opowiada najemca tego lokalu, pan Marek, szybko okazało się, że remont został wykonany nieprawidłowo i w lokalu pojawiła się wilgoć.
- Wprowadziliśmy się do tego mieszkania świeżo po remoncie, na przełomie października i listopada 2016 roku. Jak tylko zaczęła się zima, zaczęła wychodzić wilgoć na ścianach. W styczniu, czyli po trzech miesiącach, odstawiłem szafę od ściany i musiałem ją wyrzucić, bo była cała czarna z tyłu. Ta wilgoć jest tam taka silna aż do dzisiaj, nawet obrazka nie można w tym miejscu zawiesić - opowiada pan Marek. - Zgłaszałem to dziesiątki razy, teraz kontakt z pracownikami administracji jest jeszcze trudniejszy, bo w ogóle nie można tam wejść.
Dokumenty są w prokuraturze
Gdańskie Nieruchomości w komentarzu przesłanym do trójmiejskich dziennikarzy odniosły się do przestawionych informacji, podkreślając, że wykonanie części prac przez pracowników Gdańskich Nieruchomości nie wyklucza zlecenia pozostałych, bardziej skomplikowanych robót firmie zewnętrznej. Dokładnej historii remontu lokalu przy ulicy Waryńskiego pracownicy Gdańskich Nieruchomości nie są jednak w stanie w tej chwili odtworzyć.
- Dokumentacja dotycząca m.in. działań remontowych realizowanych przez Gdański Zarząd Nieruchomości Komunalnych w roku 2016, kiedy przeprowadzany był remont lokalu nr 3 przy Waryńskiego 22A, zabezpieczona została przez prokuraturę w związku z prowadzonym postępowaniem wyjaśniającym w innej sprawie - poinformowała Aleksandra Strug, rzecznik prasowy Gdańskich Nieruchomości. - Szczegółowe odniesienie się do zakresu prac, jakie w lokalu przeprowadziła ekipa Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych, oraz zakresu, jaki w kolejnym etapie zlecony został firmie zewnętrznej, możliwe będzie po pozyskaniu dokumentacji, która jest obecnie przedmiotem analizy.
Skomentowano także informacje zawarte w ujawnionym wewnętrznym e-mailu:
- [..] poziom wypowiedzi we fragmencie przytoczonej podczas konferencji korespondencji byłych już pracowników Gdańskich Nieruchomości jest poniżej jakiejkolwiek krytyki. Wyrażamy ubolewanie, że osoby o tak niskiej kulturze i profesjonalizmie były pracownikami naszej jednostki - czytamy w stanowisku.
Mieszkańcy żyją w budynku, który grozi katastrofą
Jeśli w Gdańskich Nieruchomościach dochodzi do niegospodarności, to cierpią na tym remonty w innych miejskich lokalach.
- Są w mieście przypadki, kiedy narażane jest życie i zdrowie mieszkańców lokali komunalnych, latami żyjących w budynkach, które nie nadają się do zamieszkania. Gdyby pieniądze nie były marnotrawione na podwójne remonty oraz remonty, które tak naprawdę powinny być wykonane w ramach gwarancji, można by je przecież wydać na remonty pustostanów - mówi radny Andrzej Skiba.
Czytaj także: Problem z pustostanem przy Jaśkowej Dolinie
Skorzystałaby na tym na przykład pani Sylwia, która zajmuje lokal w budynku przy ulicy Skarpowej 46 na Siedlcach.
- W 2013 roku, w czasie wizji lokalowej, oceniono, że lokal, w którym mieszkam z dwójką dzieci, nie nadaje się do zamieszkania, bo między innymi spróchniałe są stropy, popękane i zagrzybione są ściany, nie ma także odpowiedniej wentylacji - opowiada pani Sylwia. - Obiecywano mi wtedy, że szybko znalezione zostanie mi inne mieszkanie. W piśmie po tej wizji było napisane, że budynkowi grozi katastrofa budowlana.
Pani Sylwia przez lata wielokrotnie pytała urzędników, kiedy przedstawiona zostanie jej oferta innego lokalu. Uspokajano ją, że mieszkanie jest poszukiwane. Jak opowiada, raz przedstawiono jej ofertę zamieszkania w 100-metrowym lokalu w Nowym Porcie. Nie przyjęła jej, bo nie byłoby jej stać na jego utrzymanie ani na remont - było ono w dramatycznym stanie, włącznie z kablami elektrycznymi na wierzchu.
W końcu w 2019 roku z pisma dowiedziała się, że sprawa o wymianę lokalu "pozostaje bez biegu".
Odpowiedzialnego za politykę komunalną wiceprezydenta Piotra Grzelaka zapytali o tę sprawę w tym roku radni PiS, do których pani Sylwia zwróciła się o pomoc. Wiceprezydent potwierdził, że w budynku od 2013 roku przeznaczonym do wykwaterowania, w trzech lokalach, zamieszkuje sześć osób. Poinformował też, że na liście wykwaterowań obiekt objęty jest kategorią II, co oznacza, że szacowany czas znalezienia lokalu na wymianę to... kolejne 12 miesięcy.
Jeśli pani Sylwii rzeczywiście uda się przeprowadzić w tym terminie, to oznaczałoby, że w budynku, któremu grozi katastrofa budowlana, przemieszkała 9 lat.
- Przez te lata w budynku nie był wykonany żaden remont. W końcu zaczęła mi się lać z żyrandola woda na głowę i tylko wtedy naprawiono dziurę na dachu. Między cegłami hulał wiatr, ale moje prośby o uszczelnienie ściany nie zostały uwzględnione, więc sama z synami uszczelniłam dziury między cegłami pianką. Boję się, jak tu przetrwamy kolejną zimę, bo już w zeszłym roku zamarzała woda w rurach - opowiada mieszkanka Skarpowej 46.
Trudności w uzyskaniu informacji na temat remontów
W tym roku radni w interpelacji zapytali o liczbę remontów wykonanych w miejskich lokalach, razem z adresami tych lokali, terminami przeprowadzonych remontów i kwotami, jakie zostały na nie wydane w latach 2019 i 2020.
Wiceprezydent Piotr Grzelak najpierw zwrócił się jednak do Głównego Inspektora Ochrony Danych Osobowych z pytaniem, czy takich informacji może udzielić. Po uzyskaniu opinii od GIODO w tej sprawie lista lokali została przekazana, ale w odpowiedzi na zapytanie w tej sprawie skierowane przez posłów Magdalenę Biejat i Adriana Zandberga.
Czytaj także: Cała lista usterek po remoncie za 67 tys. zł
Na liście za 2019 rok wymienione zostały 162 wyremontowane lokale.
- Nie ma tam informacji o zakresie przeprowadzonych remontów, kwot, jakie zostały wydatkowane i terminów, w jakich były prowadzone. Nie mamy zatem możliwości sprawdzenia, czy dane urzędowe są zgodne z rzeczywistością. Nadal oczekujemy na precyzyjną odpowiedź - mówi Andrzej Skiba. - Przy okazji zauważyliśmy istotną niezgodność. Na liście przekazanej posłom wymienione są 162 lokale. Tymczasem w oficjalnym sprawozdaniu z wykonania budżetu przez Wydział Gospodarki Komunalnej za 2019 rok widnieje informacja, że lokali wyremontowano 170. Może to być pomyłka, ale jeśli przyjąć, że każdy taki remont może być wart 50 tys. zł, to mowa o pomyłce o wartości 400 tys. zł. Czekamy na odpowiedzi w tej sprawie.
Liczba lokali wyremontowanych w 2020 roku wykazanych w sprawozdaniu i w odpowiedzi udzielonej posłom zgadza się.
Opinie wybrane
-
2021-08-20 11:25
Jak patrzę na ten stan (10)
Powinni to zburzyć i postawić nowe bo pieniądze na remont to tylko są marnowane przy takim stanie budynku.
- 148 23
-
2021-08-23 12:39
Jak patrzę na ten stan to wiem, że do ruiny doprowadziły władze Gdańska
i że ktoś powinien za to siedzieć, bo to jest działanie przestępcze - przygotowywane gruntów dla patodeweloperów które potem władze miasta sprzedają dostając w zamian mieszkania z extra bonifikatą.
- 0 0
-
2021-08-20 12:50
GZNK do likwidacji. Same nieroby tam pracują. (1)
Problem w tym, że GZNK celowo nie dba o swoje zasoby. To wszystko powinno być sprzedane prywatnym inwestorom z zaznaczeniem, że jako charakterystyczna lub/i zabytkowa zabudowa powinny zostać odremontowane i zadbane. A lokatorów komunalnych przenieść do TBSów. Jak na mieście widać zabytek w ruinie, to najczęściej jest to budynek komunalny.
- 25 5
-
2021-08-20 23:11
Ale o to chodzi. Zaniżenie wartości i puszczenie znajomemu inwestorowi / deweloperowi za bezcen. Jak w Warszawie.
- 7 0
-
2021-08-20 12:24
Konserwator (3)
Szkoda że PISowski konserwator nie pozwala burzyć tych ruder tylko trzeba wydawać duuuuzo pieniędzy na ich zabezpieczenie, a wiadomo że remont jest nieopłacalny. Nie pozwala burzyć niech da pieniądze na remont
- 19 22
-
2021-08-20 13:44
Ruder powiadasz... (2)
To najczęściej zaniedbane zabytkowe kamienice, które należy chronić a nie doprowadzać do ruiny. Skoro miasta nie stać na ich utrzymanie, niech sprzedadzą je prywatnym inwestorom, za cenę przystępną - ale z zastrzeżeniem że należy je doprowadzić do idealnego stanu. Przy solidnym odrestaurowaniu będą podkreślały zabytkowy lub dawny charakter
To najczęściej zaniedbane zabytkowe kamienice, które należy chronić a nie doprowadzać do ruiny. Skoro miasta nie stać na ich utrzymanie, niech sprzedadzą je prywatnym inwestorom, za cenę przystępną - ale z zastrzeżeniem że należy je doprowadzić do idealnego stanu. Przy solidnym odrestaurowaniu będą podkreślały zabytkowy lub dawny charakter dzielnicy czy osiedla. Lokatorów komunalnych, których nie stać na wykup swojego mieszkania należy wówczas przesiedlić do TBSów - choć szczerze współczuję takiej sytuacji, bo te osiedla to najczęściej patologia w czystej postaci, w dodatku z racji tańszych materiałów warunki są tam nieciekawe (źle wygłuszone ściany, słaba izolacja, wieczne awrie, grzyb itp.).
- 21 7
-
2021-08-20 23:32
Co jest patologią? TBS? (1)
TBS to luksus na który mieszkaniec komunalny nie może sobie pozwolić.
- 3 3
-
2021-08-21 11:29
Luksus? Nie rozśmieszaj mnie. Trawa malowana na zielono, a po paru miesiącach awaria goni awarię. Osiedla budowane pod zamówienie Gminy to po prostu złe miejsca do mieszkania. I to zarówno jeśli chodzi o jakość lokali, jak i przypadkową zbieraninę mieszkańców. Choćby przykład z Piotrkowskiej, gdzie przesiedleni menele urządzają latem dyktą zakrapiane imprezy pod chmurką w okolicznych krzakach.
- 3 0
-
2021-08-20 12:12
(2)
Konserwator Zabytków nie pozwoli zburzyć.
- 21 6
-
2021-08-20 13:02
To niech konserwator da kasę na remont lub znajdzie lokal zastępczy
- 19 10
-
2021-08-20 12:24
Z ust mi to wyjąłeś
Przecież to jest architektoniczna perełka z przełomu wieków - coś jak rozpadające się slumsy na Małomiejskiej, których także zburzyć nie wolno z uwagi na ich niewątpliwe walory estetyczne. Polska w ruinie - słowo ciałem się stało.
- 20 16
-
2021-08-20 21:51
Warto przy okazji zastanowić się czym jest, a czym powinna być pomoc socjalna (5)
Powinna być ona czasowa, np. do dwóch czy trzech lat, w tym czasie można stanąć na nogi po niejednej trudnej sytuacji. Tym czasem u nas pomoc socjalna to hodowanie wielopokoleniowych pasożytów podatkowych.
- 109 7
-
2021-08-21 09:18
Chamskość jak nic
Proszę nie zapomnieć że te pasożyty jak to zostało ujęte w wypowiedzi za darmo też nie otrzymują pomoc aby otrzymać jakie kolwiek lokum trzeba też przedstawić dochody na piękną buźkę i słodkie oczka nie otrzymuje a może Dulczesie na suchara w D wlazisz zapomniałam tu większość obrońcy uciśnionych najpierw bronią później narzekają
- 0 4
-
2021-08-21 02:04
jo, szczególnie ten z amputowanymi stopami po latach modlitw powinien "stanąć na nogi" (3)
skoro nie staje to znaczy, że go panbuk nie kocha i ma umrzeć
- 3 10
-
2021-08-21 05:37
No i po co wypisujesz bzdury? (2)
Takich jest wbrew pozorom nie aż tak wielu. Za to Ferdków Kiepskich całe tabuny.
- 20 1
-
2021-08-21 07:35
(1)
tabuny czyli ilu?
znacie tych ludzi?
ich życiowe historie?
najłatwiej po brunatnemu segregować ludzi i ich oceniać- 1 10
-
2021-08-21 09:48
Najłatwiej brać kasę z socjalu, a dokręcać sobie na czarno a to na bazarku,
a to w innej robocie. Takie rzeczy widać, i to nie są ludzie na wózkach, o kulach czy niewidomi. To są zdrowe byki/kobyły.
- 5 0
-
2021-08-20 12:27
Po pierwsze, autorka zanim zdecydowała się opublikować artykuł powinna go przeczytać, 90% zdań nie trzyma się żadnej logiki, jest niespójne, tego się nie da czytać. Po drugie jeśli lokal grozi katastrofą budowlaną a ludzie tam mieszkają od lat, to sprawa trafia do prokuratury a nie czekanie łaskawie aż urzednicy "coś" zrobią.
- 13 11
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.