• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Królewska Fabryka Karabinów: wczoraj i dziś

Rafał Borowski
26 grudnia 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 

Zobacz pracownie artystów i siedziby przedsiębiorstw działających w dawnej Fabryce Karabinów na Dolnym Mieście w Gdańsku

Pierwotnie produkowano tu karabiny na potrzeby armii kajzerowskich Niemiec, w czasach Wolnego Miasta Gdańska mieścił się tutaj jeden z pierwszych nad Motławą "inkubatorów przedsiębiorczości", a po wojnie m.in. słynne zakłady futrzarskie. Obecnie działa tu jedna z najnowocześniejszych w kraju klinik weterynaryjnych, pracownie artystyczne i różnego rodzaju przedsiębiorstwa: kawiarnia, zakład barberski czy studio filmów animowanych. Wybierzcie się z nami na wycieczkę po historii i wnętrzach unikatowego i tętniącego życiem zabytku poprzemysłowego, czyli dawnej Królewskiej Fabryki Karabinów przy ul. Łąkowej 35/38 zobacz na mapie Gdańska na Dolnym Mieście.



Czy kiedykolwiek miałeś okazję gościć w dawnej Królewskiej Fabryce Karabinów?

Nie bez przyczyny Dolne Miasto było dawniej nazywane "dzielnicą kominów". Obok oczywiście terenów stoczniowych, to właśnie w tej części Gdańska znajdowało się zagłębie różnego rodzaju zakładów przemysłowych.

Jednym z nich był zakład przy obecnej ul. Łąkowej 35/38, który zapisał się na kartach historii jako Królewska Fabryka Karabinów, choć broń palną przestano produkować tu niemal dokładnie 100 lat temu. Jej zabudowania przetrwały w zdecydowanej większości obie wojny światowe, okres PRL-u i wreszcie transformację ustrojową, dzięki czemu stanowią dziś jeden z najlepiej zachowanych kompleksów postindustrialnych w całym Gdańsku.

W niniejszym artykule postaramy się pokrótce przybliżyć dzieje tego niezwykłego miejsca, zaś dzięki załączonym filmom umożliwić zwiedzenie jego wnętrz bez potrzeby wychodzenia z domu. Wnętrz, w których od ponad dekady rozwija się zupełnie nowe wcielenie Królewskiej Fabryki Karabinów. Ale po kolei.

Wszystko zaczęło się od budowy szpitala



Historia kompleksu przy ul. Łąkowej 35/38 rozpoczyna się w pierwszej połowie XIX wieku. W 1839 roku przedsiębiorca Johann Ferdinand Geschkat zakupił znajdujący się pod wskazanym adresem niewielki budynek po dawnej rafinerii cukru i przeniósł do niego swoją fabryczkę karabinów. Jej dotychczasowa siedziba znajdowała się przy ul. Tartacznej na Osieku, a przeprowadzka została wymuszona budową w tym miejscu szpitala wojskowego.

Zobacz postindustrialne przestrzenie dawnej fabryki karabinów na Dolnym Mieście w Gdańsku

Na marginesie warto dodać, że gmach dawnej kliniki żołnierskiej istnieje do dzisiaj i zapewne wielu czytelników miało okazję gościć w jego wnętrzach, np. podczas szkolnej wycieczki. W roku 1920 w tym budynku została bowiem umieszczona siedziba Poczty Polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku, której załoga bohatersko broniła się przed niemieckim atakiem 1 września 1939 roku.

Zabudowania Królewskiej Fabryki. Widok od strony ul. Łąkowej. Zdjęcie z początku XX wieku. Zabudowania Królewskiej Fabryki. Widok od strony ul. Łąkowej. Zdjęcie z początku XX wieku.

Jedna z pierwszych maszyn parowych w Gdańsku



Początkowo w fabryce przy ul. Łąkowej produkowano lub przerabiano ok. kilku tysięcy sztuk broni rocznie, głównie kapiszonowych karabinów pruskiej konstrukcji wz. 39. W 1846 roku uruchomiono tutaj maszynę parową, dzięki czemu moce przerobowe przedsiębiorstwa znacznie wzrosły. Niewątpliwie było to jedno z pierwszych, jeśli nie pierwsze tego rodzaju urządzenie w całym Gdańsku.

W ciągu kolejnych 14 lat od przeprowadzki z Osieka fabryka jeszcze dwukrotnie przechodziła z rąk do rąk. Wreszcie w lutym 1853 roku ówczesny właściciel był zmuszony ogłosić bankructwo i sprzedał zadłużone przedsiębiorstwo władzom Królestwa Prus, w którego granicach znajdował się wówczas Gdańsk. Aby podkreślić państwowy charakter fabryki, nadano jej miano Królewskiej Fabryki Karabinów (niem. Königliche Gewehr-Fabrik).

Rozkwit na krwi żołnierzy I wojny światowej



Skutkiem wspomnianej transakcji była jednak nie tylko zmiana nazwy, ale również intensywny rozwój. Strumień pieniędzy płynący z budżetu centralnego Prus, zaś po 1871 roku - z budżetu II Rzeszy Niemieckiej, spowodował intensywną rozbudowę i modernizację zakładu, który ostatecznie (tj. do 1916 roku) zajął niemal cały kwartał wyznaczony ulicami Łąkową, Królikarnią i Kieturakisa.

- Kontynuując działalność poprzedników, Fabryka Broni wytwarzała nadal karabiny kapiszonowe (...), a w roku 1857 rozpoczęła produkcję nowoczesnych karabinów odtylcowych i iglicowych konstrukcji Dreysego (...). W 1873 roku do produkcji wszedł nowy typ karabinu odtylcowego konstrukcji Mausera (...). W roku 1901 rozpoczęto produkcję podstawowego karabinu będącego na wyposażeniu armii niemieckiej: iglicowego, powtarzalnego karabinu typu Mauser - napisał historyk dr Mirosław Gliński w haśle poświęconym Królewskiej Fabryce Karabinów w Gedanopedii, internetowej encyklopedii Gdańska.
W szczytowym okresie działalności fabryki - przypadł on mniej więcej w połowie I wojny światowej - była ona obok stoczni jednym z największych pracodawców ówczesnego Gdańska. Zatrudnienie znalazło tu wówczas aż ok. 6,5 tys. osób. Praca odbywała się przez całą dobę, co przekładało się na możliwość wyprodukowania rocznie blisko pół miliona karabinów. Skala produkcji nie powinna dziwić, gdyż była to wówczas jedna z zaledwie trzech państwowych fabryk karabinów w całych kajzerowskich Niemczech.

Zabudowania Królewskiej Fabryki. Widok od strony ul. Łąkowej. Zdjęcie z początku XX wieku. Zabudowania Królewskiej Fabryki. Widok od strony ul. Łąkowej. Zdjęcie z początku XX wieku.

Gdańskie korzenie Fabryki Broni "Łucznik"



Produkcja karabinów przy ul. Łąkowej 35/38 została wstrzymana wraz z zakończeniem I wojny światowej, zaś jej definitywny koniec nastąpił w ciągu trzech następnych lat. Było to konsekwencją odłączenia Gdańska od pokonanych Niemiec i powołania do życia w listopadzie 1920 roku Wolnego Miasta Gdańska. W konstytucji tego quasi-państwa wyraźnie zapisano, że jego teren ma zostać zdemilitaryzowany a istniejący tu garnizon niemiecki należy niezwłocznie rozwiązać.

- Bez poprzedzającej zgody Ligi Narodów [nieistniejąca już organizacja międzynarodowa, której celem było utrzymanie pokoju i współpracy na świecie, de facto poprzedniczka ONZ - przyp. red.], w żadnym wypadku Wolne Miasto nie może: 1) Służyć jako baza militarna i morska, 2) Wznosić fortyfikacji, 3) Udzielać zgody na produkcję amunicji lub sprzętu wojennego na swoim terytorium - brzmiał artykuł 5 wspomnianej wcześniej ustawy zasadniczej.
Maszyny znajdujące się na wyposażeniu Królewskiej Fabryki Karabinów w Gdańsku zostały zakupione partiami w latach 1919-1921 przez odrodzoną Polskę i ostatecznie trafiły do Radomia, gdzie posłużyły jako zalążek istniejącej po dzień dzisiejszy Fabryki Broni "Łucznik" (do roku 2000 funkcjonującej pod nazwą Zakłady Metalowe "Łucznik"). Warto wspomnieć, że "Łucznik" jest obecnie nie tylko najnowocześniejszym tego rodzaju obiektem w całej Polsce, ale również jednym z najnowocześniejszych w całej Europie.

Zabudowania Królewskiej Fabryki. Widok od strony ul. Łąkowej. Zdjęcie z początku XX wieku. Zabudowania Królewskiej Fabryki. Widok od strony ul. Łąkowej. Zdjęcie z początku XX wieku.

Międzywojenny inkubator przedsiębiorczości



Na szczęście opustoszała fabryka - ostatecznie zamknięta w lipcu 1921 roku - bardzo szybko znalazła nowe zastosowanie, dostosowane do powojennej rzeczywistości. Zdecydowana większość jej zabudowań została wykorzystana na potrzeby różnego rodzaju firm - łącznie było ich ok. 60-70 - które ulokowały tutaj swoje zakłady produkcyjne, warsztaty czy magazyny. Niewielki procent dawnej fabryki został również zaadaptowany na mieszkania prywatne.

Błyskawiczna i - co ważniejsze - skuteczna zmiana przeznaczenia kwartału przy ul. Łąkowej z rynku wojskowego na rynek cywilny byłaby niemożliwa, gdyby nie wysiłki władz Wolnego Miasta Gdańska.

- Z dzisiejszej perspektywy można to określić chyba pierwszą w Gdańsku specjalną strefą ekonomiczną. Władze Gdańska dołożyły starań, by zagospodarować dość korzystnie położone tereny pofabryczne na Dolnym Mieście. Korzystając z ulg i innych udogodnień, na terenie po dawnej Gewehrfabrik w 1922 r. zaczęło działać kilkanaście różnej wielkości firm - fabryki (mebli, maszyn, słodyczy, obuwia), magazyny i składy towarowe (wyrobów tytoniowych, tekstylne), warsztaty - wylicza dr Jan Daniluk, dyrektor Muzeum Uniwersytetu Gdańskiego, badacz historii Gdańska w XIX i XX wieku.
Uzupełniając powyższe wyliczenie warto dodać, że w lipcu 1928 roku na części terenów dawnej Królewskiej Fabryki Karabinów został oddany do użytku modernistyczny gmach, w którym rozpoczęła działalność Fabryka Monopolu Tytoniowego (obecnie mieści się tutaj siedziba firmy odzieżowej LPP). Natomiast w latach 30. do listy nowych lokatorów dołączył zarząd lokalnej komórki niemieckiej partii nazistowskiej - NSDAP.

Zabudowania Królewskiej Fabryki. Widok od strony ul. Łąkowej. Zdjęcie z okresu II wojny światowej. Zabudowania Królewskiej Fabryki. Widok od strony ul. Łąkowej. Zdjęcie z okresu II wojny światowej.

Futra na eksport i ściśle tajne "pociskówki"



Omawiany kwartał przy ul. Łąkowej na Dolnym Mieście przetrwał pożogę II wojny światowej niemal bez szwanku. Wraz z wcieleniem Gdańska w powojenne granice Polski, w dawnej Królewskiej Fabryce Karabinów rozpoczęły działalność kolejne przedsiębiorstwa, funkcjonujące w większości na bazie sprzętu swoich przedwojennych poprzedników. Zdecydowanie najsłynniejszym zakładem były Gdańskie Zakłady Futrzarskie.

- "Futerki" produkowały wyroby bardzo wysokiej jakości i oferowały naprawdę szeroki asortyment. Jak opowiadał nam jeden z wieloletnich pracowników przedsiębiorstwa, gros produkcji było przeznaczane na eksport. Oprócz zakładów futrzarskich, największymi firmami w budynkach dawnej Gewehrfabrik działającymi po 1945 roku były zakłady papiernicze oraz Gdańska Fabryka Obrabiarek, która przyjęła później nazwę Hydroster. Natomiast w dawnej siedzibie Fabryki Monopolu Tytoniowego, gdzie obecnie mieści się siedziba LPP, ulokowano Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Handlu Wewnętrznego - tłumaczy Jacek Górski, lokalny przewodnik i znawca historii Dolnego Miasta.
Jak mówi nasz rozmówca, kilka lat temu wyszła na światło dzienne zaskakująca ciekawostka. W odtajnionych i opublikowanych w internecie aktach CIA pojawiła się informacja, że na początku lat 50. we wspomnianej fabryce obrabiarek wytwarzano tzw. pociskówki, czyli... tokarki do wytwarzania pocisków artyleryjskich. Z Dolnego Miasta miały trafiać do jednego z garnizonów na Śląsku. Produkcja była oczywiście objęta najściślejszą tajemnicą państwową.

Zabudowania Królewskiej Fabryki. Widok od strony ul. Łąkowej. Zdjęcie z początku XX wieku. Zabudowania Królewskiej Fabryki. Widok od strony ul. Łąkowej. Zdjęcie z początku XX wieku.

Karuzela lokatorów w latach 90.



Jak nietrudno domyślić się, transformacja ustrojowa spowodowała likwidację większości przedsiębiorstw przy ul. Łąkowej 35/38. Jednym z nielicznych wyjątków, które funkcjonują w zupełnie innej lokalizacji jest wspomniany wcześniej Hydroster. W latach 90. w opustoszałych halach co rusz powstawały kolejne firmy, np. fabryka odzieży ekologicznej czy wytwórnia zniczy, ale wszystkie upadły po najwyżej kilku latach działalności.

Więcej szczęścia miała założona również na początku lat 90. kolejna firma odzieżowa - LPP, która wprowadziła się do modernistycznego gmachu dawnej Fabryki Monopolu Tytoniowego. Obecnie to jedno z największych tego rodzaju przedsiębiorstw w całej Polsce. Innym lokatorem, który na dłużej zagrzał miejsca w budynkach dawnej Królewskiej Fabryki Karabinów była miejska spółka Gdańskie Melioracje, ale i ona wyprowadziła się stąd ok. dwóch lat temu.

Zabudowania Królewskiej Fabryki. Widok od strony ul. Łąkowej. Zdjęcie z okresu II wojny światowej. Zabudowania Królewskiej Fabryki. Widok od strony ul. Łąkowej. Zdjęcie z okresu II wojny światowej.

Przestrzeń działań artystycznych i nie tylko



Ostatni rozdział historii dawnej Królewskiej Fabryk Karabinów rozpoczyna się w roku 2005. Wtedy to znaczną część pofabrycznego kompleksu zakupił Marcin Krzemiński - weterynarz, przedsiębiorca i wielki miłośnik historii swojego rodzinnego miasta. Na parterze urządził jedną z najnowocześniejszych w całym kraju klinik dla zwierząt, zaś pozostałą przestrzeń udostępnił różnego rodzaju najemcom. Warto wspomnieć, że każdy z nich miał prawo urządzić swoje lokum zgodnie ze swoją wizją, ale z poszanowaniem oryginalnej substancji dawnej fabryki karabinów. Ten pomysł przyniósł godne podziwu efekty.

Jedną z grup najemców są artyści, którzy otworzyli tu swoje pracownie. Jednak miejsca służące wyłącznie do tworzenia obrazów czy rzeźb przypominają raczej wysokiej klasy lofty, które urzekają autentyczną, historyczną przestrzenią i pomysłowością aranżacji.

Kolejną grupą są właściciele różnego rodzaju przedsiębiorstw: od kawiarni i wytwórni pluszowych zabawek poprzez salon tatuażu i salon barberski na fabryce mebli czy studiu animacji komputerowych kończąc. Natomiast te powierzchnie, które nie są wykorzystywane przez stałych najemców (chodzi przede wszystkim o dawne hale przemysłowe) zostały trwale zabezpieczone przed wpływem czynników atmosferycznych i są udostępniane na różnego rodzaju wydarzenia artystyczne, np. sesje filmowe i zdjęciowe, wernisaże czy festiwale teatralne.

Dzięki temu poprzemysłowy zabytek nadal tętni życiem i - jak możecie się przekonać dzięki naszym filmom - ma naprawdę niepowtarzalny klimat.

- Jeśli jesteś artystą potrzebującym przestrzeni do tworzenia, osobą kreatywną, która szuka dla siebie pracowni lub biura, agencją lub firmą poszukującą nietypowej, industrialnej przestrzeni lub jeżeli chciałbyś po prostu otworzyć u nas knajpę to zapraszamy do kontaktu - zachęca Marcin Krzemiński.

Zobacz nasz film o fabryce karabinów z 2011 roku

Miejsca

Opinie (104) 8 zablokowanych

  • (8)

    I takie rzetelne i ciekawe artykuły chciałoby się czytać.

    • 114 17

    • (2)

      Zato Twoje prowokujące komentarze to czysta forma głupoty i obłąkania w internecie.

      • 11 16

      • Za to ty siedzisz w swojej piwnicy i zazdrościsz (1)

        Że nie jesteś tak samo słynny jak ja, Sven, Krystyna, the motocyklista i pani billowa. Tylko anonimowo obrażasz

        • 8 7

        • Janusz Ch.

          Następny internetowy frustrat albo sam Scen pod innym nickiem

          • 5 3

    • Sven (2)

      Bracie,powiedz mi proszę w jakiej Ty branży robisz,bo mam sprawę do Ciebie?

      • 1 6

      • (1)

        W branży pisarskiej,wzglednie kucharskiej)

        • 8 0

        • Tzn. prawą nogą piekę, lewą gotuję, prawą ręką spawam, lewą szlifuję. Co zrobisz jak nic nie zrobisz.

          • 1 0

    • Spacery z przewodnikiem

      Polecam w sezonie spacery z przewodnikami. Można usłyszeć jeszcze inne ciekawostki o tej dzielnicy :D

      • 4 1

    • Napisał

      Redaktor ?

      • 1 1

  • Wspaniały budynek i wspaniałe historię firm (4)

    Mógłoby się również tym budynkiem zaopiekować LPP

    • 27 24

    • Gdyby LPP... (2)

      ..."zaopiekowało" się tymi budynkami to już za kilka miesięcy zostałby by zburzony

      • 11 15

      • Bzdura (1)

        Wystarczy zobaczyć z jaka starannością odrestaurowali swoją siedzibę, a przecież mogli przenieść się do nowych biurowców

        • 18 2

        • Dokładnie! Budynek odnowiony jest pieknie

          • 13 2

    • w żadnym wypadku

      W żadnym wypadku.

      • 2 2

  • :) (3)

    Te karabiny to na kapiszony so?
    W sumie popukałoby sie z jakiegos gloczka :)

    • 6 42

    • Koło stadionu żużlowego jest fajna strzelnica (1)

      • 2 1

      • Pozdrawiam.

        Piotr D.

        • 0 1

    • Kolegę se popukaj

      • 10 1

  • Jakby dziś produkowali tam ten sprzęt,

    to łatwiej i szybciej można byłoby załatwić roszczenia np na skrzyżowaniach, w szkołach, czy innych imprezach. I co gorsze, na to byliby zwolennicy. Dziś nawet korkowca trudno dostać, jedynie jakaś blaszana podróbka na odpustach na wsiach.

    • 16 14

  • Dobrze że już ich nie produkują :)

    • 14 17

  • W takie karabiny chce uzbroić WOT antek? (4)

    • 26 38

    • (3)

      Chciałeś byś zabawny
      A wyszedles na idiote

      • 9 11

      • Sekta z PiSuaru zawsze trzyma stronę kartofla - a obrażaj swojego idola kartofla z Nowogrodzkiej! (2)

        • 10 7

        • (1)

          Idź gdzieś indziej być idiota zryty polityczny łbie

          • 5 4

          • zabolało pos.ańca pisowskiego

            • 5 9

  • to niemiecki budynek i powinien zostać zwrócony rodzinie właściciela! (11)

    • 15 66

    • A jak nie znajdzie się właściciel to majątek powinna tak jak wszystko w Polsce przejąć spółka Srebrna!

      • 10 2

    • spakować całe mienie poniemieckie i wysłać priorytetem do Niemiec

      to razem z obozami, sztolniami, bunkrami i niewybuchami rozebrać i niech se wezmą

      • 7 5

    • (2)

      Chetnie
      Jeśli oni oddadzą nam to co są winni

      • 6 4

      • xxx (1)

        noo my mamy im do oddania zachodnio pomorskie cale i slask . Oddamy im to a sami bedziemy walczyc o lwow i wilno durniu

        • 4 2

        • Kijów możemy dostać odrazu a lwów musimy sami sobie nałapać

          • 2 0

    • Przecież nIEMCY byli na wakacjach w 1939-1945

      • 6 3

    • (2)

      Nie ma sprawy - jak tylko niemcy przywroca zycie mojemu wujowi scietemu w Poznaniu gilotyna w czasie okupacji.

      • 3 2

      • xxx (1)

        hahah chyba ci sie czasy pomieszaly

        • 1 5

        • Więcej wiedzy kolego

          gilotyna działała tez w Gdańsku

          • 3 0

    • Przepraszam, ale na jakiej podstawie?

      • 1 0

    • Zapuszczone dzielnice

      Bo bezwstydnie rodzinką kradł w dla siebie

      • 0 0

  • Na siłę promowanie Łąkowej - patologi przestępczości kradzieże (14)

    Nigdy bym tam nie kupił mieszkania kryminalni tam jeżdzą notorycznie - myślą że jak deweloperka buduje tam coś się zmieniło .. hahah Ludzie patola tam została mieszkańcy nie zmienili się nagle bo rweitalizację zrobili. Strach tam wyjsć po 24.00 niektóre uliczki nie pamietają remontów od 80lat . Nie ma jak kupić sobie "apartament" na najgorszej ulicy w Gdańsku jest tyle fajnych miejsc w Gdańsku fajnych osiedli Łąkowa jeszcze przez parę pokoleń będzie skażona mieszkańcami którzy delikatnie mówiąc czekają tylko na brzybyszy z kasą wieczorem pod klatkami.

    • 42 77

    • Zazdro?

      • 11 8

    • Łąkowa (1)

      Nie chodzę tam po 22.00 dla kogo ten barber ? Panowie którzy stoją w klatkach w dresach tylko czekają na barberowców w rurkach. Łąkowa To Łąkowa kiedyś tam był wielki napis pod sklepem "śmierć przybyszą z innych dzielnic" Łąkowa to stan umysłu ludzi tam mieszkających którzy tylko czekają żeby zaprzyjaźnić się :)

      • 20 12

      • ja

        się nie boję...

        • 2 1

    • Łąkowa rządzi w Gdańsku zapraszamy do barbera (1)

      Najlepiej z dobrymi telefonami na pieszo z tramwaju

      • 16 13

      • A wiesz gdzie jest Łąkowa?

        • 7 4

    • Da się wejść na łąkową bez odpowiedzi na pytanie " od kogo jesteś " ? (3)

      swojego czasu tam dostawało się wpitol za złe spojrzenie policja jak szukała złodziei narkotyków to na Łąkową w pierwszej kolejności. Ci ludzie tam dalej mieszkają tam sie nic nie zmieniło prócz chytrości deweloperów którzy za groszę mogą tam budować bo każdy oddaje ten teren za grosze .

      • 18 6

      • Chyba ostatnio 30 lat temu tam byles.

        • 17 6

      • nie mieszkam ani nie mieszkalem tam. prowadzilem firme i bywalem tam o roznych porach i nigdy nic takiego mnie nie spotkalo. nikt mnie nie zaczepił. nie uwazam ze to jakas super przyjazna okolica ale po ryju mozna dostac wszedzie wiec nie wiem pi co te gadki . nie bylem tam pare lat i az milo patrzec jak sie zmienila okolica...

        • 18 3

      • kaszuba tez juz niedlugo wypiepszą na szadółki i meliny nie będzie

        • 2 1

    • Nie ma jak kupić se apartament na Łąkowej (2)

      Dolne miasto to nadal najbardziej niebezpieczne miejsce w Gdańsku

      • 7 17

      • (1)

        przejdź sie po zmroku w Nowym Porcie.
        Od kilku lat mieszkam na Łąkowej i z roku na rok jest dużo lepiej.

        • 6 0

        • Nie ma to jak powielanie stereotypów.

          Przejdź się po zmroku po Łąkowej.
          Ponad 40 lat mieszkam w Nowym Porcie i z roku na rok jest coraz lepiej.

          A tak poważnie: bardzo się cieszę, że obie nasze dzielnice objęte są rewitalizacją, dobrze znam je obie, widzę i wiem co się zmieniło przez prawie pół wieku.
          Mnie osobiście ta "zła sława" nawet odpowiada, dzięki temu masa ludzi o małych rozumkach się tu nie osiedla.

          • 6 0

    • A ja mam inne zdanie. Pewnie nawet nie wiesz gdzie jest Dolne Miasto.

      Lubię spacery po Dolnym Mieście i fortyfikacjach na tzw. opływie Motławy.
      W czasie pieszych lub rowerowych wycieczek czuję się bezpiecznie.

      • 19 2

    • Bez przesady. Jest tam troche patologii. Fakt ze dlugo jeszcze bedzie, najgorsza jest Królikarnia, ale to nie jest to co było kiedyś.

      • 9 1

  • Panie Rafale Borowski. (2)

    Dziękuję za ciekawy artykuł. Widać, że solidnie poszperał pan w archiwach i porozmawiał z historykami takimi jak np. dr Jan Daniluk.
    Ja prawie wszystko wiedziałem to wcześniej. Jestem miłośnikiem historii Gdańska.
    Może pana artykuł spowoduje, że takich jak pan i ja będzie więcej.
    Proszę o kolejne artykuły o historii naszego Gdańska.

    • 69 10

    • Po co ci kolejne artykuły skoro wszystko wiesz?
      Pisz swoje

      • 12 5

    • chopie kadzidła nałykałeś się w święta że tak liżesz

      • 5 1

  • (2)

    Wielkie brawa za profesjonalny artykuł .

    • 39 6

    • Pan Rafał Borowski

      Małe sprostowanie. Siedzibę firmy LPP w latach sześćdziesiątych zajmowało Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Tekstylno - Odzieżowe a nie WPHW. Wiem to, gdyż tam wówczas pracowałem. Poza tym artykuł bardzo dobry.

      • 0 0

    • Podobał mi się

      "Międzywojenny inkubator przedsiębiorczości" i komórka niemieckiej NSDAP - tak to jest z tymi inkubatorami, zupełnie jak dzisiaj tylko nazwa zmieniona na antifa.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane