• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Weekend po północnej stronie Bałtyku

Michał Stąporek
12 kwietnia 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Wilno do tańca i do różańca. Pomysł na weekend

Trzech dorosłych braci spotyka się raz na tydzień, by wspólnie w saunie napić się piwa. W pewnym momencie jeden z nich pyta: - Wiecie może co słychać u matki? Najstarszy podnosi głowę: - Przyszliśmy tu pić, czy gadać?



W tym żarcie o towarzyskości Finów prawda walczy o lepsze ze stereotypem. Tych dotyczących Finlandii mamy w Polsce kilka, ale - jak to na ogół ze stereotypami bywa - warto je odkłamać, by poznać ten fascynujący kraj, który dzieli od Trójmiasta niespełna dwie godziny lotu samolotem.

Stereotyp: Finlandia to kraj skandynawski. Stan faktyczny: choć Finowie mają w swojej fladze ten sam krzyż, co Dania, Szwecja, Norwegia i Islandia, to nie mieszkają w państwie skandynawskim, lecz nordyckim. Ich język nie należy do grupy skandynawskich, lecz ugrofińskich, co sprawia, że z sąsiadami dogadują się przede wszystkim po angielsku lub po szwedzku, którego uczą się w szkołach (a dla 6 proc. Finów jest to język ojczysty).

Między Szwecją i Rosją

Zaskakiwać Polaków może fakt, że Finlandia leży na granicy dwóch kultur, które przez wieki wpływały na jej kształt i których ścieranie się do dziś widać choćby na ulicach Helsinek. Owszem, są tu małe, kolorowe, drewniane domki, których spodziewamy się na północnym wybrzeżu Bałtyku, ale dlaczego nad Helsinkami dominuje prawosławna katedra, a na głównym placu miasta stoi pomnik cara Rosji?

Idąc nocą przez plac Senacki (Senaatintori) zadzieram głowę i przyglądam się pomnikowi cara Aleksandra II, który patrzy na mnie z wysokiego piedestału.

- Jak to jest, że w takim miejscu macie pomnik władcy kraju, który rządził wami przez ponad 100 lat? - pytam towarzyszącego mi Remiego. Jego dziadek pochodzi z Karelii, którą Finowie utracili po wojnie z ZSRR.
- Ale już nie rządzi - odpowiada spokojnie. - To historia, a tej nie należy zakłamywać. Rosja ma swoje miejsce w historii Finlandii i niech tak zostanie.

Choć Helsinki zostały założone w 1550 roku, to aż do początków XIX w. były jedynie niewielką mieściną, zamieszkałą przez 2-3 tys. mieszkańców. Prawdziwy rozwój miasta nastąpił dopiero po oderwaniu Finlandii po siedmiu wiekach od Królestwa Szwecji i wchłonięcia kraju przez Imperium Rosyjskie. To Romanowowie odpowiadają za szybki rozwój Helsinek i znakomitą większość ich zabytków.

Mimo ponad stuletniej zależności od Rosji (1809-1917) i trzech wojen stoczonych ze Związkiem Radzieckim w XX wieku (1939-1944), Finowie nie potępiają w czambuł wszystkiego, co związane jest z wielkim sąsiadem.

- Wykazują się daleko posuniętym pragmatyzmem, któremu zresztą trudno się dziwić, skoro mają z Rosją granicę o długości 1300 km, do której z Helsinek jest raptem 180 km - tłumaczy Janusz Niesyto, ambasador RP w Helsinkach. - Poza tym fińska gospodarka jest mocno powiązana z rosyjską. Po co mieliby to psuć?

Ale nie tylko pragmatyzm kieruje Finami w ich relacjach z zagranicą. To niewielkie społeczeństwo (5 mln obywateli) dalekie jest od zapalczywości na tle narodowościowym. Hymn tego kraju został napisany po szwedzku, zaś najchętniej odwiedzana atrakcja turystyczna, czyli kompleks morskich fortów obronnych broniących Helsinek, nosi dwie nazwy: Fort Finlandia (Suomenlina) i Fort Szwecja (Sveaborg - taką nazwę nadali mu Szwedzi, którzy go zbudowali w XVIII w.).

By tu się dostać trzeba wsiąść na prom odpływający z przystani przy placu Targowym (Kauppatori). Podróż trwa ok. 20 minut, po drodze mija się liczne wysepki szkierowe, charakterystyczne dla południowych wybrzeży Finlandii i Szwecji. Cena wynosi 2,20 euro.

Stereotyp: Finlandia to kraj 1000 jezior. Stan faktyczny: jezior jest tu ok. 180 tysięcy, choć w zależności od sposobu klasyfikacji pojawia się też liczba 55 tys.

Fińska natura jest dla wszystkich

30 kilometrów od Helsinek, nad jeziorem i w otoczeniu lasów, znajduje się centrum promocji natury Haltia. W całkowicie drewnianym budynku (stalowe są tu jedynie schody prowadzące na wieżę widokową) znajdziemy informację o wszystkich fińskich parkach narodowych (jest ich 37) a także o specyfice fińskiego klimatu.

Mało kto wie, że w tym kraju oficjalnie jest pięć pór roku.

- Nasza zima jest tak długa, że zdecydowaliśmy się ją podzielić na dwie części. Pierwsza z nich to "polarna noc", która na północy kraju trwa ok. 51 dni. W tym samym czasie na południu kraju dzień trwa ok. 6 godzin. Druga to "późna zima" - dzień staje się dłuższy, ale wciąż jest bardzo zimno - opowiada Tuomas, przewodnik po Haltii.

Podczas wycieczki po leśnych ścieżkach wokół centrum mija nas turysta na wózku inwalidzkim. Tuomas zamienia z nim parę słów. Widok niepełnosprawnego w lesie nie jest dla niego niczym wyjątkowym.

W Finlandii obowiązuje tzw. prawo każdego człowieka (fin. Jokamiehenoikeus), zgodnie z którym każdy ma prawo wchodzić do lasu, zbierać jego płody (grzyby, owoce leśne) a także rozbić w nim swój namiot, niezależnie od tego czy las jest publiczny czy prywatny.

- Jedynym warunkiem jest to, że nie wolno śmiecić i zostawiać śladów swojej obecności. W lesie prywatnym nie wolno rozbijać obozowiska w zasięgu wzroku od domostwa właściciela. Ty masz prawo do lasu, ale on ma prawo do zachowania spokoju - tłumaczy przewodnik turystyczny Maria Hanninen.

Aalto, Sarinen, Aalto, Sarinen

Ale Finlandia przyciąga turystów nie tylko swoją przyrodą. Helsinki są od lat turystyczną mekką dla wszystkich miłośników współczesnej architektury, a tutejsi przewodnicy mają w swojej ofercie wycieczki wyłącznie śladem wspaniałych budynków.

Skupiskiem najsłynniejszych budowli jest aleja Manerheima (fin. Mannerheimintie). Stoją przy niej m.in. teatr narodowy, parlament, poczta główna, muzeum sztuki nowoczesnej Kiasama, opera narodowa, obiekt Finlandia Talo. Stąd już tylko krok do dworca głównego. Aleję wieńczy stadion olimpijski zbudowany w 1938 r. wraz z wieżą widokową.

Dwaj najsłynniejsi fińscy architekci to Alvar Aalto (Finlandia Talo i Helsiński Uniwersytet Techniczny) i Eliel Saarinen (Muzeum Narodowe, dworzec kolejowy). Na handlowej ulicy Keskuskatu stoją obok siebie na przemian cztery budynki, które zaprojektowali obaj architekci.

Czym się różni fińskie wesele od fińskiego pogrzebu?
Na pogrzebie jedna osoba nie pije.
Jednak perłą w koronie helsińskiej architektury jest słynny na cały świat wydrążony w skale kościół (fin. Temppeliaukio). Wizyta w tej skromnej z zewnątrz, zlokalizowanej w pewnej odległości od turystycznego centrum miasta budowli na długo pozostaje w pamięci. Powstały w 1969 r obiekt jest drugim najchętniej odwiedzanym miejscem w Finlandii.

Na weekend z Trójmiasta do Helsinek

Linie Eurolot latają do Helsinek w poniedziałki, środy, czwartki i niedziele. Bilety można kupić za ok. 300 zł w jedną stronę. Lot trwa 1 godz. 50 minut, ale ze względu na różnicę czasu, w momencie lądowania jest już trzy godziny później.

Z lotniska do centrum dojedziemy autobusem linii Finnair. Bilet kosztuje 6,30 euro.

Przez śródmieście przejeżdża linia tramwajowa 2/3, pokonanie całej trasy zajmuje 1 godzinę i pozwala zobaczyć najciekawsze fragmenty miasta.

Bilet na komunikację miejską kosztuje 2,20 euro, ale bardziej opłaca się kupić bilet dzienny za 8 euro, lub dwudniowy - za 12 euro.

Finlandia jest droga, nawet w porównaniu z krajami zachodniej Europy. Skromny obiad w restauracji kosztuje tu co najmniej 20 euro, piwo w barze od 4 do 9 euro.

W każdym sklepie z pamiątkami dla turystów znajdziemy bogaty wybór maskotek wszystkich bohaterów Muminków.

Zobacz także

Opinie (54) 3 zablokowane

  • Dla kierowcy BMW w Finlandii ceny są raczej niskie niż wysokie.

    • 22 13

  • Pięknie zostały pokazane Helsinki w filmie "Noc na Ziemi" Jarmusha, epizod ostatni. Polecam.

    • 22 3

  • Dzik!

    Helsinki piękne miasto

    • 11 2

  • znalem kiedys... (2)

    ...pewna finke...;-) goraca dziewczyna byla...mmm

    • 13 7

    • Nie wiem z czego slyna Finki

      Na pewno nie z urody

      • 20 2

    • ładnie nazywasz swoją rękę

      • 19 9

  • Drogo za te atrakcje (7)

    Wole wycieczke do Turcji. Tanio, pieknie, smacznie. Ahoj podroznicy

    • 19 33

    • wsciekly socjalizm wywindowal te ceny w Finlandii (2)

      tam nawet muslimy nie chcą się trzec, bo za drogo

      • 12 3

      • Jak nie podobają się ceny w Finlandii, (1)

        to proponuję wycieczkę do Norwegii. Dopiero tam są ceny do samiuśkich chmur.

        • 15 1

        • eeee to ja juz wolę kraj Orbana 2 razy w roku odwiedzic

          przynajmniej nie zbankrutuję

          • 11 1

    • (2)

      i co? zawsze turcja, egipt? bo taniej, all inclusive? co ty za swiat swoim dzieciom pokazesz? co sam zapamietasz? ja wole w cenie tygodnia w turcji poleciec na 3 dni np. do Finlandii i poznac cos nowego, nowa kulture, posmakowac nowych potraw itd.

      • 11 4

      • HAHA nie porównuj wesołej i przyjaznej Turcji pełnej histori do smutnej Finlandi i Finów ze spuszczonymi głowami... (1)

        • 5 7

        • tak

          Polnocna deprecha w Finlandii

          • 1 3

    • i gawarisz pa ruski?

      bo od tej choloty w turcji sie opedzic nie idzie. nie, dzieki.

      • 4 0

  • do FIN tylko na wycinke drzewek itp (2)

    nie wiem jak wy..... ale jak mam wybierac cieple czy zimne to wybieram oczywiste ;) i w miare przystepne, ceny w FIN sa wysokie nawet dla dobrze zarabiajacego polaka - bo przeciez wszyscy zarabiamy dobrze - przynajmniej 60^% bo wybieraja dalej TUSKA wiec wiedzie im sie NADMIERNIE dobrze.

    • 25 39

    • Ty korzystasz z pis'uaru lub sikasz do kaczki..

      Więc bieda..;)

      • 11 8

    • bez agitacji...

      nie da się żyć, pisuarku?

      • 13 8

  • jakoś nikt nie wspomniał o tym jak wyglądają ulice w Helsinkach... takiego brudu i śmieci nawet w Warszawie nie ma

    • 12 13

  • Finowie mądry naród (5)

    Czy Polska również nie mogłaby zyć w przyjaźni z Rosją...nie my tylko się kłócimy i do cwanej USA idziemy..to chore

    • 30 23

    • żyj z nimi to będziesz (1)

      zaraz w Rosji mieszkał bo się okaże, że skoro Kalingrad koło trójmiasta, to znaczy że rosyjski i wujek Putin sobie obetnie kawałek.

      • 15 5

      • dokładnie! Finowie też doskonale wiedzą czym smakuje przyjaźń z ruskimi!

        • 6 6

    • Przez 150 lat żyliśmy "w jednym domu" i na najbliższe 1500 lat wystarczy.

      Finowie, tak jak Białorusini, nie mają silnych narodowych ambicji, bo krótko mieli niepodległość. Niemal całą swoją historię spędzili pod koroną szwedzką, a potem carską. Na chwilę łby podnieśli podczas II wojny światowej, a potem, po wojnie, Zachód ze Stalinem ugadali, że będzie to "ni pies, ni wydra, coś na kształt świdra", czyli stan, w którym Putin chciałby Ukrainę widzieć dzisiaj.

      • 13 3

    • Finowie generalnie nie lubią Rosjan, na pewno się nie przyjaźnią

      • 12 2

    • Problem w tym, ze trudno przyjaźnić się z sąsiadem który zabiera ziemię innym sąsiadom. W dodatku morduje ich mężów... twierdząc bezczelnie, że to on jest pokrzywdzony.

      • 12 2

  • Nareszcie jakiś ciekawy artykuł (1)

    i przede wszystkim nie ponownie o ruskich okupantach trójmiejskiej Ikei, biedron i lidlów!

    • 13 7

    • Bo to p. Michał napisał,

      jego artykuły lubię, nawet jak temat średni, potrafi znaleźć w każdym temacie coś ciekawego.

      • 12 1

  • "To niewielkie społeczeństwo (5 mln obywateli) dalekie jest od zapalczywości na tle narodowościowym" (2)

    Jasne. Czy autor słyszał o Partii Prawdziwych Finów?

    • 21 6

    • (1)

      i co z tego? u nas tez jest "partia prawdziwych polakow" i to nie znaczy, ze Polacy jako narod sa tacy jak Pisiory, ktorym sie nic nie podoba, wszystko zrobiliby lepiej, sa zacieci w swoich pogladach, podejrzliwi, niesympatyczni. Maluchy z poczuciem wyzszosci, z ktorych smieja sie nie tylko w Polsce. Nie porownuj wiec calego 5mln narodu do kilkudziesiecu poslow w finskim rzadzie.

      • 9 6

      • Niezupełnie się z Tobą zgodzę. W wyborach 2011 roku populistyczna i nacjonalistyczna partia Prawdziwych Finów zdobyła aż 19%. Nie da się niestety sprowadzić tego do "kilkudziesięciu posłów".

        Ale mimo tego co napisałem powyżej i tak dałem kciuk w górę przy Twojej opinii. Bo w gruncie rzeczy masz rację: w prawie każdym narodzie jest pod tym względem podobnie, niestety prawicowa demagogia rośnie w siłę. Nie zgadzam się tylko z idyllicznym obrazem Finlandii jako kraju "dalekiego od zapalczywości na tle narodowościowym". Milion spośród pięciu milionów Finów to bardzo dużo.

        • 4 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane