• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Poeci "Czerwonej Róży"

K.K.
5 grudnia 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Uroczyste rozstrzygnięcie 43. Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego o Laur "Czerwonej Róży" połączone z wręczenie nagród laureatom odbyło się wczoraj w Nowym Ratuszu. Werdykt jury odczytał poeta Andrzej K. Waśkiewicz. I nagrodę i statuetkę "Czerwonej Róży" zdobyła Ela Galoch z Turka. II miejsce przyznano Robertowi Królowi z Jasła. III lokata przypadła w udziale Bartoszowi Frankiewiczowi z Gdańska.

Przyznano również trzy wyróżnienia.
- W wierszach wypowiadam się przede wszystkim o miłości - powiedział Bartosz, student Uniwersytetu Gdańskiego. - Nurtują mnie także problemy coraz trudniejszej ludzkiej egzystencji, przejawy krzywdy i biedy.

Laureaci recytowali swoje wiersze. Ukazał się tomik z nagrodzonymi utworami. Organizatorami konkursu są Gdańskie Towarzystwo Przyjaciół Sztuki i Urząd Miasta Gdańska.

Na zdjęciu: Lareatka I Nagrody Ela Galoch ze statuetkę "Czerwonej Róży"

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Z Andrzejem K. Waśkiewiczem, literatem, jurorem Ogólnopolskiego Konkusu Poetyckiego o Laur "Czerwonej Róży", rozmawia

- Jakie były początki najstarszego w Polsce konkursu poetyckiego o nagrodę "Czerwonej Róży"?

- W 1959 roku w ramach Ogólnopolskiego Festiwalu Kulturalnego w Krakowie studenci przyznali honorowe nagrody młodym poetom. Była to zabawa studentów w czasie letnich Juwenaliów, którzy swoim rówieśnikom, lub nieco starszym poetom, przyznawali symboliczne laury. Rok później w Klubie Studentów Wybrzeża "Żak" w Gdańsku ogłoszono konkurs poetycki na wiersz społecznie zaangażowany o laur "Czerwonej Róży". Obie imprezy, jako przejaw aktywności w kulturze studenckiej, połączono w jedną i na stałe przeniesiono na Wybrzeże. Konkurs narodził się z pokolenia "Współczesności". Trochę wcześniej zrodziły się i działały "Bim-Bom" w Gdańsku i warszawski Studencki Teatr Satyryków. Studenci ustosunkowywali się do otaczającej ich rzeczywistości. - Z konkursem "Czerwonej Róży" jest pan związany od momentu jego powstania. - W 1960 roku kolega z internatu przyniósł mi numer czasopisma "Współczesność" i zakomunikował, że właśnie narodził się nowy poeta, Marian Grześczak, laureat I nagrody w konkursie "Czerwonej Róży". Występowałem w roli obserwatora. Później zacząłem pisać i drukować wiersze, wysyłałem utwory na konkurs "Czerwonej Róży". Zdarzyło mi się zostać jednym z laureatów. Później byłem jurorem i jestem do dziś. Współredagowałem dwie antologie wierszy nagrodzonych w tym konkursie.

- Na przestrzeni lat w obradach jury zasiadali najwybitniejsi polscy poeci.

- Wiersze oceniali m.in. Artur Sandauer, Julian Przyboś, Krzysztof Gąsiorowski, Leszek Żuliński i inni wielcy poeci. Od kilku lat na czele jury stoi Piotr Kuncewicz, jeden z wyitniejszych polskich krytyków, już prawie nestor.

- Laureci stawali się uznanymi poetami.

- Zdobywcy głównych nagród byli i są przez konkurs odkrywani. "Czerwona Róża" wyłania odmienne zjawiska, honoruje poetów, którzy przecierają nowe szlaki. Zaraz po uzyskaniu lauru wydawali i wydają tomiki, stają się obecni w życiu literackim. Przez konkurs przewinęła się czołówka poetów kilku pokoleń od "Współczesności" poprzez "Orientację", "Nową Falę", "Nową Prywatność" aż po debiutantów lat 80. i 90. Dziś wnukowie pierwszych laureatów otrzymują nagrody w tym konkursie.

- Co, pana zdaniem, zadecydowało, że "Czerwona Róża" przetrwała do dziś?

- Konkursów poetyckich było i jest w Polsce wiele. "Czerwona Róża" różniła się od konkursów organizowanych przez urzędy wojewódzkie, urzędy miejskie. Było i jest w niej zawsze trochę powagi i trochę zabawy. Konkurs istnieje dzięki uporowi kilku zagorzałych zwolenników. W latach 90. imprezą nikt nie chciał się zajmować. Uratował ją poeta, Eugeniusz Kupper, organizując w pojedynkę. Po kilku latach "Czerwoną Różę" przejęło Gdańskie Towarzystwo Przyjaciół Sztuki. I tak jest do dziś.

- Nie wszystkie kategorie nagród przetrwały.

- Kontynuacja przedsięwzięcia w formie takiej, jaka obowiązywała w latach największej jego prosperity, jest teraz niemożliwa. Nie mamy ani infrastruktury, ani takich możliwości finansowych, jakimi dysponował KSW "Żak". "Czerwona Róża" odbywała się w ramach "Spotkań Jesiennych", na które przyznawano ogromne środki, nie mówiąc o wielkim zespole ludzi. Przed laty konkurs składał się z dwóch części - turnieju poetyckiego i nagród symbolicznych. Nie wręczamy już nagród "Peleryny" za najciekawszy debiut poetycki roku, "Pegaza" za przekład poetycki, "Pierścienia" za całokształt dorobku, "Pióra" za działalność krytyczno-literacką w zakresie poezji, ani "Wiatru od morza" za poezję marynistyczną. Kategorii było na przestrzeni lat więcej. Ostał się tylko turniej poetycki. Od kilku lat wydajemy książeczkę z wierszami laureatów. Utwory nagrodzone drukowane są także w "Autografie".

- Za dwa lata najstarszy konkurs poetycki obchodzić będzie 45 - lecie.

- Z tej okazji chcielibyśmy wydać porządny almanach wierszy nagrodzonych we wszystkich dotychczasowych edycjach. Jest to oczywiście niesłychanie kosztowne przedsięwzięcie wymagające wiele wysiłku.

- Dziękuję za rozmowę.
Głos WybrzeżaK.K.

Opinie (26) 1 zablokowana

  • ostał ci się jeno sznur ..


    rozłażom siem tradycje

    • 0 0

  • kiedy lufę z kolokwium niechcący wyrwałem
    łzami rzęsistemi cały sie zalałem
    i pytanie swoje o sens istnienia
    natchniony gorzkim żalem na papier przelałem
    przejaw krzywdy i biedy
    potomnym przekazałem:))))

    • 0 0

  • przyznajemy ci nagrodę "Cierwonej Rózi" ;]

    • 0 0

  • tak mie sie rymło:))
    jak czytałem o laureacie :))))

    • 0 0

  • też się postaram napisać jakiś wierszyk

    • 0 0

  • czekam czekam
    ale ty chyba epopeje piszesz:)))

    • 0 0

  • ej nie przesadzaj
    po prostu ciężko mu dobrać dwa słowa żeby miały rym ;]

    • 0 0

  • no i macie klops

    niedosc , ze chcial byc ambitny i dobral wiecej niz dwa slowa
    to jeszcze z wrodzonej-mu skromnosci zamiescil swoje dzielo na innym watku-ale przekombinowal bo nie zrymowal :-PP

    • 0 0

  • sorry nie mam natchnienia ... jechałem autobusem i zmarzłem
    postaram się :) czekajcie cierpliwie

    • 0 0

  • niemozliwe -jechal autobusem

    A tradycyjenie z rana nie pomyslales o mnie (natrectwa myslowe)i nie sprawdziles kopem oponek ZIMOWYCH (natrectearuchowe)?
    Diagnoze postaw sam.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane