• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Historia Polonii sopockiej znaleziona na strychu kościoła

Katarzyna Moritz
24 lipca 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
  • Podczas remontu dachu na strychu kościoła Gwiazda Morza, znaleziono cenne historyczne dokumenty.
  • Podczas remontu dachu na strychu kościoła Gwiazda Morza, znaleziono cenne historyczne dokumenty.
  • Podczas remontu dachu na strychu kościoła Gwiazda Morza, znaleziono cenne historyczne dokumenty.
  • Podczas remontu dachu na strychu kościoła Gwiazda Morza, znaleziono cenne historyczne dokumenty.

Ekipa remontująca kościół Gwiazda Morza w Sopocie zobacz na mapie Gdańska odnalazła historyczne pamiątki po zamordowanym w obozie w Dachau księdzu Jerzym Majewskim. Wśród nich są dokumenty świadczące o polonijnej działalności duchownego.



W grudniu tego roku mają się zakończyć gruntowne prace remontowe i konserwatorskie kościoła Gwiazda Morza w Sopocie.

Historia budynku sięga 1902 roku, kiedy to ks. Konstanty Kreft i sopoccy katolicy wznieśli najpierw Dom Stowarzyszeń Katolickich, a w grudniu tego samego roku budowla została poświęcona i otrzymała wezwanie Najświętszej Maryi Panny Wniebowziętej - Gwiazda Morza. Miejsce to z czasem stało się ostoją dla sopockiej Polonii.

Rodzina szukała pamiątek i stał się "cud"



Podczas trwającego obecnie remontu dachu ekipa budowlańców na strychu świątyni odkryła dokumenty związane z osobą księdza Jerzego Majewskiego, posługującego w kościele od 1937 roku, oraz z działalnością Związku Polaków w Wolnym Mieście Gdańsku.

Zaczęło się od tego, że Jolanta Sikorowska, siostrzenica ks. Jerzego Majewskiego, zaczęła wraz mężem szukać pamiątek po krewnym. Po wizycie w Muzeum Poczty Polskiej, w którym znajduje się numer obozowy duchownego z Dachau, udali się do parafii Gwiazdy Morza.

Proboszcz na początku nie był im w stanie pomóc.

- Po tym, jak odeszli, tego samego dnia, robotnicy pracujący na dachu przynieśli mi dokumenty związane z zaangażowaniem ks. Majewskiego w działalność polonijną, schowane między belkami na strychu - opowiada ks. Kazimierz Czerlonek, proboszcz parafii NMP Wniebowziętej - Gwiazda Morza. - Uznałem, że to był znak z tamtej strony, żeby ta sprawa była kontynuowana, dla mnie to było cudem. Państwo byli prosząc o jakieś pamiątki i nagle robotnicy pracujący na dachu odnaleźli je. Prace na dachu były już wcześniej dwukrotnie wykonywane i nikt wcześniej ich nie znalazł.
Wśród dokumentów są głównie legitymacje ks. Majewskiego związane z jego działalnością polonijną, są też dokumenty od brata duchownego, czy lista poległych sopocian z lat II wojny.

Ślady krwi księdza na dokumentach?



Dlaczego zostały schowane?

- Na jednym z dokumentów są prawdopodobnie ślady krwi ks. Majewskiego, mamy ochotę przebadać fizykochemicznie tę plamę, tym bardziej, że mamy materiał genetyczny. Podejrzewamy, że ksiądz bał się kolejnego aresztowania i ukrył w pośpiechu dokumenty w więźbie. Zrobił to, bo świadczyły o jego działalności w polskich organizacjach - wyjaśnia Karolina Niemczyk-Bałtowska, konserwator dzieł sztuki, prowadząca nadzór konserwatorski nad pracami remontowymi w kościele.
  • Kościół odzyskuje przedwojenną kolorystykę, obecnie odnawiane są ścienne malowidła.
  • Kościół odzyskuje przedwojenną kolorystykę, obecnie odnawiane są ścienne malowidła.
  • Kościół odzyskuje przedwojenną kolorystykę, obecnie odnawiane są ścienne malowidła.
  • Kościół odzyskuje przedwojenną kolorystykę, obecnie odnawiane są ścienne malowidła.
  • Kościół odzyskuje przedwojenną kolorystykę, obecnie odnawiane są ścienne malowidła.
  • O znalezisku i remoncie kościoła opowiadali m.in. ks. Kazimierz Czerlonek, proboszcz parafii NMP Wniebowziętej - Gwiazda Morza (w środku), Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego i Jacek Karnowski, prezydent Sopotu.

W kościele powstanie Izba Polonii Sopockiej



Obecne znalezisko, a także wcześniejsze zbiory kościoła, mają po jego remoncie znaleźć się w Izbie Polonii Sopockiej, która powstanie na poddaszu, a na balkonach w świątyni będzie miejsce dla wystaw czasowych.

Świadectwo polskości w Wolnym Mieście Gdańsku



- Warto przypominać, zwłaszcza osobom biorącym udział w dyskusjach na temat Wolnego Miasta Gdańska, jak szczególnym było to miejsce, ten kościół, jacy księża tu pracowali i jak bardzo to miejsce tętniło polskością w ówczesnym Sopocie - mówił Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego.
- Ten kościół był niezwykle ważnym miejscem w przedwojennej historii polskości w Sopocie - komentuje Jacek Karnowski, prezydent Sopotu. - My, jako społeczność lokalna czuliśmy się w obowiązku dołożyć środki finansowe i decyzją Rady Miasta przeznaczyć na remont świątyni 1 mln zł z budżetu miasta. Chcemy upamiętnić sopocką Polonię, a to świadectwo na zawsze zostanie w Izbie Pamięci, wspólnym przedsięwzięciu parafii i Muzeum Sopotu.
Na izbę Pamięci jeszcze poczekamy, natomiast w ramach trwającego od zeszłego roku remontu wykonane zostały roboty ziemne wokół budynku, odnowiono elewacje, do wnętrza kościoła wróciła przedwojenna - jasna - kolorystyka, położono nową posadzkę, odnowiono ławki, a obecnie odświeżane są malowidła ścienne. Remont ma się zakończyć w grudniu tego roku.

Prace otrzymały dofinansowanie unijne i miejskie i łącznie pochłoną 11 mln zł. W przyszłości planowane są jeszcze prace związane z remontem plebanii i odwodnieniem ternu.

Ksiądz Jerzy Majewski rozpoczął pracę w sopockiej parafii NMP Gwiazda Morza 1 października 1937 roku. Pochodził z patriotycznej rodziny z Gdańska. W czasie pracy w Sopocie udzielał się w organizacjach polonijnych działających na terenie miasta, był także kapelanem sopockiego harcerstwa.

W pierwszych dniach po wybuchu II wojny światowej jego rodzinę, podobnie jak większość Polonii, dotknęły represje ze strony Niemców. Zginęli wówczas bracia księdza Jerzego (jeden z nich został rozstrzelany z innymi pocztowcami po poddaniu Poczty Polskiej w Gdańsku) i ojciec, osadzony w obozie koncentracyjnym w Oranienburgu.

Ksiądz Jerzy Majewski został aresztowany w 1940 r. Przewieziono go do obozu w Stutthofie, następnie do Oranienburga, a potem do Dachau, gdzie zmarł z wycieńczenia 22 sierpnia 1942 roku.

Symboliczny grób sopockiego księdza postawiono po wojnie na Cmentarzu Katolickim w Sopocie.

Miejsca

Opinie (82) ponad 10 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • (7)

    I nastepne historyczne piersy, zaraz konserwator, wystawa i zniknie 100.000 z kasy miasta. A drogi i chodniki nadal dziurawe.

    • 17 122

    • Wieczny problem ze wszystkim (1)

      Proszę Pana, chyba czas przemyśleć swoje życie i uspokoić się.

      • 32 5

      • tacy nigdy sie nie uspokoja, bo to sa pieniacze !

        • 12 3

    • piersy? (2)

      Aż tak bardzo boli świadectwo polskości kaszub i pomorza?

      • 5 2

      • (1)

        Z tymi kaszubami tylko problem, niepotrzebnie kasa marnowana na tabliczki, kierunki na ug ktorych i tak nikt nie chce. A pozytku z tego zadnego, miliony za serwetki w kwiatki.

        • 5 7

        • Sssssss

          • 0 0

    • buachacha - takich dokumentów to ja mam całą walizkę (1)

      jeszcze lepszych - bo z oryginalnymi pieczątkami do stemplowania przedwojennymi służby celnej ... leżą sobie u mnie gdzieś w piwnicy ku radości szczurów i karaluchów ;)))

      • 1 8

      • moze jednak lepiej, zeby te twoje "papierki" swiatla dziennego nie ujrzaly ?

        Kto wie, co tam w nich siedzi ? Tyle lat po wojnie ...

        • 1 0

  • Czapki z głów. (1)

    Skoro to tak istotna wiadomość, to pomimo przymiotnika "sopockiej"- dajcie z dużej litery

    • 29 10

    • Jo?

      • 3 0

  • Super pamiątka

    • 52 4

  • Moi Krewni (16)

    Ks. Jerzy był wujkiem mojego dziadka, a na jednym ze zdjęć jest weksel z podpisem brata księdza - Alfonsa, który był moim pradziadkiem. Warto wspomnieć, że Bracia Majewscy mają swoją ulicę na gdańskiej Zaspie. Jeden z braci Bernard był pocztowcem i jego symboliczny grób znajduje się na cmentarzu na Zaspie. Szczątki mojego pradziadka Alfonsa leżą na cmentarzu w Matarni (został rozstrzelany w Bysewie niedaleko dzisiejszego lotniska). Oprócz Ks. Jerzego, Bernarda i Alfonsa było jeszcze dwóch braci i trzy siostry. Franciszek zginął w Oświęcimiu i Kazimierz - jako jedyny przeżył wojnę. Siostry - Jadwiga, Elżbieta i Katarzyna przeżyły wojnę i dożyły starości - Jadwiga wyjechała do Niemiec, a Elżbieta do Austrii. Katarzyna jako jedyna z sióstr została w Gdańsku i wraz z rodziną do końca życia mieszkała w Starej Oliwie.

    • 142 6

    • Hmmmm....

      Trza walczyć o sprawiedliwość!

      • 6 6

    • piekna rodzinna historia (7)

      Gratuluje !

      • 33 0

      • Piękna historia (6)

        Zaraz po wojnie wyjechać do Niemiec i Austrii z rąk których straciło się większość rodziny - to dopiero historia. Ja rozumiem prysnąć do USA czy UK ale po takiej "hekatombie" do Niemiec to wyczyn.

        • 9 30

        • (3)

          Elżbieta wyjechała dopiero pod koniec lat 50., a Jadwiga pod koniec lat 70. XX w.

          • 11 3

          • (1)

            Ta do Austrii to nie wiem,ale do Niemiec w 70-tych latach to tylko na pochodzenie z dobrymi papierami mozna bylo wyjechac. Czyli taka sobie polska rodzina.

            • 9 13

            • a twoja rodzina to skad ?

              Napisz cos o swoim pedigree ... Tylko nie zmyslaj !

              • 3 5

          • nie musi sie Pani tlumaczyc !

            To wasza prywatna sprawa.

            • 10 2

        • nic nie rozumiesz ! (1)

          Po wojnie nowa "wadza" umilala im zycie jak mogla, bo to byli dla nich tzw. tutejsi. Wielu wtedy nie wytrzymywalo i wyjezdzalo z takiej Polski.
          A poza tym kto by nie skorzystal z okazji,zeby prysnac z biednej komuny tam, gdzie jakies perspektywy i pelna micha, jezeli mialby taka okazje ? Pokaz mi takiego !

          • 8 3

          • naplywowi tez dawali czasami popalic w pierwszych latach po wojnie, jedni z niewiedzy a inni zeby wyrugowac z mieszkania czy gospodarstwa

            • 0 0

    • Dziekuje

      Dziekuje, ze uzupełniła Pani tresc artykułu. Hitlerowcy po zajeciu Gdańska, Sopotu, Gdyni i reszty polskiego Pomorza realizowali zaplanowane ludobójstwo. Stutthof, Piasnica, Lasy Szpęgawskie i dziesiatki innych miejsc. Co jest straszne to, ze niemieccy sasiedzi juz jako Selbschutz brali udział w zaplanowanym ludobójstwie, a potem wyjechali badz uciekli do Niemiec pod koniec wojny. Rok temu zmarł znajomy, pan Wacław Zasempa w wieku 95 l, jego ojciec, urzednik poczty w Gdyni został zamordowany w Piaśnicy. Grobu nie ma... .
      Wacław miał wtedy 16 lat i cudem sie uratował, pomogł mu jego ojciec.

      • 19 0

    • zastanawiałam się kiedyś co to za Majewscy są patronem ulicy na Zaspie.

      Dziękuję za tę historię.

      • 9 0

    • ....warto dodać, że pani Elżbieta Majewska wyszła za mąż za przedwojennego trenera piłkarzy Gedanii, Ferdinanda Fritscha. Austriaka, stąd jej powojenne związki z tym krajem :) Ponadto pani Jolanta Sikorowska,o której mowa w artykule, to córka siostry Elżbiety - Katarzyny.

      • 8 0

    • Jan Majewski (1)

      Badałem Pani rodzinę swego czasu, szczególnie Jana Majewskiego, właściciela restauracji Zur Oberstrasse na Siedlcach. Trochę notatek i materiałów prasowych z epoki udało mi się przebadać.

      • 5 0

      • to daj swój adres bądź skontaktuj się z rodziną

        • 1 0

    • Sprostowanie

      Nie należy pisać co się wie, ale wiedzieć co się pisze. Pani Karolino S. Pani informacje są nierzetelne. W Gdańsku nie ma ul. Braci Majewskich, jest ul. Majewskich. Odsyłam do Uchwały MRN w Gdańsku z dnia 19.04.1977. Ponadto grób Bernarda Majewskiego nie jest symboliczny. Szczątki 38 obrońców Poczty Polskiej w WMG odnaleziono na Zaspie 30.08.1991 r. Zostali oni rozstrzelani 5.10.1939 r. na mocy wyroku "Grupy Eberhardta". Po procesie rewizyjnym Niemcy uznali, że wyrok śmierci z 1939 r. był zabójstwem sądowym. Wszyscy obrońcy zostali zrehabilitowani przez Sąd Krajowy w Lubece 25.05.1998 r. Uroczysty pochówek pocztowców, po uprzednich badaniach antropologicznych, z udziałem przedstawicieli Episkopatu Polski, Prezydenta RP, Premiera, przedstawicieli Sejmu i Senatu odbył się 5.04.1992 r. Zalecam wnikliwszą znajomość historii własnej rodziny i Polski.

      • 0 0

    • I moi krewni

      Jestem wnukiem Katarzyny Szymańskiej. Mamy wspólnych krewnych a niestety się nie znamy. Czy mogę prosić o kontakt ? mohikanin71@wp.pl

      • 0 0

  • (2)

    Czy może mi ktoś wytłumaczyć dlaczego jacyś funkcjonariusze państwowi mają zniżkę na przejazdy kolejami? Jak widać od prawie stu lat...

    Ale wtedy było 50%, dziś poseł czy senator ma za darmo.

    • 35 9

    • Jak to dlaczego

      Im się po prostu te zniżki należały, nie dość wyraźnie powiedziała to Beata, sołtysowa z Brzeszcz?

      • 2 7

    • PKP na terenie W M G przed 1939

      Na terenie WMG nadzór sprawowała Polska a ulgi przyznawanio w ramach uprawnień grup zawodowych, zdrowotnych podobne jak obecnie

      • 0 0

  • (1)

    nasi przyjaciele Niemcy... eh...

    • 32 37

    • Wręczyliby nas z wszystkiego ;)

      • 0 0

  • PO będzie niepocieszona (7)

    Ksiądz patronem ulicy...

    • 62 52

    • Widzisz (2)

      Jesteś tępy i ograniczony umysłowo, jak pozostała wataha kurdupli z pisuaru rodem.

      • 10 20

      • (1)

        Ty za to jestes za to chodzacy wzor elokwencji i milosierdzia. Ubeckie dziecko resortowe.

        • 15 6

        • milosierdzie dla cynicznego prowokatora i klamcy z hejterskich bojowek pisuaru i tak lagodnie potraktowal typa, kto nadal takie imie tej ulicy?

          • 1 1

    • cynik (3)

      Czytaj uważnie część rodziny Majewskich rodziny tak zasłuzonej dla Polski i tak niszczonej przez Niemców po zakonczonej wojnie wyemigrowała do Austrii i Niemiec czyli do krajów swoich oprawców , 'patriotyzm' przegrał z prozą życia ta polskość nie okazała się słodka i przyjazna , i tak jest do tej pory w dalszym ciągu Polska jest tylko dla wybrańców ,!!Pisiewicze mają się b. dobrze !

      • 1 6

      • (1)

        ...nowaki, bieńkowskie, tuski, lewandowskie..jeszcze lepiej, pomimo oderwania od koryta i zmarnowania czasu na nierządzenie i rozkradanie tego co jeszcze polskie!

        • 9 3

        • wrzaski zlodzieja "lapac zlodzieja"

          • 0 1

      • Czytaj uważnie

        Do Austrii w latach 60 wyjechala Elżbieta siostra ks Jerzego ponieważ Jej mężem był Austriak Ferdynand Fritsch trener piłkarski. W WMG trener KS Gedania a po wojnie pierwszy trener Lechii Gdańsk.

        • 0 0

  • Gdzie są zakłady pracy?

    • 9 20

  • Nazywnictwo pierwsza klasa, ludzie trzymajcie mnie. Sopocka polonia , do..... co to jest. (3)

    Zresztą nic dziwnego, skoro wszystkie przybysze używają nagminnie nazwy trójmiasto, do określania nie wiadomo czego.

    • 5 30

    • nie znasz historii, więc się dziwisz (2)

      ale nie oznajmiaj wszem i wobec, że jesteś ignorantem, bo wstyd!

      • 11 1

      • Polak mieszkający i żyjący w WMG.

        • 0 0

      • sopocka polonia - co to za nowomowa?

        w Sopocie nigdy nie było żadnej Polonii...
        Fakt w Sopocie mieszkali też Polacy !!!
        ale nie jako element napływowy ... tylko tutejszy ... więc co to za Polonia?

        • 3 0

  • obok tego kościóła (3)

    istniał dom Polski teraz jest tam parking ,i płyta upamiętniająca ten budynek .

    • 35 0

    • Tak ! To prawda. (1)

      • 1 0

      • Płyta upamiętniająca jest niewielka, w dodatku zarastają ją krzaczki, mało kto ją zauważa !

        • 0 0

    • Płyta, ktorą ledwie widać, wśód krzaczkow... Kto wie gdzie ona jest ?

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane