• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jazzowe wspominki w Gdyni

JAGA
5 listopada 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Znakomici polscy jazzmani dedykowali tym, którzy odeszli, swoją muzykę. Zaduszkowy koncert gwiazd w gdyńskim Sax Clubie - zgodnie z jazzową tradycją - był jednak radosny. Bardziej kontemplacyjny charakter miała msza jazzowa
u ojców franciszkanów.

"Swing Old Stars" to nazwa zespołu, który tworzy pięciu muzyków nie wymagających rekomendacji. Wszyscy pamiętają czasy jazzu katakumbowego, kiedy ten gatunek muzyki był po prostu zakazany w Polsce. Wszyscy są indywidualnościami z dorobkiem, jakiego można tylko pozazdrościć. W piątek zagrali w Sax Clubie Teatru Miejskiego w Gdyni. Publiczność entuzjastycznie przyjęła Jerzego "Dudusia" Matuszkiewicza - najstarszego krakowskiego jazzmana, kompozytora filmowego i saksofonistę, Przemka Dyakowskiego - saksofonistę, który debiutował w "Piwnicy pod Baranami", gospodarza Sax Clubu, Wojciecha Karolaka - jednego z najwybitniejszych organistów jazzowych w Europie, Janusza Kozłowskiego - basistę, który występował we wszystkich ważniejszych formacjach jazzowych i grał w sekcjach z amerykańskimi sławami oraz Andrzeja Dąbrowskiego - wokalistę i perkusistę, uczestnika legendarnej już sesji nagraniowej ze Stanem Getzem (1960 r.).

- Lubimy tę samą muzykę i mamy tę samą wrażliwość. Po prostu dobrze nam się gra, bo się świetnie rozumiemy. Publiczność była wspaniała - mówi po koncercie Janusz Kozłowski. - Byłem zaskoczony - tylu chętnych ludzi w taki dosyć smętny dzień... Fajnie, że się ludzie troszkę pocieszyli.

"Swing Old Stars" rozpoczęli swój koncert utworem "Django", który John Lewis (pianista z Modern Jazz Quartet) skomponował ku czci Django Reinhardta, cygańskiego gitarzysty z Hot Club de France. Utwór dedykowali ofiarom terroryzmu, tym którzy ponieśli śmierć 11 września w USA oraz zmarłym kolegom jazzmanom.

Publiczność burzą braw nagrodzała tematy Ellingtonowskie i ballady jazzowe. Pewna powściągliwość w doborze środków muzycznych w połączeniu z lekkością i radością grania zaowocowała koncertem pełnym gracji i elegancji przyprawionym dużym poczuciem humoru, w którym celował Andrzej Dąbrowski. Kwintet pożegnał publiczność znanym standardem "Sweet Georgia Brown".

Nazajutrz do ojców franciszkanów na Wzgórzu św. Maksymiliana zjechała czołówka polskich jazzmanów. Już po raz drugi odbyła się tu zaduszkowa msza jazzowa za dusze zmarłych muzyków. Listę tych, którzy odeszli otwierał Jacek Olter. Wśród wielu wspominanych tego wieczoru był Krzysztof Komeda, Andrzej Trzaskowki, Count Basie, Ella Fitzgerald. Wierni spontanicznie wymieniali też m.in. Luisa Armstronga, Jimmi Hendriksa i Curta Cobaina. Jazz wspaniale brzmiał w przestronnym wnętrzu świątyni, a msza ściągnęła tłumy głównie młodych ludzi.
Głos WybrzeżaJAGA

Opinie

Najczęściej czytane