• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ukrainki i w kamasze

Pete V.
10 kwietnia 2006 (artykuł sprzed 18 lat) 
Jak czytam komentarze niektórych osób na tym portalu, ale nie tylko tutaj, to po prostu mówiąc delikatnie - jestem zdziwiony i jednocześnie zirytowany. Mam na myśli opinie dotyczce protestu lekarzy i Pielęgniarek, który w całej POlskce przybrał w ostatni piątek ostrzejszą formę.

Celowo piszę słowo "Pielęgniarek" wielką literą, bo jak zwykle w przypadku protestów służby zdrowia w mediach jakby o nich się zapominało. Prawda jest taka, że lekarz nie może zrobić nic bez pielęgniarki, i vice versa - pielęgniarka działa na zlecenia lekarza, więc nie obędzie się bez obopólnej współpracy w tym zakresie. Śmieszy mnie jak ktoś podchwytuje slogany w stylu, że niepokornych lekarzy i pielęgniarki wezmą "w kamasze" czy zatrudni się w razie czego już Ukrainki i resztę cudzoziemców ze wschodu.

Ktoś, kto w ten sposób ocenia obecną sytuację służby zdrowia w Polsce - kompletnie nie ma pojęcia o czym mówi - nawet dla Ukrainek - z całym szacunkiem dla nich - polskie zarobki służby zdrowia są po prostu marne, więc górnolotne hasła odnośnie masowych wyjazdów za granicę i uzupełnianiu zatrudnienia "białego personelu" w ten sposób można włożyć między bajki.

Nikomu źle nie życzę, ale w przypadku, kiedy ktoś zachoruje, to może wtedy niektórzy z Was docenią naprawdę pracę lekarzy i pielęgniarek. Ich zawód to odpowiedzialność za ludzkie życie - wartość najcenniejszą, więc moje pytanie brzmi - dlaczego nie widać tego po zarobkach? Dlaczego w każdym normalnym kraju starej 15-stki Unii Europejskiej parokrotnie lepiej, tzn. odpowiednio w stosunku do wykonywanej pracy docenia się personel medyczny?

Prawda jest taka, że w Polsce, żeby walczyć o swoje prawa,zarobki w ciągu ostatnich 15 lat trzeba zawsze wybierać najbardziej radykalne metody. Kiedy górnicy protestują pod Sejmem - dostaną, czego żądają, kiedy rolnicy zablokują drogi krajowe, również szybciutko znajdują się pieniądze w budżecie. Wcale nie jest tak, że "pieniędzy nie ma" jak twierdzi minister Religa - pieniądze są, tylko źle rozdysponowane.

Od 1989 roku wiadomo, że służba zdrowia jest niedofinansowana, więc dlaczego żaden rząd, żaden minister nie potrafi tego uwzględnić przy planowaniu corocznego budżetu? Powtarzam raz jeszcze - to nie kwestia braku pieniędzy tylko ich niewłaściwego rozdysponowania.

W przypadku lekarzy i pielęgniarek, kiedy ma się na myśli radykalną formę protestu, to wtedy nasuwa się hasło "odejścia od łóżek", przypomina się o przysiędze Hipokratesa. Jednak ani lekarze, ani pielęgniarki tego nie zrobią, bo nie po to zdobywali kwalifikacje dla wykonywania wybranego przez siebie zawodu, żeby zostawiać pacjentów, którym od początku swojej pracy postanowili nieść pomoc. Żadna pielęgniarka, ani żaden lekarz przykładowo nie zostawi nigdy bez opieki pacjentów onkologicznych.

I z tego powodu, że praca personelu medycznego niesie ze sobą taką odpowiedzialność, nie dojdzie do "odejścia od łóżek". Z tego powodu, również w kwestii podwyżek, pielęgniarki i lekarze są na straconej pozycji, bo ich protesty nie są aż tak spektakularne jak pracowników innych branż.

Już brakuje "białego personelu". Ci którzy się kształcą - wyjeżdżają i tę samą pomoc mogą nieść innym za granicą za pieniądze odpowiadające charakterowi wykonywanej pracy. Dlatego spójrzmy inaczej na pracę wykonywaną przez - jak to niektórzy określają - "konowałów" i "piguły"

Życzę dużo zdrowia!
Pete V.

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (20) 1 zablokowana

  • nic dodac nic ujac

    dodam, ze slynne juz 203 zl podwyzki dla pielegniarek to fikcja! pielegniarka musi sie podszkolic w pisaniu pozwow i chodzeniu na rozprawy, aby otrzymac nakaz wyplaty zaleglych podwyzek, a i to jeszcze nie jest rownoznaczne z otrzymaniem tej kasy, czasem dyrektorom jest to wrecz na reke, gdyz nie maja z czego wyplacic, nawet gdyby chcieli, a tak blokowane jest konto szpitala na poczet podwyzek i wtedy znajduja sie pieniadze w NFZ na to

    • 0 0

  • Rolników to można ściągać z Ukrainy, ale nie lekarzy...

    nie po to płacimy gigantyczne pieniądze na kształcenie medyków, żeby wyjeżdzali. Lekarzom i pielęgniarkom należą się godziwie płace. To, że nie ma pieniędzy, rozumiem. Ale to poza złym dysponowaniem budżetowym dochodzą sprawy porządanej prywatyzacji!

    W Polsce tak długo będzie się mówiło o wyjazdach lekarzy, patologii i korupcji, jak długo będzie utrzymywany chory system finansowania z budżetu. nie bójmy się prywatyzacji jak ognia. Tak jak się udało w innych dziedzinach, tak i w tej sie napewno uda.

    • 1 0

  • prawda jest taka że to właściwie loteria na jakiego lekarza sie trafi - dobrego czy konowała
    takiego co leczy z powołania czy takiego co wyciaga ręke po kasę i nawet nie raczy spojrzeć na pacjęta bez odpowiedniej zapłaty dodatkowej
    nie mozna generalizować
    "Żadna pielęgniarka, ani żaden lekarz przykładowo nie zostawi nigdy bez opieki pacjentów onkologicznych" - a jak mozna nazwać wyznaczanie terminów na wizytę 2 lub 3 miesięcznych? Przeciez nawet tych pacjętów odsyłają kiedy lekarze akurat protestują

    • 0 0

  • spoleczenstwo jest ubogie

    i takowe sa pensje.Nie dotyczy to tylko sluzby zdrowia
    dotyczy to calej gospodarki.Nie wiem ile placicie na ten cel ,lecz wiem jedno -nie placicie tyle co my bo nie macie z czego.Polska jest krajem z zachodnimi cenami i wschodnimi placami.Dopoki to sie nie zmieni to zawsze bedzie bieda i cwaniactwo

    • 0 0

  • komunistyczne frazesy

    Jeszcze nie doszło do koalicji PiS z bolszewikami, a już tyle komunistycznych frazesów. Pieniądze są w budżecie, tylko źle rozdysponowane? Zaraz przyjdzie wicepremier Lepper i pomoże lepiej rozdysponować, ale pewno nie dla lekarzy. A gdyby w budżecie zabrakło, to się dodrukuje.

    Dlaczego zarobki polskiej budżetówki mają być porównywalne z zarobkami w starej Europie, skoro produkt narodowy na głowę wielokrotnie niższy? Bo Partia przez 50 lat nauczała, że nam się należy z samej racji egzystencji? Za samo urodzenie to należy się tylko powietrze do oddychania i woda do picia, resztę trzeba sobie wypracować.

    • 0 0

  • Są dwie strony medalu

    Zgadzam się z powyższym artykułem. Należy w końcu zmienić tak śmieszne zarobki najwazniejszego personelu naszej służby zdrowia. Jest jednak i druga strona medalu, którą miałam okazję poznać niedawno, kiedy moje dziecko 5 dni spędziło w szpitalu AMG. Nie narzekam na wyposażenie i, niepomalowane ściany itp. itp. to jest właśnie sprawa finansowanie i to jest zrozumiałe. Jednak zachowanie lekarzy i pielęgniarek było karygodne. Całkowiota ignorancja i brak zrozumienia. Dla nich był to typowy i łatwy przypaedek - dla mnie to był nieszczęście. Lekarz przyjmujący rozmawiał z nami na świetlicy przy innych pacjentach, za każdym razem, aby porozmawiać z lekarzem trzeba było wręcz prosić o audiencję. Przeszkadzanie podczas posiłku było czynem nagannym i najczęściej byłam odsyłana z kwitkiem - a kawy, ciastka, śniadania i obiady były często. Pielęgniarki odsyłały z problemem do lekarzy, lekarze do pielęgniarek, każdy mówił coś innego. Np. pielęgniarki miały do mnie pretensję, że nie zgłosiłam zdjęcis wenflonu dziecku dzień wczesniej - tak jakbym to ja miała wiedzieć, czy będą podawane jeszcze jakieś lekarstwa czy nie. Po prostu tragedia. Jeśli lekarze i pielęgniarki decydują się na ten zawód, na pewno wiedzą też o zarobakach i powinni brać trochę więcej odpowiedzialności. Autor napisał piękne słowa o ratowaniu życia. W momencie choroby lekarz jest ważny a może nawet ważniejszy niż sam Bóg. Patrzymy w niego jak w obrazek a większośc z nich zachowuje się jak zadufałe gbury. Podziwiam ich wiedzę, ale polskiej służbie zdrowia oprócz reformy finansów potrzeban jest również reforma mentalności.

    • 0 0

  • Niech strajkują, skoro tak uważają, tylko właściwie co ja, pacjent, mam z ich zarobkami wspólnego?

    • 0 0

  • Kolejna uprzywilejowana grupa

    Wprawdzie ominęła mnie ostatnia dyskusja nt. protestu, ale na podstawie słów autora mogę wysnuć wniosek, że jest on zaskoczony brakiem powszechnego poparcia dla protestujących. Tylko... dlaczego?

    W żaden sposób nie umniejszam prawa pracowników SZ do domagania się większych pensji, ale nie rozumiem zdziwienia, że cała reszta obywateli, z których kieszeni te podwyżki będą sfinansowane, nie wykazuje entuzjazmu.

    Nie wiem, jak jest w przypadku innych pracujących i odprowadzających odpowiednie składki na NFZ, ale moja opinia nt. systemu jest jak najbardziej negatywna, bo ilekroć potrzebowałem pomocy medycznej, to z uwagi na konieczność długiego oczekiwania, albo nędzną jakość usług (np. stomatologia) zmuszony byłem korzystać z płatnych gabinetów.
    Za każdym razem zastanawiałem się też, jak to się dzieje, że pieniądze ze składek gdzieś wyparowują, a mi daje się możliwość spędzenia dnia w kolejce do gabinetu lekarskiego w przychodni, albo zapisania się z kilkutygodniowym terminem na jakieś badania? Że o innych atrakcjach nie wspomnę... czasami mam wręcz wrażenie, że ta cała machina Służby Zdrowia funkcjonuje doskonale, o ile tylko pacjenci za bardzo jej nie przeszkadzają.

    No dobra, to było tak ogólnie, aczkolwiek w temacie, bo protestujący lekarze, jakby nie było, to w tej machinie przebywają :P

    Jestem przeciwny uginaniu się rządu pod presją i przyznawaniu świadczeń, ulg, podwyżek i Bóg wie czego jeszcze, wybranym grupom (rolnicy, górnicy, lekarze, nauczyciele, taksówkarze, etc.) kosztem (tak, tak!) reszty obywateli, która ma pecha nie należeć do żadnej zdolnej do wywierania nacisku organizacji.

    Nie mam złudzeń, że ktokolwiek podejmie się zreformowania Służby Zdrowia w Polsce, bo jakiekolwiek reformy wzbudzają tak wielki opór 'reformowanych', że w połączeniu z panicznym lękiem władzy przed 'niezadowoleniem społecznym' daje to efekt stania w miejscu i uciszania niezadowolonych kolejnymi obietnicami/dotacjami/podwyżkami.

    No i bardzo fajnie, tylko co z resztą? Czy cała reszta obywateli wykonuje mniej godną pracę, albo żyje w innym kraju, w którym ceny nie dorównują zachodnim, przy 4x mniejszych zarobkach?
    Nie oszukujmy się, uginananie się słabej władzy pod presją oznacza tylko konserwowanie istniejącego systemu (nie mówię tu tylko o Służbie Zdrowia), przy braku jakichkolwiek zmian na lepsze.

    Powtórzę raz jeszcze: nie, żebym żałował lekarzom (i pielęgniarkom) kasy, niech zarabiają tyle, co ich koledzy na Zachodzie, ale coś za coś! Jeśli dostaną więcej, to niech pacjenci odczują tę zmianę czekając krócej w kolejce w przychodni, a nie - przy płaceniu za cokolwiek w sklepie!

    • 0 0

  • Religa ma racje

    Służba zdrowia to worek bez dna. Niestety jeden z ostatnich skansenów socjalizmu. Nikt tam nie liczy kosztów (kto, chirurg?), wiele się marnuje, oragnizacji pracy nie ma. Jak tam ma być dobrze? Jakby ktoś z zewnątrz wpadł i zaczął coś zmieniać to od razu byłby lameny jak na PKP.A bez zbudowania od nowa funkcjonwania szpitali nic nie będzie.
    Ordynator & kilku kolegów kosi kasę (prywatny gabinet) + koperty, a reszta mniejszych dyma za groszę.

    • 0 0

  • "... Jestem przeciwny uginaniu się rządu pod presją i przyznawaniu świadczeń, ulg, podwyżek i Bóg wie czego jeszcze ..." - no właśnie jestem ciekaw, czy lekarze dalej gardłowaliby, gdyby rząd wysłał widowiskowo w kamasze kilku prominentnych działaczy ZZ SZ?

    Obawiam się tylko, że na tym reforma by się skończyła...

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane