• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Oszustwo "na amerykańskiego żołnierza". Sopocianka straciła 60 tys. zł

Piotr Weltrowski
5 sierpnia 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Kobieta z Sopotu uwierzyła mężczyźnie, który podawał się za amerykańskiego żołnierza, by wyłudzić od niej pieniądze.  Kobieta z Sopotu uwierzyła mężczyźnie, który podawał się za amerykańskiego żołnierza, by wyłudzić od niej pieniądze.

72-letnia mieszkanka Sopotu uwierzyła, że koresponduje z 60-latkiem - żołnierzem amerykańskim walczącym na wojnie w Sudanie - i, by pomóc mu w przyjeździe do Polski, przelała na wskazane przez niego konto łącznie 60 tys. zł. Kobieta zorientowała się, że pada ofiarą oszusta dopiero po dokonaniu trzeciej wpłaty na "odblokowanie bagażu".



Zdarza ci się wchodzić w bliskie relacje z osobami, które znasz tylko z internetu?

Ofiarami tzw. oszustwa na żołnierza padają kobiety. Sama fikcyjna postać żołnierza jest tu zresztą umowna, bo zdarza się, że przestępca podaje się też za członka misji pokojowej, lekarza pracującego w Syrii lub Iraku, czy też inżyniera na kontrakcie na platformie wiertniczej i kryjąc się za taką "legendą" zaczepia użytkowniczki na portalach społecznościowych lub w komunikatorach internetowych.

- Opowiadane przez oszustów historie są starannie przemyślane i nakierowane na budzenie emocji. W ten sposób zdobywają zaufanie swoich ofiar, zaprzyjaźniają się z nimi, zwierzają się, poznają też ich codzienne życie. A kiedy przychodzi odpowiedni moment, to proszą o pieniądze. Historie są różne, ale ich schemat działania jest podobny: zawarcie znajomości przez internet, zaprzyjaźnienie się, a na końcu wyłudzenie - mówi Lucyna Rekowska z Komendy Miejskiej Policji w Sopocie.
W taki też sposób działał oszust, który wyłudził od 72-latki z Sopotu ok. 60 tys. zł. Kobieta korespondowała z przestępcą od grudnia ubiegłego roku.

- Oszust pisał, że jest żołnierzem amerykańskim walczącym na wojnie w Sudanie, ma polskie korzenie i chciałby wrócić do Polski. Kobieta uwierzyła w tę historię i prowadziła internetową znajomość przez osiem miesięcy. W tym czasie oszust przesyłał 72-latce swoje zdjęcia, a także zdjęcie syna. Ponadto, dla uwiarygodnienia swoich słów, przesłał też skany dokumentów rzekomo potwierdzających jego tożsamość - mówi Rekowska.

60 tys. zł na opłaty celne i certyfikaty



W pewnym momencie mężczyzna poinformował mieszkankę Sopotu, że może wcześniej przejść na emeryturę i zamieszkać w Polsce, ale kobieta musi podpisać dokument, w którym zobowiązuje się udzielić mu pomocy przy zamieszkaniu na terenie kraju.

Dokument ten rzekomo wysłał jej paczką, razem z pieniędzmi. Po jakimś czasie 72-latka dostała informację, że paczka została zatrzymana przez celników w Wielkiej Brytanii. Poproszona przez "żołnierza" przelała na wskazane przez niego konto kilka tysięcy euro, dzięki którym paczka miała do niej dojść.

Nie doszła jednak, za to pojawiła się kolejna prośba, tym razem o pieniądze - podobną sumę - na zdobycie "certyfikatu dla paczki". 72-latka po raz kolejny dała się zmanipulować i przelała pieniądze. Kilka dni później dołożyła - już jednak nieco mniejszą kwotę - na "opłatę celną".

Dopiero wówczas zorientowała się, że może padać ofiarą oszusta i zawiadomiła policję.

- Policjanci ustalają teraz szczegóły oszustwa. Gromadzą wszystkie możliwe informacje, które pozwolą trafić na ślad przestępcy - mówi Rekowska.

Zwracaj uwagę na "koślawy angielski"



Sprawcy tego typu przestępstw najczęściej posiadają wiele fałszywych kont i profili. Budują swoją internetową tożsamość, na którą składają się fałszywe zdjęcia i fałszywe informacje dotyczące codziennego życia. Wszystko po to, by uśpić czujność ofiary i w ten sposób wyłudzić pieniądze.

Warto też pamiętać, że oszuści cały czas modyfikują swój sposób działania i dlatego w każdym przypadku, gdy ktoś próbuje uzyskać od nas pieniądze, trzeba wykazać się dużą ostrożnością. Warto pamiętać, że przestępcy często korzystają z automatycznych translatorów, więc sposób ich pisania może być nieskładny.

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (154)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane