- 1 Pożar na budowie osiedla "Lewego" (120 opinii)
- 2 Cmentarzysko traficarów w sopockim lesie (114 opinii)
- 3 Na lotnisku pojawił się kwiatomat (62 opinie)
- 4 Cztery opcje do wyboru w pytaniu o płeć (360 opinii)
- 5 Remont "trybun" nad Motławą w ramach PPP (128 opinii)
- 6 Nielegalna wycinka na działce Politechniki (318 opinii)
Pomysł hybrydowego biletu na komunikację. Co na to urzędnicy?
Pandemia koronawirusa i konieczność pracy w systemie zdalnym lub mieszanym sprawiła, że dla wielu osób korzystających z transportu publicznego nieopłacalne stało się odnawianie biletów okresowych. Nasz czytelnik proponuje, by samorządy pochyliły się nad pomysłem nowego hybrydowego biletu, ważnego np. tylko przez pół miesiąca. Przedstawiciele Metropolitalnego Związku Komunikacyjnego Zatoki Gdańskiej do idei naszego czytelnika odnoszą się jednak z rezerwą.
- Od stycznia firma w której pracuje przeszła na hybrydowy system pracy. Pracownicy zostali podzieli na grupy i rotacyjnie pracują raz w domu - raz w biurze. Stacjonarnie pojawiamy się w pracy np. w pierwszym i trzecim tygodniu miesiąca, a pozostali w drugim i czwartym tygodniu. Z rozmów ze znajomymi wiem, że podobne rozwiązania stosuje coraz więcej firm, bo przecież nie wszystkie wróciły już do normalności, ale też nie wszystkie na zawsze pozostaną przy systemie pracy zdalnej. Pandemia pokazała, że potrzeba w tym względzie większej elastyczności, co kłóci się z dotychczasową polityką sprzedaży biletów na komunikację. Po wykupieniu miesięcznego biletu przy takim trybie pracy połowa z niego trafia do kosza. Z kolei codzienne kasowanie jednorazowych biletów też jest nieopłacalne i bardzo uciążliwe.
Pomysł naszego czytelnika zakłada, by w ofercie pojawiły się bardziej elastyczne bilety "połówkowe" - ważne nie przez cały miesiąc, ale przez jego połowę (albo przez dwa tygodnie ciągiem, albo w przedziale pierwszy/trzeci tydzień lub drugi/czwarty).
- Zdaję sobie sprawę, że w kontekście integracji biletowej i prac nad wspólnym biletem "Fala" nowa taryfa nie uprościłaby i tak już mocno skomplikowanej i rozrośniętej oferty kilkudziesięciu różnych biletów w Trójmieście, ale może warto się nad nią zastanowić? Nie wiemy przecież, czy pandemia potrwa jeszcze kilka lub kilkanaście miesięcy, a może jej wygaszenie to perspektywa nawet kilku lat? - zastanawia się pan Piotr.
O odniesienie się do pomysłu naszego czytelnika poprosiliśmy przewodniczącego zarządu Metropolitalnego Związku Komunikacyjnego Zatoki Gdańskiej.
- Nie widzę uzasadnienia dla wprowadzenia tego rozwiązania co najmniej z trzech powodów - mówi Kamil Bujak, przewodniczący zarządu MZKZG. - Po pierwsze, zgodnie z naszą polityką zachęcamy do korzystania z transportu zbiorowego nie tylko przy okazji realizacji podróży obligatoryjnych, związanych z dojazdami do miejsc pracy i nauki, ale również przejazdów fakultatywnych. Stopniowe luzowanie wprowadzonych przez rząd obostrzeń, polegające na otwieraniu punktów handlowych, obiektów sportowych i kulturalnych, sprzyja częstszym wyjściom z domu. Po drugie, obejmowanie coraz większej części społeczeństwa szczepieniami daje nam podstawę, aby z optymizmem patrzyć w przyszłość i mieć nadzieję, że pandemia będzie powoli wygasać. Wraz z tym należy się spodziewać, że docelowo większość firm, jeśli nie zrezygnuje z "home office", to przynajmniej go ograniczy do jednego-dwóch dni w tygodniu. Po trzecie, należy też mieć świadomość, że wcielenie pomysłu w życie spowoduje zmiany w strukturze obecnie sprzedawanych biletów, skutkujące koniecznością zwiększenia dopłat z budżetów gmin do funkcjonowania publicznego transportu zbiorowego.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2021-02-14 09:08
(2)
Niedasie. Standardowy tekst. A wystarczy wproqadzi jeden bilet wiecej. Pieciodniowy czy tygodniowy wazny od dnia skasowania. Bilet przyjazny mieszkancowi, ktory czasowo musi korzystac ze zbiorkomu oraz turyscie. Ale przeciez niedasie.
- 108 5
-
2021-02-15 07:16
Dałobysię, (1)
ale w taki sposób - ogłaszamy nowy wielki projekt, powstaje organizacja związku samorządów (której szefem zostaje Wyszom, albo Grom...), zarząd, siedziba, budżet. Potem występujemy o dofinansowanie na projekt, który projektuje się 2 lata, w końcu: "mamy to, kochani!" - bilet "Vrona", ważny 7 dni od skasowania w autobusach parzystych linii
ale w taki sposób - ogłaszamy nowy wielki projekt, powstaje organizacja związku samorządów (której szefem zostaje Wyszom, albo Grom...), zarząd, siedziba, budżet. Potem występujemy o dofinansowanie na projekt, który projektuje się 2 lata, w końcu: "mamy to, kochani!" - bilet "Vrona", ważny 7 dni od skasowania w autobusach parzystych linii kursujących w kierunkach północnych i północno-zachodnich w dni bezdeszczowe w okresie nauki szkolnej, ważmy na obszarze jednego organizatora komunikacji, oprócz Sopotu. Teraz następuje faza realizacji - projekt się totalnie wykłada, zapomnieli o aplikacji do kupowania biletów, ale papierowych też nie ma, ale że to projekt unijny, to - żeby nie stracić dofinansowania, które poszło w 70% na wynagrodzenia zarządu, a w 30% na sfinansowanie projektu, który wykonała firma Grom-Wyszom Sp. z o.o. w konsorcjum z Wyszom-Grom Sp. z o.o. - projekt "funkcjonuje" przez kolejnych 5 lat. Więc nie mów, że się nie da...
- 10 0
-
2021-02-15 08:49
hehe :)
w punkt :)
- 2 0
-
2021-02-15 10:37
A może bilety wielokrotne po prostu
Kiedyś były bilety 10-przejazdowe na przykład.
Dlaczego by nie wprowadzić np. biletów 10 i 100 przejazdowych? Jedziesz, odhaczasz, schodzi ci 1 sztuka z paczki i tyle?- 3 0
-
2021-02-14 15:01
Na jednorazowych za drogo
No właśnie to jest jakiś absurd żeby oszczędnym samochodem paliwo kosztowało tyle co bilet na SKM Sopot - Rumia. Taki wyjazd rodzinny tylko dla bogaczy, biedny pojedzie swoim TDI.
- 7 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.