Przed gdyńskim sądem rozpoczął się proces Wojciecha L., 39-letniego księdza z Obłuża, który miał molestować dwóch swoich podopiecznych - harcerzy. Mężczyzna już wcześniej przyznał się do winy. Proces odbywa się za drzwiami zamkniętymi.
ten problem dotyczy mnie osobiście
10%
nie, nie znam nikogo takiego
65%
O sprawie pisaliśmy w lipcu ubiegłego roku. Wówczas to policja zatrzymała duchownego, który był również harcmistrzem jednej z pomorskich drużyn harcerskich i członkiem Rady Duszpasterstwa Harcerzy Archidiecezji Gdańskiej.
Podczas letniego biwaku, na który ksiądz wybrał się z harcerzami, miało dojść do wykorzystywania seksualnego dwóch nastolatków: chłopca poniżej lat 15 i 18-latka.
Początkowo prokuratura przedstawiła księdzu dwa zarzuty:
- dotyczący doprowadzenia małoletniego do poddania się innej czynności seksualnej,
- dotyczący wykorzystania zależności zawodowych w celu zmuszenia podwładnego do poddania się innej czynności seksualnej.
Z czasem zwiększono ich liczbę do pięciu, bo ustalono, że do molestowania dochodziło także wcześniej, przed wyjazdem.
W poniedziałek rozpoczął się proces w tej sprawie. Będzie się on odbywać za zamkniętymi drzwiami. Wniosek w tej sprawie złożył obrońca
Wojciecha L., a przychyliła się do niego także prokuratura. Sąd utajnił więc dalszą część procesu - głównie ze względu na dobro poszkodowanych.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
