• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kolejna wyprawa w poszukiwaniu ORP "Orzeł"

Patryk Szczerba
15 maja 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Płyną na pole minowe szukać ORP "Orzeł"
Badacze liczą, że użycie lepszego sprzętu do poszukiwań pozwoli wyjaśnić jedną z największych zagadek II wojny światowej, jaką jest zatonięcie ORP "Orzeł". Badacze liczą, że użycie lepszego sprzętu do poszukiwań pozwoli wyjaśnić jedną z największych zagadek II wojny światowej, jaką jest zatonięcie ORP "Orzeł".

Trzy tygodnie potrwa kolejna już wyprawa w poszukiwaniu okrętu ORP "Orzeł", która rozpocznie się w sobotę po południu. Tym razem nurkowie chcą zweryfikować ustalenia dotyczące zatopienia jednostki po ataku brytyjskiego samolotu. Po raz pierwszy wyruszą z Nabrzeża Prezydenta w Gdyni zobacz na mapie Gdyni.



Czy poszukiwaczom uda się natrafić na ślad wraku Orła?

To czwarte podejście do poszukiwań legendarnego okrętu ORP "Orzeł". Zeszłoroczna ekspedycja obejmowała wybrzeża Holandii. Według jednej z hipotez polski okręt zatonął po strzale z torpedowca niemieckiego Schnellboat S13.

Weryfikacja hipotez

Orła szukano w okolicach holenderskiego miasta Den Helder. Pewnym jest, że jakaś jednostka 26 maja 1940 roku tam zatonęła, ale do dziś nie wiadomo, o jaki okręt, ani nawet z jakiego kraju pochodzi. Nie zmieniła tego zeszłoroczna wyprawa.

W tym roku badacze wracają do najbardziej prawdopodobnej hipotezy, czyli zatonięcia okrętu na Morzu Północnym, po przypadkowym ataku brytyjskiego samolotu w czerwcu 1940 roku - 120 mil morskich na wschód od szkockiego portu Rosyth, gdzie stacjonowały polskie okręty. W ciągu ostatnich kilku miesięcy udało się odnaleźć w brytyjskich archiwach kolejne dokumenty, które uprawdopodobniają właśnie tę możliwość.

Ekspedycja w ramach projektu Santi Odnaleźć Orła wyruszy z Gdyni w sobotę i potrwa trzy tygodnie. Zostanie przeprowadzona po raz pierwszy z użyciem jednostki badawczej "Mewo Nawigator". Statek o długości 26 metrów pływa z prędkością do 10 węzłów, dzięki czemu badanie dna morza będzie skuteczniejsze.

Dodatkowo Instytut Morski w Gdańsku wyposażył go m.in. w system nawigacji morskiej, echosondę wielowiązkową umożliwiającą badanie dna oraz zdalnie sterowany pojazd podwodny z kamerą i oświetleniem. Oprócz hydrografów i nurków na pokładzie znajdzie się m.in. operator kamery. Zdjęcia z wyprawy mają być wykorzystywane w przygotowywanym filmie o legendarnym polskim okręcie, którego reżyserem będzie Jacek Bławut.

Najdłuższa i najlepiej przygotowana wyprawa

Badacze popłyną trasą ostatniego rejsu i patrolu Orła.

- Przebadamy 1350 km kwadratowych dna morskiego w pobliżu miejsca ataku, z uwzględnieniem wcześniej przeszukanego akwenu i błędu nawigacyjnego, jaki mogła popełnić w 1940 roku załoga samolotu przy ustalaniu pozycji. Dzięki zaangażowaniu sponsorów, to będzie najdłuższa i najbardziej dokładna ekspedycja. Liczymy, że wyjaśnimy ostatecznie tę hipotezę - mówi Tomasz Stachura, szef ekspedycji i właściciel firmy "Santi" będącej tytularnym sponsorem wyprawy.
Poszukiwania do skutku

Gdyby członkom ekspedycji udało się odnaleźć zatopiony okręt, zostanie on zinwentaryzowany i pozostanie na dnie Morza Północnego. W przypadku niepowodzenia, mają próbować do skutku, o ile cierpliwością i chęciami wykażą się sponsorzy.

- Warto pamiętać, że nie tylko my szukamy zatopionego wraku - robi to wielu badaczy z całego świata. Nasze ekspedycje to projekt długofalowy. Będziemy je powtarzali co roku. Nawet jeżeli nie znajdziemy Orła, będziemy eliminowali kolejne hipotezy dotyczącego jego zatonięcia - dodaje Tomasz Stachura.
Badaczy o inne szczegóły wyprawy będzie można jeszcze zapytać w sobotę po południu. Trzytygodniowa ekspedycja wyruszy ok. godz. 14 z Nabrzeża Prezydenta w Gdyni.

Co się stało z Orłem?

Wraku przez lata szukały prywatne ekspedycje, a także Marynarka Wojenna. Bez rezultatu.

Okręt podwodny jest legendą polskiej Marynarki Wojennej. ORP "Orzeł", o numerze taktycznym 85A, zwodowany został 15 stycznia 1938 roku w holenderskiej stoczni De Schelde. W momencie wybuchu II wojny światowej należał do najnowocześniejszych na świecie. Okręt uzbrojony był w 12 wyrzutni torpedowych, podwójne działko przeciwlotnicze i jedną armatę przeciwlotniczą Bofors. Załoga składała się z 63 osób.

ORP "Orzeł" i jego załoga wsławili się wieloma bohaterskimi czynami. Jednostka stała się legendą jeszcze podczas II wojny światowej. Bez map nawigacyjnych uciekła z internowania w Tallinie, przepłynęła Bałtyk, cieśniny Sundzkie i dotarła do Anglii.

W czasie służby w Royal Navy ORP "Orzeł" osłaniał konwoje i patrolował wyznaczone obszary. Zatopił transportowiec "Rio de Janeiro", demaskując tym samym plany inwazji Niemiec na Norwegię. Po krótkiej, ale intensywnej służbie, w połowie 1940 r., zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach na Morzu Północnym.

Miejsca

Opinie (54) 1 zablokowana

  • Poszukiwania Orła (8)

    Praktyka brytyjska polegała na zacieraniu śladów przez wielokrotne bombardowanie bomami głębinowymi rejonu, Raczej nie należy liczyć na znalezienie wraku w większej całości. Ta metoda została spektakularnie zastosowana w przypadku Lusitanii, przewożącej z USA transport broni.

    • 6 1

    • a rosyjska praktyka polegała na torpedowaniu statków z uchodźcami (7)

      za Gustoffie i Goyi zamordowano kilkanaście tysięcy osób

      • 2 5

      • (5)

        "Zamordowano" to zbyt duże słowo. Uchodźcy nie powinni płynąć razem ze sprzętem wojskowym i żołnierzami. Ruscy w tym wypadku nie popełnili zbrodni wojennej.

        • 6 2

        • Tacy gnoje jak ty powinnni byc deportowani do Putina na stałe natychmiast bez prawa powrotu do Polski! (4)

          • 0 2

          • Jakś Antonia nie deportują a to cicha parówa putina (1)

            • 2 0

            • Antos to oficer prowadzacy - wiadomo kogo i wiadomo dla kogo.

              • 0 0

          • coś się tak posmarkał folksdojczu?

            • 0 0

          • "Patrioci", ktorych przerasta znajomosc jezyka polskiego rowniez powinni byc deportowani.

            ... do Szkoly Specjalnej.
            Nauczanie poczatkowe.

            • 1 0

      • kropla w morzu hitlerowskich ofiar cywilnych na wschodzie

        • 0 0

  • były dwa

    Stocznia holenderska zbudowała dwie siostrzane jednostki, Orła i Sępa. Sęp był okrętem MW, stacjonował w Gdyni. Byłem na pokładzie Sępa w 1969, już nie pływal a zanurzeniu. Będąc w Kopenhadze w firmie B&W w roku 1976 spotkałem starszego pana, holendra, który pracował w nadzorze w stoczni holenderskiej przy budowie obu jednostek. Zrobiliśmy sobie zdjęcie, cos wypiliśmy. Zdjecie mam do dzisiaj ale nie wiem, co stało się z Sępem.

    • 7 0

  • a jak już znajdą to co?

    • 1 3

  • Do pracy

    a nie na zabawe

    • 1 6

  • Nie każdy zrozumiał (1)

    Po ewentualnym odnalezieniu okręt zostanie zinwentaryzowany i pozostawiony w miejscu spoczynku. Marynarze ORP ORZEŁ rzeczywiście polegli na polu chwały, a nie zginęli w katastrofie. Niech spoczywają w pokoju. Cześć Ich Pamięci.

    • 18 2

    • no skoro zimny lech poległ to oni też

      i peron edgar i inni, poza wygumkowanymi z tablic pamiątkowych... oni zginęli :)

      • 0 0

  • Satni do boju !!:)

    Powodzenia !

    • 3 0

  • I znowu dwa proste błędy merytoryczne

    Po pierwsze - nie torpedowiec (Torpedoboot), tylko kuter torpedowy (po niemiecku Schnellboot, czyli szybki kuter...)

    Po drugie - nie 'boat' tylko właśnie 'boot' - więc: Schnellboot...

    • 2 0

  • Dzięki za wytrwałość

    Tym razem się uda namierzyć Orla

    • 7 0

  • 10 Wezlow

    To ze statek plywa z predkoscia 10 wezlow nie oznacza ze badanie bedzie skuteczniejsze. Albo jedno z drugim nie ma nic wspolnego, bo pomiar zazwyczaj sie wykonuje przy predkosci do 3 wezlow, albo beda jechac wielowiazka 10 wezlow.
    No to powodzenia zycze .

    • 6 0

  • Trzymam kciuki!

    • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane