• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rozmowy z kandydatami: Grażyna Czajkowska

Piotr Weltrowski
20 września 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Rozmowy z kandydatami: Łukasz Kowalczuk
Grażyna Czajkowska Grażyna Czajkowska

Kontynuujemy cykl rozmów z kandydatami na prezydentów Gdańska, Gdyni i Sopotu. Dziś rozmowa z Grażyną Czajkowską, kandydatką Kocham Sopot. Wcześniej przedstawiliśmy już rozmowę z jej konkurentem z ramienia Prawa i Sprawiedliwości - Piotrem Melerem oraz z urzędującym prezydentem Jackiem Karnowskim. Za tydzień przedstawimy rozmowę z Jackiem Hołubowskim z komitetu Gdańsk Tworzą Mieszkańcy.



Piotr Weltrowski: "Moja propozycja to wizja miasta, w którym słucha się sopocian" - powiedziała pani podczas konferencji, gdy zaprezentowano panią jako kandydatkę Kocham Sopot na prezydenta miasta. Uważa pani, że obecne władze miasta nie słuchają mieszkańców?

Grażyna Czajkowska: Moje ośmioletnie doświadczenie pracy w samorządzie uświadomiło mi, że mieszkańcy czują się niesłyszani w Sopocie. Niesłyszani, bo miasto przedkłada potrzeby turystów nad ich potrzeby. Nie do końca realizowane są potrzeby mieszkańców, od takich prozaicznych, codziennych, jak kwestie związane z parkowaniem, brakiem ławek, koszy na śmieci po opiekę zdrowotną. Zaburzona jest komunikacja urzędu z mieszkańcami.

Może pani wymienić przynajmniej kilka przykładów sytuacji, kiedy to urząd faktycznie podjął jakieś działania wbrew woli mieszkańców Sopotu?

Ostatnio mieliśmy do czynienia z taką sytuacją. Odbyły się konsultacje dotyczące zazielenienia placu Przyjaciół Sopotu. Jesienią przedstawiono plan: pracujemy w zespołach roboczych, później mieszkańcy przygotują swoje koncepcje, następnie studenci przygotują na ich podstawie swoje wizje, a na koniec mieszkańcy zadecydują, którą z nich zrealizować. Tyle teoria. W praktyce wyglądało to tak, że wszyscy dowiedzieliśmy się z mediów, że koncepcja została już wybrana i zaraz zaczną się prace. Już po ogłoszeniu wszystkiego wciąż przychodzili do mnie, jako do radnej, mieszkańcy i pytali, kiedy odbędzie się spotkanie, na którym będą mogli wybrać najlepszą wizję. Tymczasem ta wizja została już arbitralnie wybrana przez miasto, bez ostatecznego głosu ze strony mieszkańców.

To jeden przykład. Pamięta pani więcej podobnych sytuacji?

Podobnie wyglądały konsultacje dotyczące zagospodarowania parku Herbstów i stworzenia tam domu pomocy dla osób z niepełnosprawnością intelektualną.

A pani jest przeciwna tej inwestycji?

Popieram ideę stworzenia takiego ośrodka, ale popieram też mieszkańców, którzy byli przeciwni zabudowywaniu terenu zielonego i apelowali do władz miasta o zmianę lokalizacji tej inwestycji. Trzeba pamiętać, że mieszkańcy od 30 lat walczyli o to, żeby tego miejsca nie zabudowywać. Przecież dyskusja o tym, gdzie ten ośrodek powinien powstać, trwała przez 10 lat. To wystarczająco wiele czasu, aby znaleźć inne miejsce dla takiej inwestycji. Miejsce, które wszystkich zadowoli.

Zna pani takie miejsce? Gdzie ten ośrodek mógłby powstać, aby mieszkańcy byli zadowoleni?

Tak. Na przykład przy ul. Sobieskiego lub Jana z Kolna. Obie działki znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie ośrodka zdrowia i są dobrze skomunikowane.

Podobne hasła - dotyczące "odzyskania Sopotu dla mieszkańców", "zwrócenia miasta mieszkańcom" i "wsłuchania się w głos mieszkańców" - niosą na sztandarze praktycznie wszystkie ugrupowania opozycyjne względem rządzącej miastem Platformy Sopocian. Czy nie rozważaliście państwo stworzenia jednej wspólnej koalicji?

Po ostatnich wyborach sama zainicjowałam serię spotkań z członkami stowarzyszenia Mieszkańcy dla Sopotu. Od razu zaproponowałam im współpracę, wspólne działanie na rzecz miasta. I faktycznie, przez mniej więcej trzy lata współpracowaliśmy. Wszystko zmieniła decyzja Mieszkańców dla Sopotu, aby zorganizować referendum w sprawie odwołania Jacka Karnowskiego z funkcji prezydenta.

Kocham Sopot nie chciało odwołania prezydenta?

W naszej ocenie organizowanie referendum na pół roku przed startem kampanii wyborczej nie miało sensu. Poza tym byliśmy tą decyzją zaskoczeni. Nikt z nami tego nie konsultował.

A po wyborach dopuszcza pani możliwość ścisłej współpracy z Mieszkańcami dla Sopotu? Albo z Prawem i Sprawiedliwością, które także prezentuje podobne hasła do waszych?

Kocham Sopot jest otwarte na dialog ze wszystkimi. Także z Platformą Sopocian.

Co w pani ocenie odróżnia Kocham Sopot od pozostałych ugrupowań sopockiej opozycji? Dlaczego wyborcy mają wybrać akurat panią i pani ugrupowanie, a nie konkurencję, która idzie do wyborów z praktycznie takimi samymi hasłami?

Właśnie to nastawienie na dialog nas wyróżnia. Nie jesteśmy tak agresywni, jak inne ugrupowania opozycyjne. Widzimy, co należy poprawić w Sopocie, ale też nie chcemy krytykować wszystkiego, co zrobiła aktualna władza. Były rzeczy, które robiono źle, ale było też wiele takich, które były dobre. My nie chcemy rewolucji, chcemy usprawnień i ulepszeń, a nade wszystko zmiany sposobu zarządzania miastem.

To może przejdźmy od ogólników w kierunku konkretów. Co w Sopocie było robione źle, a co dobrze?

Kiedy pojawiły się pieniądze unijne, to nie do końca dobrze rozplanowano ich wydawanie. Mam wrażenie, że pominięto potrzeby mieszkańców, a skupiono się na dużych inwestycjach. Nie chcę przy tym powiedzieć, że modernizacja mariny, remont Opery Leśnej czy budowa Ergo Areny to były złe inwestycje, choć w przypadku tej ostatniej uważam, że Sopot powinien walczyć o inny podział partycypacji w jej kosztach, bardziej sprawiedliwy i dostosowany do wielkości i liczby mieszkańców w obu finansujących tę inwestycję miastach. To były inwestycje ważne, ale skupiono się na nich i zaniedbano na przykład budownictwo komunalne. Zbyt późno rozpoczęto budowę mieszkań komunalnych. W ogóle tyczy się to wszystkich działań podejmowanych po to, aby utrzymać w Sopocie młodych mieszkańców. Przecież od dawna było wiadomo, że w mieście potrzeba żłobka. Wiele razy sama o tym wspominałam podczas sesji Rady Miasta. Odzewu nie było, a teraz, tuż przed wyborami, prezydent ogłasza, że nowy żłobek powstanie. Ja bym chciała poza większym naciskiem na budownictwo komunalne oraz właśnie budowę żłobka, zachęcać młodych do mieszkania w Sopocie choćby przez system bonów na wynajem niani czy opłacenie prywatnego żłobka.

W samorządzie działa jednak tzw. zasada krótkiej kołderki, żeby na coś przeznaczyć więcej środków, to gdzie indziej trzeba ograniczyć wydawanie pieniędzy. Z czego by pani zrezygnowała, aby zapewnić większe środki na budownictwo komunalne czy bony dla młodych rodziców?

Na pewno dokładnie przyjrzałabym się wydatkom na promocje. Myślę, że Sopot w zbyt rozrzutny sposób promuje się na zagranicznych targach inwestycyjnych i turystycznych. Potrzebna jest weryfikacja wydatków w obszarze sport i kultura, ponadto należy zwiększyć skuteczność ściągalności opłat uzdrowiskowych i parkingowych, bo Sopot rocznie odwiedza ok. 2 mln turystów.

Chce pani, aby Sopot nie promował się na zagranicznych targach, ale przecież Sopot żyje z turystów.

W pewnym sensie tak, ale też nie do końca, bo turyści zostawiają w Sopocie pieniądze, ale nie zawsze trafiają one do sopocian i do budżetu miasta. Duże sieci hotelarskie czy sieciowe restauracje nie płacą podatków w Sopocie.

Jeżeli chodzi o inwestycje, co jeszcze - poza budownictwem komunalnym i żłobkiem - powinno być priorytetem miasta w tej kwestii?

Sopot to miasto kojarzone ze sztuką, a mam wrażenie, że zapomniano w nim o sopockich artystach, wielu z nich narzeka na przykład na brak galerii, w której mogliby wystawiać i sprzedawać swoje dzieła. W mieście przydałaby się także sala koncertowa na tysiąc osób. Słyszę zapytania o taki obiekt i ze strony artystów, i mieszkańców.

Ergo Arena i Opera Leśna nie wystarczą?

To są ogromne obiekty. Mi chodzi o obiekt mniejszy, gdzie mogłyby się odbywać koncerty nieco bardziej kameralne i przez cały rok. Taka sala mogłaby powstać na Zamkowej Górze. Myślę, że idealną formułą byłaby tu formuła partnerstwa publiczno-prywatnego. Mieszkańcy potrzebują też inwestycji w miejsca, po których chodzą codziennie, oddalone od głównych arterii ulice, chodniki i skwery wymagają naprawy. Tam potrzebujemy przestrzeni integrujących różne grupy wiekowe, ludzi młodych i starszych, z dostosowaną do potrzeb seniorów zabudową.

W ciągu ostatnich lat dużo mówiło się o problemie z bezpieczeństwem w centrum Sopotu. Miasto podjęło tu całkiem konkretne działania: dogadano się z właścicielami klubów, aby wpuszczali do środka tylko osoby powyżej 21. roku życia, ograniczono także godziny nocnej sprzedaży alkoholu. Popiera pani te działania?

Popieram, choć uważam, że sprzedaż alkoholu powinna być ograniczona w większym zakresie, nie od godz. 2 w nocy, a od północy. Takie rozwiązanie faktycznie pozwoliłoby zmniejszyć liczbę pijanych na ulicach. Bo powiedzmy sobie szczerze, po 2 w nocy i tak tego alkoholu sprzedawało się niewiele. W mojej ocenie naprawdę kluczowa jest większa egzekucja prawa. W Sopocie jest zbyt mało strażników miejskich.

Zwiększyłaby pani ich liczbę?

Myślę, że tak. A już na pewno zwiększyłabym dotację z budżetu miasta na dodatkowe patrole policji.

Czy ma pani jakieś doświadczenie menadżerskie? Praktycznie wszyscy pani kontrkandydaci mają doświadczenie w pracy na stanowiskach kierowniczych, nawet jeżeli chodzi tylko o zarządzanie organizacją pozarządową. Pani posiada takie doświadczenie?

Od 28 lat prowadzę razem z mężem firmę rodzinną. Zajmujemy się projektowaniem przestrzeni miejskich, witryn sklepowych i scenografii. Poza tym ostatnie osiem lat pracy w Radzie Miasta dało mi bardzo dużo doświadczenia. Od samego początku byłam członkiem komisji finansów i strategii rozwoju miasta. Przez tę komisję przechodzi większość uchwał, więc doskonale zdaję sobie sprawę z obowiązków, jakie są udziałem władz miasta.

Zarządzanie miastem to także zarządzanie dużym zespołem ludzi. Myśli pani, że i w tym by się pani sprawdziła?

W firmie zajmuję się m.in. sprawami kadrowymi. Mam też doświadczenie w pracy w organizacjach pozarządowych, także na stanowiskach kierowniczych. Nauczyłam się współpracy z ludźmi, także na zasadzie dialogu, bo zarządzanie firmą, a zarządzanie organizacją pozarządową to dwie różne sprawy. Moja dewiza to dialog, diagnoza i działanie. Jeżeli zostanę prezydentem miasta, to zamierzam posiłkować się wiedzą ekspercką moich współpracowników i pracowników urzędu, na jej podstawie szukać zawsze optymalnego rozwiązania i podejmować, już samodzielnie, decyzje.

Ma już pani kandydatów na ewentualnych wiceprezydentów?

Wśród moich współpracowników mam wielu ekspertów i samorządowców. Wybór wiceprezydentów nie będzie łatwy. Wszyscy oni kandydują do Rady Miasta Sopotu, jest pani Barbara Kijewska, nauczyciel akademicki, specjalistka od kwestii społecznych. Jest Mariusz Kaszubowski, dyrektor finansowy szpitala w Lęborku, Grzegorz Wierczyński, specjalista informatyki prawniczej oraz doświadczeni samorządowcy - Wojciech Fułek i Jarosław Kempa. Bazę ludzką posiadamy.

Wśród osób, które miały kandydować z list Kocham Sopot był też Ryszard Kajkowski, który jednak nie wystartuje z waszej listy. Zarzucił wam w dość emocjonalnym wpisie w mediach społecznościowych, że jego kandydatura została wycięta w związku z naciskami osób finansujących waszą kampanię i rzekomo związanych z Prawem i Sprawiedliwością. Czy to prawda?

Faktycznie rozstaliśmy się z panem Ryszardem, była to decyzja spowodowana tym, że dość radykalnie i często wypowiadał się on w mediach społecznych na temat ogólnokrajowej polityki. Prosiliśmy go, aby to ograniczył, bo Kocham Sopot jest zespołem ludzi o różnych przekonaniach i poglądach, gdzie mimo politycznych różnic wszyscy jesteśmy skupieni na pracy dla samorządu. On jednak nie chciał się ograniczać w tym zakresie, stąd decyzja o tym, aby nie kontynuować współpracy. Jeżeli zaś chodzi o jego komentarz odnośnie nacisków, to jest on absurdalny, bo wpłaty na kampanię możemy przyjmować dopiero teraz, gdy zarejestrowaliśmy komitet. Odnotowujemy wpłaty indywidualne, od ludzi, a nie od żadnych środowisk politycznych. Pan Ryszard po prostu nie rozumiał tego, że wśród nas są osoby o poglądach od prawa do lewa i jeżeli chcemy coś zmienić wspólnie w Sopocie, to musimy iść razem do wyborów, nie wytykając sobie niczego i nie szydząc ze swoich poglądów.

Opinie (137) 4 zablokowane

  • Sopot niby najbogatsze miasto w Polsce a marazm inwestycyjny jak w Gdyni. (3)

    Czas na zmiany.

    • 54 27

    • a co?

      W Sopocie maja powstac fabryki?1? Port?
      Inwestycje są pod turystyke bo z tego zyje Sopot.
      Jestem mieszkancem Sopotu, ale widze, ze najwiecej do powiedzenia maja Ci, ktorzy tutaj nie mieszkaja:)

      • 13 10

    • Co ty bredzisz trollu.

      sam sobie zaprzeczasz. Przeczytaj coś napisał i pomyśl jeszcze raz jeśli masz czym.

      • 3 5

    • Ple ple ple

      jak zwykle kopiuj wklej... Zmień płytę...

      • 4 4

  • grajdołek (1)

    • 24 7

    • Zazdrość,zawiść to zła przywara. Nie stać Cię na mieszkanie w Sopocie to zajmij się swoją Orunią

      • 3 1

  • Sopot ...dajcie w końcu ludziom żyć (8)

    od lat alkohol leje się strumieniami, ,miasto rozpusty, rozbojów,
    naćpane towarzystwo,
    nawalone kluby
    rozpuszczone nastolatki
    wszystko pod turystów

    tylko mieszkańców żal
    Strach wieczorem pójść na spacer
    ,

    • 74 17

    • Sopot nie jest od mieszkania idioto (3)

      W las Vegas też mieszkańcy protestują że niebezpiecznie i że trzeba z tym skończyć?
      Gdyby nie monciak to by wam tam kury po ulicach biegały w tym smutnym przejazdowie

      • 14 18

      • No, to my wolimy kury. (2)

        • 17 8

        • No to przeprowadź się na wieś gdzie twoje miejsce

          • 9 13

        • To załóż sobie fermę w Gdyni.

          • 6 1

    • Bzdura! (1)

      Co to za bzdury?! Mieszkam w Sopocie od ponad 25 lat. Często wracam późno do domu i nigdzie nie czuję się tak bezpiecznie jak w Sopocie! A miałem sposobność przejechać Polskę wzdłuż i wszerz. Nie sprowadzajmy Sopotu do Monte Cassino, które to rzeczywiście jest patologią (no ale taka też specyfika deptaka w turystycznym mieście).

      • 16 9

      • akurat Monte Cassino to chyba jedno z najbezpieczniejszych miejsc, pełny monitoring,straż miejska chodząca tu i tam, samochody które można zatrzymać i zawołać po pomoc

        • 3 2

    • O jejjku jej

      a widać to z Suchanina ? Jakoś nie mam problemów z wieczornymi spacerami, a mieszkam w Sopocie od kilkunastu lat... PiS-owskie dyrdymały i nic więcej...

      • 7 3

    • Kto jest winien ze pijesz na okrągło?? Karnowski, Rada Miasta?Jaka była awantura jak wprowadzili zakaz spożywania alkoholu.Nie martw się o mieszkańców oni sobie dadzą radę bez ciebie.

      • 5 1

  • Karnowski po 28 latach przy korycie czas już na ciebie! (9)

    Całe życie obija się na państwowym stołku . Czy wiecie że jak on obejmował koryto to w bramce reprezentacji Polski bronił tata Wojtka Szczęsnego Pan Maciej:)
    Ale przyspawany Karnowski do koryta.

    • 66 22

    • Stołek samorządowy, nie państwowy.

      • 7 10

    • Tak jak Kartofel z Nowogrodzkiej - tylko Jacek jest od Kartofla o 20 lat młodszy!

      • 13 11

    • W Gdańsku Kartofel Budyń szkodzi już 20 lat

      O 20 lat za długo !!!

      • 15 6

    • szczurek to chyba w zyciu nic innego nie robił. (1)

      • 8 1

      • Był sędzią w wydziale cywilnym w sr w gdyni

        • 1 0

    • Jarek dwa lata przepracowal jako bibliotekarka , a teraz emeryturka 5 tys i ochrona calodobowa za 2 mln. Tak sie doji kraj priwislinski

      • 12 6

    • Pomyśl!

      Karnowski sam się nie wybiera. To mieszkańcy Sopotu go wybierają!

      • 10 5

    • (1)

      Nikt nie przyspawał Karnowskiego do koryta. To my tłumoku mieszkańcy Sopotu wybieramy kogo chcemy a nie pisowski desant.Od lat oszołomy pis-u robią wszystko zeby opanować Sopot tylko my mieszkańcy normalni na to nie pozwalamy.

      • 4 6

      • normalni ? a z ktorej strony ?

        • 3 1

  • Działaczka z zawodu.... (6)

    Dlaczego do kierowania miastami nie chcą iść prawdziwi fachowcy?

    • 34 6

    • (1)

      Masz rację. To kolejny polityk, który chce słuchać wyborców. Kiedy wreszcie przyjdą politycy, którzy będą mieli coś do powiedzenia mieszkańcom. Zaproponują im swoje pomysły i przekonają do nich słuchaczy. Jak ktoś lubi słuchać innych to niech zostanie ankieterem.

      • 11 1

      • Jesteś głupi jak stary trep. Jak coś Urząd Miasta (prezydent) proponuje to wszystkie d**ile protestują

        • 0 0

    • (2)

      Dlatego, że odpowiedzialność jest duża, płace takie sobie, lepiej (jak się jest fachowcem) pracować w firmie prywatnej, gdzie wszystko jest dobrze poukładane, nie ma układów i płaca wyższa. Do kierowania miastami idą albo ci, którzy kochają te miasta (wersja idealistyczna, ale możliwa), albo ... chcą wybić się, dorobić, itp.

      • 7 1

      • (1)

        płaca wyższa? ty sobie zobacz ile zarabia prezydent miasta... i zero odpowiedzialności oraz zero kontroli

        • 3 7

        • zero odpowiedzialności?? Skoro tak sądzisz, to Ty chyba do tej pory byłeś odpowiedzialny jedynie za to, gdzie połozyłeś skarpetki po praniu...

          • 6 3

    • Jacy to w\g ciebie są fachowcami??Moze z Bożej łaski przykurcz??

      • 1 1

  • A dlaczego miasto ma wydawać samorządowe pieniądze na państwową policję? (4)

    Państwo jest odpowiedzialne za bezpieczeństwo i powinno tyle płacić ze swojego centralnego budżetu na policję, żebyśmy czuli się bezpiecznie. Może niech policjanci z tacą po mieście chodzą i zbierają datki na swoją działalność, skoro im kasy nie wystarcza, żeby wziąć się do roboty? Za chwilę dojdziemy do tego, że będą paragony za swoje interwencję wystawiać.

    • 19 8

    • Policja nie ma pieniędzy bo rząd otwiera posterunki po wsiach (2)

      gdzie mieszka kilku emerytów i czasem letników czynne od 7 mej do 15 tej .

      • 8 2

      • (1)

        nie kłam mały człowieku pogardzający ludźmi dlatego ze mieszkają na wsi
        to też Polacy i też mają prawa
        a policja nie ma pieniędzy bo raz gro wydaje na układ z komendy głównej dwa kasa państwowa leci na akcje kupowania głosów typu 500+

        • 7 4

        • gdzie tu jakieś pogardzanie ?

          • 6 2

    • Tym bardziej że czasami tej Policji się w ogóle nie widzi. A dodzwonić się do nich graniczy z cudem a i tak wtedy na SM odsyłają.

      • 3 0

  • Czajkowska nie wygra - nawet gdyby przyjechał tutaj Morawiecki i obiecał że przedłuży molo do...Szwecji.... (5)

    ....to Sopot nigdy nie zagłosuje na PiSuar!

    • 44 37

    • Zabetonowany mózg

      • 10 8

    • Przecież Kocham Sopot nie jest PiSowski :P

      • 6 5

    • Peło gdzie jest tam kamieni k... (1)

      • 1 2

      • A PiSuary tam gdzie Prezesa d...

        • 1 1

    • molo powoli samo sie przedluzy ......

      ..... az do Zatoki Botnickiej !

      • 3 0

  • ale nudny artykul

    • 16 8

  • Jana z Kolna? (4)

    Jana z Kolna dla niepełnosprawnych, tak żeby ich nikt nie widział. Żeby udawać, że w Sopocie są wszyscy młodzi, zdrowi i uśmiechnięci. Najgorsza ulica w mieście, tam można co najwyżej dostać depresji. To tylko świadczy o stosunku tej kobiety do niepełnosprawnych i ich rodzin. I oczywiście jest za i przeciw jednocześnie. Hipokrytka do setnej potęgi.
    Baza ludzka, jasne.

    • 16 31

    • Krytyka

      Jasne, można też wykupić jakaś wyspę na Bałtyku i tam wśród szumudrzew i morza będzie najlepiej. Tu o realiach. pomyślec trzeba

      • 7 1

    • (1)

      w którym miejscu jana z kolna jest najgorsza? obrzydliwa opinia, krzywdząca dla wspaniałych mieszkańców tej ulicy. Nad wiaduktem nad skmką nikt by takiego domu nie stawiał

      • 6 1

      • W sumie w każdym.

        Dlaczego niepełnosprawni nie mogą mieć swojej przystani w ładnym miejscu? Dlaczego muszą tkwić w jakimś szpetnym układzie? Dlaczego nie lubimy słabszych?
        Dlaczego Czajkowska udaje wielką chrześcijankę, a nią nie jest?

        • 2 3

    • Hipokryzja

      To jest zabudowa w parku przy urzędzie, niby dla niepełnosprawnych, fundacja, ochy i achy a wyjdzie jak zwykle, jak na przykładzie "dworca".

      • 6 3

  • To jakaś paranoja, kilkunastu radnych przez całe miesiące radzi (5)

    gdzie posadzić kilka drzew i kwiatków . W Nowym Yorku jest mniej radnych niż w Sopocie.

    • 43 6

    • Chwytliwe, ale nieprawdziwe (4)

      Nowy Jork: 51 członków rady miasta. Sopot: 21. 51 > 21. Tyle fakty.

      Napisać można wszystko; niektórzy nawet uwierzą. I proszę nie pisać o liczbie mieszkańców na radnego etc., bo takich zastrzeżeń w tekście nie było.

      • 5 2

      • Radnych powinno być tyle co piachu na plazy

        • 1 1

      • Ja wiem gorąco , głowa boli . (2)

        ale ...ale NY to miasto a Sopot to wioska , obejdziesz w godzinę.
        Wystarczy pięciu radnych , po jednym na każdą stronę swiata i jednego w srodku.

        • 4 3

        • Liczba radnych... (1)

          ...wynika z przepisów. Jeśli jest ich za dużo (a chyba jest), to wina ustawodawcy, a nie zarzut w stosunku do Sopotu.

          W NY na jednego radnego przypada koło 170 tys. mieszkańców. Przy tej proporcji w Sopocie powinna być z grubsza jedna piąta (0,2) radnego, co jest trudne do realizacji, bo nie wiadomo, czy brać od góry, czy od dołu.

          • 4 1

          • W tym czasie mogliby zamiatać liście ,

            pod kasztanami, nie zamieciesz liści pod kasztanem na drugi rok zmarnieje .

            • 0 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane