• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Historia gdańskich bastionów: tych znanych i tych zaginionych. Część III

Tomasz Larczyński
12 grudnia 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Komunalny budynek przy ul. Sienna Grobla 2 to dawna wartownia bastionu Gniady Koń. Jest to prawdopodobnie jedyny zachowany budynek forteczny położony w obrębie pierwotnych bastionów Gdańska. Komunalny budynek przy ul. Sienna Grobla 2 to dawna wartownia bastionu Gniady Koń. Jest to prawdopodobnie jedyny zachowany budynek forteczny położony w obrębie pierwotnych bastionów Gdańska.

Z 20 bastionów, które przez setki lat strzegły dostępu do Gdańska, w pełnym kształcie zachowało się ledwie sześć - od Gertrudy do Królika. W potocznej opinii po pozostałej czternastce nie ostał się ni ślad poza trzema fragmentami murowanych kazamat. W ostatnim odcinku naszego cyklu opisujemy wyjątkowe odkrycie. Niepozorny i zaniedbany budynek przy ul. Siennej jest prawdopodobnie ostatnim zachowanym budynkiem fortecznym położonym w obrębie pierwotnych bastionów Gdańska.



Z uwagi na obszerność zagadnienia opisujemy je w kilku artykułach:



Bastion Roggego (Roggen), zwany też Bastionem Ogrodowym (Herrngarten)



Po przerwie na zachowane bastiony, od Gertrudy do Królika, wracamy do tych mających mniej historycznego szczęścia. Ponownie będą to bastiony typu holenderskiego.

W różnych opracowaniach i dyskusjach, szczególnie internetowych, spotyka się czasem opinie, iż południowa połowa bastionu Roggego (nazwa upamiętnia Johanna Roggego, tzw. burmistrza prezydującego - czyli odpowiednika prezydenta miasta - urzędującego w czasie budowy bastionu) przetrwała do dziś, w postaci fosy i wału między ul. Sadową a Na Szańcach, co bierze się z tego, że Opływ Motławy ma tu kształt istotnie "bastionowy". Nie jest to prawda, niemniej rzeczywistość też jest ciekawa.

Wspominałem już, że bastiony holenderskie wyposażono dla pewności w aż dwie fosy. Gdy tuż przed I wojną światową likwidowano bastiony wschodnie, rozpoczęto od zasypania obu.

Ponieważ jednak główna (wewnętrzna) fosa pełniła też funkcję retencyjną, przejmując część wód Motławy od strony Kamiennej Śluzy w razie powodzi i utrzymując stały nurt, nie można było jej tak po prostu przerwać.

Z tego powodu między Królikiem a Roggem przekierowano nurt z fosy wewnętrznej do zewnętrznej, podczas gdy tę drugą, dalej na zachód, całkowicie zasypano.

Przy Roggem zaś postąpiono odwrotnie - zasypano tylko fosę wewnętrzną. Dalej zaś nurt przekierowano przez zmodyfikowane fosy Zewnętrznej Bramy Żuławskiej (nie mylić z zachowaną do dziś bramą na Długich Ogrodach) do Martwej Wisły, ale to już temat na inną opowieść.

W każdym razie, jak zauważa Andrzej Januszajtis, to właśnie ten nowy końcowy odcinek od Roggego nazwano Opływem Motławy (Mottlau-Umfluter), podczas gdy kanał nazywany dziś tym mianem to w większości po prostu Fosa Miejska (Stadtgraben).

To przelewanie wody z fosy do fosy widać doskonale przy Roggem, gdy nasz "Opływ Motławy" nagle zwęża się o połowę - to właśnie różnica szerokości fosy zewnętrznej (węższej) i wewnętrznej.

Z prawej szersza fosa wewnętrzna (główna), z lewej węższa zewnętrzna, do której przekopano nurt fosy głównej. Z prawej szersza fosa wewnętrzna (główna), z lewej węższa zewnętrzna, do której przekopano nurt fosy głównej.
Zaś rzekomy "wał bastionu" to nowszy wał przeciwpowodziowy usypany w miejscu dawnej grobli i drogi między obiema fosami.

Nie trafiłem do tej pory na opracowania chwalące się tym faktem, a rzecz w tym, że właśnie mamy się w Gdańsku czym chwalić. Niewiele bowiem twierdz europejskich posiadało podwójną fosę mokrą (tj. w formie kanału), a o ile mi wiadomo, do dziś nie przetrwała żadna.

Również u nas fosę zewnętrzną uważano za bezpowrotnie utraconą, choć jak widać, ma się ona do dziś całkiem dobrze, i to na dystansie prawie całego jednego bastionu.

Niestety nie mamy obu fos zachowanych w jednym miejscu (nie licząc 150-metrowego kawałka przy Żubrze), jest albo jedna, albo druga, niemniej i tak jest to unikat sztuki fortyfikacyjnej wart promocji.

A co z samym bastionem? Cóż, nie udało mi się trafić ani na ślad wału, ani głównej fosy. Przez "przyklejenie" się do fosy zewnętrznej kształt zasypanej fosy wewnętrznej jest odtworzony w nowym osiedlu przy ul. Sadowej 21-27Mapka (mam nadzieję, że nikt tam nie ma problemów z piwnicami...). Niemniej zachowana tu w całości (jako w jedynym bastionie) fosa zewnętrzna też oczywiście odtwarza kształt bastionu, więc możemy uznać go za kolejny, którego ślady widać na dzisiejszym planie.

Bastion Wół (Ochs)



Wół to kolejny bastion po Karowym i Bożym Ciele, który miał pecha paść ofiarą nawału inwestycji transportowych, tu głównie Podwala Przedmiejskiego, oraz nowych gmachów w jego okolicy, pod które pracowicie ryty jest grunt w szerokiej okolicy.

Możemy go zatem zakwalifikować do tych bastionów, które bez śladu odeszły w mroki dziejów, gdyby nie, paradoksalnie, wspomniane rycie. Na zdjęciu lotniczym z miejskiego portalu z 2018 r. widzimy jakąś - nie mam pojęcia jaką - budowę obok stadionu żużlowego, do dziś w każdym razie nieukończoną. I gdy uważnie przyjrzymy się kolorom gruntu, dostrzeżemy wyraźną różnicę między ciemną ziemią na północy a jasną na południu wykopu.

Ślady po pozostałościach bastionu Wół. Ślady po pozostałościach bastionu Wół.
To właśnie ślad bastionu, a dokładniej jego wałów wykonanych z rodzimych żuławskich madów (to te ciemne) i piasków czy innego podobnego materiału, którymi zasypano fosę (te żółte) - co nam daje przy okazji wskazówkę co do tego, jak likwidowano fosy na wschodnim odcinku bastionów. Najwyraźniej materiał trzeba było transportować z daleka, gdyż niskie wały bastionów holenderskich nie wystarczały do zasypania szerokich podwójnych fos.

Jest to oczywiście ślad wyjątkowo ulotny; na zdjęciu lotniczym z rządowego Geoportalu z 2021 r. wykop ten zarósł roślinnością i różnica kolorów nie jest tak widoczna (ale wciąż da się ją dostrzec). Niemniej jest to niespodzianka, z którą będą musieli sobie radzić inwestorzy budujący na dawnych wałach - podobne, znacznie wyraźniejsze ślady jeszcze w zeszłym roku widać było na dawnym bastionie Motława, tam jednak ukończona inwestycja ostatecznie je przykryła.

Jako ciekawostkę można zwrócić uwagę na kąpielisko (Königliche Militair Schwimmanstalt), widoczne na planie Bertlinga w dawnej fosie głównej, jedno z kilku takich miejsc w fosach bastionów.

Otóż dziś amatorzy kąpieli pływaliby tu sobie w... żużlu, jako że teraz to sam środek stadionu GKS WybrzeżeMapka.

Bastion Lew (Löwe)



I tu śladów nie brakuje, choć wbrew gromkiej nazwie bastionu trzeba się nad nimi mocno pochylić.

Śladem wprawdzie bardzo widocznym, lecz niezbyt pewnym, jest pierzeja kamienic z lat 30. XX w. wzdłuż ul. Siennickiej (Siennicka 44 do 53Mapka). Możliwe, że naroże kamienicy Siennicka 57 ukształtowano celowo tak, by pierzeja nie wchodziła na teren dawnej fosy, z uwagi na wspominaną już parokrotnie podmokłość gruntu.

Trudno to jednak przyjąć z całkowitą pewnością, bo północny fragment pierzei w fosę wchodzi bez wątpienia (Siennicka 44 do 47).

Być może jednak przy Bramie Nowych OgrodówMapka (to jest właściwa historyczna nazwa "Bramy Żuławskiej") fosa była lepiej utrzymana i głębsza. Równie dobrze może być to jednak przypadek.

Jak jednak widzimy z nałożonych map, bastion przechodził przez całą szerokość dzisiejszej ul. Siennickiej i wchodził w dziś nienazwany park między ul. Sienicką a WygonMapka.

Wszystkie dawne mapy pokazują, że nigdy nie było tu zabudowy (prawdopodobnie, podobnie jak przy placu Hanzy, nie udało się po prostu sprzedać tej działki).

Po zasypaniu fosy, wzdłuż jej osi, przez pusty wygon mieszkańcy na własną rękę wydeptali dróżkę prowadząca od Bramy Nowych Ogrodów do dzisiejszej ul. Mostek.

Stara aleja biegnąca środkiem (wzdłuż) fosy Lwa. Sam bastion byłby po lewej.
Stara aleja biegnąca środkiem (wzdłuż) fosy Lwa. Sam bastion byłby po lewej.
W latach 30. dróżkę tę obsadzono drzewami, tworząc ozdobną aleję, gdy ostatecznie zdecydowano się na utworzenie tu parku. Potem w czasach PRL dróżkę - wtedy już asfaltową alejkę - przeniesiono obok, lecz aleja pozostała i wyznacza do dziś oś fosy Bastionu Lew.

Bastion Jednorożec (Einhorn)



Tu ślad jest jeden, za to wyraźny - to przebieg ul. Siennickiej. Jak jasno wynika z nałożonych map, biegnie ona ściśle po pasie ziemi między obiema fosami bastionu; przedwojenna Breitenbachstraße miała niemal identyczną szerokość jak dzisiejsza Siennicka, ściśle dopasowując się do tego pasa.

Ul. Siennicka w miejscu, w którym podąża ona groblą między fosami Jednorożca. Z lewej, za jezdnią byłaby fosa główna, z prawej - zewnętrzna. Ul. Siennicka w miejscu, w którym podąża ona groblą między fosami Jednorożca. Z lewej, za jezdnią byłaby fosa główna, z prawej - zewnętrzna.
I choć nie mam tu całkowitej pewności, to uderzającą zbieżność kształtów trudno uznać za przypadek - zapewne ponownie zdecydował mniej podmokły grunt na dawnej grobli.

Bastion Gniady Koń (Braun Ross)



Ostatni bastion kryje największą niespodziankę. Do tej pory znalezione namacalne - inne niż ślady na mapie - fragmenty zaginionych bastionów ograniczały się do resztek wałów. Pozostały oczywiście ruiny kazamat Elżbiety, Kota i Wiebego, te są jednak dobrze znane i - no właśnie - zrujnowane.

A gdyby tak znaleźć nietkniętą, oryginalną i nikomu wcześniej nieznaną zabudowę wartowniczą bastionu? Otóż proszę bardzo - Gniady Koń wita. Zapraszamy na ulicę Sienna Grobla 2.

Stoi tam niepozorny, skryty w głębokich chaszczach, opuszczony budynek mieszkalny, o w oczywisty sposób przedwojennej proweniencji.

Komunalny budynek przy ul. Sienna Grobla 2 to dawna wartownia bastionu Gniady Koń. Jest to prawdopodobnie jedyny zachowany budynek forteczny położony w obrębie pierwotnych bastionów Gdańska. Komunalny budynek przy ul. Sienna Grobla 2 to dawna wartownia bastionu Gniady Koń. Jest to prawdopodobnie jedyny zachowany budynek forteczny położony w obrębie pierwotnych bastionów Gdańska.
Gdy nałożyłem plany Bertlinga i współczesny, okazało się, że jest to ściśle ten sam budynek, co zaznaczony u Bertlinga główny budynek bastionu Gniady Koń - prawdopodobnie wartownia dla wschodniego odcinka wałów, konieczna z racji jego sporego oddalenia od głównych koszar fortecznych na Biskupiej Górce (podobna, niezachowana, znajdowała się na istniejącym do dziś bastionie Miś).

Żeby to odkrycie potwierdzić, odwołajmy się tu do autorytetu Daniela Buhsego. Nałóżmy zatem współczesny plan na jego dzieło w imponującej skali 1:1000. Jak już wspominałem w pierwszym odcinku tej opowieści, same wały są na nim wprawdzie utajnione, lecz zezwolono mu na skartowanie wnętrz majdanów fortecznych.

Wartownia Gniadego Konia w tym samym miejscu dziś i na planie Buhsego. U góry planu kuriozalnie ucięta (bo utajniona) główna fosa z kolejnym kąpieliskiem. Wartownia Gniadego Konia w tym samym miejscu dziś i na planie Buhsego. U góry planu kuriozalnie ucięta (bo utajniona) główna fosa z kolejnym kąpieliskiem.
Przy uważnym odczytaniu planu Buhsego widać, że nasza domniemana wartownia ma na nim nawet ten sam numer domu "2" (to akurat raczej przypadek, bo budynek jest tam przypisany do Langgarter Wall, czyli dzisiejszej Długiej Grobli), lecz także, co znacznie ważniejsze, ma dwa ganki w tym samym kształcie co dziś, od strony bastionu i od "miasta". To dowodzi, że budynek ten w bardzo niewielkim stopniu zmienił się od lat 1863-1866, kiedy Buhse wykonywał swoje pomiary.

Widać go też na planie Lohrena z 1856 r., natomiast nie istnieje jeszcze na planie Gersdorffa z 1822 r., co zawęża nam datę jego budowy właśnie do lat 1822-1856. Być może wiąże go to z budową wielkich koszar na Biskupiej Górce w latach 1828-1833. Niewykluczone, że wtedy wybudowano też wartownie na przeciwległym końcu fortyfikacji.

Bastion Gniady Koń (Braun Ross) widoczny na planie Lohrena z 1856 roku. Bastion Gniady Koń (Braun Ross) widoczny na planie Lohrena z 1856 roku.
W księgach adresowych Langgarter Wall 2 jest opisywany jako "własność twierdzy" (tak np. w 1869 i 1878 r. - "Eigenthum der Fortification"), zaś po zniesieniu umocnień w 1888 r. przeszedł na własność Militäir-Fiscus, czyli kajzerowskiego odpowiednika naszej Agencji Mienia Wojskowego, odpowiedzialnego za korzystną sprzedaż mienia pofortecznego.

Tłumów chętnych na tę jakże prestiżową lokalizację w krzakach wszakże nie było i wojsko posiadało dawną wartownię aż do końca II Rzeszy.

Po I wojnie przeszła ona na własność władz Wolnego Miasta, a po 1945 r. PRL i dziś jest budynkiem komunalnym.

Wartownia Gniadego Konia byłaby więc jedynym zachowanym budynkiem fortecznym położonym w obrębie pierwotnych bastionów, i to wliczając zachowany odcinek wałów od Gertrudy do Królika.

Z uwagi na piętrowe rozmiary była zapewne obsadzona na stałe, jako wysunięty posterunek forteczny. Niewykluczone też, że było to jakieś zaplecze dla punktu poboru akcyzy portowej, posadowionego nad Motławą, na grobli między fosą główną a zewnętrzną bastionu.

Dodajmy, że Gniady Koń to nie tylko wartownia, to w ogóle arcyciekawy bastion, jeśli chodzi o tropienie jego śladów. Jego część zachodnią skryły odmęty Motławy. W okresie Wolnego Miasta Gdańska poszerzono znacznie ten trudny do nawigacji zakręt, co zapewne było też jedną z przyczyn zniesienia statusu twierdzy w ogóle.

Działki w obrębie majdanu bastionu widoczne na planie Buhsego pokrywają się mniej więcej z dzisiejszymi. Pusta dziś działka 0091.30/7 oddaje kształt dawnej remizy artyleryjskiej, widocznej jeszcze na planie Lohrena (choć już nie u Buhsego).

W każdym razie na planach z połowy XIX w. są tu przedstawiane zwykle 2-3 budynki forteczne, gdy na pozostałych bastionach frontu wschodniego lokowano jeden lub zgoła nic, co świadczyłoby o tym, że Gniady Koń mógł być taktycznym punktem dowodzenia wschodnim frontem fortecznym.

Most przez fosę bastionu wyznaczył oś późniejszej Siennej Grobli - zapewne skrywa się on do dziś pod nawierzchnią ulicy na wysokości ul. Sienna Grobla 6. Wreszcie, płot na granicy działki Sienna Grobla 2 i 6 wyznacza północną podstawę splantowanego wału bastionu, a granica działek 0091.21-0091.6/9 to linia fosy zewnętrznej.

Skoro jednak budynek stoi, to zróbmy sobie przerwę od ekranu komputera i popatrzmy, jak to wygląda w terenie. Wszak przedzimowa aura sprzyja, uprzątając różne uporczywe kolcorośla, dzięki czemu furtka do Gniadego Konia - jeśli chce się ją znaleźć - otwiera się szeroko.

  • Komunalny budynek przy ul. Sienna Grobla 2 to dawna wartownia bastionu Gniady Koń. Jest to prawdopodobnie jedyny zachowany budynek forteczny położony w obrębie pierwotnych bastionów Gdańska.
  • Komunalny budynek przy ul. Sienna Grobla 2 to dawna wartownia bastionu Gniady Koń. Jest to prawdopodobnie jedyny zachowany budynek forteczny położony w obrębie pierwotnych bastionów Gdańska.


Pierwotność zachowania budynku potwierdza oryginalna, zdobiona więźba dachowa.

Komunalny budynek przy ul. Sienna Grobla 2 to dawna wartownia bastionu Gniady Koń. Jest to prawdopodobnie jedyny zachowany budynek forteczny położony w obrębie pierwotnych bastionów Gdańska. Komunalny budynek przy ul. Sienna Grobla 2 to dawna wartownia bastionu Gniady Koń. Jest to prawdopodobnie jedyny zachowany budynek forteczny położony w obrębie pierwotnych bastionów Gdańska.
Na jego zapleczu (względem ulicy) wznoszą się dziwne, ceglane budki, na pierwszy rzut oka mogące być zwykłymi gospodarczymi komórkami - tyle że nie są mi znane komórki budowane z grubej, fortecznej cegły ze starannie wykonanymi oknami łukowymi.

Komunalny budynek przy ul. Sienna Grobla 2 to dawna wartownia bastionu Gniady Koń. Jest to prawdopodobnie jedyny zachowany budynek forteczny położony w obrębie pierwotnych bastionów Gdańska. Komunalny budynek przy ul. Sienna Grobla 2 to dawna wartownia bastionu Gniady Koń. Jest to prawdopodobnie jedyny zachowany budynek forteczny położony w obrębie pierwotnych bastionów Gdańska.
Obok z krzaków wystają niezidentyfikowane ruiny z jeszcze grubszymi fundamentami.

Ba, wydaje mi się, że da się nawet dostrzec w trawie ślady remizy artyleryjskiej - to charakterystyczne regularne zagłębienie w ziemi obok budynku, tam, gdzie przedstawia je plan Gersdorfa.

Niestety, budynek domniemanej wartowni nie jest już zamieszkały i mimo na oko dobrego stanu (dach jest wciąż szczelny) zapewne niedługo ustąpi miejsca nowym osiedlom. Nie jest też chroniony ani w rejestrze, ani w gminnej ewidencji zabytków.

Biorąc to pod uwagę, wraz z publikacją tego artykułu złożyłem do miejskiego konserwatora zabytków w Gdańsku wniosek o zbadanie historii budynku Sienna Grobla 2 i - o ile potwierdzi się jego forteczny rodowód - o wpisanie go do Gminnej Ewidencji Zabytków.

O autorze

autor

Tomasz Larczyński

wrzeszczanin od trzech pokoleń, pasjonat historii, wiceprzewodniczący Nowej Lewicy w Gdańsku

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (62)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane