• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Masowa turystyka: między błogosławieństwem a utrapieniem

Michał Stąporek
10 czerwca 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Gdańsk w spocie reklamowym sieci sklepów
W ubiegłym roku Gdańsk odwiedziło 1,8 mln turystów. To wciąż kilkukrotnie mniej niż najpopularniejsze europejskie miasta turystyczne. W ubiegłym roku Gdańsk odwiedziło 1,8 mln turystów. To wciąż kilkukrotnie mniej niż najpopularniejsze europejskie miasta turystyczne.

Przetaczająca się przez miasta zachodniej Europy fala narzekania na zalew turystami może dziwić w Trójmieście, gdzie każdą informację o wzroście liczby gości przyjmujemy z entuzjazmem. Choć odwiedza nas dziesięciokrotnie mniej turystów niż najpopularniejsze miasta kontynentu, to warto uniknąć błędów, jakie one popełniły.



Mieszkańcy Trójmiasta, w którym turystów nigdy nie brakowało, ale gdzie masowo zaczęli się pojawiać dzięki powstaniu tanich linii lotniczych i renomie, jaką zyskaliśmy po turnieju EURO 2012, z niedowierzaniem przyjmują głosy, w których kolejne europejskie miasta skarżą się na zalew masową turystyką. Ba! Na skargach się nie kończy. Europejskie metropolie wprowadzają w życie rozwiązania, które mają... tak, tak, to nie pomyłka - zmniejszyć liczbę turystów.

"Problemy pierwszego świata"

Tak określa się mniej lub bardziej wydumane problemy bogatych, przyzwyczajonych do wygody i roszczeniowych społeczeństw zachodniego świata. Czy problem nadmiaru turystów jest jednym z nich?

Wenecja: położone na wyspach miasto odwiedza ok. 20 mln turystów rocznie, ale większość z nich nie śpi w jego granicach. Przez 20 lat liczba rezerwacji hotelowych spadła o ponad 60 procent! Dodatkowo liczba mieszkańców historycznego centrum spadła ze 120 tys. do 60 tys. mieszkańców. Powód? Bardzo wysokie ceny, nie tylko nieruchomości, ale i zwykłych usług. Jako jedną z przyczyn takiego stanu zdiagnozowano tak hołubione w Trójmieście... wielkie wycieczkowce, których pasażerowie spędzają w mieście kilka godzin, ograniczają swoje wydatki do minimum. Statki są więc coraz mniej mile widziane.

Władze Wenecji uważają, że pasażerowie olbrzymich statków pasażerskich odpowiadają za większość zła, jakie generuje w mieście masowa turystyka. Władze Wenecji uważają, że pasażerowie olbrzymich statków pasażerskich odpowiadają za większość zła, jakie generuje w mieście masowa turystyka.
Największe miasto Holandii, 800-tysięczny Amsterdam, odwiedza rocznie 17 mln turystów. I choć zostawiają oni tu ok. 10 mld euro rocznie, władze miasta otwarcie z nimi walczą, namawiając do zwiedzania innych holenderskich miast.

- Wielu ludzi przyjeżdżających do naszego miasta kompletnie nie szanuje jego charakteru. Zalew turystów sprowadziły na nas tanie linie lotnicze. A najgłośniejsi i najbardziej kłopotliwi są pasażerowie Ryanaira. To samo dotyczy AirBnB - mówił kilka miesięcy temu podczas targów Frans van der Avert, dyrektor ds. marketingu miasta Amsterdam.
"Jako kierowca piwnego roweru w Amsterdamie wożę pijanych turystów z całej Europy. Dzięki tej pracy zrozumiałem, że pijane dupki są po protu dupkami - opowiada mieszkaniec Amsterdamu o swojej pracy w magazynie  Vice.com "Jako kierowca piwnego roweru w Amsterdamie wożę pijanych turystów z całej Europy. Dzięki tej pracy zrozumiałem, że pijane dupki są po protu dupkami - opowiada mieszkaniec Amsterdamu o swojej pracy w magazynie  Vice.com
Stolicę Katalonii, Barcelonę, odwiedza 7-8 mln turystów rocznie. Już kilka lat temu miasto przestało wydawać licencje na prowadzenie nowych hoteli i pensjonatów, walczy z osobami wynajmującymi własne mieszkania w serwisach booking.com i airbnb.com, planuje też wprowadzenie podatku od turystów (do 10 zł dziennie), którzy nie śpią w mieście - płacić będą pasażerowie statków (wcześniej płacili tylko ci, których statki cumowały w porcie ponad 12 godzin), oraz zorganizowane wycieczki i przyjeżdżający do miasta autostradą.

Jak te liczby wyglądają w zestawieniu z turystyką w Trójmieście?

Według Pomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej, w ubiegłym roku Pomorze odwiedziło 8,5 mln gości. Z kolei według Gdańskiej Organizacji Turystycznej sam Gdańsk odwiedziło 1,8 mln gości.

Turystyka na Pomorzu w 2016 r. Zestawienie Urzędu Statystycznego w Gdańsku. Turystyka na Pomorzu w 2016 r. Zestawienie Urzędu Statystycznego w Gdańsku.
Wyraźnie więc widać, że Gdańsk wciąż jest w innej lidze turystycznej niż najpopularniejsze miasta Europy. Daleko nam jeszcze do tamtejszego "duszenia się" od turystów i nie mamy powodów do narzekania, które może być uzasadnione w zachodniej Europie.

Tym bardziej, że udało nam się uniknąć większości problemów, które miasta Europy Zachodniej same wykreowały.

  1. Uznawani za najgorszych turystów w Europie młodzi mieszkańcy Wielkiej Brytanii, niezainteresowani kulturą, prości, skorzy do pijatyk i kłótni, raczej nie odwiedzają Trójmiasta, a na pewno nie tak masowo, jak Kraków i Warszawę. To zasługa także organizacji turystycznych, które nigdy nie zabiegały o takich klientów i nie reklamowały Trójmiasta poprzez tanie linie lotnicze w Wielkiej Brytanii.

    W tym kontekście skarżenie się władz Amsterdamu na "jakość" turystów można nazwać hipokryzją, skoro przez lata miasto pielęgnowało swoją renomę miejsca obfitującego w nocne rozrywki, tolerującego korzystanie z używek w miejscach publicznych i nieograniczoną niczym zabawę, i którego półoficjalnym hasłem reklamowym było "Good girls (boys) go to heaven, bad girls (boys) go to Amsterdam".
  2. Liczną grupę gości stanowią natomiast (przeważnie) spokojni i (zawsze) zamożni Skandynawowie. To efekt świadomej polityki promocyjnej na tamtym rynku, współpracy z tanimi liniami lotniczymi oraz przewoźnikami promowymi.
  3. Odwiedza nas rosnąca liczba turystów ze Wschodu: przede wszystkim Rosjan i Białorusinów. Wbrew stereotypowym opiniom, to bardzo zdyscyplinowani, spokojni i czyści goście - tak oceniają ich wynajmujący mieszkania poprzez serwisy booking.com.
  4. W sezonie do Gdyni zawija od 40 do 80 dużych pasażerskich wycieczkowców, na pokładach których znajduje się od 1 do nawet 3 tys. pasażerów. Nas one cieszą, natomiast na Zachodzie to właśnie ich pasażerowie uznawani są za najmniej atrakcyjnych turystów. Powód: nie wydają na nocleg, nie wydają na jedzenie, korzystają z niewielu atrakcji, zarabiają na nich przede wszystkim właściciele firm autokarowych, przewodnicy oraz port. U nas jednak nie stanowią wielkiego problemu, bo w sezonie takie statki zawijają do portu nie częściej niż raz na na 2-3 dni.


Turyści to nie tylko korzyści

Korzyści płynących z turystyki nie sposób przecenić: przede wszystkim jest to co najmniej kilkadziesiąt, a może i sto tysięcy miejsc pracy w hotelach, gastronomii i usługach nastawionych wyłącznie lub głównie na obsługę przyjezdnych. Do tego dochodzą zyski dla związanych z branżą wyłącznie okazjonalnie lub sezonowo.

Ale nie ma co się oszukiwać, że masowa turystyka przynosi wyłącznie korzyści miastu i mieszkańcom. Są i minusy, o których trzeba mówić otwarcie.

  1. Liczba turystów rośnie szybciej niż liczna miejsc noclegowych w hotelach i pensjonatach. Właściciele mieszkań w atrakcyjnych turystycznie dzielnicach zamieniają je w lokale na wynajem. Zachęceni tym deweloperzy budują w tych dzielnicach niemal wyłącznie budynki, w których mieszkania z góry są przeznaczone dla turystów. Mieszkańcy nie mogą sobie na nie pozwolić: zarówno ze względu na cenę, jak i na oferowane - niewielkie - metraże. W efekcie w centrach miast jest coraz mniej zwykłych mieszkańców i coraz mniej zwykłych usług. Czytaj także: Mieszkania dla turystów: Biznes dla jednych, problem dla innych
  2. Trójmiejska gastronomia cieszy się złą sławą niemal najdroższej w Polsce. Dla wielu zagranicznych turystów te ceny wciąż są atrakcyjne, więc restauratorzy się ich trzymają i nie obniżają nawet po sezonie. Co ciekawe, nawet w zamożniejszych od Trójmiasta Warszawie czy Krakowie ceny są niższe, ponieważ większa konkurencja trzyma je na racjonalnym poziomie.
  3. Masowa turystyka to także masowy przyjazd samochodów do miast, które na co dzień i tak pękają w szwach od aut własnych mieszkańców. Nieznający miasta turyści, którzy poruszają się wolniej i nie zawsze wiedzą, którędy jechać, jeszcze bardziej korkują zatkane już miasta. Ten problem jest jeszcze bardziej widoczny, gdy szuka się miejsca do zaparkowania w pasie nadmorskim lub w centrach miast.
  4. Wysyp turystów sprawia, że mieszkańcy mają utrudniony dostęp do codziennych usług. W ulubionej restauracji: wszystkie stoliki zajęte, plaża: pocięta parawanami, przez Długie Pobrzeże: nie sposób się przepchnąć, śmietniki uliczne: przesypują się, itd., itp.


Odcinanie się od dochodu, jaki przynosi Trójmiastu turystyka, byłoby głupotą i nie może być o tym mowy. Ale z dobrodziejstwa, jakim są atrakcje turystyczne regionu i turyści należy korzystać z rozsądkiem i umiarem. Nasze miasta muszą się rozwijać w oparciu o model: mieszkańcy + turyści, a nie tylko mieszkańcy lub tylko turyści.

Pamiętajmy, że zagrożenia wynikające z masowej turystyki uderzają nie tylko w mieszkańców, ale i w... samych turystów. Bo skwer Kościuszki w Gdyni, molo w Sopocie i Długi Targ w Gdańsku z gumy nie są. Innymi słowy: w tej branży, jak w wielu innych, lepiej stawiać na jakość niż na ilość. Nie zachłystujmy się więc kolejnymi rekordami w liczbie przyjętych gości. Lepiej, by było ich nieco mniej, ale zamiast tego dokładniej poznali region, skorzystali z jak największej liczby atrakcji i polecili go kolejnym urlopowiczom, którzy przyjadą do nas za rok.

Opinie (259) 8 zablokowanych

  • Turystów nawet lubię (28)

    poza tymi z Warszawy!
    To jest dopiero dzicz i buractwo.
    Stolyca to jak stolec

    • 293 46

    • (10)

      To prawda, oni są najgorsi. Chociaż i tak nie przebiją ludzi, którzy przyjechali do warszawki z jakiejś wsi zabitej dechami i uważają się, za wielkich miastowych. "rodowity" warszawiak - chociaż coraz mniej takich - nie jest aż taki zły.

      • 62 7

      • (9)

        "Rodowity" warszawiak jest po prostu tak samo rzadkim okazem, jak "rodowity" gdańszczanin. Pierwszych wybito, drugich wygnano.

        • 46 10

        • Taaa ... (8)

          Po wojnie juz sie prawie nikt nie urodzil ani w Gdansku, ani w Warszawie.
          No chyba, dla ciebie rodowity Gdansczanin to taki, ktory osobiscie Hitlera wital na Dlugiej.

          • 23 12

          • (4)

            Rodowity to jest od kilku pokoleń, a nie potomek słoika z Mazur.

            • 20 14

            • hmm, widzę, że bycie "kimś" takim jak ty nie jest i nie będzie moim celem życiowym (2)

              bo ani dumnym nie ma być z czego
              ani honoru to nie przynosi,
              powyższy przykład pokazuje z czym się to wiąże,
              z jadem, pustą zawiścią i żólcią,
              wolę być słoikiem z Mazur, piękna i spokojna kraina

              • 12 11

              • No i siedź u siebie (1)

                a nie do miasta emigrujesz ty i tysiące innych

                • 11 14

              • Ach to Gdańsk to jedyne miasto?

                Dobrze wiedzieć, ale jesteś zasciankowy....
                Smutne.

                • 6 5

            • Rodowity znaczy urodzony w danym miejscu. Według Twojego rozumowania też nie jesteś rodowity, bo zapewne też potomek kogoś z Wilna albo Lwowa.

              • 3 0

          • ja sie urodzilem po wojnie w Gdansku (2)

            na Swierczewskiego.
            i co wazne dorastalem tutaj przed rzadami budynia. Mam nawet stary dowod bezterminowy.

            • 10 3

            • (1)

              Jestem trzecim pokoleniem w mojej rodzinie które mieszka w Gdańsku (dziadkowie z obu stron przyjechali do Gdańska po wojnie), to już jestem tym rodowitym Gdańszczaninem czy jeszcze nie?

              • 5 0

              • to zależy po której stronie w dyskusji jesteś :)

                • 2 0

    • oni w sumie mało kiedy są z Warszawy (2)

      Jak pracowałem kilka lat w Sopocie to prawdziwi w większości Warszawiacy wstydzili się mówić, skąd są jak widzieli tą patolę z Marek, Reguł, Ząbek czy Piastowa. To przeważnie słoiki albo nie mieszkańcy stolicy tak cwaniakują.

      • 42 4

      • (1)

        Heh ja wynajmuje mieszkanie turystom i przeważnie jak mówią ze są z warszawy to w dowodzie Raszyn, Marki lub nawet Wołomin

        • 8 0

        • taki światowy jesteś, że nawet nie byłbyś w stanie podać województwa jakby wskazali ci ich miejsowość

          • 0 0

    • Jak te dane mają się do tych podawanych przez miasto, (4)

      np., że Jarmark Dominikański odwiedziło 10mln. turystów.'

      • 24 3

      • (1)

        Prawda jest taka, że Trójmiasto odwiedza kilkanaście razy mniej turystów więc nie ma powodów do narzekania. Dlatego śmieszą mnie te porównania Gdańska do Paryża czy Londynu. Przecież to jak porównać śmieciarkę do Porsche.

        • 24 13

        • Paryżew Północy

          • 11 1

      • (1)

        Osób nie turystów. Jak będziesz na jarmarku 5 razy to liczą cie 5 razy. Jak turysta zostaje w hotelu tydzień to liczą go raz

        • 20 1

        • Jak ktoś mieszka na Szerokiej i wyjdzie trzy razy dziennie do sklepu i raz do pracy to odwiedzi Jarmark pięć razy, tak przez 3 tygodnie i wyjdzie ponad sto gości Jarmarku

          • 6 0

    • mam rodzinę z Warszawy od 3 pokoleń (4)

      to ludzie ukształtowani przez anonimowość dużego miasta, więc chodzenie w klapkach łazienkowych po Sopocie, czy nawet w pidżamie do sklepu jest dla nich normalne.
      Ja z kolei jak jadę na Mazury do teściów to wyjście w niewyprasowanej koszulce albo przyjazd nieumytym samochodem to dla nich obraza, bo sąsiedzi obserwują.
      Więc to środowisko w którym żyjemy kształtuje nasze zachowania.

      • 43 1

      • (1)

        Od 3 pokoleń, to znaczy powojenny napływ z wiochy. Przez 3 pokolenia wiocha z chłopa jeszcze nie wylezie.

        • 5 22

        • No i co z tego? To nie ma żadnego znaczenia. Ważne są obecne pokolenia, a nie ci za przeproszeniem z tamtego świata.

          • 25 1

      • Po to mieszkam w mieście, żeby mieć tę anonimowość. Dziękuję bardzo, ale nie mam ochoty udawać za każdym razem jak wychodzę z domu "porządność" przed zawistnymi sąsiadami. Jedna sprawa to kultura osobista i uprzejmość, ale mój ubiór to moja sprawa.
        Jak przyjechałam do Anglii to byłam zachwycona tym że ludzie ubierają się ze swobodą, a nawet dają sobie komplementy na ulicy. U nas to tylko zawistne widoki albo bezczelne komentarze jak ktoś śmie wyglądać inaczej niż większość tłumu.

        • 33 0

      • Ja żyje od urodzenia w mieście już prawie 40 lat i chodzenie w klapkach ze skarpetą uważam po prostu za obciach to jak wyjście do teatru w tak modnych obecnie poszarpanych dżinsach. Jednym to nie robi bo nie maja poczucia ze pewne zachowania są nie taktowne lub po prostu słabe bez względu czy przejmujemy się opinią innych.

        • 2 5

    • Warszawiacy sa ok

      Badziew to ludy pierwotne ktore zamieszkaly w stolicy i czuja sie szeroko na wakacjach.

      • 10 4

    • (2)

      Jakiś kompleks? Dla mnie największymi chamami są Gdańszczanie, Warszawa dopiero kilka miejsc dalej.

      • 9 18

      • (1)

        To się zgadza. Widać to po komentarzach jakie kompleksy mają mieszkańcy Gdańska. Wiodą prym w rankingu"miszcz parkowania" a ciągle najeżdżają na GWE czy NE.

        • 8 5

        • tyż prowda

          • 4 1

  • (8)

    Władze Gdyni myślą tylko o turystach i nagrodach. O mieszkańcach już dawno zapomnieli.

    • 139 23

    • zeby pisac trzeba wiedziec co z czym jest porownywalne (1)

      porownujcie z iloscia mieszkancow tych europejskich molochów
      " W ubiegłym roku Gdańsk odwiedziło 1,8 mln turystów. To wciąż kilkukrotnie mniej niż najpopularniejsze europejskie miasta turystyczne. "

      • 4 9

      • Nie ma co porównywać średniej wielkości Gdańska (choć ładnego) z dużymi miastami turystycznymi (np. Barcelona), naszpikowanymi atrakcjami i wypromowanymi już dawno temu na cały świat.

        • 9 1

    • Myślą i na tym się kończy o ile ten proces myśleniem nazwać można...

      • 5 6

    • Dokładnie. Władze Gdyni myślą tylko o turystach (1)

      Mieszkańców mają głęboko w du.... Mieszkam to wiem

      • 11 5

      • kolejny debil od pancernej mgły

        i latającch krów,
        idź zobacz czy cię za stodołą nie ma
        kłapouchu

        • 3 8

    • (2)

      Zapomniałeś o tym, ze przykładowo połowa "turystów" z niemiec to nie turyści, a właśnie mieszkańcy, połowa z nich wyjechała do pracy i tam zamieszkała, majac tu nie rzadko mieszkania, a druga połowa to spadkowicze z wolnego miasta Gdańsk, są w PL żeby się sądzić o kolejne mieszkania i tereny "BO 4000 LAT TEMU MÓJ WUJ ZASADZIŁ TU DRZEWO, WIEC TEN TEREN JEST MOJEGO RODU"
      Chyba, ze ci wszyscy niemcy nauczyli sie tak fantastycznie polskiego.
      Lubie im wypisywać mandaty, gotówkowe. Ale tylko im.

      • 11 9

      • Kasuj ich równo, heimatu się zachciewa, na klapie pewnie znaczek DA...

        • 3 5

      • A ty w te wakacje w zamojskie do rodziny czy oni tu do nas ?

        • 4 3

  • (9)

    taaaak to prawda Gdańsk dba bardzo o turystów, natomiast sprawa z mieszkańcami ma się odwrotnie, władze miasta mają gdzieś mieszkańców

    • 151 21

    • (7)

      w gdansku Adamowicz podpisal porozumienie o przyjmowaniu "uchodzcow"

      'prezydent Gdańska, który podkreśla, że jego miasto wspólnie z regionem zadeklarowały przyjąć uchodźców. ,,To byłby korytarz humanitarny. Arcybiskup warszawski jet na tak. Staramy się do tego przekonać rząd” – mówi'

      • 22 7

      • Boisz się że będziesz miał konkurencje przy śmietnikach? (5)

        • 7 21

        • (4)

          boje sie powtorki z london bridge

          • 22 6

          • strach ma wielkie oczy (2)

            nie bój się

            • 2 6

            • W Londynie też tak pewnie mówili (1)

              Nie bójcie się

              • 6 2

              • w UK ludzie się nie boją, angielskie nastolatki się nie boją

                najbardziej to się boją trole na trójmiaskim forum
                żenada i kupa w majtkach

                uciekaj ukryć się na dnie rowu mariańskiego rurkowcu

                • 2 3

          • ludzie boją się kropli w morzu

            a wypadku samochodowego się nie boisz?
            nowotworu?
            udaru?

            • 0 0

      • Czyli Adamowicz

        Ciężko pracuje aby odstraszyć turystów

        • 2 4

    • Turyści turystom nierówni. Większość jest normalna, ale grupki chołoty zachowującej się jak trzoda,

      zdecydowanie należałoby dyscyplinować dla dobra zarówno mieszkańców, jak i normalnych turystów. Od trzech dni taka zagraniczna trzoda zamieszkuje np. w hotelu Ibis na Heweliusza. Banda szczeniaków drących japy po nocach i wyjących jak potępieni, chleją piwo z puszki z biedry i zawalają ogródek w Swojskim Smaku robiąc raban od rana do nocy. Jeden niedorozwój o 3.00 w nocy (z piątku na sobotę) zrobił mieszkańcom i gościom hotelowym recital swoich pijackich możliwości wokalnych. Dziwię się, że restaurator ze Swojskiego i obsługa hotelu Ibis akceptuje takie chamskie zachowania swoich klientów. To nie Ibiza, prowadząc biznes wśród bloków należy cywilizować swoich klientów, bo oni wyjadą, a z sąsiadami trzeba będzie jakoś żyć dalej.

      • 29 0

  • mieszkam na starówce w gdansku. codziennie mam setki pielgrzymów z całego swiata pod swoimi oknami (25)

    Najwięcej pijanych Anglików i Szwedów oraz warszawiaków spod Grójca. Załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne, śmiecą i głośno sie zachowują ale ja sie cieszę, bo dzięki nim ,nasze PKB wzrasta, a okoliczni sklepikarze i restauratorzy maja prace

    • 136 18

    • (2)

      Praca okolicznych gastronomöw polega na jaraniu szlugöw przy śmietniku

      • 34 6

      • (1)

        "szlugöw" mówisz....

        • 7 10

        • a co, Twój zaćmiony szlugami umysł nie ogarnia tych dwóch kropek?

          • 7 5

    • (20)

      Tylko, że Gdańsk nie ma starówki sloiczku

      • 27 36

      • Starówka w domyśle stare miasto (10)

        Tepaku

        • 33 18

        • (8)

          Zobacz sobie gdzie leży śródmieście a gdzie stare miasto mądralo

          • 25 12

          • (2)

            A w Zblewie byłeś kiedyś?

            • 17 1

            • pewnie nie był :)

              • 7 1

            • Ja byłem. Ładne, zadbane miasto.

              • 0 0

          • (4)

            "Starówka w domyśle stare miasto" => sprawdź, gdzie jest w Gdańsku Stare Miasto... bo "w domyśle" to nawet mieszkańcy się mylą (niedouczone tępaki jedne ;)

            • 18 7

            • (3)

              Nie chodzi o "Stare Miasto", tylko "stare miasto", czyli historyczną zabudowę po prostu. Wbijcie sobie do głowy, szanowni wtajemniczeni w lokalną historię, że zgodnie ze słownikiem języka polskiego PWN, "starówka" to właśnie stara część miasta, a "Starówka" to dzielnica Warszawy.

              • 29 5

              • Jak rozróżniasz wielką literę od małej w mowie?

                • 3 10

              • Ok, ale zrozumcie, że nikt kto mieszka w Gdańsku od dzieciaka, nie mówił/nie mówi starówka na tę część miasta (1)

                a tu nagle przyjezdni wmawiają wszystkim, że to starówka. Może być to irytujące.

                • 8 19

              • Ciekawe, jakoś nie przypominam sobie, żeby ktoś na podwórku umawiał się na Głównym Mieście :)

                • 25 3

        • Ul. Długa i okolice to Główne Miasto .

          • 13 4

      • hahaha typowy idiota starający się być na siłę purystą topograficznym (1)

        starówka to dla każdego ulica długa z przyległościami i każdy będzie tak na to mówił, a to że miałeś w dzieciństwie zabawki z ołowiu to już nie jest nikogo problem

        • 31 14

        • To prawda.

          Absolutnie potwierdzam. Nie można już tych wypocin czytać. Babcia z dziadkiem po przywiezieniu z Niemiec z obozu pracy zostali zasiedleni po wojnie na Suchaninie w domkach. Wszystko powoli się odbudowywało, zawsze mówili Stare Miasto bądź Starowka. Spadajcie madrale, męczycie nas a to są nazwy przyjęte, potoczne, czy chcecie czy nie.

          • 21 3

      • "starówka" to określenie potoczne (3)

        I jako takowe, świetnie spełnia swoją rolę - każdy wie, że zabytkowa dzielnica, np. z czasów renesansu czy baroku (lub jej rekonstrukcja tam, gdzie została zniszczona wskutek wojen), to "starówka". Więc nie podniecajcie się tak, domorobni puryści-amatorzy, bo takie słowo występuje w słowniku języka polskiego nie tylko w odniesieniu do Warszawy. W Warszawie jest Starówka przez duże "S", jako nazwa dzielnicy. W większości innych miast są "starówki" jako zabytkowe kompleksy budynków, placów i ulic.

        • 28 2

        • Inner City (2)

          W Gdańsku jest w ogóle śmiesznie, bo w zasadzie "starzy" mieszkańcy mówią "jadę do Gdańska" a nie "na starówkę" , ew. spotkamy się "na Długiej" czy "pod LOTem" co jest synonimem tego zwrotu "na starówce"...;). Nowi tak nie mówią i starają sie to jakoś zastapić, i rzeczywiście jak tak spojrzeć "świeżym okiem" to jest to wysoce nielogiczne

          • 17 0

          • Zadne stare miasto (1)

            To prawda. Gdanszczanin powie, ze jedzie do Gdanska majac na mysli Śródmieście, Dolne Miasto, Dlugie Ogrody.
            Analogicznie jezdzimy do Wrzeszcza, czy na Żabianke. Jadac ze znajomymi nad Motlawe czy obejrzec fontanne Neptuna, jezdzimy "do Gdanska". Po tym mozna poznac lokalsa...

            • 23 0

            • My tak samo w Gdyni

              Gdynia = Centrum, Śródmieście. Reszta po dzielnicach :)

              • 9 0

      • (1)

        "Starów•ka (potoczna nazwa Starego Miasta) -w•ce, -w•kę
        starów•ka (stara część miasta) -w•ce, -w•kę; -wek
        Słownik języka polskiego
        starówka «najstarsza dzielnica miasta z zabytkową zabudową»
        " http://sjp.pwn.pl/slowniki/star%C3%B3wka.html

        Słownik PWN zawiera ten termin w znaczeniu ogólnym (niekoniecznie w odniesieniu do Warszawy), więc może przestaniecie się wymądrzać?

        • 11 3

        • słownik PWN jest pisany przez Warsiawiaków

          • 1 2

      • To czemu posiada ratusz staromiejski i ratusz głównego miasta ?

        • 1 0

    • Tłumy pielgrzymów z całego swiata pod Twoimi oknami ?

      To zdejmij wreszcie ten portret Papieża z parapetu ;-)

      • 0 0

  • (5)

    A przez Gdynie turyści z wycieczkowców jadą zwiedzać zamek w Malborku.

    • 93 9

    • (4)

      Z Gdańskich wycieczkowców podobnie- bo tak naprawdę po to one zawijajà do portu, żeby obejrzeć byłà stolicę państwa krzyżackiego. Nie oczekujmy, że ktokolwiek przez 8 godzin będzie chciał iść do muzeum 2 wojny, ecs czy iść na fryty marmej jakošci na Skwerze...Ale piwko zaliczà napewno i może niektórzy wrócà. Nie zapominajmy , że port a przez to Gdy i Gda zarabiajà na opłatach, sprzedajà wodę, jedzenie więc ten interes jest bardzo dobry!

      • 15 5

      • (1)

        No przepraszam - a Ratusz Staromiejski i Ratusz Główny, Dwór Artusa, Dom Upphagena, Muzeum Morskie - to co, pies? W Gdańsku jest mnóstwo do zwiedzania. Mając kartę turysty (można ją nabyć w PTTK w "czerwonej kamienicy" niedaleko pomnika Neptuna, w miejscu, gdzie Długi Targ przechodzi w Długą), można zwiedzać muzea bez ograniczeń przez 24 godziny - przynajmniej tak było kilka lat temu, gdy sam z niej korzystałem. Urodziłem się i mieszkam w Gdańsku, a nie odpuszczę sobie wizyty w którymś z gdańskich muzeów przynajmniej raz na miesiąc.

        • 11 7

        • Człowieku, czy ty przeczytałeś komentarz, który komentujesz?

          bredzisz coś o 24 godzinach gdy w większości wycieczkowce spędzają przy kei 11 lub 13h. Ich pasażerowie spędzają maksymalnie 10 godzin na lądzie: 2h w autokarze do Malborka, 3,5h zwiedzania zamku, 1,5h do Gdańska, 2h na Głównym Mieście, 1h do Gdyni by tam wrócić na pokład wycieczkowca. Są promy, które przybijają tylko na 6h - wtedy chyba odpuszczają Malbork i zwiedzają ECS.

          • 0 0

      • na takim wycieczkowcu (1)

        jest około 2000 turystów - naprawdę myślisz, ze wszyscy oni jada do Malborka? Nawet jeżeli jechałoby 10 autokarów (w co wątpię) to i tak jest tylko 1/4. Reszta szwenda się po okolicy i wydaje pieniążki.

        • 2 2

        • jadą jadą

          o to się bój

          • 0 0

  • "Jako kierowca piwnego roweru w Amsterdamie wożę pijanych turystów z całej Europy....." (1)

    a cop on myślał że dostał ekipę do przygotowania na tour de france (to jak by sprzątaczka miała pretensje że dużo ma do sprzątania) jak by nie było brudu to by nie było pracy.

    • 108 8

    • nie o to chodzi

      że ich dużo tylko, że są d*pkami.
      To taka opinia trzeźwego, d*powatego kierowcy o pijanych d*pkach z EU, których wozi piwowozem. Najmując się do tej pracy sądził pewnie, że przy okrągłym stole będą prowadzić dysputy na poziomie wysokim - o kulturze, sztuce, problemach egzystencjalnych, istocie demokracji................
      Piwo to piwo. Ważne aby urinol znalazł się w odpowiednim momencie.

      • 6 0

  • Prawda jest taka, ze w trojmiescie jest nuda. (21)

    Do 22 jeszcze cos sie dzieje i miasto zamiera. Ostatnio bylem we Wroclawiu, Toruniu i nawet o polnocy miasta zyly, a u nas pustki. Mozna sobie co najwyzej pojsc do klubu, gdzie prym wioda nacpane szczeniaki. Jest nuda.

    • 171 46

    • (3)

      To się wyprowadz, nikt cie tu na siłę nie trzyma

      • 23 42

      • (1)

        Mozna bylo sie spodziewac, ze jakis nastoletni narkoman wracajacy o 4 nad ranem autobusem z patoimprezy sie oburzy.

        • 41 6

        • Haha wtf

          • 11 5

      • i nie prawda, że dach przecieka. W szczególności, że prawie nie padało.

        • 15 3

    • Może u ciebie w Gdyni (6)

      Monciak i długa tętnią życiem do późnej nocy

      • 16 30

      • Ja jestem z Gdańska i Długa tętni życiem przy okazji Jarmarku, koncertów itd. (4)

        ...a poza tym jest taka bieda, że szkoda gadać. Dla mnie plus, bo mieszkam w centrum i przynajmniej jest wieczorem cisza.

        • 47 6

        • na Długiej same hotele, nawet kino zabrali, więc po co mieszkaniec ma tam chodzić?

          • 35 5

        • może masz jakieś omamy (2)

          wczoraj byłem na długiej po 23-ciej i było pełno ludzi, nawet jakiś pijany typ chodził ze swoim bumboxem i odpalał muzykę, wszystkie knajpy otwarte w środku kolejki, na ulicy grajkowie

          • 9 5

          • (1)

            ...a potem przylecialo ufo i wszystkich zabralo.

            • 5 4

            • Ha ha

              Super żart, pewnie myślałeś nad nim długo

              • 1 1

      • To ja wybieram spokojną Gdynię , niż naćpany Monciak ...

        • 18 3

    • ok, nawet się zgodze, tylko napisz mi tu, co takiego wyjątkowego dzieje się po 22 we WRO czy Toruniu (2)

      oprócz możliwości pójścia do klubu....gdzie prym wiodą naćpane szczeniaki.

      I odpowiadam - to samo co tutaj, tylko studentów w mieście i centrum więcej (dzieciaków), we WRO dodatkowo lepsza przestrzeń miejska.

      • 25 3

      • Zadac pytanie i samemu sobie odpowiedziec.

        • 3 10

      • A co tak cię zachwyca w nocnym życiu np Wrocławia, Grey Club?

        • 10 1

    • Chyba żartujesz że o północy w Gdańsku na starówce jest mniej ludzi niż w Toruniu. Było tak miż jeszcze z 5 lat temu ale obecnie ilość pubów i ludzi na mieście bije podupadający Toruń na głowę

      • 12 4

    • (1)

      W pelni sie zgadzam. We Wroclawiu zycie nocne kwitnie,na miescie po 22 duzo ludzi,w parkach i na starowce. A u nas Gdanszczanie ida spac po dobranocce

      • 6 6

      • To idź dziś po dobranocce na miasto i znajdź wolne miejsce w jakims pubie w Śródmieściu i nie powielaj tych bredni

        • 13 3

    • Toruń rządzi (1)

      każdy wieczór kawalerski (pt,sob,niedz) tam jezdzimy , stars wymiata w porównaniu do sopockich klubów , fajna muza , towarzystwo na poziomie , żadnych małoatów i laski mniej drętwe , szkoda tylko że już zaden kawaler nie został :(

      • 2 1

      • Stars jest spoko, a ten sam DJ puszcza muze w Mieście Aniołów. Oprócz Stars Toruń to jednaj nudy. Swoją drogą zobaczymy jak bedzie w Noce i Dnie na Garnizonie.

        • 2 1

    • ?

      Chyba dawno nie byłeś po 22 na starówce?
      Duzo fajnych miejsc przybyło na przestrzeni ostatnich lat, jeszcze 5-6 lat temu myslałam tak jak ty ale teraz jak dla mnie rewelacja. Cała Lawendowa z knajpkami, fajnie porozrzucane po starówce. Jak dla mnie super, za nic nie chciałabym sopockiej chołty na gdańskich ulicach.

      • 2 1

    • Toruń to wiocha. Nudy. Przereklamowane miasto. Wydaje grube miliony by jako tako sięto kręciło.

      • 0 1

  • (2)

    Szkoda, że większość turystów zostawia po sobie przeogromny syf zarówno w hotelach, restauracjach, na plażach jak i wszędzie gdzie się pojawią. Nie wspomnę już o zajmowaniu miejsc parkingowych pod blokami, bo przyjechał Pan ze wsi czy innej Warszawy i żałuje 3zł na parking wydać..turyści z roku na rok są coraz bardziej irytujący dla mieszkańców i przestają być mile widziani. No ale niestety człowiek ze wsi wyjdzie, a wieś z człowieka nigdy :(

    • 120 15

    • Jakiej wsi się wstydzisz? (1)

      W Polsce prawoe każdy ze wsi pochodzi. Tylkonpytanie w którym pokoleniu. Dawno na wsi nie byłeś to nie wiesz jak tam ludzie żyją. Jest wielu majętnych, podróżujących po całym świecie. Wieś to nie to samo co za komuny.

      • 26 5

      • Ja się wstydzić nie muszę, bo jestem z Gdańska i to nie ma znaczenia czy mój pra pra pra dziadek pochodził z wy**zdowa górnego ;)

        • 4 18

  • nas odwiedzają tylko janusze i grazyny z parawanami (12)

    kupują tyskie i zapiekankę...niestety

    • 117 13

    • taka zapiekanka z kepuczem jest superek. całą rodzinka sie zażeramy (7)

      Następnie starówka,zoo,molo w Sopocie i koniecznie rybka - wiadomo , tutaj jest najlepsza i najświeższa , z codziennego fajnego polowu

      • 10 9

      • (6)

        Dlaczego połów miałby być fajny??

        • 8 0

        • mualo być Rannego połowu, słownik mi zmienił, bo pisze z napleta (5)

          • 11 0

          • (4)

            Skąd ?? ;P

            • 5 0

            • z tableta

              • 3 1

            • (2)

              Słownik zamienił... ;-)

              • 4 0

              • (1)

                słownik erotoman ..;)

                • 7 0

              • zasugerował popularne słowo wstukiwane w urządzeniu

                • 5 0

    • Źle (1)

      To jest zapieksa

      • 2 0

      • Jest nawet taki foodtruck

        Zapieksy

        • 3 1

    • ale zapiekanki to ty szanuj

      • 1 0

    • wiesz co, nawet jeśli to Ferdeki i kupują tyskie i zapiekanki

      to czemu człowiekowi żałujesz,
      niech się cieszą urlopem, każdy lubi pojechać tam gdzie go nie ma,
      sam gdzie spędzasz urlop, z Gdańska do Gdańska jedziesz?
      czy może gdzieś, gdzie cię nie ma?

      • 1 0

  • u nas w Gdyni jak nie było turystów tak nie ma:(( (8)

    • 51 38

    • (4)

      Bo w gdyni nie ma nic co może zainteresować turystę.

      • 22 18

      • Turystów jest całkiem sporo ale baza noclegowa i transport publiczny mega słabe. Jeszcze tramwaje wodne ratowały sytuację a teraz to już tylko zakupy w Rivierze Rosjan przyciągają.

        • 24 5

      • oprócz autobusu do Gdańska ;) (1)

        Przepraszam, jest też SKM-a do Gdańska ;)

        To oczywiście tylko żarty, nie gniewajcie się :) Pozdrawiam Gdynię, Gdańsk, Wejherowo, Rumię i Redę!

        • 11 4

        • słabe

          • 0 0

      • jest jest

        są statki do oglądania, jest marina jak ktoś pływa,
        jest domek Żeromskiego, fajne restauracje nad samym morzem,
        oceanarium, dookoła Kaszuby, Orłowo łądne, klif,
        punkty widokowe, spokojnie jest co robić i zwiedzać

        • 1 0

    • Haha przecież tam nic nie ma (2)

      W Gdyni się tylko pracuje bo są najtańsze lokale do wynajęcia w Trójmieście

      • 13 15

      • W Gdyni pracuje? (1)

        Pracuje się tam gdzie więcej płacą, a w Gdyni akurat zarobki najniższe w trójmieście. Firmy i ludzie stąd uciekają

        • 2 1

        • w jakim celu zmyślasz?

          • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane