• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wirtualne kocham Cię

AMB
3 marca 2005 (artykuł sprzed 19 lat) 
Zbliża się Dzień Kobiet i choć zwolenniczką tego święta nie jestem, skłoniło mnie to do pewnych refleksji nad losem współczesnych kobiet. Przez całe wieki kobiety walczyły o równouprawnienie i czym się to dla nich skończyło? Całą masą kobiet, które nie dają rady objąć 24 godzinnym czasem doby wszystkich swoich obowiązków. Są rzeczy i sprawy w których żaden mężczyzna nie jest w stanie im pomóc. Mężczyźni starają się wchodzić w dotychczasowe domeny kobiet w kuchni i przy dzieciach nie raz udowadniając, że są tak samo dobrzy, albo może nawet lepsi. W swoim profesjonalnym podejściu do rzeczy i spraw są tak samo jak kobiety mocno przeciążeni. Świat ewoluuje zatem w stronę, w której mieszają się cechy płci zmierzając nieuchronnie do uniseksu, w moim rozumieniu osoby, która ma tyle na głowie, że seks jest ostatnią rzeczą na którą ma ochotę. A może mamy ochotę na seks, tylko nie starcza nam sił na wykrzesanie tej atmosfery, która jest do niego niezbędna? Owoc miłości dzieci, dla niektórych główny motor wszystkich działań, potrafią się kojarzyć tylko z obowiązkami i ograniczeniem swobody. Ale są i tak ważniejsze niż życiowy partner. Dla nich jesteśmy w stanie nie przespać nocy, nie pójść do pracy, zupełnie zmęczonym obejrzeć rysunki przyniesione z przedszkola. Dla partnera trudniej wygospodarować odrobinę ciepła.

Skąd biorą się takie teksty u współczesnych kobiet: "Chciałabym mieć drugie dziecko, ale chwilowo nie mam męża", "Chciałabym mieć jeszcze dziecko. Ale to już chyba z innym człowiekiem. No bo jedno mam z pierwszym facetem, drugie z obecnym mężem, ale chciałabym spróbować jeszcze trzeciej kombinacji". Obie informacje zostały rzucone od niechcenia, jakby to był wybór tego, a nie innego jogurtu w sklepie.

Czy to moda na sukces nas tak zmienia, czy stres i życie pełne zawirowań powoduje, że przychodzą nam do głowy coraz głupsze pomysły?

Praca stanowi zarówno dla kobiet jak i mężczyzn podstawę satysfakcji i główne ujście czasu. Telefony komórkowe, laptopy umożliwiają kontakt z pracą przez cały czas. Nie wiem jak podzieliliśmy obowiązki, ale z mężczyzn walczących wojowników i spokojnych kobiet opiekunek domowego ogniska zrobiliśmy się zatyranymi osobami, w których nie ma już siły i ochoty na spontaniczne wygłupy. "Mój mąż mówi, że musimy kupić szersze łóżko, bo się z laptopami w nim nie mieścimy" - mówi koleżanka. Patrzę na nią i przypominam sobie zadanie w harcerstwie - przestawienia w pantonimie, okazywania miłości w XXI wieku. Inteligentny kolega będący z nami w grupie wymyślił, że na klawiaturze komputera jedno z nas napisze kocham Cię i drugie powieli to samo. Internet był wtedy abstrakcją i cały pomysł wydawał się dziwny, ale tak zrobiliśmy. Niedawno kolega z pracy dostał smsa z tą treścią, od koleżanki, która pisała do męża, ale wybierając adresata za szybko wcisnęła przycisk "wyślij".

Jest takie powiedzenie "Nie masz czasu - znajdź sobie dodatkowe zajęcie" - często mam wrażenie, że stało się to ogólnym mottem. Żyjemy w pośpiechu nie mając czasu na relaks i uśmiech. Jeździmy samochodami, a to na przystanku autobusowym przy KFC można zobaczyć gołębia, który sprytnie siada na okienku unikając wystających i kłujących drutów. Ma w nosie wszystkich tych, którzy te druty dla ochrony elewacji wstawili. Mości się, ustawia, kombinuje, jakby za punkt honoru przyjął, że zrobi swoją potrzebę akurat w tym miejscu. Zakazanym miejscu. Ile w nas takiej przekory? Czy my nie żyjemy pod dyktando innych? Czy to nie znajomi i współpracownicy wytyczają nam reguły postępowania w życiu. Jak łatwo na nas wpłynąć i nami manipulować. A życie jest tu i teraz. Nie będzie drugiej takiej samej chwili.
AMB

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (66) 1 zablokowana

  • Ktokolwiek by to pisał, radzę wybrać się do psychologa. Wygląda to na początki depresji.

    • 0 0

  • Tak sie zastanawiam - super tekst. W koncu ktos z glowa.

    • 0 0

  • "że zrobi swoją potrzebę akurat w tym miejscu. Zakazanym miejscu"

    a czy ty droga autorko tej skargi na życie kobiety zalatanej potrafisz przełamać wrodzony swej płci naturalny wstyd osłaniania kuciapki przed zbójeckim męskim wzrokiem, a zatem czy ty droga autorko potrafiłabyś np na uroczystej imprezie z okazji 25-cio lecia związku małżeńskiego kucnąć pomiędzy gronem znajomych ci osób z pracy rodziców kolegów i koleżanek twojego syna czy córki zatem raz jeszcze czy potrafiłabyś pomiędzy tym szacownym ale i opiniotwórczym gronem kucnąć i z wyrazem wyraźnej ulgi oraz niemniejszej satysfakci zrobić sisusiu??

    • 0 0

  • hi gallux

    Autorka zabiera sie za naprawianie swiata bo chyba ze soba dac sobie rady nie moze

    • 0 0

  • moja diagnoza : tej kobiecie potrzebna jest rodzina.
    Tzn. maz i dzieci (dziecko).
    Do psychologa - owszem - ale nie przez internet.

    • 0 0

  • Dzień kobiet, dzień kobiet
    Niech każdy się dowie
    Że dzisiaj święto dziewczynek...

    Tak się śpiewało w przedszkolu, o!
    A dzisiaj po takim śpiewie dzięki uprzejmości pewnej pani prokurator można trafić za kratki.

    • 0 0

  • Moją babcię po ślubie utrzymywał mąż. Ona zajmowała się dziećmi. Po wojnie była wdową z dziećmi.

    Jeśli ktoś nie odziedziczył rodzinnego majątku, to praca zawodowa jest najczęściej zwykłą życiową koniecznością, a nie fanaberią, pustą pogonią za modnymi sukcesami, jak - chyba? - przedstawia to autorka tekstu.

    • 0 0

  • a moją przed i po ślubie utrzymywał carski jenerał mordokwasow....

    • 0 0

  • "Praca stanowi zarówno dla kobiet jak i mężczyzn podstawę satysfakcji i główne ujście czasu" - bzdura, cała masa ludzi nie lubi chodzić do pracy, ale chodza bo muszą utrzymać siebie lub rodzinę

    "Skąd biorą się takie teksty u współczesnych kobiet: "Chciałabym mieć drugie dziecko..." - dokładnie takie same teksty mozna usłyszeć z ust faceta

    "Jeździmy samochodami, a to na przystanku autobusowym przy KFC można zobaczyć gołębia, który sprytnie siada na okienku unikając wystających i kłujących drutów" - jak rozumiem wina tych co jeżdzą samochodami jest niewybaczalna - nie pojawiają sie oglądać gołębia na przystanku autobusowym

    "Czy to nie znajomi i współpracownicy wytyczają nam reguły postępowania w życiu. Jak łatwo na nas wpłynąć i nami manipulować" - proponuje mówić za siebie a nie ugogólniać, zdecydowanie się z tym stwierdzeniem nie zgadzam

    • 0 0

  • Bardzo fajny tekst

    sam nie jestem jeszcze az tak zaganiany, bo posiadam pewną dość przydatną umiejętność - asertywność. ale jestem zajęty coraz bardziej, a jeszcze nie mam dzieci. nie mniej jednak, uważam, że jeśli autorka potrafiła napisać taki tekst, to znaczy, że nie jest jeszcze z nią tak źle. ciekawe spostrzeżenia, dystans do samej siebie - jest ok. pozdrawiam.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane