- 1 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (255 opinii)
- 2 Partyzantka roślinna okiem przyrodnika (48 opinii)
- 3 Pod prąd uciekał przed policją (260 opinii)
- 4 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (849 opinii)
- 5 35 mln zł na remont gmachu Straży Granicznej (81 opinii)
- 6 Rozbój w kolejce SKM. Interwencja SOK (123 opinie)
Za co najczęściej mamy dość sąsiadów?
Choć polskie powiedzenie mówi, że "lepszy bliski sąsiad, niż brat daleki" to nie zawsze tak jest. Choć wielu z nas w ogóle nie zna swoich sąsiadów, to są też tacy, którzy tej znajomości mają po dziurki w nosie. Zastanówmy się wspólnie co sprawia, że możemy mieć dość towarzystwa naszych sąsiadów.
7. Drobne kradzieże np. żarówek i bezpieczników z klatki schodowej
Czy zastanawiało was kiedyś dlaczego na klatkach schodowych prawie nigdy nie są instalowane żarówki energooszczędne lub LED-owe? Powód jest tyle prozaiczny co przykry: prawdopodbnie zniknęłyby tego samego dnia, w którym zostały wkręcone.
Nie inaczej robią pracownicy Spółdzielni Mieszkaniowej "Karwiny" w Gdyni: na klatkach schodowych montują zwykłe żarówki. Chcą w ten sposób uniknąć strat. - Gdybyśmy montowali te droższe wtedy kradzieże żarówek, z którymi i dziś mamy do czynienia, nasiliłyby się - mówi Marek Fułek, zastępca prezesa zarządu w gdyńskiej spółdzielni.
Spółdzielnie, choć nie prowadzą statystyk kradzieży żarówek, potwierdzają, że często napotykają na ich brak. Zdaniem monterów, zazwyczaj trafiają one do mieszkań. Z tego powodu przejście klatką schodową w ciemnościach nie jest komfortowe. Sytuacja wywołuje sporą nerwowość wśród lokatorów i jest dobry pretekstem do ostrych kłótni.
Ale nie tylko żarówki znikają z klatek schodowych. - Dwa lata temu jeden z mieszkańców, po tym jak przepalił mu się bezpiecznik podczas remontu mieszkania, wykręcił zabezpieczenie w innym bloku. Zrobił to tak niefortunnie, że wyłączył prąd w całym budynku. Jego mieszkańcy byli bez prądu dobre trzy godziny - opowiada elektryk z LWSM Morena.
Złodzieja udało się wykryć dzięki czujności innego sąsiada.
6. Kłótnie o miejsca postojowe
To walka głównie między zmotoryzowaną częścią mieszkańców osiedla. Na linii frontu stoją osoby, które z różnych powodów nie pracują - są na rencie lub emeryturze. Naprzeciw nich wychodzą ci, którzy pracują za dnia, przede wszystkim do godz. 15-17 i gdy wracają do domów z trudem parkują pojazdy.
Potyczki zaostrzają się szczególnie zimą, kiedy to strona mająca dzień wolny od pracy oczyści miejsce postojowe z zalegającego śniegu, a tak przygotowane stanowisko zajmie kierowca pracujący do popołudnia.
W międzysąsiedzkich przepychankach cierpi najbardziej nasze mienie. - Mieliśmy zgłoszenia o celowym uszkodzeniu pojazdu przez sąsiada, który rościł sobie pretensje do miejsca parkingowego, zajętego akurat przez innego sąsiada - mówi kom. Michał Rusak, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.
Choć miejsce nie było wykupione, lecz należało do wszystkich, agresywny sąsiad posunął się nie tylko do przebicia opon w aucie, ale i zablokowania go na cały dzień swoim samochodem.
5. Nieczystości po pupilach
Miasto, spółdzielnie, zarządcy wspólnot apelują o sprzątanie po swoich czworonożnych pupilach. Problem w tym, że często zdarza się, że pupil naszych sąsiadów nie zdąży wyjść na zewnątrz i zostawi po sobie bałagan. Wiele osób nie poczuwa się do odpowiedzialności za zachowanie swojego czworonoga. Wtedy rozpoczyna się konflikt z sąsiadami.
- Kiedyś zdarzyło mi się, że jedna z właścicielek psa nie sprzątnęła odchodów po swoim pupilu. Owszem usunęłam nieczystości, ale wszystko wyniosłam na wycieraczkę tej pani - mówi nam pracownica Spółdzielni Mieszkaniowej "Kolejarz" w Gdańsku.
Zdaniem wielu członków spółdzielni dzieje się tak dlatego, że nie ma kar za zanieczyszczanie m.in. klatek schodowych.
4. Śmieci i buty na klatce schodowej
Nie ma to jak woń rozkładających się śmieci na klatce schodowej. Część mieszkańców, by nie czuć tego okrutnego zapachu u siebie w mieszkaniu, wystawia worek ze śmieciami na wycieraczkę przed drzwiami wejściowymi.
Prawdopodobnie z podobnych przyczyn na wycieraczkę trafiają także buty. Zachowanie takie świadczy o niskiej kulturze osobistej sąsiadów. Jednak zwrócenie uwagi często kończy się kłótnią.
Tu również nie ma żadnych sposobów na ukaranie niefrasobliwego lokatora budynku.
3. Palenie papierosów na klatce lub balkonie
Dla wielu mieszkańców budynków wielorodzinnych problemem są sąsiedzi spacerujący po klatce schodowej z papierosem. Gdy mieszka on na ostatnim piętrze woń papierosa utrzymuje się w budynku przez dłuższy czas.
Palacze zapominają, że nie wolno w tym miejscu palić. - Wynika to z przepisów przeciwpożarowych. Gdybyśmy chcieli zezwolić mieszkańcom na palenie tytoniu w tym miejscu, musielibyśmy wystawić tam popielniczki - opowiada Marek Fułek z SM "Karwiny".
Wielu osobom zdarza się odpalić papierosa także na balkonie. Okazuje się, że nie zawsze wolno to robić. Mogą zabraniać tej czynności przepisy zawarte w regulaminie mieszkańców ustalone przez zarząd wspólnoty lub spółdzielnię. Ponadto na pewno "kiepów" nie wolno wyrzucać na ziemię. Grozi za to mandat za zaśmiecanie.
Do spółdzielni w SM "Karwiny" trafiało w tej sprawie wiele skarg od innych, sądzimy, że niepalących mieszkańców.
2. Dokarmianie zwierząt w piwnicach, śmietnikach i pod balkonem
Kocia miska w śmietniku lub w piwnicy, resztki jedzenia wyrzucone z balkonu, z których korzystają dziki, to obraz wokół wielu bloków na trójmiejskich osiedlach. To jedna z najczęstszych przyczyn sąsiedzkich kłótni.
Spółdzielnie nie radzą sobie z tym problemem. - Kategorycznie zabraniamy mieszkańcom dokarmiania zwierząt. Zamiast sprzątać chodniki, czy klatki schodowe zajmujemy się usuwaniem odchodów niejednokrotnie z placu zabaw. To jest ogromny i nierozwiązalny problem. Zwolenników dokarmiania zwierząt jest tyle samo co przeciwników - mówi nam pracownica administracji Spółdzielni Mieszkaniowej Rozstaje na gdańskiej Zaspie.
Zdaniem pracowników spółdzielni narzekają na to najbardziej zmotoryzowani mieszkańcy. Powód? Koty wchodzą do komory silnika i pozostawiają tam swoje nieczystości. Po uruchomieniu pojazdu zapach w kabinie jest porażający.
1. Hałas po godz. 22
To najczęstszy powód do kłótni z sąsiadami. Głośna muzyka lub praca maszyny budowlanej po godz. 22 może nie jedną osobę doprowadzić do szału.
- Zgłoszenia o zakłócaniu spokoju docierają do naszych komisariatów przede wszystkim w weekendy. Na każdy tego typu sygnał reagujemy w pierwszej kolejności pouczeniem. Jeśli osoby zakłócające spokój nadal będą to robiły grozi im sprawa sądowa - tłumaczy kom. Michał Rusak.
W jej efekcie można trafić do aresztu lub zapłacić grzywnę w wysokości 5 tys. zł. Problem w tym, że w tej sytuacji dobre stosunki z sąsiadem ulegną znacznemu pogorszeniu.
Opinie (527) ponad 20 zablokowanych
-
2013-07-09 12:51
Blokowiska są wporzo
Latem mnóstwo par bzyka się przy otwartych oknach :)
- 3 0
-
2013-08-05 13:58
dość sąsiadów
Sąsiad wyorał miedzę, przy rozgraniczeniu to wyszło a on twierdzi, że nic takiego nie zrobił. Do tego kłamał jak z nut w sprawie pozostałych punktów granicznych, zwierząt hodowlanych w szkodzie itd. ba, 5 wersji wydarzeń dla: policji, sąsiadów, nas jako strony w sprawie aż dwie wersje no i dla geodety... Do tego łazi po moich uprawach na moich oczach i się głupio śmieje...Jak żyć z takim po "sąsiedzku"???
- 0 1
-
2016-02-19 16:00
jak dobrze mieć sąsiada?
mam taką jedna paszczarę pode mną:zaczyna trzaskac drzwiami i oknami od kiedy wstanie drze się na dzieciaka i psa kłoci z facetem od 8.30 w niedziele zostawia wyjacego psa przy kazdej sposbnosci w domu pierze po 23.00 kiedy wyjmuje gary słychac chyba z dwóch stron a kiedy wychodzi z bloku słyszy cała klatka..jeździ samochodem na gdanskich blachach..ot wieś...
- 2 6
-
2016-08-08 21:17
Taki nasz narod
Najgorsze jest jak te Kociary godz.6 i 20ta wyłazi z bloku z rzarciem i rosypują je po osiedlu. Koło śmietnika pod blokiem pod balkonem.Jest to jeden smród syf robactwo.Administracje wcale na to nie reagują chociaż dzwoni się do nich. To dotyczy Gdynia Pustki Cisowskie.
- 2 1
-
2017-02-23 22:39
MOBBING W WIEŻOWCU W ELBLĄGU
Nie możemy dać sobie rady z nałogową palaczką (ul. Władysława IV 3 m 54), która CODZIENNIE (jak np. wczoraj z 22.02. na 23.02.2017 CAŁĄ NOC paliła od godziny 22.00). Moje dzieci (czyli córka i syn) nie mogliśmy całą noc spać, bo nałogowa palaczka zatruwała przez całą noc świeże powietrze. PROSIMY o natychmiastową eksmisję w/w lokatorów (kobiety i mężczyzny, który również wieczorem pali). Wtedy wszyscy będą zadowoleni i szczęśliwi!
- 2 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.