• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wymiana skażonego gruntu i wycinka drzew, by mógł powstać park

Maciej Korolczuk
15 maja 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
W ramach przygotowań do remediacji zanieczyszczonego terenu Szańca Zachodniego trzeba będzie z niego wyciąć 322 drzewa. W ramach przygotowań do remediacji zanieczyszczonego terenu Szańca Zachodniego trzeba będzie z niego wyciąć 322 drzewa.

Po wielu latach zapowiedzi urzędnicy wreszcie robią pierwszy krok w stronę remediacji Szańca ZachodniegoMapka w Nowym Porcie. Dyrekcja Rozbudowy Miasta Gdańska ogłosiła właśnie przetarg na przeprowadzenie wymiany części zanieczyszczonego gruntu przy Nabrzeżu Zbożowym. Docelowo ma tam powstać miejski park, ale zanim to nastąpi, trzeba będzie wyciąć ponad 320 z kilku tysięcy drzew.



Masz do usunięcia niebezpieczne odpady. Co robisz?

Szaniec Zachodni jest terenem po byłej bazie paliw o łącznej powierzchni 4,4 ha. Infrastruktura po dawnym zakładzie paliwowym została już dawno zdemontowana, ale grunt jest zanieczyszczony.

Obecnie to obszar gęsto porośnięty samosiejkami, a sam teren leży poza obszarami chronionymi i głównymi zbiornikami wód podziemnych czy obszarem Natura 2000. Szaniec jest też objęty ochroną konserwatorską i znajduje się w obrębie zabytkowego zespołu urbanistycznego osady portowej.

Najpierw wycinka 322 drzew



Aby mógł tam powstać miejski park - a taki plan na to miejsce ma gdański magistrat - teren wymaga oczyszczenia. Pod wierzchnią warstwą ziemi wciąż zalega gruz, podkłady kolejowe czy pozostałości po izolacji kabli.

Przede wszystkim jednak, sam grunt jest zanieczyszczony związkami ropopochodnymi, dlatego, aby można było go zrewitalizować i udostępnić mieszkańcom, potrzebna jest tzw. remediacja.

Przebiegać będzie ona w kilku etapach. Jednym z nich jest wycinka 322 drzew. To głównie samosiejki (brzozy, wierzby, lipy, topole, bez czarny, jarząb szwedzki, klon pospolity) na wycięcie których zgodę wyraził Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków.

Drzewa zostały wcześniej zinwentaryzowane, a na pniach drzew przeznaczonych do wycinki pojawiły się pomarańczowe oznaczenia. Na przełomie marca i kwietnia DRMG w odrębnym postępowaniu wyłoniła wykonawcę, który ma przeprowadzić prace w dwóch etapach: najpierw przesadzić gatunki chronione, a następnie przeprowadzić wycinkę.

Plan zakłada wycinkę 322 spośród kilku tysięcy rosnących tam drzew.

Czerwone kropki to miejsca, w których odwierty wykazały skażoną ziemię. Zielone kropki to otwory, gdzie zanieczyszczenia nie stwierdzono. Czerwone kropki to miejsca, w których odwierty wykazały skażoną ziemię. Zielone kropki to otwory, gdzie zanieczyszczenia nie stwierdzono.

Trzeba usunąć ponad 6 tys. metrów sześciennych gruntu



Teraz trwa drugi przetarg - już dotyczący samej remediacji. Jej wykonawca będzie musiał zapewnić nadzór przyrodniczy pod kątem obecności chronionych gatunków roślin i ptaków oraz ich siedlisk w obrębie drzew i krzewów nieprzewidzianych do wycinki.

Wśród występujących tam gatunków wymienia się będące pod ochroną trzmiele, motyle dzienne i kilka gatunków nietoperzy. Na potrzeby prowadzonych prac Marszałek Województwa Pomorskiego wyraził zgodę na odstępstwo od zakazu płoszenia zwierząt łownych (chodzi głównie o hałas maszyn i samą obecność pracowników na terenie inwestycji).

Wśród wskazanych przez inwestora zadań jest też nadzór archeologiczny i saperski podczas prowadzonych prac ziemnych.

Sama remediacja będzie polegać na usunięciu zanieczyszczonego gruntu do maksymalnej głębokości dwóch metrów poniżej poziomu terenu (do poziomu wód gruntowych). Należy też pobrać próbki z wykopów a następnie wykonać badania stężenia zanieczyszczeń przez akredytowane laboratorium chemiczne.

Wydobyty zanieczyszczony grunt musi zostać zabezpieczony jako "odpad niebezpieczny" i zutylizowany. W jego miejsce zostanie nawieziona czysta ziemia, która zostanie najpierw zagęszczona, a następnie uzupełni wykonane wykopy.

  • Obecnie teren porastają głównie samosiejki.
  • Drzewa przeznaczone do wycinki zostaną oznaczone pomarańczową farbą.
  • Drzewa przeznaczone do wycinki zostaną oznaczone pomarańczową farbą.
  • Docelowo na Szańcu Zachodnim ma powstać miejski park.
  • Na terenie Szańca wciąż pozostają w ziemi pozostałości po dawnej bazie paliwowej. To ceglane fundamenty, fragmenty torów kolejowych czy gruz.
  • Drzewa przeznaczone do wycinki zostaną oznaczone pomarańczową farbą.
  • Nowy park będzie przylegać do terenu przy dawnym promie Wisłoujście, gdzie w przyszłości powstanie Plac Nadwodny.

Będzie potrzebnych ponad 300 wywrotek



Szacunkowa objętość gruntu przeznaczonego do usunięcia wynosi ok. 6,6 tys. metra sześciennego. Jak oszacowali eksperci, aby zanieczyścić tak duży teren, w przeszłości musiało trafić bezpośrednio do ziemi co najmniej 1200 metrów sześciennych rozlanego paliwa i innych niebezpiecznych substancji.

Sporym wyzwaniem będzie samo usunięcie prawie 7 tys. metrów sześciennych gruntu. Przy założeniu, że pojemność jednej wywrotki to ok. 15-20 metrów sześciennych, to do transportu skażonej ziemi potrzebnych będzie ok. 330 wywrotek.

W piątek nad ranem na terenie wokół Szańca Zachodniego pojawiły się wygrodzenia z biało-czerwonej taśmy. W piątek nad ranem na terenie wokół Szańca Zachodniego pojawiły się wygrodzenia z biało-czerwonej taśmy.

Remediacja zmniejszy zanieczyszczenie, ale go nie usunie



Ale to nie wszystko. Przetarg zakłada też roboty poremediacyjne. Będą one polegać na wykonaniu kilkunastu tzw. piezometrów, a więc wydrążonych w ziemi otworów służących do monitorowania gruntu i wód gruntowych (badania będą prowadzone raz w roku przez pięć kolejnych lat po przeprowadzonej inwestycji).

Jak czytamy w dokumentacji przetargowej, "remediacja zmniejszy zanieczyszczenie, ale go nie usunie w całości". Sam proces remediacji ma potrwać ok. dziewięciu miesięcy i kosztować ok. 10 mln zł.

Rozmowy z Orlenem w toku



Czy w szacowanych kosztach będzie partycypować spółka Orlen, będąca prawnym spadkobiercą po bazie CPN? Rozmowy w tej sprawie trwają od kilku miesięcy.

- Rozmowy z Orlenem, czyli spadkobiercą CPN, który wcześniej działał na tych terenach, są nadal prowadzone. Bez względu na ich skutek, podjęta została decyzja o wykonaniu tego zadania. Liczymy, że Orlen włączy się finansowo w remediację i zagospodarowanie tego miejsca - wyjaśnia Izabela Kozicka-Prus z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku.

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (220)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane